Skocz do zawartości

Er12

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Er12

  1. 3 minuty temu, Kleofas napisał:

    Pani o wielkości hipopotama ubierze pończochy, to choćby nie wiem jak były piękne i seksowne (te pończochy oczywiście) to kręcić mnie nie będzie.

    Nie no bez jaj o pasztetach nie ma mowy :P mam na myśli normalną atrakcyjną laskę w pończochach :)

    • Like 1
  2. 15 godzin temu, gryczany napisał:

    Przyznam zachowałem się jak biały rycerz i zaproponowałem, że ją odwiozę do domu ;)

    Nie jestem może najlepszym przykładem tego jak postępować z kobietami ale na moje to zachowałeś się jak jeleń a nie jak rycerz. Ale nie martw się. Sam popełniałem i nadal popełniam ten błąd ale walczę z tym. Jak facet stanie się trochę bardziej oschły to nagle kobieta zamienia się w potulna miłą niunię.

     

    15 godzin temu, gryczany napisał:

    Szła na domówkę do znajomych i stwierdziła, że jak chcę to mogę iść. 

    Dobrze że odmówiłeś bo co to niby ma znaczyć że jak chcesz to możesz tez iść? Łaskawie się zgadza Cię zabrać do lepszego świata czy co?

     

    15 godzin temu, gryczany napisał:

    W zeszły piątek, wspomniałem że nie pasuje mi że dostaje odpowiedzi co parę godzin. 
    Stwierdziła, że zachowuję się nachalnie, że od razu chciałbym całą relację pchać do przodu i by poświęcała mi ona swój cały czas. A podkreślałem jej, że chciałbym tylko by mi odpisywała ciut szybciej. Tłumaczyła się, że jest zajęta. 
    Doszło do tego, że rzekomo wywołałem wojnę o nic, mimo że próbowałem jej kolejny raz wytłumaczyć że chodzi mi wyłącznie o odpisywanie.

    Dałeś jej do zrozumienia że czekasz. Ja jak zaczynałem z moją to pierwszy telefon wykonałem po 5 dniach. Mieliśmy się spotkać ale nam nie pasowało więc nie narzucałem się. Spotkanie miało miejsce kolejny tydzień później. Po jakimś czasie jak juz byliśmy razem to powiedziała mi sama że ja to wręcz jarało że nie dzwoniłem następnego dnia jak większość frajerów przede mną :D

     

    15 godzin temu, gryczany napisał:

    mam pewność że kłamie. Jeszcze dziś stwierdziła, że dla chilloutu pójdzie na imprezę, mimo że ma napięty tydzień. 
    Wiem Panowie, że się rozpisałem ale chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat. 
    Mam pewność, że samicę sobie odpuszczę, bo takie zachowanie jest poniżej dopuszczalnej normy, ale chciałbym wiedzieć po co takie coś odwala.
    Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam :)
     

    Oczywiscie ze klamie. A Ty wcale nie chcesz poznać przyczyny tylko zaczyna Ci zależeć. Moja rada: OLEJ JĄ póki nie jest za późno bo jsk zaangażujesz się za bardzo emocjonalnie to będzie lipa na maksa :( Nie trać na nią czasu. Może śmiesznie to zabrzmi ale to jak biznesie: trzeba liczyć na maksymalny, szybki zwrot z inwestycji. Ty inwestujesz swój czas, wysiłek, zaangażowanie, emocje. Inwestuj w najlepsze okazje a nie w marne. Powodzenia!

    • Dzięki 1
  3. Dnia 19.08.2017 o 19:02, overkill napisał:

    @marian_koniuszko.1950Co do alimentów to zasady są rózne.

     

    3) Twoje dochody. Pamiętaj, że sądy podchodzą do tego różnie liczą się nie tylko faktyczne dochody ale też możliwości zarobkowe, stąd jak Twoja żona wie, że gdzieś dorabiałeś i przynosiłeś więcej kasy do domu to może ten argument podnieść, że dziś też możesz zarabiać więcej.

     

     

    Dokładnie tak.

    Sąd w sprawach alimentacyjnych bada MOŻLIWOŚCI zarobkowe...

    Zatem będąc stroną w sprawie musisz dowodzić, że Twoje możliwości  są niewielkie - takie działanie będzie działać na Twoją korzyść.

    W dowodzeniu swoich niskich możliwości mimo wszystko lepiej moim zdaniem zachować umiar - musisz być wiarygodny dla sądu, wykazywać chęć łożenia na dziecko itp.

     

    Jeszcze jedno: nie idź do sądu bez prawnika! My możemy sobie tutaj na forum rozmawiać, ale niestety nasza wiedza (bez obrazy dla kogokolwiek) jest jednak amatorska i często bardzo częściowa i nieprecyzyjna. Lepiej będzie dla Ciebie zainwestować w fachowca.

  4. Nono Panowie zaprawdę powiadam Wam że ilość i JAKOŚĆ odpowiedzi jest imponującą. Z każdej wyciągam wnioski i naprawdę doceniam Wasz wysiłek i czas poświęcony mojej sprawie. 

    Dnia ‎15‎.‎10‎.‎2017 o 13:57, kryss napisał:

     

    Wez kartkę i napisz  jakie masz korzyści z tego związku , czego nie masz, co jest na plus a co na minus, porównaj wynik i zastanów się czy warto?

     

    Dobry pomysł, zrobię coś takiego.

     

    Adams,  wielu kwestiach się z Tobą zgadzam ale: 1. Nie widzę dojenia w sytuacji gdy rachunki i generalnie wszystkie koszty mieszkania ponosimy na pół. 2. Za nic nie uwierzę w teorię o zdradzie. widziałem tych jej kolegów i szczerze powiem że słabsi nawet ode mnie :D

    Dnia ‎15‎.‎10‎.‎2017 o 14:40, Roh napisał:

    Spróbuj nie robić wszystkiego w domu. Maksymalnie 1/3, a najlepiej 1/5 czynności domowych. Może to coś polepszy? Tradycyjnie to kobieta jest od obowiązków domowych, a facet może jej raz na jakiś czas łaskawie pomóc. I piszę to jako osoba lubiąca zamiatać,

    gotować itd. 

    Stosuje stopniowo chyba zaczyna działać.

    10 godzin temu, Big Q napisał:

    Jeszcze jedno. Ty nie jesteś słaby. Wręcz uważam, ze jesteś silny, bo z tego, co piszesz, nie wyniosłeś z domu całej tej chujni, jaką mogłeś wynieść. A dlaczego tak sądzę? Bo to Ty szukasz rozwiązań, to Ty umiesz nazwać swoje lęki. To Ty szukasz bliskości. To Ty po prostu wiesz, że czegoś brakuje i że coś jest mocno nie tak i to Ty cierpisz i to Ty się miotasz, próbując odgadnąć reguły gry. Po prostu masz mózg wymięty, wyprany sprzecznymi sygnałami. Tu nie ma się czego wstydzić, bo musiałbyś być psycholem, żeby to się na Tobie nie odbijało w ten sposób. To co czujesz to chaos. Dochodzi pewnie poczucie winy jeszcze, zerowe poczucie własnej wartości (które kiedyś było większe). Stoisz w kropce, ani do przodu ze związkiem, ani ucięcie relacji.

     

    Bardzo sensownie moim zdaniem prawisz. Być mężczyzna a być cyborgiem to dwie inne sprawy. Często siła polega na tym żeby zdać sobie sprawę ze słabości a nie udawać że tej słabości nie ma.

     

    7 godzin temu, isaac_auto_tune napisał:

    Bracie, Ty po prostu dopiero wychodzisz z Matrixa. Dosłownie!

     

    Pamiętasz scena jak Neo pierwszy raz budzi się po odłączeniu z systemu jakim jest Matrix? No właśnie otóż to; ta cała banda (media itd.) zaprogramowały nas na jeden schemat. 

    Schemat, który jest tylko po to żeby tworzyć nowych uczestników systemu. To nie twoja wina Ty nic nie wiedziałeś bo i kto miał Ci to powiedzieć?

       System? Ty właśnie go opuszczasz, rosnąc w siłę!

     

     

    Pamiętam :) I czuję się podobnie jak Neo.

     

    Ogólnie Panowie podziwiam męska solidarność na tym forum i mnogość poświęconego przez Was czasu. Wiara w ludzi a właściwie w samców rośnie i mnie w siłę. 

    • Like 1
    • Dzięki 1
  5.  Kiedyś miałem firmę jeśli tak można nazwać :D w AIP. Miałem wtedy 19 lat i tyle wiedziałem o życiu co sfrustrowany seksualnie mąż o psychice kobiety. Moim zdaniem to jest dobra opcja jeśli: 1. Nie znasz się na przepisach prawa 2. To jest twój pierwszy pomysł na biznes 3. Bardziej chcesz się uczyć biznesu niż zarabiać pieniądze. W innych przypadkach polecam działalność gospodarczą ale stanowczo zachęcam do wyedukowania się w przepisach prawa bo nawet przy pozornie łatwym biznesie można cholernie popłynąć. A jak chcesz robić cos poważnego i zaciągać duże zobowiązania to tylko spółka kapitałowa, najlepiej sp. z o. o. sp.k. Każdy w miarę ogarnięty księgowy wyjasni Ci o co chodzi ale w poważnych tematach zalecam wysmarować gotówkę na dobrego prawnika. To tyle z mojej strony 

    • Dzięki 1
  6. Witajcie,

     

    Zacznę może od następującego stwierdzenia: moja historia życia jest trudna. W mojej osobistej ocenie cholernie trudna. Matka urodziła mnie bardzo młodo.  Ojciec tyran, przemocowiec psychiczny i czasem też fizyczny. W domu wieczne awantury, brak pieniędzy, komornicy, wstyd przed ludźmi. Rodzice rozwiedli się gdy byłem dzieciakiem. W bardzo burzliwy sposób. Sprawy w sądzie, nie tylko rodzinnym ale też sprawy karne - ojciec miał 2 sprawy o pobicie matki, o groźby karalne, o znęcanie się nad rodziną (akurat ona nie wymyśliła sobie - wszystko prawda), o alimenty. Nie mam z nim kontaktu choć ostatnio podał mnie do sądu żądając... alimentów... - bo podobno biedny i mu się należy. Później drugi "tatuś" - były funkcjonariusz służb dawnego systemu, bogaty więc zapewniał matce wysoki status.  Też przemocowiec tym razem "tylko" psychiczny. Tyrał mnie psychicznie. Matka złapała go na dziecko i zmusiła do małżeństwa. Później przepisał jej majątek, w efekcie czego ona zdradzała go i to dwa razy, przynajmniej o tylu rujach wiem:D Gołym okiem widać mechanizmy o których możecie posłuchać w Radio Samiec. Gdy miałem niecałe 18 lat ojczym wyrzucił mnie z domu. Miałem epizod że musiałem radzić sobie sam i ledwo starczało na chleb. Teraz mam swoją małą firmę, zarabiam nie najgorzej i ogólnie mam stabilną sytuacje materialną choć szału nie ma. Historia życia mocno złożona więc oszczędzę szczegółów. Jestem dość skryty, bywa że nieśmiały. Mam mało, bardzo mało znajomych. Problemy psychiczne, głównie lęki o byt materialny, fobie społeczne, strach o to że ktoś przyjdzie i nagle mnie skrzywdzi i zabierze wszystko. Ogranicza mnie to dość mocno ale walczę o siebie. Chodzę na psychoterapię. Mam dziewczynę starszą, ona z rodziny alkoholowej choć o niebo lepszej od mojej, też chodzi do psychologa. Mieszkamy razem od 3 lat. W przyszłym roku ma być ślub. Nie wiem czy do końca tego chcę bo generalnie w łóżku od jakiegoś czasu bardzo słabo. Od początku nie było jakoś świetnie ale z czasem zrobił się kompletny dramat. Seks raz na miesiąc. Z wielką łaską. Wymówki, to żałoba po dziadku, to zapracowanie, złe samopoczucie. Czasem słyszę, że: mam na mały biceps :lol: (w formie sugestii), jestem za mało zdecydowany, mam postawę ofiary. Ona dominująca z charakteru. Pracuje w służbach mundurowych, choć częściowo dzięki mnie deklaruje ze chce zmienić pracę ze względu na patologie. Jako partner jestem czuły, troskliwy, przejmujący się. Spełniam jej potrzeby w miarę możliwości. Robię wszystko w domu, gotuję itd. Jestem "normalnym facetem" i to chyba jest błąd. Bo z jednej strony mam w sobie potężne samcze zasoby, które pragną seksu i podziwu u kobiety, z drugiej blokady psychiczne które mi to utrudniają. Chciałbym żeby moja kobieta robiła się mokra na mój widok, żeby ubierała dla mnie bieliznę do łóżka i żeby ten cholerny seks był częściej. Wtedy będę czuł się bardziej spełniony w związku. Oczywiście nasz związek ma też wiele dobrych stron, które bardzo doceniam ale seks jest dla mnie bardzo ważny i czuję, że muszę jakoś rozwiązać ten problem bo nie wytrzymam.

     

    Liczę na to, że dzięki Waszym radom coś z tym zrobię i że będzie lepiej.

    I mam nadzieję, że zdobytą wiedzę przekażę dalej żeby pomagać innym samcom.

     

    Pomóżcie mi osiągnąć ten cel.

    Dzięki.

    • Smutny 1
  7. Witajcie Bracia Samcy,

     

    Cieszę się, że powstało takie miejsce, jak to. Od teraz też tu jestem z Wami. Kobiety trzymają się razem, my faceci też powinniśmy. Dla naszego własnego dobra.

     

    Liczę na ciekawe i wnoszące wiele dobrego dyskusje z Wami.

    Dzięki!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.