Skocz do zawartości

Mloda

Samice
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mloda

  1. Nie wiem, kto tą Panią uczył poprawnej polszczyzny. Czy w ogóle ktokolwiek, kiedykolwiek ją uczył... Ciężko się to czytało, nie tylko ze względu na styl, ale treść. Ze 3 rady sensowne, reszta o kant d*** rozbić. Współczuję mężczyznom, na których testowała swoje rady, zmarnowania czasu i energii na taką niewiastę.
  2. Panie, panowie, Natchnęły mnie przemyślenia na temat tego, jak psiapsiółki (lub koledzy) i krąg znajomych może zburzyć dość dobrze się zapowiadającą relację. Czy zdarzyło się wam, że partnerka lub partner pod wpływem "życzliwych" znajomych zmienił negatywnie do was nastawienie, nie mając ku temu zdroworozsądkowych podstaw (mam tu na myśli nagłe akcje pozbawione logiki/sensu, a NIE np. zerwanie z patologiczną osobą dzięki radom)? Czy zdarzyło się wam, znajomi/znajome partnera/partnerki pozytywnie wpłynęli na jego/jej zachowanie, można powiedzieć, ustawili go/ją do pionu, co przełożyło się na polepszenie waszej relacji? Lew-Starowicz w książce "Seks partnerski" zasugerował, że przyczyną nadawania większej wartości uwagom koleżanek niż rozmowie z partnerem jest niedojrzałość, traktowanie drugiej płci jako zupełnie obcą, wręcz wrogą, z którą nie potrafi się prowadzić dialogu, nie czuje możliwości zbudowania porozumienia. Co o tym myślicie?
  3. Dziecinada. "Późno odpisał", "za mało słodkie życzenia", "jak mu zależy i będzie chciał rozmawiać, to zadzwoni, ja nie będę się narzucać". Kobieto... Zadzwoń choćby dla świętego spokoju. Obrabiasz facetowi dupę na forum, rozdzielasz włos na czworo, zamiast o tym wszystkim pogadać z samym zainteresowanym. Malujesz ten związek jako relację na odległość i on-and-off-again. Zastanów się, co chcesz z tej znajomości wynieść i czy warto się w to bawić. Niewykluczone, że on zastanawia się nas tym samym.
  4. Dziękuję wszystkim za rady. Mam nadzieję z nich skorzystać. Też podejrzewam, że po prostu za bardzo chcę i jakoś podświadomie stawiam sobie za punkt honoru, żeby zawsze miało miejsce "szczęśliwe zakończenie", a z takim podejściem niepotrzebnie wystawiam się na frustracje. Luby rozumie, nie pospiesza ani krytykuje, bardziej sama nakładam na siebie presję, bo zależy mi, by było mu jak najlepiej. Pozostaje zluzować pośladki, dać sobie czas i bawić się, licząc, że bez spinania się efekty przyjdą same.
  5. Panie, panowie, proszę o rady. 23 lata, do niedawna dziewica, partner rok starszy, bardziej doświadczony (min. 3 związki ). Pierwszy związek, pierwszy seks. Generalnie zanim przyszło do utraty dziewictwa, 3 tyg. pieszczot manualnych i oralnych. Do obu usłyszałam od partnera kilka cennych rad i informacji o jego preferencjach, kiedy miałam okazję co dzień/ dwa sprawiać przyjemność oralnie, pokuszę się o stwierdzenie, że widać było progres. Ale! Przyszedł czas wymuszonej abstynencji przez 1,5 tygodnia i niestety nastąpił regres. Chęci i podniecenie mówią głębiej, a gardło "nope", w konsekwencji mój partner często w takich momentach jest blisko, ale dojść przez moje ograniczenia nie może. Oczywiście doskonale sobie zdaję sprawę, że nie tylko na tym dobry lodzik polega. Dodatkowo - uwielbiam seks oralny, on też, ale 69 mimo najszczerszych chęci nie jest dla obojga równie satysfakcjonujące. Kiedy zaczyna czynić cuda palcami i ustami, chcąc nie chcąc nie potrafię się nim zająć tak, jakbym chciała (fizycznie potrzebuję oddechu). Pytanie, co tu robić? Dać sobie czas na naukę i cierpliwość do ograniczeń w kwestii głębokości w czasie orala? Czy jako żółtodziób w tej dziedzinie jeszcze nie przyzwyczaiłam się do bodźców i dlatego na razie powinniśmy sobie odpuścić 69?
  6. Mloda

    Cześć

    Witam się z szanownymi użytkownikami tego forum, licząc na dalsze poszerzanie wiedzy, nie tylko z perspektywy biernego obserwatora.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.