Skocz do zawartości

Adrianos

Starszy Użytkownik
  • Postów

    510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Adrianos

  1. No to czas na mnie. Każdy chyba na tym forum już zna moje zdanie. Ale napiszę jeszcze raz (do znudzenia).

     

    Ja za chwilę lat 40.

     

    Kawaler, wieczny singiel.

     

    Związki - wyłącznie krótkie. Kilkumiesięczne najdłużej.

     

    Kobiety zawsze w wieku 20-25 lat. (ale raz miałem "starszy" wyjątek)

     

    Jak miałem lat 30: miałem kobiety 20-letnie.

    Jak miałem lat 35: miałem kobiety 20-25-letnie.

    Jak mam lat ~40: mam kobiety 20-25-letnie nadal.

     

    Obecnie spotykam się z panną 24 lata. 

     

    Szczerze: nie wyobrażam sobie być z kobietą w moim wieku czy np. 5 lat młodszą (czyli ~35). 

    Oczywiście z szacunkiem do Pań które są w tym wieku i to czytają teraz. Mam dużo koleżanek w moim wieku - szanuję je, lubię, dobrze się dogadujemy. Ale nie do związku. Ja to wiem i one to wiedzą (pewnie same by mnie nie chciały).

    Nie dlatego, że to z nimi coś nie tak. Raczej dlatego, że ja na pewno bym im nie dał tego czego oczekują. 

     

    Co do mnie jako 40-latka:

     

    Forma fizyczna: najlepsza w życiu. A będzie jeszcze lepsza.

    Wygląd: najlepszy w życiu. Jak wyżej.

    Zdrowie: najlepsze w życiu. Jak wyżej.

     

    Nie jest to chwalenie się, tylko realia. Mając lat 30 wyglądałem o wiele gorzej, formę fizyczną miałem gorszą, siłę, energię, zdrowie - wszystko gorsze niż teraz w wieku ~40.

    Trzeba nad tym pracować, ja pracuję. Najwazniejsza głowa - w głowie poukładałem i dlatego wiem nad czym trzeba pracować.

     

    Wizerunek zewnętrzny, całokształt jak to się mówi - najlepszy w życiu.

    Finanse - najlepsze w życiu.

    To co w głowie (myślenie, nastawienie) - najlepsze w życiu.

     

    Czego chcieć więcej? Wiele osób mi mówi - brakuje Ci dziecka, rodziny. Nie, nie brakuje.

    To oczywiście nie powód do chwalenia się, ja nie uważam tego za coś dobrego (tego że nie chcę dziecka, rodziny), a nawet wręcz uważam że to mój problem że taki jestem.

    Problem psychologiczny, dużo czytałem na ten temat, wiem o co chodzi, wiem jak to się nazywa, wiem że psycholodzy tym się zajmują.

    Ale cóż - dobrze mi tak jak jest. Dobrze mi z tym, więc nie zmieniam tego.

     

    Czy jestem starym kawalerem? Nie wiem.

    Czy jestem Piotrusiem Panem? Na pewno tak. To nie powód do chwalenia się, ale na tym forum trzeba być szczerym.

     

    Wielokrotnie tutaj pisałem o sobie tak:

    40-latek który wciąż się bawi lalkami i samochodami.

    Tyle, że te lalki mają po 20-parę lat, a samochody są świeżutkie i mają pakiety AMG.

    Lalki i samochody zmieniam bardzo często.

    Ponownie napiszę - nie jest to powód do chwalenia się, nie polecam takiego stylu życia.

    Ale cóż - nie potrafię inaczej.

     

    1613971223_fanatu_600.jpg

     

    • Like 6
    • Haha 1
  2. 3 godziny temu, Martius777 napisał:

    To już czwarta sytuacja jak kobieta martwi się, że nie mam żony.

     

    U mnie w pracy się przyzwyczaili. Nie miałem nikogo jak miałem lat 30, nie miałem nikogo w wieku 35, nie mam nikogo dalej w wieku ~40.

    Kiedyś dość często się tym "martwili" i ten temat poruszali, teraz oczywiście z biegiem czasu przestali, ale czasem nadal się pojawi.

    Co ciekawe nie tylko ze strony kobiet, ale też ze strony facetów w moim wieku: np. "Ty to musisz mieć smutne życie bez żony". Cóż, tyle że ja mam w łóżku panny w wieku 20-25 i seksu mam więcej w miesiącu niż w oni w ciągu roku, jak podejrzewam.

    Z kolei po przeciwnej stronie słyszę głosy o sobie "ten to ciągle zmienia te panny". 

    I tak źle, i tak niedobrze.

    Jedni się "martwią" że jestem sam - stary kawaler. Inni się "martwią" że mam za dużo kobiet i ciągle je zmieniam - niedojrzały.

    Coż, ja nie komentuję, nie daję się sprowokować. Niech gadają.

     

     

    • Like 6
    • Dzięki 3
  3. 7 minut temu, jankowalski1727 napisał:

    No właśnie i tu jest dylemat !

     

    Nie dylemat, tylko Ty musisz wiedzieć czego chcesz.

     

    Chcesz stałego związku (formalnego lub nie) - to bierzesz kobietę pod względem charakteru, a jej ciało schodzi na dalszy plan. Poważnie. Twoje zdrowie psychiczne (codziennie będziesz z nią rozmawiał) jest ważniejsze niż jej idealne ciało.

     

    Chcesz luźnego związku z myślą że jak coś to koniec i nara - to bierzesz kobietę z idealnym ciałem jakie Ci pasuje. Oceniasz po wyglądzie. Jak się okaże że coś z nią nie tak, to zaraz o niej zapomnisz. Będzie następna. Mnie akurat to pasuje, z różnych powodów. 

     

    Ale pamiętaj - dobrze ktoś wyżej napisał - że im lepsze ciało to wcale nie oznacza że tym lepszy seks. A im lepszy charakter - tym lepszy związek.

     

    ps. Przekładając na język męski, to tak jakbyś zapytał:
    Czy za 100 tys zł lepsza będzie nowa Skoda Fabia w najbogatszej opcji z salonu, czy używane BMW M5? 

    Nie ma jednej odpowiedzi. Zależy czego potrzebujesz.

    • Like 2
  4. Godzinę temu, jankowalski1727 napisał:

    Czy bylibyście z kobietą z bardzo dobrym charakterem, rodzinną, pracowitą, niemalże himalajką z wyglądem 5-6/10? W sensie jest w miarę ładna, ogólnie ok, ale tyłka nie urywa, seks w miarę, ale musicie czasami sobie wyobrazić kogoś innego. Z buzi fajna, ale ciało średnie.

     

    Chłopie, taka jest właśnie najlepsza na stały związek, najlepsza na żonę. Zawsze masz nad nią przewagę i nie głupiejesz. Przy tym jednocześnie masz spokój że pół miasta Ci jej nie podrywa. Najlepsza opcja. Poważnie. Jak szukasz żony to tylko taka. Ale...

     

    Ale...

     

    Ale jako że ja osobiście nie szukam ani żony, ani stałego związku, to odpowiadając na pytanie: nie, ja bym z taką nie mógł być. Ja spotykam się z kobietami które niesamowicie mnie kręcą fizycznie (dlatego 15 lat młodsze i ciało 10/10), a nie że "tylko trochę". 

     

     

    • Dzięki 1
  5. 2 godziny temu, Martius777 napisał:

    Dużo młodych mężczyzn ogląda Tik Toka i spija z niego kobiece mądrości i rady. Widzę to w autobusie i innych miejscach.

     

    "Młodych mężczyzn" czyli masz na myśli dzieciaki? Nie mamy na to wpływu co dzieciaki ogladają w internecie (jeśli nie jesteśmy ich rodzicami oczywiście). To nie Tiktok, a ogólnie internet może ogłupiać, jeśli nieodpowiednie treści dzieciaki oglądają.

     

    Młodych mężczyzn nie znam, ale znam wieeele młodych kobiet w wieku od ~20 (ja ~40, nie pytajcie skąd mam takie tematy z nimi, takie panny pracują w mojej branży), żadna nie korzysta z Tiktoka i raczej się z tego śmieją, więc wnioskuję że to dla dużo młodszej widowni. Za to Instagrama ma każda.

     

    Co do złego wpływu internetu. Tiktok to nowość naszych czasów, instagram też. Wcześniej był Facebook który dzisiejsze pokolenie wyśmiewa że to przestarzała sprawa, ale również on ogłupiał młodych jeszcze parę lat temu. Zawsze internet ogłupia. Trzeba umieć z niego korzystać i rozsądnie dobierać treści.

     

    Ale do czego zmierzam. Od co najmniej 20 lat, w internecie jest inna rzecz, która bardzo źle wpływa na młodych mężczyzn, o których tutaj piszesz. Dużo gorzej wpływa niż wszelkie media społecznościowe czy cokolwiek innego. Chyba wszyscy wiedzą co mam na mysli - a dostęp do tego mają wszyscy młodzi mężczyźni. Przedawkowanie powoduje dużo gorsze skutki uboczne niż jakiś tam Tiktok. Mówię o porno.

     

    • Like 3
  6. 4 minuty temu, antyrefleks napisał:

    Do mnie trafia ten wykres, ze kulminacja smv nastepuje w wieku -/+ 40 lat i do tego czasu zamierzam konsekwetnie rozwijac forme.

     

    Jak kilka postów wyżej napisałem - ja jestem w wieku "prawie 40" i faktycznie mam najlepszą formę fizyczną, najlepszy wygląd, najlepszy wizerunek w całym moim życiu. I pracuję nad tym dalej, więc parę lat po 40 myślę że to wszystko będzie jeszcze lepsze.

    Więc ten wykres jest jak najbardziej poprawny.

    • Like 2
  7. 1 godzinę temu, Libertyn napisał:

    25 letni ulaniec za 20 lat będzie miał tylko gorzej jeśli dalej będzie ulańcem. 

     

    36 minut temu, Libertyn napisał:

    Ale one się sprawdzają jak zapierdalasz. Nie zaś jak masz dietę piwno-bekonową i brak ruchu. 

     

    I oczywiście jak nie jesteś aspołeczny.. 

     

    Chłopie, skąd u Ciebie takie pesymistyczne założenia? Najpierw zakładasz, że 25-letni ulaniec za 20 lat nadal będzie ulańcem. Potem piszesz o diecie piwno-bekonowej i braku ruchu. To o czym piszesz to skrajne przypadki.

    A my tutaj mówimy o tym, że nieatrakcyjny 25-latek ma OGROMNE szanse za 20 lat stać się atrakcyjny dla kobiet, z roku na rok coraz bardziej.

    Oczywiście - jeśli sam nie chce stać sie atrakcyjny - to się nie stanie (czyli według Twoich założeń). Ale szanse ma ogromne.

     

    • Like 2
  8. 12 minut temu, Libertyn napisał:

    25 letni ulaniec za 20 lat będzie miał tylko gorzej jeśli dalej będzie ulańcem. 

     

    Skąd takie założenie, że dalej będzie ulańcem?

    Ja w wieku "prawie 40" mam dużo lepszą formę fizyczną/wygląd niż miałem w wieku 25-30.

    Mało tego - zakładam, że w wieku "powyżej 40" będe miał jeszcze lepszą formę/wygląd.

     

    • Like 4
  9. 35 minut temu, The notorious napisał:

    Po powrocie do stolicy będę miał już 25-27 lat i moje pytanie jest takie czy po prostu nie jest już na mnie za późno, żeby naprawić w swoim życiu te trzy czynniki ?

     

    Będziesz miał dopiero 25-27 lat, przecież to dopiero początek życia.

    Ja niedługo 40, a uważam że wszystko przede mną, nowe panny (zawsze 15 lat młodsze, ale to już pisałem nie raz), nowe biznesy, nowe znajomości. Na takie rzeczy nie ma ograniczeń wiekowych.

     

    • Like 3
    • Dzięki 1
  10. 28 minut temu, Foster napisał:

    Dokładnie, a zobaczcie szerzej, reklamy leków, pralek, odkurzaczy, tam wszędzie jest jakaś męska pipa w prześmiewczym sweterku co na szmacie jedzie.

     

    Otóż to. W każdej reklamie gdzie występuje kobieta i mężczyzna, to właśnie kobieta jest ta "mądrzejsza" i to ona podejmuje decyzje/ratuje dom/ratuje faceta (np.lekiem na przeziębienie). A facet to taka pipka co nic nie ogarnia.

     

    29 minut temu, Legionista napisał:

    To co Samcy-Alfa robią, że nie mają ciągłego przypier..... od rana do wieczora ?.

     

    Kobiety ich szanują.

    • Like 2
  11. 2 minuty temu, Casus Secundus napisał:

    Na marginesie tylko (nie chcę zaczynać dyskusji) się uśmiechnąłem do siebie, bo w Twoim krótkim zdaniu:" Seks z mężatką to bycie najgorszym frajerem, który podbiera kobietę innemu facetowi. Nieważne że ona sama chce. Facet ma mieć zasady." znalazłem od razu cztery punkty do dyskusji. Ale taka natura zagadnienia i zjawiska.

     

    Szacunek, nie chcę również zaczynać dyskusji na ten temat, moje zdanie znasz (znacie).

     

    3 minuty temu, Casus Secundus napisał:

    Co do tematu: nazwa działu mi nie wadzi. Może nawet i jest dobrze prowokująca, by nie rzec: clickbait'owa. Już się ostała. 

     

    Ok.

  12. 9 minut temu, Casus Secundus napisał:

    A, no widzisz. Odbierasz to przez pryzmat swoich preferencji.

    Musi być temat o dziwkach, a nie może być o mężatkach.

     

    Nie preferencji, bo ja nie korzystam ani z prostytutek, ani z mężatek.

     

     

    10 minut temu, Casus Secundus napisał:

    Tymczasem gdyby zauważyć, że:

    1) prostytucja jest w gros przypadków połączona z przestępczością, oferuje sztuczny, gówniany seks za kasę, z nacinaniem "frajera" (tak nazywany jest klient w języku prostytutek),

     

    Z jaką przestępczością? Owszem zdarzają się takie przypadki, ale nie żyjemy w roku 2000. W obecnych czasach 90% prostytutek nie ma nawet żadnego alfonsa. Są to normalne panny które wynajmują mieszkania i same sobie zarabiają, nie płacąc nawet za ochronę (ochroniarz bierze 45-55% przypominam) bo im się to nie opłaca. Praktycznie alfonsów już od wielu lat nie ma. Zdarzają się tylko w escortach z górnej półki.

     

    A że masz gówniany seks za kasę - to tak jak z każdą kobietą. Wydasz kupę kasy na randki, kino, paliwo, wycieczki, wyjazdy, a jakość seksu może być różna. 

     

    13 minut temu, Casus Secundus napisał:

    2) seks z mężatką jest - z punktu widzenia mężczyzny - najwygodniejszą i najlepszą formą seksu: ogniście, z inicjatywą i brakiem barier, na ogół bezpiecznie, wiadomo o co chodzi

     

    Seks z mężatką to bycie najgorszym frajerem, który podbiera kobietę innemu facetowi. Nieważne że ona sama chce. Facet ma mieć zasady.

    Na forum gdzie faceci piszą o sobie "bracia", nie ma miejsca moim zdaniem dla takich ludzi.

    Ale to tylko moje zdanie. Dlatego tylko zapytałem co sądzicie.

     

     

    • Like 5
  13. 4 minuty temu, GallAnnonim999 napisał:

    Nie radze sobie z momi problemami, zaznaczam na wstepienie, że nie  stać mnie w tym momencie na terapię walczę  z  długami, a po za tym mam zamiar wyjechać za granice lub inny rejon Polski,  gdyz nie funkcjonuje w moim miejscu zamieszkania, normalnie mam lęki

     

    Nie uciekać do innych miast, tylko zerwać kontakty ze wszystkimi toksycznymi ludźmi. Z kolegami najprościej - wiem że ich nie zablokujesz wszędzie "ot tak", ale za każdym razem możesz mówić że nie masz czasu, jesteś zajęty, masz inne plany, ogólnie ich zniechęcać do kontaktu z Tobą. Sami Cię oleją. I będziesz miał spokój.

     

    Co do terapii na którą Cię nie stać - czytaj dużo w internecie o psychologii, o problemach które dotyczą Ciebie, dużo można się dowiedzieć. Dowiedziałeś się o toksycznych ludziach, czytaj dalej ten temat, googluj, czytaj, dowiaduj się, wprowadzaj zmiany w życie. Googluj to, co Cię boli. To z czym sobie nie radzisz. Przeczytaj setki stron. Znajdziesz rozwiązania. Ciężko będzie je wprowadzić w życie, ale czytając o tym coraz więcej rzeczy zrozumiesz i z czasem będzie łatwiej.

     

     

    • Like 2
  14. Godzinę temu, TheWalrus napisał:

    Ostatnio miałem okazje dwa razy, dzień po dniu, zobaczyć fragmenty programu Ukryta Prawda czy coś w tym stylu.

     

    (...)

     

    Co łączy obie historie? Happy end, chłopina przebacza kobiecie i bierze winę na siebie, żyją długo i szczęśliwie. Promowanie szkodliwych wzorców, kobieta w chwili kryzysu ma prawo do "słabości" i wręcz naturalnym jest znalezienie pocieszyciela.

     

    Która z płci jest głównym odbiorcą tych seriali? Treść tych odcinków jest tworzona tak, by przyciągnąć odbiorcę, żeby odbiorcy się podobało.

    • Like 2
  15. Parę lat jestem na tym forum i zawsze mnie to zastanawiało. 

    Dlaczego ten dział się nazywa "Dziwki i szwagry / zaliczanie pasztetów / zaliczanie mężatek" ?

     

    1. Dziwki i szwagry - Tutaj jasna sprawa, ten dział po prostu musi być, korzystanie z prostytutek to normalna sprawa i dyskusje jak najbardziej są potrzebne.

     

    2. Zaliczanie pasztetów - Po pierwsze czy naprawdę chcemy dyskutować o zaliczaniu "pasztetów"? chwalić się tym czy prosić o porady jak zaliczyć? No trochę to nie pasuje do idei tego forum, gdzie mężczyźni są raczej na poziomie. Po drugie nazywanie kobiet pasztetami... no właśnie, na forum gdzie mężczyźni są raczej na poziomie? Zakładam że średnia wieku na tym forum to 30 lat, a nie 15.

     

    3. Zaliczanie mężatek - Z tego co zauważyłem na tym forum zaliczanie mężatek / zajętych kobiet jest mocno tępione, mocno krytykowane i jak najbardziej się zgadzam z takim podejściem. Moim zdaniem nie powinno być takiej nazwy działu, aby nawet nie zachęcać do "chwalenia się" tym.

     

    Co sądzicie? Numery 2 i 3 moim zdaniem powinny zniknąć z nazwy tego działu. Ewentualnie numer 1 zmienić na "Divy i szwagry" jak to się przyjęło na "tamtym forum".

     

     

     

    • Like 4
    • Dzięki 1
  16. 1 godzinę temu, Edelgeist napisał:

    I kwestia najważniejsza: Czy taki podatek ma szanse pojawienia się polskim życiu w ciągu najbliższych 10 lat na przykład.

     

    A w jakim innym europejskim kraju jest taki podatek?

     

    Jako 40-letni singiel bez dzieci i nie planujący dzieci powiem tak - nie zaprzątam sobie głowy takimi głupotami.

     

    • Like 1
  17. 9 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

    Mi jedna pancia caly czas pisalal ze ma kryzys w zwiazku i ze ogolnie to chcialaby zrobic to z kims innym zeby zobaczyc jak to jest, bo ona tylko z jednym to robila a jak przyszlo co do czego to sie nawet pocalowac nie dala i mnie odpychala przy probie pocalunku.

     

    Gadać to one dużo gadają, ale to nie znaczy że cokolwiek z tego będzie spełnione. Zupełnie jak... u facetów.

     

    • Like 2
  18. 12 minut temu, jankowalski1727 napisał:

    Zauważyłem a wręcz doświadczyłem ze strony zajętych kobiet, że kiedy pokłócą się z facetem, mają kryzys, to wzrastała częstotliwość propozycji od nich spotkań na kawę, były dużo bardziej napalone, tj. dużo łatwiej je było poderwać, bo same się pchały i tylko moje sumienie zablokowało, że nie skonczyliśmy w łóżku.

     

     

    Po prostu chcą się cały czas czuć atrakcyjne, adorowane. Jak akurat nie mają tego ze strony ich partnera (bo mają kryzys, kłótnie albo ciche dni), to chcą tego od innych. Jak inni tego sami nie dają, to one wysylają sygnały by to mieć, by to czuć.

    Ale to nie znaczy że by zdradziły swojego partnera, po prostu chcą mieć poczucie że w każdej chwili są atrakcyjne i mają w każdej chwili "inną opcję" jak "ten frajer nie docenia tego co ma". 

     

    • Like 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.