Skocz do zawartości

Roh

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Roh

  1. 17 minut temu, JoeBlue napisał:

    Druga to to ze mezczyzni nie powinni wierzyc zapewnieniom kobiet jesli o to chodzi.

    Tak. Ale ja przyjąłem sobie pewną zasadę i myślę, że jest to dobra zasada. A mianowicie uprawiać sex tylko z kobietami, z którymi ewentualnie byłoby się gotowym mieć dziecko np. w razie wpadki.

    Cytuj

     

    Trzecia ze w kilku zachodnich krajach NIE MASZ PRAWA zbadac DNA "swojego" dziecka, zeby sprawdzic ze placisz na naprawde twoje.

    TAK dziala ferminizm.

    Wydymac faceta za wszelka cene.

     

    Np. we Francji. Jakbym się urodził Francuzem, to w wieku 18 lat przestałbym nim być i wyprowadziłbym się czym prędzej do innego kraju i starał o inne obywatelstwo.

  2. Gdańsk - dzielnica Orunia

    Lębork - rejon tzw. trójkąta bermudzkiego

    Bydgoszcz - dzielnice Szwederowo i Łęgnowo

    Warszawa - Praga Północ, Praga Południe, Mokotów, Śródmieście

    Sosnowiec, Bytom, Gliwice, Chorzów - całe miasta

    Katowice - centrum

    Łódź - większość miasta

    Kraków - śródmieście po zmroku

    Poznań - Wilda

    Rzeszów - Pobitno, Baranówka

    Szczecin - Gocław, Stołczyn, Skolwin

    Gorzów Wlkp. - Zawarcie

    Wrocław - Stare Miasto, Osiedle Plac Grunwaldzki

     

    +ogólnie duża przestępczość w ścisłych centrach (okolice dworców), oraz na tzw. Starych Miastach (w okolicach zabytkowych starówek) praktycznie wszystkich miast powyżej 100k mieszkańców / miast na prawach powiatu.

  3. @MoszeKortuxy

    Hindusi niestety są często trochę głupi. Nie są aż tak leniwi jak murzyni, natomiast są trochę głupi i trzeba im wszystko dokładnie wytłumaczyć najprostszą czynność, a zostaw takiego samego i żeby użył trochę swojego kreatywnego myślenia, to niestety raczej polegnie. No i na marginesie - pytanie co masz na myśli mówiąc hindusi - wyznawców hinduizmu? Bo obywatele Indii to raczej określenie Indusi. Same Indie / subkontynent indyjski to stety niestety, ale syf i malaria i kraj trzeciego świata na poziomie Czarnej Afryki niestety.

     

    A co do Ameryki Łacińskiej, to ja jakbym musiał uciekać z Europy, to wyjechałbym do Ameryki Łacińskiej właśnie. I to samo będę mówić swoim dzieciom i wnukom.

     

    Skądkolwiek imigracja by nie była, najważniejsze, żeby imigrowały w większości kobiety. A nie tak jak teraz, 90% to młodzi faceci. To nie jest normalne i to powinno się postrzegać bardziej jako inwazję.

  4. No i właśnie dlatego ludziom, znajomym mówię w życiu jak najmniej. Z czasem gdy się wybijałem spoza szeregu w ostatnich czasach, to na co dzień z typowego ekstrawertyka praktycznie zupełnie przestałem być ekstrawertykim. Ktoś się mnie pyta do jakiego miejscowości się przeprowadziłem. Odpowiadam: A do południowo-wschodniej Polski. Ktoś się mnie pyta jaką branżą zajmuje się moja firma. Odpowiadam: A usługi. Dopytują się mnie coś bardziej. Odpowiadam: A nie będę opowiadał, bo nie chcę zapeszać, albo coś w tym stylu. Ludzie niestety często oceniają innych ludzi swoją własną miarą. I do tego często okrojone horyzonty.

  5. Ja sobie obecnie darowałem wszelkie internetowe portale randkowe. Odpisuje 1 na 5 i to i tak dopiero jak się rozpiszę mocno na dzień dobry w sensie kilkanaście zdań. Bo jak napiszę jedno, dwa zdania to odpisze bardziej 1 na 7-8. Z tych z którymi się z kolei pisze, to poda swój numer telefonu może co 3 albo co 4 i to też najczęściej po wielodniowym pisaniu. A z tych co poda numer telefonu to może do spotkania dojdzie z co 4-tą i to często po wielu tygodniach. Podsumowując = 5 x 3 x 4 = 60. Czyli muszę napisać do 60 kobiet, z czego z większością wymienić dziesiątki wiadomości, żeby umówić się z jedną z nich i to tak tylko na godzinę w kawiarni. To lepsze wyniki mam już na żywo, więc nie będę kobietom podbijać atencji na internetach.

    • Like 2
  6. 22 minuty temu, Tony Montana napisał:

    Kocham motoryzację, a kiedy chciałem pracować w tej branży proponowano mi 10h pracy plus EWENTUALNE nadgodziny za MOŻE 1800 złotych jak się spiszę.

    Z zazdrością spoglądam na ludzi, którzy wiedzą co chcą robić i mówią, że czują się spełnieni. Jedyne co ja czuję to chęć, by to wszystko dobiegło końca.

     

    To nie lepiej spróbować swoich sił w motoryzacji za te 1800 złotych miesięcznie, a w międzyczasie polepszyć swoje umiejętności i szukać okazji do zarabiania więcej w tym co się kocha robić? Mnie trochę łapały oznaki depresji i zrezygnowałem na jakiś czas z prowadzenia firmy i będę przez najbliższe miesiące zarabiać kilkukrotnie mniej, ale w branży, gdzie będę mógł spełnić swoje marzenie z dzieciństwa. A potem jak już wrócę do prowadzenia firmy będę to robić bez zaharowania się.

    • Like 1
  7. Przy rozmowie siedzącej nie ma znaczenia. Natomiast przy rozmowie stojącej, wolę, żeby facet stał przynajmniej 60-70 cm ode mnie, bo przy pół metra i mniejszym dystansie czuję dyskomfort. Przy kobietach nie ma to znaczenia, natomiast jeżeli kobieta skróci dystans do pół metra lub mniej, to duże prawdopodobieństwo, że w trakcie rozmowy ją złapię na chwilę np. za biodro, ramię, poklepię po ramieniu, albo coś.

  8. 20 minut temu, SennaRot napisał:

    Jeżeli słyszysz tego typu teksty będąc w związku tzn, że Pani szuka lepszej gałęzi natomiast z Tobą jest tylko dla korzyści tymczasowych, które porzuci jak pojawi się lepsza gałąź.

     

    Jeżeli słyszysz takie rzeczy nie będąc w związku to jesteś orbiterem, pieprzy się Pani z innym, który właśnie......

     

     

    Nie przemawia jej do rozumu. To nigdy nie działa. Żaden logiczny wywód czy argumentacja. Tego typu rozmowa to strata czasu.

     

    Oddziaływanie na kobiety jest skuteczne dłużej falowo tylko wtedy, kiedy robimy to poprzez wpływ na ich emocje. Jeżeli nie wywołujesz w kobiecie emocji (również tych negatywnych) wcześniej czy później usłyszysz tego typu teksty.

     

    Kwestia niezdecydowania kobiety. I znów klasyka z Forum. Nie oceniamy kobiety po tym co mówi tylko po jej emocjach, czynach, zachowaniu. Wtedy będzie wiadomo czy jej zależy czy nie.

    Dokładnie, nie ująłbym tego inaczej.

  9. Witam.


    Coś o moim pochodzeniu. Moja rodzina jest dumna ze swoich przodków, a pamięć o niektórych najwybitniejszych przetrwała wieki. Przodków mam z kilkunastu różnych krajów, ale ogólnie to w ostatnich kilku wiekach wszyscy mi znani byli gorącymi polskimi patriotami, a sama rodzina, babcie, dziadkowie zwykłą polską rodziną jakich mnogo. Ta pamięć o przodkach jest jednak ważna w moim życiu, i może to jeden z powodów dlaczego jestem ambitny, bo chcę im dorównać, oraz żeby byli ze mnie dumni.


    Gorzej z moimi bezpośrednimi przodkami, czyli rodzicami. Rozwiedzeni od wielu lat. Jakiegoś szoku z tym związanego nie przeżyłem. Natomiast z czasem stając się doskonalszym chrześcijaninem po prostu smutno mi, że tak się potoczyło, tym bardziej, że oprócz jeszcze jednej ciotki, to nikt inny nie rozwiódł wśród moich krewnych i nie zamierza, a ja samemu mam pogląd, że jak ślub to tylko jeden w życiu. No ale też być może były odpowiednie powody, ponieważ mój ojciec zachowywał się wobec matki agresywnie i bezczelnie, a matka nawet nie dała żadnych powodów do takiego bezczelnego zachowania, spokojna kobieta.


    Co by nie mówić o kobietach, i jakiekolwiek by nie były, to nie toleruję agresji wobec nich, zwłaszcza fizycznej.


    Sam w genach odziedziczyłem podatność na bycie agresywnym, ale nauczyłem się to kontrolować i przez 99% jestem spokojnym, miłym, sympatycznym facetem :-)
    Z drugiej strony także nie daję sobie nigdy wchodzić na głowę. Najbardziej rozwalają mnie typki, które dostaną ostrzeżenie i nic sobie z niego robią, a potem wielce zdziwieni, że zabolało. Staram się przy tym nie przesadzić, bo nie zamierzam iść do więzienia, a po drugie trochę krzepy mam, jakbym się dobrze zaparł, to myślę, że spokojnie nogami mógłbym przewrócić małe, puste, kilkusetkilogramowe auto klasy A.


    Mam kilku przyjaciół (na palcach jednej ręki), kolejnych kilku kolegów i kilka koleżanek. Moim największym przyjacielem jest mój brat. Przez 90% czasu prowadzę życie samotnego wilka.

    Uważam, że większość ludzi marnuje swój czas na bzdury. Niedawno dowiedziałem się też o takim terminie jak prokastynacja. Uważam, że jestem inteligentny (138 IQ), niestety chyba zbyt często próbowałem dostosować się do poziomu innych. 

     

    Wiara jest dla mnie ważna. Żydów i ateistów uważam za osoby gorszej kategorii. Ale nie mam też problemu powiedzieć jak coś mi się nie podoba. Np. uważam, że papież Franciszek lubujący się w przyjmowaniu nielegalnych imigrantów powinien przyjąć tysiąc do Watykanu, a najlepiej jakby został na rok zrzucony na spadochronie gdzieś do Somalii, a potem się wypowiadał w tych tematach. Za wzór stawiam sobie mennonitów, choć niekoniecznie aż z tak dużym pacyfizmem jak u nich.

     

    Finansowo radzę sobie bardzo dobrze. Jakiś czas pracowałem za granicą, gdzie uzbierałem pieniądze na założenie firmy co też zrobiłem w tym roku (oficjalnie zarejestrowana w Luksemburgu). Po paru miesiącach jednak stwierdziłem zaczątki depresji. Działalność rozwijała się bardzo dobrze, ale zaczęły się pierwsze depresji u mnie, oraz pewne wątpliwości co do ulokowania firmy. Już po otworzeniu firmy dowiedziałem się, że premier Luksemburga jest otwarcie przyznającym się gejem i, że tak powiem ,,wojującym gejem''. Moja wiara zabrania mi płacić na niego podatki, co ostatecznie przesądziło o zamknięciu firmy. Straciłem dużo kasy, bo jeszcze nie zdążyła się inwestycja zwrócić, ale przynajmniej teraz wiem, że kasa dla mnie to już nie problem i jestem takim specjalistą, że poradzę sobie finansowo bardzo dobrze w każdym miejscu na świecie. Dlatego zanim rzucę się na głęboką wodę, gdzie każde słowo wypowiedziane w złym miejscu w złym czasie może skończyć się źle i gdzie już będę musiał zawsze posiadać ochronę prawną, a także oficjalnie wyrobić sobie pozwolenia na broń, marynarki szyte na miarę, a mój grafik będzie podzielony na 15-minutowe interwały i inne tego typu rzeczy, to zanim to wszystko się stanie przez najbliższy rok zamierzam realizować swoje marzenie z dzieciństwa. Ot, praca za przysłowiowe kilka tysięcy, ale frajda niesłychana. 

     

    Ogólnie robię teraz już to na co sam osobiście zawsze miałem ochotę i nie zwlekam. Zmieniłem swoje imiona i nazwisko, bo zawsze chciałem to zrobić. Wyprowadziłem się do innego miasta, z miasta w którym nie urodziłem się, ale do którego przeprowadziłem się z rodziną jeszcze w podstawówce i z którym zawsze czułem, że jest coś nie tak. Czułem się jak taki trochę kowboj na Dzikim Zachodzie wokół Indian i bandytów. Ostatnio sprawdziłem statystyki które mnie interesują i potwierdziło się, miasto tragedia. Teraz wynająłem sobie kawalerkę w innym mieście w innym województwie, cudów nie oczekuję, ale może przynajmniej pozbędę się negatywnego wpływu otoczenia składającego się ze słabszych mentalnie ode mnie. 

     

    Przy okazji uzyskałem odpowiedzi na wszystkie dotychczas trapiące mnie życiowe pytania. Co oczywiście nie oznacza, że przestanę się rozwijać.

     

    Kobiety. Przestałem być prawiczkiem na 18-te urodziny jak kończąc imprezę wybzykałem dziewczynę także powracającą z imprezy. Ostatnio policzyłem, że miałem seks w sumie z 10 kobietami, z czego powodu jestem trochę zatrwożony. Z tego jednej pani zapłaciłem, tak więc w ogóle nie ma powodów do dumy. Z tylko z 2 z tych kobiet byłem w stałym związku, a z połową był to seks jedynie jedno- lub dwurazowy. Dziękuję Bogu, że niczym się nie zaraziłem. Mam prawdopdoobnie dziecko z jedną z dziewczyn ze związku (narzeczeństwo zerwane nie przeze mnie, a przez byłą ze zmyślonym powodem bez znaczenia), ale za parę miesięcy zrobię testy DNA, żeby być pewnym na 100% i nie skończyć jako bulący na nieswoje dziecko przez kilkanaście lat.

     

    Może zabrzmię dla niektórych jak biały rycerz, ale tak obcowanie z kobietami jest dla mnie jednym z sensów życia. Różnica jaką w sobie wyrobiłem, to przestałem myśleć, że ta konkretna na zawsze musi być już moją jedyną. Będę się starać, ale do czasu, a jak przegnie, to do widzenia. Nigdy nie akceptowałem żadnych przerw w związku. Albo jesteś, albo nie jesteś. Ale ostatnio przestałem także tolerować niezdecydowanie kobiet, takich kobiet, które mówią, że nie wiedzą czego chcą, że muszą się zastanowić. Zamierzam puszczać takie wolno, nie przejmować się, zajmować się dalej swoimi planami i sprawami, a ona jak chce to się odezwie, a jak nie to nie.

     

    Teraz jedno z moje założeń to jak najszybciej wychwytywać z jakim typem dziewczyny mam do czynienia. Ogólnie zamierzam kategoryzować kobiety poznawane w celach adoracyjnych na 2 grupy. Jedna grupa której podam swoje prawdziwe imię, nazwiska. I druga, która uważam, że niekoniecznie jest tego warta i niech zadowolą sie moim ,,dodatkowym'' imieniem. Do tej pierwszej grupy mogę zaliczyć grzeczne dziewczynki w wieku (obecnie) 19-26 lat, które chodzą co tydzień do kościoła, może są w jakimś kółku różańcowym, nie imprezują, nie zamierzają robić w nieskończoność 2 fakuletetów na studiach, są bardzo rodzinne, nie piją, nie palą, są przynajmniej 7-kami i nie będzie z nimi patoli. Te drugie to jakieś Karyny, w wieku 19-51 lat (choć głównie preferowane 19-40 lat), szkoda czasu na rozpisywanie się o nich.

     

    Moje cele na najbliższy czas:

    - do 40-ki mieć 8-kę dzieci z czego przynajmniej połowa oficjalnie uznana przeze mnie

    - zrobić testy DNA swojej obecnej córki, żebym albo ją olał, albo była moim oczkiem w głowie jako pierworodna

    - zdusić w sobie zupełnie jakiekolwiek przejawy prokastynacji

    - realizować swoje marzenia

    - robić tonę hajsu

    - kupić sobie za 2-3 lata fajne autko prosto z salonu

    - za kilka lat (5-6?) mieć chatę z jacuzzi, bo to też jedno z moich marzeń mieć prywatne jacuzzi

    - nigdy nie traktować jako księżniczki kobiety niezasługującej na to

    - nawet będąc w długotrwałym związku nigdy nie stracić swojej ramy

    - utrzymać swoje postanowienie o abstynencji (z wyjątkiem symbolicznego napicia się przy rozpijaniu Karyny)

    - umacniać swoją miłość do Boga i Zbawiciela

    - znaleźć kobietę godną zaręczyn - przez najbliższy rok dam szanse jeszcze Polkom z tego innego regionu, ale potem już nie będę się ograniczał do samych Polek, często podróżuję, znam języki, szybko uczę się kolejnych.

    - ze sportu: przebiec w top10 w jakimś pół-maratonie, wyciskać po 40 kg na każdy biceps.

     

    Jak ktoś ma jakieś opinie, uwagi, albo zapytania, to zapraszam do dyskusji, przy czym pozwolę sobie nie odpowiadać na niektóre zbyt szczegółowe pytania. Pozdr.

  10. Przy okazji wypełniania ankiety, podliczyłem swoje seksualne kontakty i powiem szczerze, że nie jestem dumny, bo trochę za dużo tego było, aż dziw bierze. Po podliczeniu okazało się, że w tym półroczu uprawiałem seks już z 10-tą kobietą. Plus z drugie tyle zostało wymacanych. Kto by pomyślał. 10 lat temu będąc jeszcze w liceum myślałem, że może będę mieć z 2-3, może 4 partnerki seksualne w życiu i tyle. Dziś wiem, że i na tej 10-tej się nie skończy. Co nie znaczy, że zamierzam dojść do nie wiadomo jakiej liczby. Cóż, trzeba zagryźć zęby i być bardziej odpornym na wdzięki kobiet, i skupić się na budowaniu trochę głębszych relacji; bo wychodzi mi, że odkąd przestałem być prawiczkiem to średnio jedna rocznie, to w tym tempie to strach pomyśleć co by było dalej. Nie dla psa kiełbasa haha. Może warto spróbować skupić się na robieniu im mindfucka w pierwszej kolejności hehe.

  11. Witam. 

     

    Nie chcę obrażać rodaczek, ale moim zdaniem pod pewnym względem są on zupełnie odjechane w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. A mianowicie, są strasznie niezdecydowane jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. ,,Nie wiem'', ,,muszę się zastanowić'', ,,daj mi czas, muszę pomyśleć'' - czy ktoś na tym forum jeszcze w ogóle nie usłyszał takich słów?

     

    Bo ja wielokrotnie. To co do niedawno zmieniłem to moje podejście i reakcje do nich. I bardzo dobrze, zmiana dla mnie na plus. Wcześniej będąc trochę bardziej białym rycerzem, a mniej samcem alfa, to jeszcze nadskakiwałem takim kobietom, próbowałem przemówić im do rozumu itd. A dzisiaj? A puszczam takie to samopas i jak chce to sama wróci i zapraszam na mój pokład, a jak nie chce to nara, krzyż na drogę, już i tak o Tobie nie pamiętam. I tyle. Oczywiście kobieta jak każdy powinna się zastanowić nad danymi kwestiami i warto podejmować przemyślane decyzje, ale jednak często takie ich niezdecydowanie urasta wręcz do rozmiarów patologicznych i mówcie co chcecie ale nie jest to normalne.

     

    Dodam, że dla mnie to było zawsze szczególnie frustrujące, bo jestem osobą, która nie cierpi siedzieć w rozkroku. Nastawienia Polek nie zmienię, ale zmieniłem chociaż swoje nastawienie i o wiele mniej się przejmuję kobietami wypowiadającymi takie coś, a w zasadzie wcale się nimi nie przejmuję.

     

    Ma ktoś jakieś własne doświadczenia, przemyślenia w tym zakresie? Pozdrawiam.

    • Like 2
  12. Dnia 17.09.2017 o 18:34, dobryziomek napisał:

    Mam 25 lat i swoje doświadczenia życiowe. Mitycznej loszki z tybetu już nie poznam, panie bibliotekarki to nie moje klimaty.

    Skąd takie twierdzenie, że mając 25 lat mitycznej loszki z Tybetu już nie poznasz? Dużo pracy nad sobą, zdobywania zasobów, tworzenia dogodnych warunków do poznania, i mityczne loszki z Tybetu będą stać otworem. Ja wiem, że tak będzie w moim przypadku, a jestem starszy niewiele od Ciebie.

     

    Co do samej wazektomii, to zanim udzielę odpowiedzi, chciałbym zadać proste pytanie - czy wierzysz w Boga?

  13. Dnia 13.10.2017 o 17:19, Pozytywniak napisał:

     

    Nie ma w mojej głowie cienia zazdrości, jest przecież intelekt, który bierze górę nad instynktem. Choć jak wiemy zawsze mogę usłyszeć, że "jesteś jakiś inny niż cię poznałam".

    Czasem pojawia się jej zamyślony wzrok, kiedy wchodzimy na temat macierzyństwa. Znika owa mgła z oczu, kiedy uświadamia sobie, że są to jedynie instynkty przekazywania gatunku.

    No i to jest jeden z głównych problemów, częsty z tymi najbardziej wyedukowanymi, wyemancypowanymi kobietami z klasą i kasą, zdawałoby się inteligentnymi. A tymczasem np. mi do niczego jest kobieta do związku, która nie chce rodzić dzieci (i tak użyłem liczby mnogiej). Owszem, zdarzają się takie kobiety jak m.in. pani Izabela Łukomska-Pyżalska, matka sześciorga dzieci i wielki szacunek dla takich kobiet. Ale to raczej wyjątek od reguły. Częściej pod względem dzieci można spotkać typ Dody. Mam 30-kilka lat i ani w głowie urodzenie dziecka.

  14. 5 godzin temu, Stulejman Wspaniały napisał:

    tak samo z Ukraińcami - gdy będzie ich w PL ustawionych kilka milionów, grupa fanatyków z UPA przejmie ich większość, i Polska zacznie mieć straszne problemy, właściwie nie do rozwiązania. Kilku znanych Ci Ukraińców o niczym nie świadczy - dostosują się do UPA w swoim czasie. W trakcie potencjalnej wojny z Ukrainą, oznacza to naszą porażkę - Ukraińcy zaczną wysadzać mosty, fabryki, rafinerie, elektrownie, niszczyć drogi itd., skutki są znane każdemu weekendowemu znawcy wojny, czyli oznaczają natychmiastową przegraną Polski.

     

    USA w trakcie wojny z Japonią, zamknęła w obozach wszystkich Japończyków - logiczne, wróg mógłby ich znacząco osłabić. A my kogoś kto wymordował kilkaset tysięcy Polaków, wpuszczamy do swojego państwa. 

    Można przeciwdziałać jakimś złym tendencjom robiąc pewność, że w żadnym powiecie, ani mieście na prawach powiatu Ukraińcy nie przekraczają 10%, oraz w skali województwa 5%. Dodatkowo monitorować, żeby nie osiedlało się ich zbyt dużo na wschód od Rzeszowa (ziemia przemyska) i południowy-wschód od Lublina (ziemia zamojska) - w przypadku powiatów przygranicznych z Ukrainą max 5%. Dodatkowo mamy służby, które mogą monitorować jakichś neo-banderowskich radykałów, oraz ich wydalać / aresztować. Czy Ukraińcy, którzy zostali w Polsce, a zostali podczas akcji Wisła wysiedleni z południowo-wschodniego pogranicza w różne regiony Ziem Odzyskanych, oraz rozproszeni stanowili jakiekolwiek zagrożenie? Żadnego.

     

     

    Cytuj

    Ja nie czuję wyższości nad Ukraińcami, to tacy sami ludzie jak ja, nic do nich nie mam - ale niestety, mają inną kulturę i mentalność, oraz mają w genach mordowanie Polaków w sposób, jakiego brzydziły się nawet bestie z SS. 

    W genach może być np. mniejsza lub większa podatność na agresję, ale nie ma w genach chęci mordowania konkretnego narodu. Co do genów to Ukraińcy są najbliżsi genetycznie ogółowi Polaków zaraz po Białorusinach i Słowakach, różnice są tak minimalne jak można powiedzieć między różnymi województwami Polski. Kultura i mentalność w jakichś 95% jest taka sama jak Polaków. Oczywiście pozostałe 5% robi różnicę, ale w niczym nie szkodzi, żeby sobie potulnie, spokojnie w Polsce pracowali, a z czasem w odpowiednich ilościach otrzymywali także obywatelstwo.

     

    Cytuj

    zapomniałeś jednak wspomnieć o tym, że Ukraina była REPUBLIKĄ ZSSR i dlatego jest tam taka bieda, nędza, zacofanie i alkoholizm, a u nas nie.

     

    Balcerowicza nie zamierzam bronić, bo sam go nie cierpię. Natomiast co do Ukrainy. Ukraina od 26 lat jest niepodległym państwem i tego co tam się dzieje nie da rady już tłumaczyć przeszłością w ZSRR. Taka Estonia też była w ZSRR, a poziom życia wcale nie gorszy niż w Polsce. W rzeczy samej, Ukraina była praktycznie najlepiej rozwiniętą związkową republiką radziecką obok republik bałtyckich - w trakcie rozpadu ZSRR lepiej od Białorusi czy Rosji. Dziś standard życia na Ukrainie jest niższy niż na Białorusi, i o wiele niższy w Rosji, a od czasu przejęcia władzy przez pomajdanowców zaczął być niższy nawet od tego w Mołdawii.

    • Dzięki 1
  15. Jestem za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego i uważam go za najlepszy, a więc generalnie aborcja nielegalna, ale w szczególnych przypadkach legalna.

    Co prawda korci mnie legalność aborcji, żeby te wszystkie lewaczki ich sobie dokonywały i było mniej lewaków w następnych pokoleniach. No ale to byłby efekt kuli śnieżnej i aborcja wzrosłaby ogólnie w społeczeństwie. Dlatego ostatecznie jestem przeciw (poza szczególnymi przypadkami jak: zbyt młody wiek ciężarnej, gwałt, niedorozwój płodu, zagrożenie życia ciężarnej). A największe lewaczki i tak pojadą sobie gdzieś za granicę dokonać aborcji.

  16. Dnia 27.09.2017 o 12:40, aloha napisał:

    Czy pomoc przy obowiązkach domowych to coś złego ?

    Pomoc rzędu 10-20% jest całkiem wskazana. Natomiast pomoc powyżej 1/3 obowiązków domowych może być już niebezpieczna dla związku. I piszę to jako osoba, która lubi odkurzać, prać i w ogóle.

     

    Cytuj

    Jak jest z upominkami/prezentami od was ? Czy jeśli od czasu do czasu samica dostanie od nas upominek lub prezent to coś złego ? Nie mówię tutaj notorycznie co tydzień lecz raz na 2msc ?

    Raz na 2 msc może być. Ja preferuję raz na kwartał.

     

    Cytuj

    Jak z zazdrością w związku ? Okazywać ją?

    Oczywiście. Ale najlepiej jak po prostu kobieta nie daje powodów do zazdrości.

     

    Cytuj

    Zakazy na kontakt z innym i facetami ?

    Kobieta w związku powinna mieć kontakt jedynie z facetami blisko spokrewnionymi z nią (ojciec, brat).

     

     

    Cytuj

    Mówić jej otwarcie co się nie podoba i czego nie lubimy ?

    Jak najbardziej trzeba w związku ze sobą rozmawiać o czym się lubi i nie lubi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.