Skocz do zawartości

Akadyjczyk

Starszy Użytkownik
  • Postów

    361
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Akadyjczyk

  1. Zawsze myślałem że to właśnie ostatnie piętra są chodliwe (ceny też są wyższe). Jeśli chodzi o temperatury to faktycznie są pewne wahania, ale coś za coś. Dzisiaj ta termoizolacja chyba już jest na innym poziomie niż lata temu. Sam już nie wiem, nie siedzę w budowlance. Jeśli mówisz że taka kotłownia nie powinna mieć większego znaczenia to mieszkanie jest dla mnie wyjątkowo atrakcyjne.

  2. Cześć,

    Na dniach mam podpisać z deweloperem umowę o rezerwacji mieszkania. Jest to nowo powstający budynek wielorodzinny. Wybrałem mieszkanie na ostatnim piętrze, gdzie ulokowana jest kotłownia gazowa sąsiadująca bezpośrednio ściana w ścianę z pokojem. 

     

    Czy ma ktoś jakieś doświadczenia z czymś takim?

    Czy mogą wydobywać się jakieś głośne dźwięki z kotłowni?

    Pośrednik zapewnia, że ściana będzie oddzielona pustakiem 24 + wata + tynk 3cm i nie powinno słychać nic niepokojącego. W sąsiednich, podobnych budynkach nikt nie zgłaszał takiego problemu. Czy myślicie, że jest się czym martwić?

  3. 38 minut temu, Kiroviets napisał(a):

    Jak wygląda u Ciebie zdolność do agresji? Słownej/ fizycznej? 

    Nie jestem w stanie wykrzesać w sobie agresji w sytuacjach gdzie by tego wymagała, nie umiem powiedzieć nawet "kurwy" :( Tak samo jak Ty próbuje unikać konfliktów za wszelką cenę, nawet jakby mnie lżono... 

     

    Dawno nie miałem sytuacji żeby mnie ktoś potraktował źle, niestety nadal czuje się gorszy i słabszy od innych mężczyzn. Nie umiem z nimi nawiązywać relacji, boje się ich. Piętno lżenia, popychania ze szkolnych lat ciągnie się całe moje życie. Wiem, że przyczyną słabych relacji jest właśnie sytuacja z podstawówki... 

    • Like 4
  4. Byłem w takiej samej sytuacji. Wychowawcy nic nie reagowali.

     

    Myślę, po latach, że najlepiej by było zapisać chłopaka na jakieś sztuki walki, klub sportowy typu piłka nożna, siatkówka, basem (zależy co lubi), chłopak pozna tam jakiś znajomych z którymi będzie się trzymał i nabierze pewności siebie i trochę siły od sportu, będzie w czymś dobry.

     

    Sytuacja jest o tyle trudna, że ofiara rzadko wychodzi ze swojej roli :( Poprzednicy mówią żeby zakończył to bójką, ale jeśli dziecko jest drobniejsze, słabsze (a tak prawdopodobnie jest, bo na kozła ofiarnego wybiera się słabą jednostkę) to niby jak ma się przeciwstawić? Ma dostać na głowę? Co wyrządzi jeszcze więcej szkód w psychice.

     

    Bardzo ważne jest podejście rodziców do wychowania, starać się aby dziecko było samodzielne, umiało reagować. Musi nauczyć się nie być biernym! Myślę, że pewna forma konfrontacji jest tutaj nieunikniona (słowna lub fizyczna) Cokolwiek znajomy postanowi, niech reaguje szybko i zrobi cokolwiek niż nic. Takie rzeczy będą ciążyć w psychice na zawsze i właśnie przez takie rzeczy życie staje się chujowe...

    • Like 4
  5. 15 minut temu, damyrade napisał(a):

    Ale nie miałem jeszcze (odpukać) nawrotu na lekach, więc w ostateczności, będę je przyjmować bezterminowo.

    Przypuszczam, że przestały by działać jak byś zaczął brać bezterminowo. 

     

    16 minut temu, damyrade napisał(a):

    Poza tym nie wiadomo skąd ta choroba się bierze, tak samo zdarzają się przypadki, gdzie nie wiadomo dlaczego ustępuje.

    Są ludzi którzy o depresji nawet nie słyszeli. Popatrz jacy są ludzie. Jedni chodzą z wywalonymi brzuchami po plaży, pierdzą, bekają, mlaskają jak świnie przy korycie, nie czując przy tym zażenowania. Inni są cisi, zahukani, wrażliwi. Nie mamy na to wpływu... ja sam jestem osobą spokojną, cichą, lękową. Myślę, że do depresji przyczynia się predyspozycja (np WWO) i środowisko. Albo Cię w to wepchnie albo będzie bronić, wspierać. Zależy w jakie środowisko trafisz.

     

    Szacuję że tych pierwszych, "pewnych siebie cwaniaków" jest jakieś 50%, 30% to neutralni pomiędzy wrażliwością a grubiaństwem i te 20% ludzi bardzo wrażliwych, którzy wszystko analizują, starają się, myślą co z nimi nie tak i jaki świat jest okrutny. To ta ostatnia grupa może mierzyć się z epizodami depresji, jedni mają kliniczną depresję inni taką przejściową.

     

    Chyba najlepsze co można zrobić, to nie przejmować się sobą, nie analizować siebie (ograniczyć) żyć i spełniać się, to co dusza podpowiada. Ciągłe analizowanie siebie jest gonieniem swojego ogona, cały czas będziesz dostrzegał, że coś jest z Tobą nie tak. Jesteś jaki jesteś i masz takie samo prawo do bycia zdrowym jak inni którzy tej choroby nigdy nie dostaną bo urodzili się z takimi predyspozycjami

    • Like 2
  6. 21 godzin temu, Leon Zawodowiec napisał(a):

    A teraz pytanie do braci. Czy któryś z Was wyszedł z tego "spierdolenia"? Tzn. prawiczek +25lat, który ogarnął się i po jakimś czasie wszedł w LTR (z divami lub bez)? Czy takim jak ja i autorowi zostaje ogarnianie siebie na maksa i divowanie do śmierci?

    Byłem prawiczkiem do 28 roku życia, poznałem dziewczynę na tinderze, mega do siebie pasujemy. A czy wyszedłem z "spierdolenia" hmm, nie wydaje mi się. Dalej boje się ludzi, jak wcześniej, dalej jestem nietowarzyski, pomimo że się staram. Jak tu być towarzyskim jak się kogoś boisz... Oglądam porno, ale kończę z tym! Mocno ryje to głowę. Patrząc teraz na relacje DM to nie mam pojęcia gdzie można by poznać dziewczynę. Szukałem kilka lat po klubach i nie znalazłem. Miałem trochę szczęścia że trafiłem na obecną na tym tinderze

  7. W dniu 17.08.2023 o 17:51, Tajski Wojownik napisał(a):

    W moim przypadku muszę popracować nad pornografią. Odkąd poprawiłem swój poziom życia, wróciły erekcje z rana, libido poszybowało w górę to zauważyłem, że po 2-3 tygodniowym noFapie sięgam do porno. 

    Siedząc w słoneczniej Tajlandii na noFapie przez te kilka tygodni to jest to ogromna mordęga, bo ruchać by się chciało, a nie można. 

    Muszę chyba jak bracia powyżej poradzili wrzucić strony +18 na hasło i po prostu tego hasła się pozbyć, żeby nie kusiło.

    Z tym porno to jest mega przejebana sprawa. Wyobraź sobie, że mam fajna dziewczynę a i tak mnie ciągnie do oglądania tego gówna...

  8. 2 godziny temu, Spokojnie napisał(a):

    Po miesiącu nie picia są już zauważalne zmiany, korzystne samopoczucie, lepsza cera, większa motywacja do działania, wyregulowana dopamina.

    Najważniejsze to sobie tak mówić ;)

  9. Mocno się zapędziłeś. To nie na tym polega. Weź ją gdzie w Twojej ocenie będzie fajnie. Nie kombinuj ile dni odczekać, ani za ile minut do niej zadzwonić po spotkaniu. To iluzja, że niby nie jesteś nachalny a tak na prawdę widać, że jesteś. Lepiej popracuj nad mentalem. Te wszystkie sztuczki PUA więcej mieszają ludziom w głowach niż pomagają... Rób jak czujesz, rób jak nakazuje Twoja męska intuicja i "olej" jej zdanie, myślenie typu czy się jej spodoba, czy ta iskra zgaśnie jest strzałem w kolano. Pokazuje Twój słaby mental - to najważniejsze w życiu mężczyzny. Pracuj nad tym.

    • Dzięki 1
  10. 21 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

    Czy Panie potrafią podświadomie wyczuć słaby mental u faceta i zapala im się czerwona lampka, mimo że ów osobnik może wydawać się im atrakcyjny na pierwszy rzut oka?

    Nie tylko panie, ale każdy normalny człowiek

     

    11 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

    Czy moja teoria, że mogą czuć zagrożenie w swoim środowisku jest prawidłowa czy błędna?

    Powiedziałbym że raczej prawdziwa, słabi, z natury dobrzy ludzie szukający "porozumienia" często są testowani częściej. Każdy bada mniej lub bardziej na ile sobie może pozwolić... niestety. Sam również mam słaby mental i daleka widać, że jestem osobą zlęknioną 

    • Like 1
  11. 2 godziny temu, Lannes napisał(a):

    Mimo młodego wieku mam wyjebane w samochód. Nawet prawa jazdy nie robiłem.

    Nie chce mi się wydawać hajsu na paliwo, ubezpieczenia i samo kupno auta.

    Jeżdżenie samochodem rozleniwia.

    Preferuję rower. 😍

     

    Jeśli jakaś laska będzie szydzić z tego, że nie mam samochodu, czy czegokolwiek to powiem jej krótko.

    Spierdalaj.

    Znajdę sobie lepszą.

    Podejście spoko do dziewczyn, ale prawko sobie zrób bo będziesz postrzegany jako dziad, a kiedyś Ci się przyda. 

    • Like 2
    • Zdziwiony 1
  12. 11 godzin temu, Lucky Luke napisał(a):

    Kupić za gotówkę czy jednak iść w ten kredyt jeśli tak to na jak długo najlepiej, z jakim wkładem własnym?

    Kredyt to kredyt, trzeba spłacać z prowizją. Patrząc jednak na różne kalkulatory w internecie biorąc np 300 000zł kredytu na 15 lat musisz nadpłacić jedynie około 90 000zł! W perspektywie tak długiego czasu to grosze. Niestety nie znam się na tym na tyle dobrze, i nie rozumiem dlaczego np obecnie kredyty tak podrożały (w sensie ktoś miał raty 2k a teraz ma 3k) Pytanie czy nie będzie takiej samej sytuacji właśnie z tym kredytem 2%? Ktoś to rozumie?

  13. 12 minut temu, Lucky Luke napisał(a):

     

    Zdecydowanie łatwiej byłoby doradzić i podjąć jakaś decyzję jakbyś szukał mieszkania na wiele lat. Wtedy to jest mega prosta sprawa albo rynek pierwotny albo wtórny i tylko kwestia czy takie do zamieszkania czy do remontu. Ale Ty piszesz ze to stan wybitnie pośredni i to na krótko ok. 2 lata. To opłaca się w ogóle kupować skoro docelowo chcesz budować dom ? To może jakis wynajem kawalerki na rok skoro cel to sprawdzić jak się dogadujesz z dziewczyną? A kasa na jakąś lokatę albo już ziemię pod dom kupić?

    Racja, kwestia jest taka, że działkę na budowę posiadam (jeszcze nie przepisane) Po co wynajmować jak mogę kupić i nie spłacać kogoś kredytu. Teoretycznie chciałem budować dom, ale to bardziej takie życzenia niż jakieś realna przyszłość dlatego że posiadam bardzo duży dom rodzinny. Lokata spoko ale to niewielki % zysku, zawsze słyszałem że ziemia i nieruchomości to pewna lokata pieniądza, dlatego o tym myślę.

     

    Kredyt 2% to również coś o czym myślę - w tym jednak przypadku rozważałbym kupno mieszkania dla siebie z rynku pierwotnego (ustawa zakłada że nie mogę sprzedać ani wynająć nieruchomości przez 10 lat, bo inaczej stracę dopłaty). Oglądałem sporo filmików na YT i wychodzi na to, że wstyd z tego nie skorzystać... Pytanie tylko czy po 10 latach dopłat od państwa będę mógł spłacić całość kredytu 

  14. 2 godziny temu, Piter_1982 napisał(a):

    Wcale bym nie był taki pewny, że nieruchomość to dobra lokata.

    Myślę że dobra i chce kupić jak najszybciej bo od lipca dają kredyt 2%, mieszkania będą schodziły jak bułeczki według mnie. 

     

    2 godziny temu, Piter_1982 napisał(a):

    Jeśli myślisz o studentach, w twoim mieście, zawsze warto zajrzeć na strony uczelni i popatrzeć jak z naborem

    Myślałem o parze z dzieckiem, u mnie w mieście praktycznie nie ma studentów. Jest tylko jedna publiczna uczelnia. Zresztą obraz studenta jest kiepski, rozwalą jeszcze coś... 

  15. 1 godzinę temu, Piter_1982 napisał(a):

     

    ps. czy dobrze rozumiem chcesz kupić mieszkanie, w którym pomieszkasz dwa lata, a potem będziesz je wynajmował? W międzyczasie chcesz zrobić remont pod siebie w nim? 

     

    Tak. Chce zainwestować kasę żeby na koncie nie leżała, kupić coś, pomieszkac z 2 lata, sprzedać/wynająć. Potem chciałbym wybudować dom jednorodziny (chyba żeby mi się dobrze mieszkało to bym został) 

     

    Znalazłem bardzo tanie mieszknie na obrzeżach miasta z rynku pierwotnego które znajduje się na 3 piętrze bez windy... Myślicie że jest to bardzo duży problem biorąc pod uwagę, że cena to prawie 1.5k mniej za mkw w stosunku to średniej? Coś tam musi być nie tak. Cena jest zbyt niska, czy faktycznie ta winda robi robotę? 

  16. Cześć. Od miesiąca przeglądam oferty mieszkań, chciałbym zainwestować odłożone pieniądze właśnie w nieruchomości. Na ten cel chciałbym przeznaczyć jakieś 350 000 zł. Dodam że jestem z okolic Bielska Białej i w tych rejonach szukam.

     

    Sytuacja wygląda tak, że pierwotnie chciałem kupić coś z rynku wtórnego, lekko odremontować i zamieszkać z dziewczyną 1-2 lata (na próbę) wynajmować, potem sprzedać i wybudować własny dom z ogródkiem.

     

    Problem mam taki, że patrząc na standard mieszkań, to albo są to stosunkowo tanie rudery, albo dosyć drogie mieszkania do remontu (przeważnie łazienka, kuchnia, wymiana mebli) Jak patrze na nowe inwestycje z rynku pierwotnego, z funkcjonalną przestrzenią, wszystko nowe to aż człowieka korci żeby na spokojnie sobie remontować właśnie takie mieszkanie niż szukać fachowców którzy podejmą się remontu w starym bloku.

     

    Nie mam pojęcia ile może kosztować remont mieszkania powiedzmy 50mkw (celuje właśnie w taki metraż 45-50mkw) Powoli dochodzę do wniosku, że dla człowieka który się na tym nie zna lepiej kupić nowy, funkcjonalny, bezczynszowy apartament w nowej zabudowie, niż bawić się w odnawianie mieszkania w bloku z lat 60 😕, który powiedzmy sobie często wygląda kiepsko. Analizując to wszystko jedyne co można zyskać w starym budownictwie to stare meble? (które na moje oko i tak są do wywalenia) Teoretycznie niższa cena za 1mkw zostanie zniwelowana przez potencjalny remont? Jaki to ma sens? Coś źle szacuje?

     

    Co o tym myślicie, robiliście remonty? Stanął ktoś przed takim dylematem?

    Jakie koszty trzeba liczyć za 1mkw (średnio na całe mieszkanie za sam remont bez umeblowania)?

    Lepiej zainwestować w coś nowego (wszystko ma podobną cenę, podobny standard wykonania etc.) czy próbować szukać okazji na rynku wtórnym i modlić się że jakiś trup nie wypadnie z szafy? Dodam tyle że mam gdzie mieszkać (w domu jednorodzinnym) to mieszkanie to lokata kapitału + sprawdzenie się z dziewczyną jak sobie poradzimy mieszkając razem. Dwie piecznie na jednym ogniu :) 

     

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.