Skocz do zawartości

Insightful

Starszy Użytkownik
  • Postów

    277
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Wpisy na blogu opublikowane przez Insightful

  1. Insightful
    Dzisiejszy wpis jest jakoby podyktowany ostatnimi wydarzeniami w moim życiu. Mianowicie, uświadomiłem sobie pewną swoją część. Część mnie która leży w cieniu, od lat zrzucona do nieświadomości. Tą częścią jest gniew.
     
    Co więc się stało ,że zacząłem zauważać ,że coś się zmienia, wychodzi na wierzch? Zdałem sobie sprawę ,że niejako jestem lub też czuje się popychadłem. W towarzystwie ludzi z którymi pracuję czasami odczuwam manipulację, wykorzystywanie mnie, jednakże nie umiem się temu przeciwstawić. Bam nie wiem nawet jak? Mam bardzo mieszane uczucia, nawet ambiwalentne. Ale najbardziej chciałbym zadbać o siebie i obronić siebie, niestety tego zrobić nie umiem. NAwet gdy się staram to mam poczucie winy, mam wrażenie ,że wszyscy wokoło się ode mnie odwrócą gdy wyrażę gniew, niezadowolenie z jakiejś sytuacji, powiem komuś ,że to co robi jest dla mnie przykre ,bolesne. Przychodzi mi to z ogromnym trudem. Od kiedy sięgnę pamięcią wstecz, było tak zawsze. W szkole byłem popychadłem między dwoma pseudokolegami . Wdałem się w relację w ,której probowałem przeciągnąć jednego z kolegów na swoją stronę, bezskutecznie. Odbiło się to tym ,że byłem "terroryzowany" przez drugiego słownie i raz nawet fizycznie. TO był pierwszy raz gdy dostałem pięścią w twarz od mężczyzny. Na pytanie ojca co się stało- uderzyłem się o drzwi...
     
    Jako dziecko zapewne próbowałem gniew wyrażać nie raz. SKutek był zawsze taki sam- nie wolno! Pamiętam sytuację (zapewne takich było wiele) gdy postanowiłem się przeciwstawić ojcu i wyrazić złość, gniew. Jego słowa brzmią mi po dziś dzień w głowie "Nie będziesz mi tu pokazywał złości". Pomyślcieco czuje dziecko gdy chce wyrazić swoje zdanie, niezadowolenie, gniew ale tego zrobić nie może bo spotyka je wściekłość w oczach ojca, krytyka jego jako człowieka (jesteś zły, zepsuty, beznadziejny) oraz kary fizyczne. Niejednokrotnie ladnie pasem gdzie się da, po rękach, plecach , nogach. Pas trafia wszędzie, nawet w głowę. ALe nie zawsze pas jest pod ręką. Czasami może to być np. kabel od komputera pomiędzy zasilaczem a gniazdkiem. Lub też kabel od monitora. Czasami jest tak także klawiatura, która po kilkukrotnym uderzeniu w głowę lub w ręcę ,które głowę zasłaniają rozpada się na kilkadziesiąt klawiszy. DLaczego klawiatura więc? Pewnie dlatego, że ojciec wie ,że gra sprawia przyjemność, a bez klawiatury pograć nie sposób. Poza tym moja absencja w szkole i złe oceny spowodowane są właśnie przez komputer. Ale czy aby na pewno? Czyżby to było to? Oczywiście ,że nie. To jest to do czego dane mi będzie pewnie dojść w przyszłości gdy odzyskam część zepchniętego do nieświadomości gniewu. Ale pora wrócić do zbierania klawiszy z różnych części pokoju. Wściekłość podczas tego "sprzątania" miesza się z poczuciem bezwartościowości i smutku. Brak nadzieji. Co zrobić więc? Trzeba będzie udawać ,że wszystko gra . Może nie dziś ale jutro już mi przejdzie. Przecież potrzebuje ojca, bez niego sobie nie poradzę. Mam dopiero 13-14 lat. Tęsknię za mamą. Ale jej nie ma, odeszła kilka lat temu. Też miała dość tyrana.
     
    Pora wrócić do szkoły. Niestety w szkole nie mogę się skupić, pseudokolega z którym siedzę w ławce (dziwnym trafem jego nazwisko jest na tą samą literę co moje a nauczyciel zdecydował ,że nr 1 siedzi z nr 2 itp) rysuje mi w zeszycie jakieś bazgroły. Przedrzeźnia mnie ciągle, zaczepia i obniża moją wartość wyzwiskami. Byle do przerwy, ale na niej też jest źle. Wyzwiska i groźby (po szkole Ci wpierdolimy) nie napawają chęcią do nauki. Pozostaje zrobić sobie wolne lub uciec z lekcji. Ale to jak ojciec będzie w pracy na poranną zmianę. Schowana przed nim klawiatura przyda mi się i dzięki niej będę mógł zapomnieć o tych koszmarach podczas sesji w Warcrafta 3.
     
    No ale przecież to wszystko nie zaczęło się w gimnazjum ani też w wieku 12-13 lat ale znacznie wcześniej. Już jako raczkujący brzdąc słyszałem zapewne zakazy i nakazy. Zapalając zapałkę w wieku 3 lat dostałem tak mocno w tyłek z otwartej ręki ,że aż moja ciotka ,która to widziała zareagowała bardzo agresywnie w stronę mojego ojca.
     
    Mechanizmy obronne działają, uniemożliwiają mi odczucie tego. Gniew, smiutek, poczucie niesprawiedliwości- gdzie to się wszystko podziało? Krąży gdzieś nieświadomości wypaczając życiowe decyzje. Odbiera całkowicie energię do życia, zmusza niejako do życia minimalistycznego, izolacji. Ale co najciekawsze, teraz już nie ojciec czy matka jest katem, nie są to również pseudokoledzy ze szkolnych ławek. Teraz to już jestem ja sam. Ja który przyjął to wszystko co się działo, wziął na klatę. Przecież jak mawia Marek wystarczy sobie wyrobić poczucie wdzięczności i będzie dobrze. Więc dlaczego nie jest? Dlaczego więc nie wmawiać sobie ,że jestem szczęśliwy i cieszy mnie każdy drobiazg? Bo to nie działa, bo problem leży hen tam w wieku x lat gdy pokazałem ojcu środkowy palec ,a potem musiałem przed nim uciekać i zamykać się w WC ze strachu, że mnie pobije znów. Prawie wszystkie moje problemy obecnie są konsekwencją tego ,że jestem odcięty od emocji. Od tych trudnych emocji. One są kluczem.
     
    Kończąc wpis chciałem się podzielić filmikiem P. Magdaleny Szpilki ,który zachęcił mnie do napisania tego co napisałem.
     
    Zachęcam do oglądania:
     
    https://www.youtube.com/watch?v=YcU_Icvcpwg
     
     
    TBC...
     
     
     
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.