Zacznę od tego, że parę relacji dłuższych i krótszych z kobietami przerobiłem i nie czuję się podatny na ich klasyczne manipulacje.
Jednak ostatnio trafiłem na ciekawy przypadek. U mnie w pracy jest panna, zwyglądu 10/10. Z charakteru wydaje się całkiem fajna.
Bardzo pociągająca fizycznie ale mam zasadę, że w pracy nie bzykam i tego się zawsze trzymałem.
Laska nie zwracała na mnie żadnej uwagi więc tyle co sobie czasem popatrzyłem na jej zgrabny tyłek. Jednak jakiś czas temu zaczęła chyba ze mną flirtować (choć to nie był taki oczywisty flirt) i jakby mnie prowokować ale nie w oczywisty sposób.
Zacząłem się napalać i niekontrolowanie bardziej interesować nią.
Dodam, że intelektualnie jest bardzo dobra i fajnie mi się z nią gada. Początkowo myślałem o niej w kontekście seksu tylko i wyłącznie, ale jednak to za dobra sztuka by się ograniczać tylko do tego i pociąga mnie na innych płaszczyznach niż seks.
W pewnym momencie postanowiłem się otrząsnąć i odzyskać kontrolę nad tym wszystkim i wrócić do gry jak ochłonę. Zacząłem więc trochę olewać a ona wtedy mnie. Jednak wystarczy jej jakiś gest, gadka szmatka, uprzejmość by znowu mi zamieszać w głowie.
Potem dowiedziałem się, że miała romans z dyrektorem naszej fimry i trochę zabolalo. Niby to tylko plotka, która obiła się o moje ucho ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to prawda. Ten facet (dyrektor) to twarda osobowość, trzyma wszystkich krótko, a ona krótko trzyma jego. Łatwo zauważyć, że ona ma wpływ na niego i na dzieje firmy, chociaż sama jest na znacznie niższej zawodowo pozycji niż on. Dla mnie jest to podejrzane bo on o wszystkim jej mówi i różne ważne decyzje podejmuje w konsultacji z nią.
Na podstawie powyższego obawiam się, że to po prostu przebiegła manipulantka.
Sprawia wrażenie fajnej, szczerej i prostej dziewczyny jednak nie wiem czy to nie pozory. Na mnie wpłynąć też potrafi, bo nieważne jak się nastawię na to by nie wkręcać się w tą znajomość, to po paru jej zagrywkach jestem rozbity i chcę to rozwijać dalej.
Nie wiem co o niej myśleć. Z jednej strony lubi wziąć kokainę, z drugiej wybiera się na pielgrzymkę z prezesem i jego żoną bo są bardzo religijni.
Z jednej strony delikatna i mądra skromna kobieta, z drugiej romans z dyrektorem?
Mam wrażenie, że zjednuje sobie szybko ludzi, ktorych ma nad sobą i korzysta z nich dowoli.
A może tylko mi się wydaje i jest lubiana przez swoich przełożonych bo jest inteligentna i z klasą.
Opcja olania jej jest rozsądna ale mam wrażenie, że ominie mnie coś ciekawego.
Zanim odpiszecie, że każda tak robi to dodam, że wiele już cwaniar widziałem i żadna nie osiągała takich rezulatów.
Bracia, doradźcie.