Skocz do zawartości

Ruda

Samice
  • Postów

    130
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ruda

  1. Dlaczego podstęp? Po prostu spodobałbyś się kobiecie, która by się o Ciebie starała. Może nie gdybyś powiedział jej żeby się odczepiła, ale np. to ona wykazywałaby wszelką inicjatywę, a nie Ty
  2. Tak się zastanawiam bo mówi się, że faceci lubia zdobywać, a gdyby to laska was podrywała, a później zdobywała, adorowała, ciągle proponowała pierwsza spotkania, to by się wam to podobało? Gdybyście wy sami z siebie praktycznie w ogóle nie musieli się o nią starać bo to ona ciągle starałaby się o was, nawet jesli byscie na to nie zasługiwali? Do założenia tematu skłonił mnie inny tu na forum i jestem ciekawa co mi napiszecie
  3. Piszcie sobie co chcecie, wiem, że to, że mam romans z żonatym nie jest zbyt chwalebne, ale trudno. Nie zrezygnuję z niego tak łatwo i będę o niego walczyć, ta walka nie będzie polegała na namawianiu go do rzucenia żony, ale na tym żeby sam chciał byc tylko ze mną. Nie jest to może moralnie poprawne, ale nie dbam o to, to prawda, że myślę głównie o sobie, ale nie mam tego zamiaru tak łatwo odpuścić, chyba, że on podejmie decyzje o odejściu, wtedy się z tym pogodzę, ale póki co mam go zamiar jeszcze bardziej w sobie rozkochać. Wiem juz jakie cechy we mnie lubi i będę je jeszcze bardziej pielęgnować
  4. Dla mnie nie. Dla mnie świętość to bycie spełnionym, jeśli małzenstwo nie daje pełnego spełnienia, to lepiej czasem zn= niego zrezygnować
  5. Jeśli zje raz czy dwa, albo raz na ruski rok, to może nie. Ale jeśli zacznie je jadać regularnie, to je pokocha i będzie mu ciężko z nich zrezygnować
  6. I co mi po tej czystości i wstrzemięźliwości ? co będę wpominała kiedyś na starość ? Jakie Twoim zdaniem plusy ma ta jak największa czystość?
  7. Wiek tu nie ma nic do tego przynajmniej @MagnusMagnesium potrafi doradzić obiektywnie, a nie tylko robić prokatolicką nagonkę bo jestem kochanką, czyli tą złą, która rozbija rodzine, cos świętego wg większości Polaków, choć jak widać tylko na pozór bo wielu żonatych do zdrady jest chętna, a chodzi do niedziele do kościoła. W każdym razie to zacofane myślenie bez szerszych horyzontów bo nie wg każdej osoby małzeństwo powinno być nierozerwalne
  8. Jego żona jest naiwna i sie na to w pewnym sensie świadomie godzi, a ja bym czegos takiego nie tolerowała tylko go od razu rzuciła i to taka różnica. Jego dzieci też nigdy nie będą miały źle bo to zaradny i facet i zawsze będzie im pomagał
  9. Ale ze mną spotyka się z własnej nieprzymuszonej woli, a nie ze zobowiązań A z żoną jest bo musi i czego tu zazdrościć? Nie zamieniłabym się z nią miejscami. Poza tym tak jak pisałam nasze spotkania to łóżko tylko w pewnym procencie. Moze 30% jest tego łóżka, reszta to wyjazdy, wyjścia, czy rozmowy
  10. Wierz mi, że nie każdego żonatego chciałabym odbić ;)Tu liczu się całokształt cech, a nie stan cywilny. Przed nim miałam rozwodnika, ale też kilku wolnych facetów w moim wieku
  11. Zdradę zawsze da się wyczuć, ona też się na to godzi mniej lub bardziej świadomie bo po pierwsze o jego wcześniejszym romansie sie dowiedziała i tolerowała go przez długi czas, a po drugie kilka razy też podejrzewała, że kogoś ma, kiedy juz spotykał się ze mną. Poza tym to schorowana kobieta w średnim wieku, więc jest z nia z poczucia obowiązku
  12. Nie zazdroszczę jej bo nie wydaje mi się zbyt atrakcyjna. Gdyby znalazł sobie inną atrakcyjną kochankę, wtedy byłabym zazdrosna. Dla mnie rutyna w małżeństwie i zanik namietności, to nie jest żaden rarytas i nie chciałabym w takim być. Wierzę w to, że i po latach można utrzymać pożądanie na wysokim poziomie, wrew temu co piszecie
  13. Jedno do drugiego ma sie nijak bo, to że jest to dla mnie normalne, że facet w wieku 47 lat miał przede mną kobiety, nie oznacza automatycznie, że chciałabym żeby mnie zdradzał. A i owszem gdyby był prawiczkiem w tym wieku, to jednak nie byłoby to całkiem normalne
  14. Jak chcesz wiedzieć to pierwszy żonaty facet z którym mam romans, choć na dobrą sprawę mogło byc ich więcej, ale z tamtymi nie chciałam. Już nie mówiąc o tym, że pierwsza też go nie poderwałam
  15. Mało jest facetów którzy nie mieli wokół siebie kobiet, więc to chyba nic dziwnego, że mieli jakieś przede mną, szczególnie, że gustuję w starszych ode mnie @Nefertiti- tak jak pisałam argument o zachowaniu czystości na mnie nie zadziała bo w imię czego skoro nie jestem wierząca? Nie sypiam z kim popadnie, ale też seks jest dla mnie ważny bo jestem na to zbytnią hedonistką
  16. Przed nim miałam też sporo starszego faceta już po rozwodzie i byłam w nim zakochana, choć nie był już żonaty, więc to obala Twoją teorię.
  17. Tak na logikę skąd skatystyka ma to wiedzieć? Statystyka wie tylko to co zostało ujawnione, to chyba logiczne, prawda? Tak bo znam trochę Kodeks Cywilny w tym KRiO- odsyłam do art. 60 I tu sie mylisz bo zawsze wolałam starszych. Miałam też facetów w swoim wieku, ale starszy przeważnie jest bardziej męski, więc jakieś tam zmarszczki nie są dla mnie wadą, a nawet mogą być zaletą, nie kręcą mnie za bardzo chłopczykowaci facet, więc to że nie jest moim rówieśnikiem to dla mnie plus
  18. Nie dowiedziałam się od razu, choć przed wejściem z nim w romans wiedziałam już o tym. Na poczatku traktowałam to zupełnie na luzie bo brakowało mi więzi fizycznej, a byłam po rozstaniu, no a on mi się podobal
  19. Nie pisałam, że nie chcę żeby się rozwiódł, napisałam, że nie chciałabym żeby zrywał kontakt z dziećmi. Hormony i namietność ( bądź co bądź ważna w związku), to jedno, a to że po prostu lubie spędzać z nim czas także poza seksem i ma dla mnie wiele zalet jako człowiek nie tylko kochanek, to drugie. Tak jak pisałam nasze spotkania nie ograniczają się tylko i wyłącznie do łóżka, choć namietnośc jest duża od tych 3 lat Tylko pytanie ile takich przypadków rozpadu małzeństw z powodu niewierności zostało ujawnionych, a ile nie. Nie każdy facet jest na tyle nieostrozny żeby ujawniać swój romans przed rozwodem choćby z powodu możliwości orzeczenia winy co ma wpływ na pózniejszy podział majątku, czy nawet alimenty dla żony- bo istnieją także dla byłego małżonka, nie tylko dzieci
  20. Spotykamy się nie tylko na sam seks więc nie muszę silic się na szczególne popisy w łóżku żeby to utrzymać. Pożądamy siebie oboje ale nie muszę silic się na to żeby za wszelką cenę mu dogodzić bo dla mnie tez to ma być przyjemność.
  21. Nie jestem katoliczką więc wymienianie mi grzechów głównych na mnie nie zadziała jako argument. W Polsce widze że nadal dominuje zacofane myślenie że małżeństwo to świętość... To dlaczego 1/3 małżeństw obecnie się rozpada? Dla mnie małżeństwo może zakończyć się w każdej chwili tak jak i związek bo różni się od związku tylko papierkiem i większymi zobowiazaniami jak np. posiadanie dzieci. Do tego żeby porzucił dzieci zresztą nigdy nie będę go namawiała wręcz miałabym o nim źle zdanie gdyby tak zrobił
  22. Ta sytuacja robi się dla mnie męcząca, ale strat moralnych nie odczuwam. Ja też mam przyjemność z tego romansu, więc nawet jesli ostacznie nie przerodzi się w nic więcej ( choć nadal uważam, że nie jest to wcale takie pewne), to i tak nie będę tego żałowała Więc w końcu, tak jak pisałam wyżej pewnie odejdę i albo coś dla mnie zmieni, albo nie, ale póki co będę się cieszyć naszym seksem i chwilami z nim spędzonymi bo z tego też mam wiele radości. Nie uważam się za ofiarę, pomimo, że zaczynam czuć, że tracę przy nim czas, to jest to mój wybór, że się z nim spotykam.
  23. Może i źle na tym nie wychodzą,ale... jakby nie patrzeć jest to smutne. Głównie dla nich. Bo wielu tkwi w pustych związkach z rozsądku...Pozostaje w nielubianej pracy z rozsądku itd.. Czyli takie szare, smutne zycie. Życie twardo stąpające po ziemi, ale pozbawione skrzydeł. Nie uważam, że każdy związek małżeński jest pusty, ale spora część taka jest
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.