Skocz do zawartości

andrev2222

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez andrev2222

  1. Tak też planuję zrobić i zrobię...! Bardzo zawzięta zawodniczka, z dziwną, zwichrowaną psychiką. Że też musiałem trafić na coś takiego, dzięki za wszystkie wskazówki i wybicie mi z głowy głupot, zobaczymy niebawem jak się rozwinie sytuacja...
  2. Nr zablokowany, jednak w nieodebranych widać, dobrze że chociaż nie słychać:) Dzwoni teraz 2 razy dziennie. Więc tendencja spadkowa, na szczęście. Wczoraj za to sytuacja komiczna i nie do przewidzenia. Kiedyś, jeszcze z innego nr na kartę, która siedzi sobie teraz w przedwojennej nokii, robiłem prowokacje i sprawdzałem, czy to z czym mam do czynienia to królewna, czy kurewna, wtedy nie zdradziłem, że to ja pisałem. W południe przyszła wiadomość na ten telefon, z jej nr "hej". Myślę sobie, musi być nieźle zdesperowana, skoro zaczepia już nawet nieznajomych kolesi, którzy się do niej kiedyś tam odezwali:) Praktycznie nie używam tego telefonu, zauważyłem, że coś napisała po ok. 3h. Myślałem najpierw, żeby to olać, ale jednak pojechałem po bandzie. Rozwinąłem temat, ponegocjowałem cenę, wypytałem o szczegóły i cisnę ją o zdjęcia, nokia stara, ale mmsa odbierze:). Wysłała twarz, mówię, że chciałbym zobaczyć figurę i czekam dobrych 15min, przysyła zdjęcie, ale nie aktualne, takie które jeszcze ja za swojej kadencji miałem okazję oglądać. Po chwili sms, że teraz wygląda inaczej bo ciąża i ma już duży brzuch. Kurwa nie wytrzymałem, pojechałem trochę po niej, ale nie zdradziłem konspiracji. Nic nie odpisała więcej na ten nr. Z rana z kolei już do mnie dzwoniła i karuzela kręci się dalej
  3. StonekZiemniaczany, niestety historia miala miejsce na prawde, jestem swiadomy tego, ze bylem idiota i do tego chyba masochista, starajac sie naprawiac swiat, ale to juz sie stalo i nie warto plakac nad rozlanym mlekiem, ale warto o tym pisac, nawet kosztem wstydu, ze cos takiego mialo miejsce, chocby po to zeby ostrzec innych, zeby nie popelniali tych samych bledow i nie liczyli na wyjatek od reguly, bo dostana tylko przez to po dupie. Najbardziej zadziwia mnie u kobiet umiejetnosc klamania w zywe oczy, rozmawiajac z nia, z ta wiedza, jaka teraz posiadam, mozna dojsc do wniosku, ze ona chyba sama musiala uwierzyc w bajki jakie mi chciala przekazac, obiecywala, zarzekala sie, a robila jednak zupelnie inaczej, pozniej wracala i byla powtorka z rozrywki. Teraz po pewnym czasie i dzieki wam, widze, ze to byl cyrk, w ktorym niestety mialem okazje brac udzial
  4. Witam ponownie, w poprzednim temacie odnośnie przelotnej znajomości wspomniałem o byłym "związku", trwał ok. 1 roku, po którym zacząłem sie na prawdę długo zastanawiać, ogólnie nad wszystkim i który, obawiam się, że zapadnie mi na długo w pamięć, nie licze nawet na to, że ktoś zostawi na mnie suchą nitkę, ale chcę to z siebie wyrzucić. Mam ok. 30 na karku, pani 24. Poznaliśmy się przypadkowo, na jakiejś imprezie. Pani, jak to ujeła była świerzo po dłuższym związku, niezamężna, mieszkająca w momencie jak się poznaliśmy z teściową? Później przeprowadziła sie do wynajmowanego mieszkania. Były facet siedział za granicą, ale z tego co wiem niespecjalnie dawał sobie radę. Na początku, wydawało mi się, że jest w miarę ogarnięta, tylko te dziecko, w tak młodym wieku, mi nie pasowało. Dalsza przeszłość koleżanki, w początkowej fazie znajomości, też była swego rodzaju tajemnicą. Pracowała dorywczo to tu, to tam. Z dzieckiem, dużo czasu spędzała "teściowa", stąd nasza gwiazda miała sporo czasu, na imprezowanie również. Dowiedziałem się również, że dość długo mieszkała w domu dziecka, sytuacja rodzinna nie była za ciekawa, ojciec z matką nie wylewali za kołnierz, nieciekawie to wyglądało, ale pomyślałem, że spróbuję, raz się żyje. Po ok. 3 miesiącach, coś się nie ułożyło w pracy i musiała z obecnej zrezygnować. Coraz częściej prosiła o pomoc finansową, ale na chęć pomocy w znalezieniu pracy odpowiadała, że ona sobie poradzi i po znajomości nic nie chce. Między czasie ex wrócił na jakiś czas do Polski, jeździła dość często z dzieckiem do nich, albo zostawiała u nich dziecko. Zapewniała, że kocha całym sercem tylko mnie, itp. bzdury. Coś zaczęło brzydko pachnieć, więc postanowiłem dowiedzieć się co to za gra. Nie pytajcie jak do tego doszedłem, ale w byłej pracy, do której sam wielokrotnie ją podwoziłem, nasza gwiazda puściła się z co najmniej, dwoma facetami, nie wiem czy wielokrotnie, czy to były jednorazowe przygody. Chciałem dać kopniaka, ale płakała, obiecywała, zarzekała się, że to były "nic nie znaczące jednorazowe przygody", że jest młoda i głupia. Wiem, że sam kręciłem na siebie bat, ale pomyślałem, że spróbujemy, ale tym razem z dystansem i starając się chociaż, przy jak najmniejszych nakładach emocji. Ok jakoś się żyło, po jakimś czasie udało jej się znaleźć po raz kolejny pracę, ale miesiąc popracowała i znów zrezygnowała, siedziała w domu. Chęć na imprezy, kiedy nie pracowała była jeszcze większa, wychodziła dwa razy w tygodniu, raz to już bezwzględnie musiała się tam znaleźć, nie zawsze ze mną, bo zwyczajnie, czasem nie pozwalał mi na to czas, a właściwie jego brak (wychodziła niby z koleżankami, czasem nawet je podwoziłem). Drążąc trochę temat dowiedziałem się o przeszłości pani sprzed naszej znajomości, kiedy była z tamtym facetem. Nie będę się rozpisywał, ale okazało się, że dorabiała dupą. Nie czekając na nic, z kumpla telefonu poszedł SMS na drugi nr pani. Gadka o poznaniu się kiedyś na imprezie, w miejscu gdzie przeważnie łaziła i że obiło się o uszy, że jest możliwość spotkania za $. Chwilę pokręciła, że raczej nie, nie znamy się itp., w pewnym momencie jej twierdząca odp "ok;)". Wypytałem o szczegóły co mogłaby zaoferować, opisała wszystko, ciężko było mi o tym czytać. Tego samego dnia pogadałem sobie z nią o tym wszystkim, ona kolejny raz w płacz, że młoda, że głupia, że to przez brak dobrze płatnej pracy, że ona nie wiedziała, czy będziemy razem. Wcześniej robiła to niby przez 3 lata. Stwierdziłem, że ewakuacja z mojej strony to jednak jedyne rozsądne wyjście, wyła, płakała, nawet coś tam próbowała sobie zrobić, jak się później okazało pod publiczkę. Kilka razy nawet zasugerowała, że mógłbym się z nią jeszcze kiedyś spotkać i pomóc, "bo mnie stać", próbowała grać nawet dzieckiem, mówiąc o tym, że została z nim sama. Jednak tłumaczyłem jej, że ja nie potrafiłbym być z kimś takim jak ona. Po niedługim czasie zaszła w ciążę, na pewno nie zemną, na szczęście. Nie wiem z kim, wspominała, że "termin się zgadza jak była z synem u byłego i tak wyszło", powiedziała to tak jakby z były byli na piwie Od rozstania minęło ok. 5 miesięcy. Starałem się zerwać z nią kontakt, w ciągu tego okresu spotkałem się z nią, może jeszcze 4-5 razy, nalegała, kusiła, kręciła, za każdym razem był sex, ale czułem, że czegoś ode mnie oczekuje, w sensie materialnym, nawet były niby żarty, że teraz jak już wszystko wiem o jej przeszłości to może być wredna i kazać sobie zapłacić za spotkanie (to było na ostatnim spotkaniu), po tym tekście kupiłem jej fajki i życzyłem powodzenia. Kiedyś wyobraziłem sobie co czekałoby mnie w związku z taka osobą, albo co gorsze, gdybym wpadł. Chował bym nie swoje dzieci i wypruwał sobie żyły, podczas gdy ona będzie imprezować i posuwać się z innymi, nie ważne czy za hajs, czy za free. Kiedyś nawet opowiadała historię, może żeby przekonać mnie, że gdybym się zgodził na taki układ, nie był bym jedyny:) Historia dotyczyła jej koleżanki, trudniącej się również kure...em, mieszkającej w innym mieście, która podobno ma kolegę i on zaakceptował jej profesję i się z tym nawet pogodził i żyją jak pączki w maśle Odpowiedziałem, że chyba sobie jaja robi, że ktoś świadomie zgodził się, żeby jego kobieta 8godzin dziennie, wkłada i wykłada sobie inne ku...y niż jego, w każdy otwór w swoim ciele, zresztą podobnie pewnie jak ta moja "księżniczka", na co ona mi odpowiedziała, że w ogóle jej nie rozumiem:)? Dużo czasu, energii i masę pieniędzy przeznaczyłem na nią i jej dziecko i wszystko to jak krew w piach, po tym jak przejrzałem na oczy z kim faktycznie mam do czynienia. Eksperyment się nie udał. Wiem, że popełniłem masę błędów i jestem tu przede wszystkim, żeby przestrzec innych, żeby mieli się na baczności i rozsądnie dysponowali swoimi środkami zarówno pieniężnymi, jak i czasowymi. Dodatkowo, pomimo tego, że twardo stąpam po ziemi i mam dość twardy charakter, czuje, że psycha jednak dostała nieco po kościach. W dalszym ciągu nie wiem do końca, o co chodziło tej pani, może byście coś podpowiedzieli, bo czystych intencji nie ma na pewno. Kiedyś powiedziała, że ona też chce ostatecznie zerwać kontakt, następnego dnia pisała już, że jak ja jej nie chce, to przynajmniej chce mieć we mnie przyjaciela...? Przez te 5 miesięcy dzwoni codziennie po 4-5 razy, nigdy do niej nie dzwoniłem pierwszy, kiedy odbiorę i pogadamy chwilę, wydzwania jeszcze częściej. Nawet dzisiaj dzwoniła już 4 razy, cały czas ignoruje te telefony, ale nie daje za wygraną, przypominam już 5 miesięcy, dzień w dzień
  5. Chyba trzeba mi było takiego wiadra wody na łeb. Ciekawe czy jutro napisze, ja nigdy pierwszy nie pisałem! Odpowiadać, czy potraktować jak powietrze, dodam, ze dzisiaj czuje taki dyskomfort w głowie jakbym brał udział, co najmniej w ustawce kiboli i jakbym na niej dostał niezłe bęcki, jestem dość odważnym facetem, ale boje się nawet myśleć, o czym myślą kobiety, czy im już całkiem poprzewracało się w głowach?
  6. Witam, z góry wszystkich pozdrawiam i witam, bo jestem tu nowy, zamieściłem już przywitanie w odpowiednim dziale. Jestem po nieudanym związku, ale długo by opowiadać i generalnie historia jest tak skomplikowana, że nadaje się na oddzielny temat i na pewno się z czasem tu pojawi. Przepraszam również za szczegóły, ale wydaje mi się że one wpływają w dość istotny sposób na całą sytuację i pomyślałem, że warto o tym napisać, ale oczywiście bez jakiś niestosownych szczegółów. Dzisiaj opiszę sytuację z dziewczyną, którą poznałem niedawno, bo w żaden sposób nie mogę tego ogarnąć co się stało. Poznałem dziewczynę przez czat, studentka 24L, rozmowa, następnie wymiana telefonów i ogólnie pierwsze wrażenie, że jest interesująca. Dziewczyna po rozwodzie, rok temu, ale nie wiem z jakich przyczyn i co się stało, za słabo ją jeszcze znam. Umówiliśmy się, miała jakąś domówkę, ale zawinęła się ok. 21, bo mieliśmy się spotkać. Pierwsze wrażenie całkiem niezłe, dziewczę ładne, figura taka sobie, ale wygadana, było nawet o czym z nią porozmawiać, tylko to co się rzucało w oczy to trochę dziwnie i dynamicznie, zmieniał jej się nastrój. Poszliśmy na kawę, następnie zaprosiła do domu, nowe mieszkanie, kupione razem z matką, matka rozwiedziona, mieszka z nią w innym mieszkaniu, w innej części miasta. W tym jak twierdzi czasem imprezują ze znajomymi z roku. Wypiliśmy po piwku, widać było, że dziewczyna chętna, jakieś mizianie itp., wszystko szło w dobrym kierunku, ale pomimo naprawdę wysokiej już temperatury, z jej strony też, dostawałem wyraźne czerwone światło, jak miało dojść do zbliżenia, ok trzeba było odpuścić, ale zachowanie panny już wtedy bardzo dziwne, głaskaj, baw się, dziewczę aż się trzęsie, ale po przekroczeniu pewnej granicy wyraźne STOP i basta. Kolejne próby idzie dobrze, jej też się podoba, przygryzanie warg, jakieś mruczenie, a za moment, nagle zmiana nastroju i że mam natychmiast przestać i to takim tonem, jakby zaraz miała wzywać policję, że ktoś ją gwałci, na pewno to nie były żarty. Ok na dziś wystarczy. Po kilku dniach kolejne spotkanie zainicjowane przez panią. Miałem podwieźć ją do rodzinki, następnie jakaś kawa i wspólny wieczór. Ok w drodze spokojnie, jakaś gadka o d...e marynie. I tak z czasem znaleźliśmy się z czasem w tym samym miejscu, co za pierwszym razem. Chwila rozmowy, jak wcześniej wysyła znaki, że chce coś więcej, teraz była bardziej otwarta. Widać, że jest ewidentnie chętna, wszystko idzie w dobrym kierunku, jakiś masaż i inne pierdoły, widać że jej się podoba i daje sygnały na coś więcej, ja też przygotowany na wszystko, aż tu nagle z tekstem do mnie, że co odpier...am, że jeszcze zasłon w domu nie ma, że sąsiedzi wszystko widzą, ze ona i ja z gołą dupą?:), nawet wyzywanie od debili, idiotów?:), ja patrzę na nią i nie mogę uwierzyć własnym oczom i uszom?:) Momentalnie zeszło ze mnie całe ciśnienie, chwila rozmowy, próby wybrnięcia z sytuacji, no chciałem sobie iść..., dziewczyna zimna jak lód, a po chwili sama ściąga ręce jakby z prośbą, żeby znowu się nią zająć, dalej jakieś wygibasy pod kurewsko małym kocem, całkiem chuj wie już jak, żeby coś zrobić, ale sąsiedzi i to nie tak to źle, od czasu do czasu epitety, no wręcz obrażające mnie. Ja już kur.a sam nie wiem, nie mówiąc o małym, czy coś robić, czy nie, ale w końcu się udało, dziewczyna zadowolona dłuższą chwilę, następnie z tekstem, żebym wypierdalał bo na nowej kanapie jakąś plamkę zauważyła?:) Mnie znowu zatkało, o co chodzi? Całkowity lód, tekst żeby brać tyłek w troki i spieprzać, a na odpowiedź, ze ok, skoro chcesz to uciekam, widać było łzy w jej oczach. Pytanie czy wszystko ok. całkowicie na początku zbywalne i cały czas temat o plamce na nowej kanapie i o tym jaki ze mnie, tu używała wielu określeń, wieśniak, burak, debil..., no nie było to przyjemne, kilka razy chciałem wyjść, ale ona w płacz? Posiedziałem jeszcze chwilę przy niej, próba dotknięcia choćby ręki, reakcja jak przy oparzeniu, a po chwili chce żeby ją masować, przytulać?:) Ostatecznie wkurwiona wróciła do domu, chciała jechać sałatą?, ale ostatecznie wróciła ze mną, pizła drzwiami i wyszła. Panowie powiedzcie o co tutaj chodzi, bo ja miałem pierwszy raz z czymś takim do czynienia i z góry przepraszam za szczegóły, ale wydawały mi się one akurat w tym przypadku bardzo istotne. Pozdrawiam
  7. Witam, mam 32 lata, mam na imię Andrzej, jestem po dwóch związkach i muszę pogadać i się w końcu wygadać... Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.