Skocz do zawartości

Winston Smith

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Winston Smith

  1. Zgadzam się z postem powyżej . Autor diagnozę postawił słuszną ,jednak Ci w komentarzach wnioski mają błędne , i to bardzo . Z jednej strony pewne grupy społeczne kobiet wbijają nam pewien rodzaj myślenia i żądają ustępstw wobec siebie albo narzekają jacy to mężczyźni są zniewieściali . Chcą zjeść ciastko i mieć ciastko . A tak to się nie da. 

    • Like 1
  2. 9 minut temu, Nomorepanic napisał:

    Podświadomie rozumiesz, że ta praca nie jest ok.

    Czy wytłumaczyli Ci co dokładnie sprzedajesz klientom i wytłumaczyli najdrobniejsze szczegóły?

    Bo już słyszałem o zmianach operatora gdzie faktycznie koszt kWh energi był niższy niż u konkurencji, ale nikt nie wspomniał że inne składowe pójdą w górę albo doliczą jakąś opłatę handlową.

     

    Na logikę, jeżeli są tacy wspaniali i mają taką świetną ofertę to po co was uczą manipulacji aby tylko wyjść z podpisanym papierkiem?

     

    Nie mógłbym spać spokojnie wiedząć, że wcisnąłem dzisiaj staruszce gównianą umowę, za co dostanę parę złotych.

    Sprzedasz spokój ducha za parę złotych.

    Mają mi wytłumaczyć szczegóły podczas dłuższego szkolenia ,ale na razie dałem na wstrzymanie. Poza tym chciałem popracować przed pójściem na studia :) 

     

    Wiem ,że ta praca nie jest w porządku i trochę usprawiedliwiam własne myśli ,ale czy to w ten sposób wszystko nie działa ? Te całe biznesy ,sprzedaż ,handel ,to jedno wciskanie czegoś drugiej osobie. Wszystko różni się tylko i wyłącznie subtelnością - tutaj wbijasz ludziom do domu i nimi manipulujesz albo tworzysz ludziom przekonanie ,że tego potrzebują (drogie samochody,zegarki i inne bzdety). 

    Chciałem sam kiedyś zajmować biznesem ,więc myślałem o np.umiejętnościach sprzedaży ,ale jak chodziłem tam ostatnio z tym handlarzem ,to aż mi szkoda ludzi było (głównie starszych) . Sztuczne to wszystko ,a ludzie klepią czasem taką biedę ,że głowa mała. A może to wina mojego mindsetu ,bo niestety ludzie wykorzystują siebie nawzajem . 

  3. Ostatnio jestem w trakcie szukania swojej pierwszej pracy . Dostałem kilka ofert ,tylko wiadomo - nie są z tego jakieś duże kokosy. Dostałem również ofertę pracy jako Przedstawiciel Handlowy ,tylko na zasadzie - od mieszkania do mieszkania . Miałem ostatnio przebyty jeden dzień szkolenia . I tak sobie myślę (nie znam osób z branży i na takich stanowiskach) ,czy bawić się w coś takiego ? Pomijam kwestię zarobków ,które są tutaj duże ,czy dylematów moralnych ,czyli de facto wbijanie się czasem ludziom do domów czy zagadywanie ,aby nie mieli czasu na zastanowienie się.

    Mam pewien dylemat ,bo mógłbym nauczyć się kilka przydatnych rzeczy ,ale z drugiej strony wydaję mi się to wszystko zbyt piękne (pod względem finansowym) ,ale i podejrzane . A mam wrażenie jakby te osoby ,co tam pracują to ostre krętacze ,które nie ufają nawet sobie. Zastanawiam się czy taka pierwsza praca byłaby odpowiednia. 

  4. Mówiąc bez ogródek - ty jej dawałeś stabilność ,a tamten facet emocję .

     

    Swoją drogą nie mogę zrozumieć jak kobiety są czasem zawistne ,mimo ,że one nie są bez winy. Ja bym na Twoim miejscu uważał ,żeby Ci teraz nie przyprawiała rogów przy znajomych i koleżankach. Musi jakoś przykryć swoją zdradę ;) Mindf*ck ,że głowa mała

     

    • Like 1
  5. Z rodziną utrzymuję kontakt i mimo ,że dopiero dni minęło mam wrażenie ,jakby ojciec darzył mnie trochę większym szacunkiem . Brat mieszka niedaleko ,to też jakoś raźniej .

    Szczerze mówiąc dość niedawno się tego podjąłem ,bo musiałem to wszystko poukładać i mieć kohones ,żeby się tego podjąć. 

     

    Podejmując decyzję poczułem jakbym "wracał do gry" jakkolwiek to nie brzmi :D Lekki stresik jest ,bo duże miasto ,czuć ,że wszystko jest na moich barkach ,ale już po 3 dniach orientuje się w okolicy . Co do szukania i rozmów o pracę ,to sam sobie tworzyłem przekonania jakie to jest straszne ,a kwestia empatii i rzeczowych odpowiedzi. Mieszkam w akademiku ze względów praktycznych - taniej, nie trzeba się martwić o dodatkowe koszty ,tylko trafiłem na game player'a :P Taka refleksja mnie naszła ,bo jest ode mnie starszy ,ale zachowuję się tak samo jak ja ,gdy siedziałem w domu i nie wiedziałem co z sobą zrobić - komputer do 3,4 albo jakaś dziewczyna :D Co prawda sam jeszcze nie przeniosłem się na lvl wyżej. 

     

    Oczywiście co jakiś czas dam znać jak to wygląda ,nawet jak coś nie pójdzie po mojej myśli ;) Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za złote rady . 

  6. Niewiele osób wie ,ale w Chinach są kierunki lingwistyczne ,które uczą języka polskiego . Wszystko zależy w jakiej branży siedzisz . Na pewno filologię norweskie i chińskie mają przyszłość . 

    Dodałbym jeszcze filologię rosyjską (Białoruś) no,ale tutaj rynek jest zapchany i ciężko się przebić .

    • Like 1
  7. Dnia 24.04.2017 o 17:00, nieidealny świat napisał:

    Syndrom nadopiekuńczej matki. To samo działo się między moim ojcem a jego matką.

     

     

    Siłą rzeczy jesteś czarną owcą. Witaj w klubie ;) 

     

    Eee panie, masz FF to bardzo źle z Tobą nie jest. Nie musisz z nich rezygnować ale też nie okłamuj ich że mogą liczyć na coś więcej, to o wiele lepsze niż trzepanie kapucyna. Z drugiej strony pamiętaj że nie żyjesz tylko dla cipki, niech ci oczy nie zarosną waginą. Twardo rysuj granice i za ich przekroczenie przestawaj się odzywać na miesiąc. A i nie bądź głupi, ruchaj tylko w gumie i to takiej którą sam kupiłeś. Ja się raz prawie dałem złapać na "biorę tabletki", cud że koleżanka tej panny się we mnie "zakochała" i zagoniła że tamta mnie z tabsami wkręca. 

     

    Wycinaj w cholerę. Szanuj się, nie otaczaj się śmieciem ludzkim. Lepiej mieć 3 zaufane osoby niż 5 tysięcy poklepywaczy po plecach :)

     

    Uzależnienia to nie tylko substancje. To może być wszystko w co uciekasz by nie żyć świadomie. By nie podejmować decyzji, by nie podjąć walki...

     

    Twój ojciec oczywiście ma rację - jak się je ma. Bo jak się ich nie ma to żre się tynk ze ścian.

     

    Emigracja to dobra szkoła życia, jesteś zdany tylko na siebie i jak się dasz wyruchać to nie będziesz miał co jeść.

     

    Czas wziąć życie w swoje ręce i żyć świadomie.

    Jestem czarną owcą i odczuwam to dość często ,ale nawet nie zamierzam z tym walczyć . Siłą rzeczy różnie się myśleniem od swojej rodziny . Zobaczymy czy ten rodzaj myślenia i wyjście z białorycerstwa wyszło na dobre :P .

     

    Wybacz ,że dopiero po takim odpisuję ,ale kilka się rzeczy pozmieniało . Wyprowadziłem się od rodziców , zamieszkałem w większym mieście i jestem umówiony w sprawie pracy w kilku miejscach ,więc jest jakiś progres ;) co prawda musiałem zrobić to trochę pod wpływem impulsu (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) ,ale przemogłem się i to zrobiłem . Dziękuję jeszcze raz za udzielone wskazówki ,do których się odniosłem i wcieliłem je w życie ,choć topornie. Miałem lęk przed podejmowaniem decyzji i nadal mam ,ale ciągle nad tym pracuję.

    Pozdrawiam 

    • Like 3
  8. Dnia 22.04.2017 o 20:34, The notorious napisał:

    Złe dzieciństwo niestety ma na nas wpływ, na nasze zachowanie, nasze myśli, ale da się z tym walczyć. Jeśli chodzi o brak zorganizowania, to staraj kłaść się spać wcześniej i wstawać wcześniej, ostatnio chodże spać o 22, a wstaję o 6 i widzę poprawę w samopoczuciu, wypisuj na kartce to co masz zamiar zrobić danego dnia, zaczynaj od tych najważniejszych rzeczy, mi to bardzo pomaga.

     

     

    Nie pisałem o tym w swoim poście ,ale ostatnio wstaję jakoś o 5-6 (mimo ,że ogólnie jestem "Nocny Marek"). Dzień oczywiście się wydłużył i zauważyłem jak traciłem/tracę czas na zapychacze czasu . Fakt ,że doskwierała mi wielokrotnie nuda w ciągu dnia dobitnie o tym świadczy.

    Dnia 22.04.2017 o 21:37, 18TillIDie napisał:

    Tak jak napisał wyżej The notorious spróbuj zorganizować sobie dzień, na początku może to dla Ciebie wydać się trudne, ale z czasem zobaczysz ile czasu ucieka Ci na głupoty. Czasu niestety nic nam nie zwróci. Afirmacje to bardzo dobry pomysł, tylko pamiętaj że musisz odpowiednio dobierać słowa. Polecam również Bogging od Marka, oraz rozmowy z podświadomością. Grunt to nabranie pewności siebie. Polecam również obeznać się z audycjami Marka odnośnie bycia "tu i teraz". Poczytaj też na temat orgazmu bez wytrysku i korzyści jakie stąd płyną ;).  Czytaj książki, rozwijaj się a laski same się pojawią. No i moim zdaniem najważniejsze, chociaż możesz się z tym nie zgadzać. Wszystko staje się dużo łatwiejsze kiedy Bóg stoi w Twoim życiu na pierwszym miejscu. Kiedy wszystkie troski, zmartwienia, szczęście jak i całe swoje życie oddajesz Jemu. Pozdrawiam!

    Wypisuje sobie zadania ,choć i tak lepsze to niż wypisywanie całego harmonogramu dnia . Zawsze miałem problem z sztywnym trzymaniem się ustalonych godzin i było frustrujące ,gdy zajmowało mi coś więcej czasu niż planowałem :P 

    9 godzin temu, Siłacz napisał:

    Jesteś po liceum? 

    Dobry pomysł, ale uważaj na agencje - poczytaj opinie, bo niektóre lubią oszukiwać ludzi i to konkretnie.

    To bardzo dobrze! Niech te plany w Tobie nie wygasną. 

    Bądź czujny, myśl samodzielnie i będzie dobrze. ;)

    Tak , z liceum - profil ekonomiczno-językowy . Umysłem ścisłym niestety nie byłem ,nad czym ubolewam .Co do agencji ,to większość z nich sprawdzałem i prawda jest też taka ,że każda na siebie wysyła "hejterów" . Więc niestety jak to w życiu bywa muszę trochę zaryzykować ,żeby nazbierać sobie pieniądze na 6-12 miesięczną "poduszkę". Sam myślałem o zaocznych ,choć na razie nie wiem co dokładnie. 

    3 godziny temu, nieidealny świat napisał:

    Wiem, że to co napisze w pierwszej chwili Cię podkurwi. Czy wziąłeś pod uwagę możliwość, że Twój ojciec może nie być Twoim biologicznym ojcem? Nie jest to przyjemna rzecz do rozmyślań, ale mogła by wyjaśniać nastawienie rodziny od strony ojca i jego samego do Ciebie. Może też Cie obwiniać za degradację swojego życia (zapewne byłeś wpadką).

     

    Wspomniałeś też o bracie, starszy czy młodszy? To dość istotny wątek - rywalizacja rodziców i dzieci o uczucia w obliczu rozwodu.

     

    Raczej z lenistwa. Fakt że zbudowałeś sobie nierealną wizję tego co Cie spotka wcale nie pomógł w zderzeniu z rzeczywistością. To nie koniec świata jeśli wiesz co lubisz w życiu robić lub wiesz w czym jesteś dobry, niestety to zupełnie inna para kaloszy jeśli nie masz pomysłu na siebie.

     

    3. Jesteś i będziesz podatny na ludzi chwalących Cię. Będziesz też szukał akceptacji wszędzie. Musisz zbudować swoją samoocenę i skupić się na sobie tak byś nie dał sobą manipulować. Brzmi banalnie ale paradoksalnie jest to jedno z największych dla Ciebie zagrożeń. Możesz zostać łatwo wykorzystany.

     

    4. Odpuść sobie związki "na poważnie". Będziesz mieć na to czas, a jeśli teraz trafisz na dobrą zawodniczkę i dostaniesz dobrego kopa hormonalnego to wciśnie Cię pod pantofel z łatwością i zanim się obejdziesz będziesz zapieprzał na 2 zmiany pragnąc dogodzić poślubionej księżniczce i zapewnić wszystko co najlepsze Twojemu dziecku, w które cie wmanewruje bez problemu. Wykorzysta Cię, ogołoci i powielisz schemat ojca wiecznie niezadowolonego z życia, sfrustrowanego człowieka uciekającego w butelkę. Wiadomo, że w Twoim wieku perspektywa kiszenia ogóra w cipce jest tożsama z potrzebą oddychania ale jest na świecie wiele łatwych dup, rozładuj ciśnienie i nie daj się wrobić w białorycerstwo. Nie trzeba kupować browaru by napić się piwa.

     

    5. ŻADNYCH substancji uzależniających. Żadnego piwka wieczorem z ziomkami na ławce. Na tym etapie masz za miękką psychikę i cokolwiek co da Ci fałszywe i złudne poczucie ukojenia może Cie wciągnąć bez reszty. Ciągłe fapowanie też jest objawem uzależnienia i próby ucieczki od rzeczywistości. A ziomki z którymi ja traciłem czas na ławce - od kilkunastu lat nadal na niej siedzą.

     

    6. Priorytetem powinno być dla Ciebie usamodzielnienie się. Nie licz na rodzinę, załóż że jesteś sam i tylko od Ciebie zależy czy będziesz miał co do gara włożyć. Nie skacz w przepaść, zaplanuj jak to zrobić, stwórz jakieś zabezpieczenie finansowe które pozwoli ci przeżyć miesiąc w razie wtopy z pracą np. Odcięcie toksycznej pępowiny nie będzie łatwe, wręcz może być ogromne trudnym wyzwaniem - ale da Ci spokój. Nie osiądź tylko wtedy na laurach, bo to tylko krok do zwycięstwa a nie zwycięstwo. Rozgrzewka przed prawdziwym życiem.

     

    Dziś jest pierwszy dzień reszty Twojego życia. Tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz i czy wykorzystasz czas by się rozwijać czy raczej zmarnujesz szukając jego sensu.

     

    Pamiętaj, liczy się to czego TY chcesz.

    Ojciec jest na pewno "z krwi" gdyż świadczy o tym grupa krwi (czyt. ojca-matki i mojej). Całe to gryzienie wynika bardziej z tego ,że on widzi we mnie matkę i z reguły jak mnie do niej porównuję to nie w superlatywach. W tym konflikcie starałem się być obiektywny ,więc jak ojciec zrobił coś źle to mu o tym mówiłem i tak samo z mamą . Jednak wydaję mi się ,że będąc obiektywnym ,dla niego po prostu jej broniłem i byłem po jej stronie . Były czasem i patologiczne sytuację ,choć z pozoru moja rodzina stoi wysoko w hierarchii społecznej (jeśli można to tak nazwać) ,ale nie miałem tego komu powiedzieć ,czasem przyjaciołom ,ale to już w sytuacjach krytycznych. Tak samo moja babcia zawsze mimo ,że wystawiałem kawę na ławę co robi mój ojciec ,to ona to po prostu bagatelizowała i zaczynała wyzywać moją mamę . Mimo ,że mnie wychowała za młodu ,to jednak bardzo często rzuca aluzję do mnie i mojego brata o "matkach jakie to one nie są". Jest też bardzo rozgadana ,a ja wychodzę z założenia ,że ludzie gadatliwi z reguły nie są godni zaufania :P 

     

    Brat jest ode mnie cztery lata starszy , teraz właściwie pisze magisterkę. Zawsze trzymał stronę ojca ,a ja się kłóciłem - wyszedłem jak wyszedłem . Też ma problemy ,głównie w nawiązywaniu znajomości , dziewczynę miał jedną i taką księżniczkę ,która chciała go omotać . Głównie trzyma z rodziną . 

    3. Z tym niestety muszę się zgodzić ,sam to wyczuwam ,ale ciężko to zmienić . Jest to jakoś głęboko zakorzenione w mojej głowie . 

    4. Odpuściłem sobie związki jakoś w sylwestra ,gdy zerwałem ze swoją lubą . Chciała sobie mnie podporządkować ,a gdy wystawiłem jej po kłótni moje zdanie na ten temat ,nie dała mi nawet skończyć wypowiedzi tylko obrażona wyszła i trzasnęła drzwiami mojego samochodu. A czegoś takiego nie będę tolerował . Obecnie mam dwie Friends With Benefits ,ale z nich też zrezygnuję ,bo próbują mnie zachęcić na związek ,choć na razie się nie daję . Co do znajomych ,to rozumiem przesłanie jednak nie przebywam raczej w takim środowisku ,choć niestety są w nim osoby ,które mnie próbują wykorzystać albo jawnie mnie zlewają . Najgorszy jest moment ,gdy czasem zrobię to samo ,aby sprawdzić ich reakcję ,to wtedy wielkie oburzenie . Oczywiście nie z każdym tak mam ,ale niestety mówię o kolegach/przyjaciołach.

     

    5.Nie miałem nigdy problemów z uzależnieniami typu alkohol ,papierosy itd. Bardziej miałem problem z organizacją , odnalezieniem swojej drogi , ale odbiegam od tematu :D 

    6. Mam trochę swoich pieniędzy ,trochę też dostałem (nie będę ściemniał) chciałem ogólnie wyjechać do Niemiec ,aby więcej zarobić i wychodziłem z założenia ,że jak pojadę tam sam ,to wtedy bardziej się "ogarnę" z tym wszystkim. Dążę do samodzielności , moich rodziców trochę to dziwi (?) , ojca bardziej wkurza ,bo sądzi ,że przesadzam i ,że "pieniądze nie są w życiu najważniejsze".

    Najtrudniejsze będą dwa pierwsze punkty ,ale właśnie się za to zabieram. 

  9. Witam wszystkich forumowiczów,

     

    Nazywam się Piotrek. Czytam forum i słucham podcastów od jakiegoś miesiąca . Chciałbym się stale rozwijać ,jak i przyłożyć choć jedną cegiełkę do budzenia mężczyzn z biało rycerstwa i ogólnie pojętego Matrixa. Pomysł na nick wziął się oczywiście z książki George'a Orwella pt. "1984" , zafascynowało mnie ile odniesień można odnaleźć co obecnych czasów . 

     

     

     

    Pozdrawiam wszystkich ambitnych i liczę na częste udzielanie się na forum :D 

    • Like 1
  10. Witam wszystkich ,

    Długo gryzłem się z myślami czy opisać tu część swojej "historii". Nie jest ona szczególnie traumatyczna ,jednak pisząc przypominają mi się związane z tym emocje . Ciężko mi czasem przyjmować pewną krytykę i staram się unikać walk słownych chociażby. Postaram się napisać to chronologicznie i tak ,aby to wszystko złączyć w jedną całość.

     

    Mam obecnie 19 lat , pochodzę z prowincjonalnego miasteczka . Jakoś w styczniu zarzuciłem studia prawnicze z wielu powodów. Ale o tym później.

    Moi rodzice rozwiedli się ,gdy byłem w 2 klasie gimnazjum . Bardzo to przeżywałem - byłem wychowany w wartościach rodzinnych . Oczywiście każdy kto się z tym mierzył to przeżywa. Na domiar złego podczas kłótni rodzice zawsze brali mnie do siebie i miałem słuchać i być "przedmiotem" całej sprawy. Wybrałem życie z ojcem ,bo wychodziłem z założenia ,że dzięki niemu zostanę prawdziwym mężczyzną :D Ma ciężki charakter ,wiązałem z nim ogromne nadzieje ,jednak często się kłóciliśmy . Ja wiem , wiek dojrzewania itd. Też mu się często dawałem we znaki ,jednak bardzo często próbował mnie odcinać od wszelkiej maści znajomych, ciągle krytykował mnie (właściwie to ciągle to robi) ,kwitując to zdaniem zdaniem typu - Przejadę się na ludziach . Tylko w ten sposób myśląc powinienem się odciąć od każdego . Nadużywał alkohol (nadużywa do dziś) oczywiście nikt o tym nie wie ,a rodzina o bagatelizuje . Nie raz próbowałem mu to powiedzieć ,ale wtedy porównywał mnie do matki i wyzywał.Mówiłem o tym mojej babci ,ale ona oczywiście jest za swoim "synkiem". Próbowała często to przeinaczać ,że to ja jestem zły i niewdzięczny albo jestem jak matka. Wiem ,też nie jestem święty ,ale przez takie gadanie człowiek potrafi dostać małpiego rozumu. Większość mojej rodziny to nauczyciele. Sam mój ojciec uczył mnie fizyki w liceum i musiałem robić dobrą minę do złej gry. Starałem się wtedy nie odzywać zbytnio na lekcji . Jednak żyłem w ogromnym bólu i sprzeczności ,bo musiałem udawać ,że jest ok . Czasami dochodziło również do rękoczynów ,ale nigdy nie podniosłem na niego ręki ,on na mnie ... Zdarzyła się również sytuacja ,że mój starszy brat słysząc ,że to się dzieje rzucił się na mnie z pięściami ,jakbym to ja był agresorem. Ze strony rodziny nikt nie trzymał mojej strony albo nie wiedzą jak to wygląda. 

     

    Przez to właśnie nie lubię spędzać czasu z rodziną - tym bardziej jeśli jest tam ojciec . Zawsze ojciec i babcia próbują ze mnie zrobić jakbym był jakiś zły albo nie wiadomo jaki. Jeśli chodzi o mamę ,to mam z nią w miarę dobre kontakty ,tylko jest trochę hm... Mało rozgarnięta ,ale każdy ma jakieś wady.

     

    Zarzuciłem studia z wielu powodów - głównie dlatego ,iż nie czułem chęci do nauki tego wszystkiego. A może to z lenistwa ? Przyszedłem z inną wizją studiów ,jakich się spodziewałem . Mówiąc wprost chciałem założyć firmę (prawo podatkowe,gospodarcze,pracy) ,jednak stwierdziłem ,że nie warto tracić tyle czasu na naukę czegoś ,na co mogę przeznaczyć czasu znacznie mniej. Poza tym mając czystą kartę ludzie bardzo mnie lubili , na niektórych zajęciach byłem "ulubieńcem" wykładowców ( oczywiście nie byłem lizusem :D ) , podobałem się wielu dziewczynom ,również tym "ze wschodu" ,ale muszę przyznać ,że to nie sztuka :P 

     

    Od tego czasu (za co osoby dotrwające do tego momentu mnie skarcą), ale mieszkam właśnie z ojcem ... Musiałem schować dumę ,bo nie wiedziałem co z sobą zrobić . Miałem/Mam plan ,żeby iść do pracy ,ale po szkole średniej mało jest możliwości. Rezygnując ze studiów miałem jaja ,ale tak to trochę cienko ,choć właśnie przeglądam i czytam historię Braci Samców od jakiegoś miesiąca ,aby się ogarnąć. Teraz czekam na cynk od pewnej agencji ,żeby pojechać do Niemiec jako malarz . Jakiś to sens ma ,nauczyłbym się jakiegokolwiek fachu,pieniążki by wpadły,odpocząłbym od rodziny i towarzystwa - same plusy :D .  

    Nie doskwiera mi brak samotności - podobam się kilku dziewczynom i się z nimi spotykam . Oczywiście większość z nich ma np. problemy z samooceną ,ale tutaj działa "Prawo Przyciągania".

    Mam ambitne plany ,chciałbym założyć firmę , spełniać swoje pasję, dać coś od siebie światu i otoczeniu ,jednak najpierw muszę naprawić to wszystko we mnie .

    Co próbuję zmienić ? 1.Brak zorganizowania ,2. bicie niemca po kasku, 3.słodycze i jedzenie z glutenem, 4.Poprawienie relacji interpersonalnych, 5.Niska samoocena , 6.Brak cierpliwości , 7.Brak asertywności i myślenie "co ludzie powiedzą", 8.Długie przebywanie przed komputerem (bezproduktywność)

    Co w tym celu robię? 1.Medytacja , 2.Kieruję się tym co @GluX napisał w swoim poradniku o odżywianiu ( kupiłem Special Two itd.), 3. Afirmację , 4. NoFap Challenge, 5.Napisanie ,udzielanie się w jakikolwiek sposób (kiedyś starałem się żyć na uboczu)

    Jak znalazłem forum? Czytając blog Marka poczułem jakby ktoś opisywał moje życie ,stąd bardziej zgłębiłem się w cały temat . Mam trochę jeszcze z białego rycerstwa ,ale długo by tu pisać .

    Jestem na tym forum głównie z powodu samorozwoju ,relację damsko-męskie uznaje jako dodatek. Jednak czuję jak wychodzę już z całego matrixa.

    Dziękuję wszystkim co to przeczytali ,liczę na jakieś życiowe rady od "starszyzny" . Oczywiście czytałem multum tematów i waszych komentarzy w "podobnych" tematach ,ale uznaję zasadę ,że życie nie jest 0-1 ,a bardziej złożone.

    Pozdrawiam Was wszystkich :D 

    • Like 6
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.