Skocz do zawartości

Lilith

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Lilith

  1. 12 godzin temu, Smerfetka napisał:

    @Lilith Wg mnie wszystko się ze sobą logicznie łączy. Nie mam sił tłumaczyć Ci lub przekonywać do moich poglądów czy opinii.

    Ty masz swoje poglądy - masz prawo.

    W audycjach kwestia została w tak prosty sposób wyjaśniona, że już nie ma co komentować:)

     

     

    Audycje podsumował mój facet jednym zdaniem: Ale koleś jest rozjebany, co to jest. Najbardziej bawiły go teksty Marka : nie przygotowałem się znowu do audycji, coś tam wiem ale nie pamietam dokładnie co wiec sobie poszukajcie na google.

     

    10 godzin temu, HORACIOU5 napisał:

    @Rnext zabawne, że jak jakaś kobieta wytknie innym samicom problem w ich zachowaniu, to te zamiast przeanalizować jej słowa i dążyć do zmiany oraz naprawienia tego co jest nie tak, wolą szukać pierdółek, które są w stanie podważyć rzetelność owej Pani. No bo skoro powiedziała, że sama nie jest antyfeministką i jej film też taki nie jest, to należy zapomnieć o filmie w którym wyjaśniała dlaczego nie jest już feministką, bo... bo... bo... no bo powiedziała, że nie jest anty! Tak bardzo loszkologika i dążenie do "samorozwoju" :>

     A kto powiedział że ja dążę do samorozwoju, czytam to forum bo jest dość zabawne, myślałam że dość dłużej tutaj zabawię ale sądzę po ilości ostrzeżeń ,ze jednak nastapi to szybciej niż zakładałam.

     

    10 godzin temu, Aniania napisał:

    @HORACIOU5 lepiej sobie posłuchaj tego wywiadu bo ogólnie to ona tam mądrze i ciekawie gada.

    Posłuchałam ale nie da się tego bełkotu przełożyć na rzeczywistość choć autor bardzo by chciał.

     

    12 godzin temu, Arrinera napisał:

     

    1. O Polskę, inne kraje mnie nie interesują.

     

    2. A ja widzę wielki związek, bo feminizm ma wspierać interesy kobiet - którym może zagrozić inna kobieta (problemy użytkowników to też problemy ich matek :>), co feministki nie poruszą nigdy, bo mają swój stały program, w którym atak wymierzony jest tylko w facetów i kościół.

     

    Chodzi o prawo jak i same relacje męsko-damskie, zrozumienie na czym polega rzecz i przekazanie tego dalej też jest w interesie kobiet. Samo to, że twierdzisz, że związki są nastawione na porażkę. Tak, chemia zniknie, ale związki to akcja i reakcja, zrozumienie zasad powoduje, że facet postępuje właściwie, więc baba reaguje właściwie - problemy znikają. Koniec wywodu. :>

    Może zamiast wpłacać jak to któryś pan  cię podsumował frajerskie datki na forum kup sobie parę książek o feminizmie i zapoznaj się z jego głownymi załozeniami zamiast wypisywać bzdury

     

    Nawiązując do tematu postu, tak antyfeministki to marne manipulatorki. 

    "Oto dwadzieścia dowodów na to, że jesteś feministką, chociaż o tym nie wiesz. Gdyby jakieś poczytne czasopismo dla kobiet było zainteresowane przedrukiem, to chętnie udostępnię tekst całkowicie za friko, byleby tylko nieść kaganek oświaty, jak ta Siłaczka…

    1. Uczysz się w szkole średniej? Wkurza Cię liceum, ale pomyśl, że Twoje życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej, gdybyś mieszkała w Kenii. Dostęp do edukacji zarówno dla kobiet jak i mężczyzn to jeden feministycznych postulatów. Wyobraź sobie, że istnieją kraje, gdzie dziewczynki bardzo wcześnie porzucają szkołę, aby wyjść za mąż i już nigdy nie mają szans na zdobycie wykształcenia.
    2. Studiujesz na uczelni wyższej? Dziś sobie nie wyobrażamy, że mogłoby być inaczej, ale Maria Skłodowska – Curie nie bez kozery uczyła się na paryskiej Sorbonie, gdyż na studia poszła 1890 roku, a dopiero cztery lata później na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie pozwolono na studia trzem studentkom: Stanisławie Dowgiałło, Jadwidze Sikorskiej (późniejszej Klemensiewiczowej) i Janinie Kosmowskiej. Chcesz dowiedzieć się więcej? Wejdź na stronę org.pl
    3. Masz prawo jazdy? To super, bo są kraje, w których kobiety nie mogą prowadzić samochodu, gdyż jest to proceder bezbożny. Na szczęście w Polsce ta czynność jeszcze nikomu źle się nie kojarzy i, w przeciwieństwie do koleżanek z Arabii Saudyjskiej, mając 18 lat możesz ubiegać się o prawo jazdy.
    4. Chodzisz na wybory? Czyli posiadasz prawo do głosowania, które Polki wywalczyły sobie prawie 100 lat temu, czyli 28 listopada 1918 roku. Co ciekawe, ponieważ Marszałek z tym zwlekał, narzędziem nacisku były znane nam z obecnej rzeczywistości parasolki, którymi wściekłe kobiety waliły w drzwi jego domu…
    5. Zarabiasz swoje własne pieniądze? Dostajesz wypłatę na konto i nie musisz nikogo pytać o to, na co ja wydać? Cóż, wyobraź sobie, że nie zawsze tak było i jeszcze do niedawna w niektórych cywilizowanych krajach trzeba było mieć rachunek bankowy z mężem, jak na przykład we Francji w latach sześćdziesiątych XX wieku…
    6. Kawa z koleżanką? Wypad na basen? A może sauna? Albo lepiej zakupy… Możesz samodzielnie poruszać się w przestrzeni miejskiej lub też wiejskiej. Nie musi asystować Ci ani mąż, ani ojciec, ani brat czy też jakikolwiek inny opiekun płci męskiej. Doceń to, stara, bo naprawdę nie wszędzie jest tak różowo. Są kraje, w których obecność kobiet w przestrzeni publicznej jest ściśle reglamentowana, a one same przed każdym wyjściem z domu muszą prosić o pozwolenie.
    7. Zakochałaś się i koniecznie chcesz wyjść za Mężczyznę Twojego Życia? Ty fuksiaro! Sama wybrałaś sobie najpierw chłopaka, a potem męża! Twoje rówieśniczki w wielu krajach na świecie, jak choćby Indie, do dziś nie mają szansy poznać swojego męża aż do dnia ślubu.
    8. Zakochałaś się w obcokrajowcu? Ciesz się, że nie żyjesz  w 1918 roku, czyli prawie 100 lat temu w II Rzeczypospolitej, kiedy kobieta wychodząca za mąż za obcokrajowca traciła polskie obywatelstwo i nie mogła wykonywać niektórych zwodów, jak na przykład zawodu lekarki.
    9. Odkochałaś się? Ojciec Twoich dzieci nie okazał się być Mężczyzną Twojego Życia, a raczej jego zmorą? Około 100 lat temu to mężczyźni mieli decydujący głos w sprawie opieki nad dziećmi, a jeśli dziecko pochodziło ze związku nieślubnego, matki nie mogły dochodzić ojcostwa. Wciąż nie jest łatwo wyegzekwować alimenty, ale kiedyś było to praktycznie niemożliwe. Natomiast Ty masz szansę albo się z nim rozwieść, albo – jeśli nie macie ślubu – rozstać z żalem lub bez żalu. I całe Twoje życie i życie Waszych dzieci nie zależy tylko od bycia czyjąś żoną.
    10. Wkurza Cię nierówność płac? Załóżmy, że pracujesz w jednej firmie z kolegą ze studiów, który zawsze troszkę się obijał. Znasz ten typ, o którym wszystkie nauczycielki mówią „zdolny, ale leniwy”. Ty nie byłaś leniwa, więc zrobiłaś dodatkowo podyplomówkę. Masz niejasne wrażenie, że coś jest grubo nie tak z faktem, że chociaż masz więcej obowiązków i te cholerne studia podyplomowe, to on zarabia więcej, bo wiadomo, że jest lepszym negocjatorem.
    11. Irytują Cię żarty, w których roi się do cycków, blondynek oraz bab chodzących do lekarza? Spokojnie, to nie brak poczucia humoru. Poczucie humoru nie ma nic wspólnego z Twoją macicą. To po prostu nieśmieszne dowcipy, które na całe szczęście nie muszą Cię bawić.
    12. Zastanawiasz się nad wyborem: kariera czy dom? Albo jedno i drugie? Szczęśliwie spektrum dostępnych opcji jest bardzo duże i możesz sama lub z partnerem decydować o tym, czy chcesz zostać w domu z dzieckiem, czy może ogarniecie to razem. A może on zostanie w domu, a Ty pójdziesz do pracy, bo lepiej zarabiasz… To wszystko jest dostępne i być może wciąż odrobinę kontrowersyjne, ale masz wybór, a to bezcenna rzecz, której nie mają miliony kobiet na całym świecie.
    13. Nie chcesz mieć dzieci? To też jest wybór, a możesz nad tym panować dzięki pigułkom antykoncepcyjnym, zdobyczy szalonych lat sześćdziesiątych. Dzięki temu możemy panować nad swoją płodnością i nie bać się, że zajdziemy w ciążę. Gdyby nie splot rewolucji seksualnej z drugą falą feminizmu, świat na pewno wyglądałby dziś inaczej…
    14. Aborcja? Chociaż temat ucichł i nie jest o aborcji tak głośno jak za czasów czarnego protestu, to nie można o niej zapomnieć. Dostęp do legalnej aborcji wywalczyły feministki, chociaż to nie one aborcję stworzyły. Istniała od zawsze, bo od zawsze istnieją niechciane ciąże. Najprostszym sposobem niekorzystania z aborcji jest… niekorzystanie z aborcji.
    15. HerStoria, czyli dlaczego nigdy nie słyszałaś o TYCH kobietach? To feministycznym badaczkom zawdzięczamy odkrywanie historii z perspektywy kobiet. Wielu z nich nie znamy, bo dziwnym trafem na karty historii trafiali panowie. Pewnie dlatego, że sami ją spisywali… Istnieją jednak badania nad historią, a raczej herstorią, która pokazują, że ta perspektywa jest mylna. A raczej, iż jest to perspektywa połowiczna, bo obie płcie tworzyły i tworzą historię.
    16. Nie mogę być feministką, bo mam chłopaka! Ja też! Trudno w to uwierzyć, ale feministki wchodzą w związki z mężczyznami! Czasami wchodzą w związki z kobietami. Czasami w ogóle nie wchodzą w żadne związki. Wracając do chłopaka i feminizmu, to jedno drugiemu zupełnie nie zaprzecza. Co kto lubi.
    17. Nie jesteś feministką, bo lubisz modę? I na to znajdzie się rada! Teraz feminizm jest modny, o czym zaświadczą zarówno koszulki od Local Heros, jak i bluzka od Diora. Nie być feministką jest passe. Każdy powód do bycia feministką jest trendy…
    18. Lubisz nosić spodnie? Wyobraź sobie, że kiedyś było to niedopuszczalne! Nie dość, że spodnie źle wpływały na kobiecą moralność to przede wszystkim były szkodliwe dla zdrowia.
    19. Lubię się malować i dlatego nie jestem feministką! Spokojnie, spokojnie… Spieszę z uspokajającą wiadomością, że część kobiet uznających się za feministki ma słabość do makijażu. I tak oto autorka tego tekstu posiada więcej niż cztery pomadki, a dokładnie dziesięć, co przed chwilą sprawdziła, szukając ich po torebkach, szufladkach oraz kieszeniach kurtek. Po drugie, istnieją feministki wizażystki oraz feministki adeptki makijażu. Co tam komu w duszy gra. Tak że bez stresu, bo są i takie feministki, które w ogóle się nie malują i żyją.
    20. No dobra, jestem feministka, ale to oznacza, że nikt mnie nie będzie lubił… To w sumie zależy od tego, z kim się kumplujesz. Może wcale nie jest tak źle, jak Ci się wydaje i wiele koleżanek udzieli Ci wsparcia. A jeśli nie, to znajdziesz nowe. Feministki nie żyją w społecznej próżni i mimo faktu, że często są obiektem żartów, to zazwyczaj sobie z tym radzą. Myślę, że o tym, czy jesteśmy lubiane czy nie, decyduje charakter, a nie poglądy, bo o poglądach zawsze można porozmawiać. Nie martw się, ja Cię lubię!"

     

    12 godzin temu, Arrinera napisał:

     

     

    Chodzi o prawo jak i same relacje męsko-damskie, zrozumienie na czym polega rzecz i przekazanie tego dalej też jest w interesie kobiet. Samo to, że twierdzisz, że związki są nastawione na porażkę. Tak, chemia zniknie, ale związki to akcja i reakcja, zrozumienie zasad powoduje, że facet postępuje właściwie, więc baba reaguje właściwie - problemy znikają. Koniec wywodu. :>

     Owszem tylko ludzie są różni i tak jak jednej babie będzie pasowało założone chomąto na ryj innej już nie. Wybacz ale w moim interesie, takim prawdziwym interesie nie jest przekazywanie teorii chłopców którym związki nie wyszły a teraz zgrywają macho na forum internetowym gdzie "papier" wszystko przyjmie.

    Byłam już na różnych forach tyle czasu, że wiem jak ma się to co ludzie piszą do tego co faktycznie ma miejsce ;)

     

    Tak jak panowie tutaj doszli do słusznych wniosków odnośnie tego jacy ludzie są i jak trzeba dbać o swoje interesy, tak niektóre panie po przejściach też się uczą co im w życiu pasuje, a co nie. Grunt to wiedzieć kim się jest, co się chce i potem brać na bary konsekwencje.

    O ile rozumiem samcze podejscie do obecnego życia, że ma być po mojemu, a jak nie to wypad to bawi mnie tylko cała otoczka tej teorii, że to dla dobra pań bo one lubią znać swoje miejsce. Jednak moje pytania kto przełożył swoje teorie w praktyce i związek mu hula i buczy zostały pominięte i padły argumenty typu feministki som gupie, brzydkie i niedoruchane. 

    Mój facet podsumował to jednym zdaniem : napisz i zapytaj co oni biorą i od kogo bo widać że coś dobrego ćpają...

  2. 1 godzinę temu, Red_Pill napisał:

    @Lilith jakie rzeczy powinny u nas byc mienione .

    Prosze o konkrety.

     

    kwestie okołoaborcyjne, kwestie invitro, odczepienie KK od państwa bo to ciemnota która robi wiele złego nie tylko kobietom ale jakoś do nich akurat ma duzy sentyment

     

    Cytuj

     

     

    Jak już powiedziałam, kobiety które czują się dyskryminowane i tłamszone w naszym kręgu kulturowym zapraszam na staż do kopalni/na budowę...lub ...jako wolontariuszki do obozów dla uchodźców, tam panowie pokażą panią feministką co oznacza tak naprawdę brak szacunku dla drugiego człowieka (czytaj:kobiety). 

     ale co ma piernik do wiatraka

    równie dobrze mogę powiedzieć ze skoro nie czujesz się feministką to uprzejmie oddaj swoje dyplomy ze szkoł jakie pokończyłaś, zapychaj do kuchni i nie odzywaj się nie proszona jeśli tata lub mąż nie pozwoli. Księzki jeśli lubisz czytać to czytaj o robotkach ręcznych i przepisów kuchennych bo nic innego twój mózg nie ogranie

    ten stek sterotypów możesz sobie rozbić o scianę  bo akurat do uchodzców i po uchodzców się nie pcham, nie każda femistka lubi ciapatych i chętnie widzi ich w swoim kraju

     

    Cytuj

     

    @Lilith Uważam, że aktualnie feminizm jest przerostem formy nad treścią. )

     

     

    czyli co, zgadzasz się ze jesteś gorsza niż facet, zrzekasz się swoich praw i wracamy do sredniowecza? bo to ze tak sobie możesz uważać zawdziesz własnie tym że jednak zostało kilka problemów do rozwiązenia a wiele zostało rozwiązanych

     

    Cytuj

     

    @Lilith

     

    Dostęp do antykoncepcji ? Prezerwatywy kupisz na każdej stacji benzynowej, a co do aborcji - jak chcesz zrobić skrobankę to spokojnie załatwisz to w Polsce lub pojedziesz do najbliższej kliniki przy granicy niemieckiej - nie ma kłopotu żadnego. 

     

     jeżeli uwazasz że prezerwatywa wystarczy to fajnie że Tobie pasuje , jednak jest jednym z mniej skutecznych srodków i wszyscy muszą tego uzywać

    spróbuj jednak załozyć sobie spiralę na NFZ , idz kup w aptece piułkę po w razie wypadku jak wam guma pęknie 

     

    Cytuj

    @Lilith

     

    A  jak mężczyzna nie jest ojcem dziecka, a i tak musi płacić alimenty to jest ok ? Jak kobieta oskarży fałszywie o pedofilie i niewinny człowiek ma **** jest ok ?

     

    obie sytuacje nie są  ok i co to ma wspólnego z feminizmem

     

    Cytuj

     

    Co wolisz: Twojego bezpieczeństwa strzeże pan policjant czy pani policjantka ? Ja wolę w 100% pana policjanta (mówię oczywiście o patrolach i interwencjach). Kobieta jest super, ale w np. rozmowie z ofiarą gwałtu itp.

     obojetnie

     

    Cytuj

    To akurat nikogo nie dziwi, przecież wystarczy że laska się wypnie a chętnych do penetracji desperatów znajdą się tłumy. Rozejrzyj się, nawet zupełnie nieatrakcyjne panie, bez zębów, z petem w ustach pchają wózki. To naprawdę świadczy o ich atrakcyjności lub poziomie?

     

    po raz kolejny ja o rybkach ty o akwarium

    odnosiłam się ze stwierdzenia że feministki są niedoruchane i dlatego są femistkami

    otóż czesto nie są i mają partnerów bądz mniej lub bardziej przygodnych kochanków

    a to że kazda kobieta może sobie znaleźć na seks nijak się ma do powyzszego tematu ale zgadzam się ze taki fakt istnieje

     

    Cytuj

    Nie sprzeczajcie się o datki.

     

    @Lilith dwa pytania:
     

    1. O co walczą współczesne feministki, czy jakieś prawa nadal nie przysługują obu płciom?
     

    2. Czytałaś tematy o rozwodach i alimentach, o tym jak kobiety utrudniają ojcom widzenia z dziećmi itp.?

     Ad 1 pytasz mnie o nasz kraj, Europę czy świat?

    Ad2 Tak, natomisat nie widzę tutaj związku z feminizmem.

    jeśli przy rozstaniu kobieta odwala taki cyrk to ma zwyczajnie poryte w głowie bez względu na to czy uznaje się za feministkę czy nie

    Twoim zdaniem patole o które pytasz to tylko feministki ? czy zakładasz  ze feminizm je popycha do takich cyrków? a co jeśli feministka po rozwodzie podchodzi do tematu zdroworozsadkowo i opieka nad dzieckiem dzielona jest zgodnie, automatycznie przestaje być z tych powodów feministką ? co dokładnie kryje się za Twoim pytaniem

     

     

    Aniania, dzięki za linki, cięzko się bardzo tego słucha jak Marek sam na dzień dobry oznajmia że znowu jest nieprzygotowany i nie wie kto jakieś tam badania prowadził, jakie kobiety badał czy młode czy starsze i w ogóle grubszy temat poszukacje sobie na google , nie załapałam czego mam szukać

    o feminizmie w ciagu 20 minut było tyle ze jest potrzebny ale swoją strukturą jest do kitu ale wazne zeby był bo kobiety trzeba chronić

    no to kto ma chronic jak struktury nie potrzebne, bóg ? nie, bo o bogu zaraz bedzie rozwiniecie że go w sumie nie ma a religia to sciema. w miedzy czasie było cos o policji ze zła ale w sumie nie zła, potem jazda na religię do feministek nie dojechałam spróbuje jutro jeszcze raz na spokojnie posłuchać

  3. 2 godziny temu, Smerfetka napisał:

     

    Odniosłam się jedynie do cywilizacji zachodniej, patrząc na czas teraźniejszy.

    Jak dla mnie, idea się zniekształciła i nie da się tego słuchać. Feminizm chce robić dobrze na siłę kobietom, które tak naprawdę mogą robić już co chcą

     

     

    To że robią co chcą nie oznacza że mają równe prawa i mogą to robić legalnie. Patrz obecne prawo aborcyjne, dostęp do antykoncepcji

     

     

    Cytuj


    Kto kogo traktuje jak zero? Chyba nie mówisz o naszym kręgu kulturowym?

    Kobiety w islamskim kręgu kulturowym mają przechlapane - tam feminizm niech działa, jestem ZA.

     

     

    rozumiem że w naszym kręgu kulturowym nie widzisz żadnych patologii rodzinnej?

    to że gdzieś jest mega ch... nie oznacza ze u nas jest super, jeszcze jest kilka rzeczy do zmiany

     

     

  4. Godzinę temu, Smerfetka napisał:

    Ja wyznaję tradycyjny podział ról i dobrze mi z tym. Nie czuję się gorsza od mężczyzn tylko inna.

     

    Na czym polega feminizm moim zdaniem? Na próbie wmówienia, że czarne jest białe.

     Feminizm polega na tym co ujełas w pierwszym akapicie, nie jesteś gorsza niż facet, jesteś inna, w związku z tym przysługują ci te same prawa w zyciu.

    Bycie feministka nie oznacza nienawiści do facetów. Dzieki temu że wiele kobiet walczy o te równość i widziało że nie jest dobrze możesz teraz uczyć się lub nie, pracować lub nie,  wybierać w jakim związku chcesz być  i z kim bo część kobiet na świecie nadal nie ma takiej możliwości.

    Bycie feministka to również wybór bycia z mężem i dziećmi bez pracy zarobkowej. Różnie się to kończy ale to ma być twój wybór i nikt nie ma prawa w związku z tym traktować się jak zero, nic bo taka twoja biologiczna rola i morda w kubeł. Zgadza się czy nie ?

     

     

  5. Dnia 16.07.2017 o 22:43, JoeBlue napisał:

    Feministki to te niewydymane co sobie to rekompensuja krzykiem w mediach.

    "KAZDA penetracja to GWAŁT"

    Dziwne ze kobiety az piszczą i leja po nogach zeby byc spenetrowane.

    Eee - znaczy sie - chcialem powiedziec - zgwalcone.

     

    Zadna dupa klasy "dziewiątka" nie jest feministką.

     

    Antyfeministki?

    O k-wa! To calkiem nowy temat. Idacy przynajmniej w dobrym kierunku.

     

     

    Ja jestem jak to ująłeś dymania dość regularnie i w żaden sposób nie umniejszyło to mojego feminizmu. 

     

    Emma Watson nie jest dziewiątka według Ciebie?

     

    Zastanawiam się po lekturze forum ilu samców faktycznie stosuje wygłaszane teorię tutaj na polu praktycznym i jak to się sprawdza w dłuższych i poważnych relacjach gdzie wchodzą w grę jakieś uczucia i emocje, nie pisze miłość bo każdy ma swoją wizję.

     

    Moim zdaniem związki to takie byty które są z góry nastawione na porażkę. Kobiety są jakie są i zawsze znajdą sobie coś co im będzie uwierać.

     

    Nie znam  kobiety która pisałaby się na taki scenariusz który przedstawiacie i będzie na dłuższą metę zadowolona. Nie będzie bo kobiety są cwane i wygodne. Jak pozbędzie się złego chłopca na rzecz misia to miś za chwilę będzie zbyt nudny. Znajdzie coś pomiędzy w postaci Samca i zacznie ją wkurwiac brak większych korzyści i bonusów, wróci do misia którego zaraz trzaśnięcie na rzecz łobuza.

    Każdy lubi mieć w związku władze i nikt z niej tak szybko nie zrezygnuje

    Zamierzam do tego że o ile rozumiem wasz punkt widzenia i postępowania  bo część z was dostała już po dupie i portfelu albo po obu i się zabezpieczacie żeby znowu kasy nie wtopić to nie rozumiem dalszego piedololo że to dla dobra kobiety która w takim trybie będzie zadowolona. Jakiś czas będzie potem skończy się jak zwykle.

    Problem dobrania się w związku to nie problem kto będzie panem a kto uległym tylko żeby dobrać się na takim stopniu pojebania żeby się znosić, lubić, pożądać i nie wbijać sobie noży. A i tak nie ma gwarancji że związek przetrwa dłużej

  6. 38 minut temu, Smerfetka napisał:

    @EnemyOfTheState Obserwuję to na kursie tańca oraz imprezach tanecznych. Mężczyzna prowadzi -  kobieta jest szczęśliwa.

    Im mężczyzna jest bardziej pewny siebie/ zdecydowanie/ dominuje tym lepiej:):):)

    Kobiecość vs męskość w czystej postaci :wub::)

    (Ja edukuję młodych mężczyzn (którzy zaczynają naukę tańca) aby byli bardziej zdecydowani:P Widzę, że się "boją" mocniej złapać/popchnąć bo chyba myślą, że kobiecie połamią kości. A tu o to chodzi, aby kobieta miała mocny sygnał, aby wiedzieć co ma robić:D)

     

    Te wszystkie feministki itp. są:

    1)brzydkie/nie atrakcyjne

    2)mają zryty beret,

    3)nie wiedzą co to jest dobry seks i im ***la:D  Może któryś z naszych Panów się poświęci, aby nawracać  zabłąkane niewiasty?:P

     

     

    itp czyli ?

    a na czym Twoim zdaniem polega feminizm ?

  7. Dnia 24.04.2016 o 18:51, parafianin napisał:



    Kobieta nie jest stworzona do prowadzenia. Ba, nawet nie jest stworzona do tego by grac inteligentną, do tego by miec pasje (bo jej pasją ma byc dom i szukanie mezczyzny ktory jej pomoze go zbudowac, a reszta to tylko zapełniacze czasu). To jest natura i tylko jedyna prawdziwa. Kazdy odchył dzis jest chowany,a nie powinien bo mamy patologie i kobietom sie wmawia choroby psychiczne gdy potrzebują emocji, czy dominacji mezczyzny w zwiazku, a to normalne z punktu poziomu biologii. To jest normalne, ze to podnieca kobiete.

     

    Ile znasz par gdzie kobieta jest prowadzona a on przewodzi ( nie mówię o patologiach

     

  8. Dnia 9.07.2017 o 12:43, Pingwing napisał:

     

     

    Kobieta zdrowa o dobrych genach jest atrakcyjna - dobrze wyglada i jest inteligentna. Jest mila, nie boi sie mezczyzn. Nie kombinuje jak kon pod gore udajac nieprzystepnosc. Jest swiadoma swojej wartosci, ale nie zadziera noska. Nie musi stosowac zadnych chytrych taktyk, bawic sie w femme fatale za 5 groszy, bo mezczyzni zawsze byli dla niej mili i opiekowali sie nia. Nigdy nic zlego nie spotkalo ja ze strony mezczyzn, wiec jest ufna. Bedzie dobra matka i poradzi sobie w kazdej sytuacji. Taka suczka czempionka owczarka niemieckiego.

     Są gdzieś takie jednorożce ?

  9. Dobry wieczór, chociaż w zasadzie już srodek nocy

     

    Na forum trafiłam wczoraj przypadkiem,na razie zauroczona odkrywam nowe tematy i zagłębiam się w historie. Dawno na żadnym forum dłużej się nie zasiedziałam tutaj widzę duże pole do ciekawych dyskusji.

    Pozdrawiam wszystkich

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.