Drodzy Bracia.
Chciałbym przedstawić mój problem, chyba dość powszechny wśród "wrażliwców".
Ponad miesiąc temu posiadłem samicę, cztery lata młodszą od siebie (17-21) dziewczyna jak na swój wiek dość dojrzała i zdawać by się mogło inteligentniejsza od swoich koleżanek, licealistka z ambicjami. Gdy jesteśmy razem chemia jest po prostu świetna, nie kazała długo czekać z "tymi sprawami", koledzy zazdroszczą, wrogowie płaczą itd... Problemem jest natomiast to, że pracuję za granicą i zjeżdżam co dwa tygodnie na weekendy. Dziewczę jest młode lubi sobie wyjść na jakąś prywatkę, czy z koleżankami, wycieczki ze szkoły, sporadycznie do klubu, oczywiście gdy jestem w ukochanej ojczyźnie sam chętnie z nią wychodzę (oprócz klubów) i zazwyczaj się dobrze bawimy. Problem pojawia się gdy jestem tam, rosnące lęki, niepokoje, potrafię kiedy ona jest na imprezie nie spać w nocy i się martwić czy nie skończy z innym pijana w łóżku. Posiada również swój charakterek i lubi czasem uparcie przestawać przy swoim mimo iż czasem nie ma racji oraz nie pozwala mi w pełni dominować a ja zazwyczaj unikałem kobiet z takim charakterem, jak i właśnie imprezowiczek więc musiałem trochę poluzować moje standardy. Również jestem chłopakiem dość spokojnym i sam jakoś nie potrzebuję często wychodzić, upijać się czy dowartościowywać paląc papierosy tak jak robi to ona. Mam swoje idee i zasady więc troszkę irytuje mnie jej takie mało poważne, że się tak brzydko wyrażę "pospolite" jak dla mnie zachowanie. Uważa się za katoliczkę i co prawda ma opinię porządnej dziewczyny, która nie leci z byle kim i byle gdzie aczkolwiek obawiam się, że pewnego dnia to się stanie a ja będę cierpiał ból zdrady i rozstania.
Staram się pracować nad pewnością siebie, lecz słabe nerwy i charakter mi to utrudniają. Jest to dla mnie dość uciążliwe zwłaszcza że po dwóch latach pracy nad sobą (od roku nauczania Marka) i dość dużej zmianie opinii i podejścia co do związków i kobiet to wciąż leży jakby nie ruszone. Dodam, że oboje moich rodziców łatwo się denerwuje a po matce mam skłonności do przemyśleń, wertowania i wyolbrzymiania problemów.