Skocz do zawartości

Głodny Prawdy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1097
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Głodny Prawdy

  1. @Quo Vadis? Ja również dziękuje za uwagę na temat przekleństw pana @Ruchawicki są one nauką również dla mnie, podobnie jak kolega wyłączę wulgaryzmy na tym Forum
  2. Bardzo wam dziękuje za odpowiedz, wiele mi to rozjaśniło w głowie zdaje sobie z tego sprawę że postąpiłem nieładnie @Ruchawicki Dokonałeś świetnej analizy sam na dzień dzisiejszy nie potrafił bym czegoś takiego przeprowadzić, jestem po prostu zbyt młodym samczykiem aby tak to ogarniać. W pełni się z tobą zgadzam trafiłeś w punkt dobrze że wspomniałem o okresie i że ona mi mówiła o nim nawet mówiła coś chyba o moich genach że chciała by je posiąść czy coś w tym stylu, ale właśnie tego nie pamiętam i wspominała jak to ona by nie chciała abym skończył w niej bez gumy. Że musi iść do ginekologa się o to zapytać, ja wiedziałem że na to nabrać się na pewno nie dam. Choć w tym temacie przyznam się też byłem głupi, bo jak nasz Guru mówi że gumy zawsze trzeba mieć przy sobie a ja ich nie kupiłem po prostu jestem zbyt nieśmiały aby dokonać zakupu w sklepie, w przyszłości zamierzam hurtowo zamawiać przez internet. No i używaliśmy jej które na moje szczęście miała, ale i tak musiałem napierać na nią aby mi je dała (tak jak by świadomie chciała bez) i bez też to zrobiliśmy oczywiście znowu z jej inicjatywy, ale zdążyłem w czas no i po tym miała okres więc wiem że nie mam dziecka na głowie. Śmieszy mnie też to jak przed tym aktem przychodziła do szkoły "odjebana" chyba żebym mi się przypodobać a ja wręcz przeciwnie nie przepadam za mocnym makijażem i koturnami, a już po fakcie miała bardziej wyjebane w swój wygląd przychodziła w piżamie i bez makijażu.. A jej koleś z tego co się orientuje gościu wyjeżdża gdzieś za granice zarabiać i opłaca jej różne internetowy platformy na bieżąco jak i kupuje srajfony i to fakt ma mniejszego bo sama mi o tym mówiła. A on również ją kiedyś zdradził więc nie widzę najmniejszego sensu w ich związku "zdradzanym i rozchodzonym" ona widocznie widzi hajs i tyle a dla mnie ten chłopak siedzi w strasznym gównie i też mu współczuje (i że ona niby się o niego troszczy bo on może się zabić hahah wolne żarty) mój kolega wpadł na pomysł abym potajemnie umówił się z nim i wyznał mu prawdę z twardymi dowodami które posiadam ale nie wiem czy to dobry pomysł po pierwsze starce koleżankę która z perspektywy tej sytuacji jest kurwą i wypadało by aby prawda wyszła na jaw ale mam mieszane uczucia co do tego wole poczekać zobaczyć co będzie dalej. Nie wiem czy by chciał się ze mną spotkać jak już to chyba na solo, chociaż kolega proponował mi obstawę, a on tak twardych dowodów by się nie wyparł. @Quo Vadis? A propo tekstu dziękuje za uwagę, wiem że nie jest on świetnie napisany zawsze miałem z tym problemy, lecz potrafiłem składać ładne zdania pisze niezłe teksty (opinia zawodowego tekściarza) stricte do piosenek i do szuflady. Lecz zawsze miałem problemy z akapitami, interpunkcją i ortografią. Co do mojej historii, wiem nieładnie postąpiłem chociaż wiedziałem wtedy jaką ona jest dziewczyną, wiem że nic mnie z tego nie usprawiedliwi i wiem że karma czeka, dobrze że chociaż byłem tego świadomy jak sam później zauważyłem oczy zarosły mi cipą i bardzo mnie to przeraziło. No ale cóż taka natura, w przyszłości będę starał się nie popełniać już tego błędu. Chociaż sam siebie usprawiedliwiałem że to tak pierwszy raz i że jestem młody więc mogę... Ona również wyznała mi braterską miłość choć nie wiem ile jest w tym prawdy. Jak by nie patrzeć jest ona dla mnie ważna mimo że zachowuje się jak kurwa, mam zamiar ją wspierać w wszelkich sprawach jeśli nie będą one destrukcyjne. Dobra jej związek z tym gościem jest trochę destrukcyjny ale najbardziej to dla niego a ona dała mi jasno do zrozumienia że nim mam się nie interesować, więc nie będę się interesować. Ona sama zagroziła mi że jak powiem komuś o tym że ją wyruchałem to zniszczy mi życie... stwierdziła że ja również jestem dla niej ważny bo spełniłem jej marzenie opowiadała mi że zawsze marzyła o takim chłopaku w klasie którego wyrucha. Co prawda ja również mam z tej przyjaźni jakieś korzyści chodzi mi głównie o moją pasję ma ona dużo książek (dużo czyta) i pisze wiersze które przydały by mi się do mojej sztuki ponieważ stwierdziła że jest otwarta na taką współpracę. A no i na początku tego miesiąca jeszcze odczuwałem do niej silną tęsknotę i chęć przytulenia, porozmawiania, taki ciepły pizdowaty misio dzisiaj już prawie nic nie czuje i jest mi dobrze. Prawdopodobnie zobaczę się z nią za tydzień więc sam zobaczę czy te uczucia odżyją.
  3. Witam chciałbym przestawić wam moją historię, w której o mały włos nie wylądowałem w friendzonie i na szczęście dobrze się to dla mnie skończyło bo nie cierpiałem. Mam 19 lat i nigdy nie miałem dziewczyny więc nie mam żadnego doświadczenia praktycznego w tym temacie. Kiedy miałem 16 lat spotykałem się z jedną dziewczyną lecz znajomość skończyła się na etapie przytulasków a ja sam ją sfriendzonowałem. Ale wtedy nie miałem żadnego pojęcia na ten temat byłem trochę białorycerski i po miesiącu stwierdziłem że jej nie kocham więc zakończyłem znajomość, osobiście nie czułem się winny ale z tyłu głowy miałem świadomość że karma wraca ponieważ już w tedy coś mi zaczęło świtać i nie wiele później odkryłem potęgę podświadomość itp. Więc myślałem że wróci ona właśnie teraz (co jest irracjonalne bo wiem że strach przyciąga to czego się boimy) dobra nakreśliłem wam mniej więcej moje doświadczenie w kobietach, i mniej lub bardziej istotne fakty więc mogę przejść do historii właściwej. Na początku tego roku szkolnego poszedłem do nowej szkoły wiadomo nowa klasa nowi ludzie, ogólnie jestem człowiekiem nieśmiałym i trudno otworzyć mi się na nowych ludzi, lecz to ci ludzie otworzyli się na mnie i już po paru tygodniach nawiązałem dobre znajomość z połową klasy, są to ludzie których odbieram pozytywnie i tak fajnej klasy nie miałem od czasów podstawówki. Jak wiadomo w klasach tworzą się grupki przyjaciół a wiec była sobie dziewczyna o miesiąc młodsza (Dla łatwości rozumowania historii nadamy im fikcyjne imiona, "Asia") i jej naj. przyjaciółka (Basia), Asia to dziewczyna pod pewnymi względami podobna do mnie np. zainteresowania, muzyka, podobne tematy. Ale z drugiej strony to przeciwieństwo mnie czyli skromnego, nieśmiałego chłopaka który nigdy nie pił nie palił nie ćpał i nie chodził na imprezy za to ona to wszystko robiła od najmłodszych lat do tego dochodzą jeszcze problemy z psychiką dziewczyna miała próby i myśli samobójcze, depresje i inne perypetie z tym związane, no i również mnóstwo chłopaków (szacuje że 7-8) rozstań zejść i takich tam epizodów. Basia to o wiele spokojniejsza dziewczyna chodzi do szkoły w przeciwieństwie do Asi której nie ma nieraz przez 3 tygodnie, więc Basia chodząc w pierwszych tygodniach do szkoły "zauważyła mnie" i powiedziała o mnie Asi że mogę się jej spodobać, nie przeszkadzało im to że Asia miała w chłopaka (związek na odległość) ale do tego wrócimy później. Asia zaprosiła mnie na fb zaczęła najczęściej pisać pod wpływem alko. często na imprezach, ja ją olewałem byłem dosyć niemiły i opryskliwy nawet podczas pierwszego spotkania odpisywałem jej tak aby nie mogła rozwinąć dalej żadnego tematu. Nie wiem czemu tak mam ale jak zainteresuje się mną jakaś dziewczyna to podchodzę do niej olewając zamiast lecieć na nią i podlizywać się (no bo przecież tak powinno być skoro jestem młodym samczykiem) Od początku znajomości nie chciałem wchodzić z nią związek ale byłem ciekawy czego ode mnie chce dziewczyna jest 7/10 więc nie miałem na nią dużej ochoty w szkole często się na mnie patrzała, muszę przyznać że nigdy żadna dziewczyna tak na mnie nie spoglądała wzrokiem "ZERŻNĘ CIĘ!" w szkole również robiła podchody typu "przypadkowe" siedzenie koło mnie, dotykanie i tp. na fb zaczęliśmy pisać coraz częściej i dłużej i można powiedzieć że zostaliśmy znajomymi w szkole "oficjalnie" ze sobą gadaliśmy i siedzieliśmy w ławce oczywiście w klasie zaczęły się plotki i dogryzki ze strony kolegów, głupie teksty "nie zaruchasz" "a gdzie twoja" "to jak tam z Asią". Umówiłem się z nią na picie, bo skoro tak świetnie nam się pisze to możemy pogadać na spokojnie w realu, w głowie pojawiła się myśl "a nuż zarucham" choć wiedziałem że ma chłopaka. W szkole pisała z nim na każdej lekcji i dzwoniła nawet przy mnie i wiedziałem że to by było nie w porządku, ale wtedy byłem prawiczkiem no i wiecie ciśnienie i już to się nie liczyło. Dodam że dziewczyna mieszka sama co ułatwiało sprawę i miałem w dodatku darmowe podwózki ponieważ posiada samochód. Minęło parę tygodni umówiliśmy się że ja kupuję alko. na początku mieliśmy być sami ale ona chciała zapoznać mnie ze swoim kolegą, na co sam nalegałem wcześniej więc się zgodziłem co prawda było mi wszystko jedno czy zarucham w głowie tliła się tylko mała nadzieja kiedy do niej przyszedłem byliśmy sami przez jakąś godzinę a później mieliśmy wyjść po kolegę już przez tą godzinę sugerowała mi dużo podteksty itp. wypiliśmy chyba z dwa drinki ja zaśpiewałem jej dwie piosenki, co jej obiecałem dodam że moją pasją jest śpiew i nieskromnie mówiąc mam dobry głos (bas nie jakiś pizdowaty) dziewczyna wyglądała jak by dostała orgazmu co mnie rozśmieszyło ale mniejsza z tym. Poszliśmy do kuchni spróbować jej babeczek które zrobiła dla mnie, wtedy ona pocałowała mnie w szyje, włączyła mi się lampka w głowie typu "o kurde naprawdę coś będzie" później przeszliśmy na łóżko. Tam zaczęliśmy się namiętnie całować dodam też że pierwszy raz w życiu się całowałem także był to duży dla mnie przełom. Nagle przerwaliśmy i zdecydowaliśmy że czas wyjść po kolegę, wróciliśmy z kolegą piliśmy alko. do 2 w nocy byłem już lekko wstawiony ale wszystko kontaktowałem ona zaproponowała grę w butelkę co było bardzo sprytnym posunięciem, ogólnie jest bardzo sprytna jak chyba większość kobiet. Podczas gry wyciągnęła ode mnie informacje na temat mojego życia seksualnego i radośnie przyznała się do tego że instynktownie wyczuwała że jestem prawiczkiem wszyscy skończyliśmy grę w samej bieliźnie po czym ona zadzwoniła po taxi aby odwiozło naszego kolegę a ja wręcz przeciwnie stwierdziłem że nie będzie się szlajał po nocy i chyba może spać w salonie. Ona stanowczo stwierdziła że kolega teraz idzie do domu. Ubrał się i wyszedł ja zacząłem się zastanawiać kurde co teraz, idziemy spać? Podłożyłem się na jej łóżko i udawałem że spie ona leżała koło mnie i mnie namawiała żebym nie spał i żebym się brał do roboty co mi się bardzo spodobało po prostu prosiła o to żebym ją wyruchał, w końcu przełamałem się i to się stało, trwało to chyba 3h. Tak panowie 3h nawet nie skończyłem. Co mnie wielce zadziwiło bo człowiek się naczyta historii w internecie że pierwszy raz trwa 30 sekund ale pewnie przyczyniło się do tego wypite alko. Po dokonanym akcie zasnęliśmy obudziłem się głodny i zmęczony męczył mnie lekki kac ona wzięła telefon i zaczęła pisać ze swoim chłopakiem a ja bezczelnie gapiłem się w ekran jakie kłamstwa mu wypisuje po czym usunęła z nim związek na fb (chociaż on i tak do niej przyjechał pod pretekstem zabrania swoich rzeczy czy oddania jej rzeczy i tak mnie to nie obchodziło wiem że raczej nic w tym czasie ze sobą nie robili bo ona dostała okres) ja nawet nie ruszyłem się z jej łóżka "bawiłem" się z nią cały dzień do zmierzchu i po tym poszedłem do domu. Nie myślałem o niczym konkretnym byłem lekko zszokowany i zdezorientowany, bo tyle rzeczy wydarzyło się w przeciągu 24h ona pisała mi w nocy że mogłem zostać i że ona płacze i sama nie wie dlaczego. Powrót do szkoły po tym wszystkim wielce mnie ciekawił, w sumie wyglądaliśmy jak para całowaliśmy się na przerwach. Wszyscy myśleli że jesteśmy razem nawet dostaliśmy gratulacje napalałem ją cały dzień w szkole i później robiliśmy to po lekcjach każdy raz był coraz lepszy. Zacząłem się emocjonalnie angażować, oczywiście ciągle pisaliśmy na fb a ona nawet po rzekomym zerwaniu z chłopakiem dalej z nim pisała już na początku naszej znajomości zaznaczyła mi że nie chciała by mieć chłopaka w klasie. Nie przeszkadzało mi to że z nim pisze uważałem ją za przyjaciółkę od seksu nie zależało mi na związku, już wtedy chyba zaczęło jej mniej zależeć. Drugi raz kiedy u niej byłem poszliśmy na koncert i już na drugi dzień kiedy leżałem u niej na łóżku i umierałem skacowany ona kazała mi wychodzić miałem wielką ochotę to zrobić (wiecie silny samiec i tp.) jednak byłem tak skacowany że nie byłem wstanie wstać. Ogarnąłem się po 6h leżenia, umyliśmy się i uprawialiśmy seks ostatni raz który był w sumie najlepszy ze wszystkich a ona stwierdziła że jestem "Młody bóg". Później jeszcze w szkole ją napalałem i chciała to robić ale ja udając silnego samca odmówiłem jej i w sumie dobrze patrząc na to z dzisiejszej perspektywy. Raz nawet umówiłem się z nią że przyjdzie do szkoły, przyjechałem specjalnie dla niej a on zaspała i stwierdziła że teraz jej się nie opłaca iść na parę lekcji już wtedy dała mi do myślenia że jej nie zależy. Później przyszła przerwa świąteczna nie widziałem jej jakieś 3 tyg. byłem bardzo na nią napalony i tutaj popełniłem świadomy błąd pisałem jej jak to nie tęsknię że ją kocham (kocham po przyjacielsku i że miała 1l wódki ale tego jej nie tłumaczyłem) odczuwałem też lekką zazdrość o nią, czemu to zrobiłem? chciałem na własnej skórze doświadczyć tego jak w samicy zabija się pożądanie. Uaktywniła się we mnie żądza rozmnażania lecz nie był to jeszcze ten haj emocjonalny. Ona zaczęła mi się naprawdę podobać i miałem ochotę z nią to robić co prawda nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Tak jak mówił Marek że takie relacje są niebezpieczne bo po czwartym seksie zaczyna się angażować emocjonalnie i zauważyłem to u siebie. Umówiliśmy się że przyjadę do niej na sylwestra i pójdziemy na imprezę. Ona już wtedy wiedziała że nie chce być ze mną w związku. Kiedy do niej przyjechałem dawała mi jasne znaki "możesz spać dzisiaj u mojej koleżanki" co lepsze powiedziała że jej "były" przyjedzie na tydzień i że kiedyś się z nim ożeni. Była oschła jednak dała się pocałować na przywitanie w usta i tylko tyle na imprezie dużo nie wypiliśmy nie dała mi się też całować przy wszystkich, odwracała się abym trafił w policzek, po tym jak wybiła godzina i zaczął się nowy rok ona powiedziała mi mniej więcej taki tekst "Wiesz bo związek dla mnie to nie tylko seks... ty nigdy nie miałeś dziewczyny, uważam że jesteś zbyt mało doświadczony życiowo dla mnie i możemy zostać przyjaciółmi... i śpisz dzisiaj w osobnym pokoju" ja na to "Też tak myślałem, tak zgadzam się" na tym zakończyła się nasza rozmowa, stwierdziliśmy że jesteśmy już zmęczeni i trzeźwi więc wróciliśmy do jej mieszkania ona zrobiła nam herbatę, zaścieliła mi łóżko w innym pokoju o czym mnie dokładnie poinformowała. I sumie trochę się zawiodłem myślałem że będzie następny raz albo że chociaż będę mógł zasnąć u jej boku, no ale trudno w końcu mam być silnym samcem. Poszliśmy do jej pokoju ona rozłożyła się przede mną na łóżku a ja siedziałem na jego boku i piłem herbatę rozmawiając z nią, wtedy przypomniałem sobie o tym jak nasz Guru mówił w audycji co zrobić w takiej sytuacji, krok po kroku pierw poprosić o przytulenie później złapać za tyłek i tak dalej, ale odpuściłem sobie to po prostu chciałem już to zakończyć nie podejmować żadnych działań w tym kierunku. Może w niej tliła się jakaś nadzieja na to ale w sumie to raczej nie, przestałem już w ją pobudzać seksualnie, stałem się dla niej słabym samcem. Ona zaczęła mi nawet sprawdzać busa o której mogę jak ja to odczytałem "wypierdalać" jak najszybciej następnego dnia, bo ona musi się "uczyć" przytuliłem ją i poszedłem spać. Byłem w samych majtkach zrobiło mi się zimno a moje ciuchy zostały w jej pokoju więc wstałem podszedłem do drzwi, zapukałem i wszedłem powiedziałem że ja tylko koszulkę bo mi zimno ubrałem koszulkę, a ona na to że jej też zimno ja ją zgasiłem tekstem "a mi nie" i wyszedłem. Z zaśnięciem męczyłem się jeszcze 3 godziny po czym wstałem o 11 i pojechałem do domu. Teraz mamy miesięczną przerwę w szkole (tak jest w tej szkole nie pytajcie) i w sumie się nie widzimy (lepiej dla mnie) kiedy jej "były" przyjechał to istny szał macicy, na fb i w ogóle że już są razem i jak to się nie kochają ona mnie zlewa totalnie nawet jako przyjaciela, nie odpisuje. Teraz tylko zastanawia mnie to czemu ona z nim zrywała myślę że prawdopodobnie myślała że ja okażę się dobrym partnerem dla niej i będzie ze mną. Skoro byłem przygodą na miesiąc to po co zrywała z tym chłopakiem nie mówiąc o tym że ona wracała do niego już po zerwaniu, teraz chyba wrócili do siebie już trzeci raz ja tylko w duchu się śmieje, ale to jej sprawa szkoda mi ich obu. Ogólnie znają się parę lat ona była z nim najdłużej chyba 3 lata gościu jest starszy o parę lat ma nawet dziecko z kimś innymi i problemy psychiczne. W ten sposób ona również usprawiedliwiała się przede mną że ona z nim pisze bo jak on się dowie o nas to się zabije. Ogólnie wychodzi na to że ja teoretycznie byłbym lepszym partnerem bo jestem psychicznie zdrowy, nieskromnie jestem również wyższy i przystojniejszy lepiej się ubieram, ładnie pachnę za co sama mnie chwaliła (jako młody nastolatek interesowałem się modą, skrobnąłem trochę tematu i coś tam wiem) czasami pije nie pale nie ćpam jestem ułożonym i ambitnym chłopakiem on jest raczej badboyem, ale również zachowuje się białorycersko powiedział że jej się oświadczy (powiedział to przed tym jak zrobiła to ze mną) i on oczywiście ciągle wyznaje jej miłość, zrobi za nią prace domową i niech ona sobie kupi co chce on już za to zapłaci i zabierze ją gdzie chce. Oczywiście gościu jest na mnie arcy zły i na starcie kiedy spotkamy się w ciemnej uliczce będę połamany no i w sumie mu się nie dziwie. Na dzień dzisiejszy po przemyśleniu tej sprawy ciesze się że tak się stało i tak to się zakończyło i oczywiście jestem zszokowany tym że wróciła do niego. Byłem o krok od zakochania, gdybyśmy dalej to robili ja dzisiaj bym cierpiał a tak to trochę posmutniałem że nie porucham i to tyle także mogę powiedzieć że los mnie oszczędził. Przyjaźń z Asią mam zamiar kontynuować, po pierwsze chodzę z nią do klasy więc jestem jak by skazany na to ale to nie tak że zmuszam się do tego, nigdy nie miałem przyjaciółki ani znajomej zawsze bałem się dziewczyn a z nią rozmawiam swobodnie i tak się przy niej czuje. Więc chce trochę poznać tego kobiecego świata wejść w niego, od innej strony zobaczyć jak to jest przyjaźnić się z kobietą i tak nigdy o nie niej nie zapomnę z wiadomych względów. Mam tylko dylemat co by było gdym miał okazje znowu to z nią zrobić np. poniosło by nas alko. albo ona by znowu chciała, nie wiem czy bym wtedy odmówił, myślę że jako silny samiec powinienem odmówić co o tym myślicie? Obecnie nie mam zamiaru wchodzić w związek może pierwsza dziewczyna za parę lat zobaczymy. Najważniejsza dla mnie jest pasja którą chce rozwijać i stawać się coraz lepszy w tym temacie. Ciekawe co Asia powie za parę lat kiedy to będę sławny i bogaty, no cóż to się okaże teraz możemy gdybać hahaha. Dziękuje wszystkim którzy przeczytali moją historie i wszystkim którzy podzielą się ze mną opinią na jej temat. Pozdrawiam
  4. Zgłębiałem wiedzę na temat relacji damsko męskich z yt głównie o podrywaniu w praktyce i tak jakoś w proponowanych była audycja marka, przesłuchałem parę i porzuciłem jednak korciło mnie aby zgłębiać kanał marka dalej, wróciłem po jakimś roku do słuchania audycji aż w końcu postanowiłem do was dołączyć
  5. Głodny Prawdy

    Witam

    Witam wszystkich, jestem młodym samczykiem. Mam zaledwie 19 lat niedawno skończone i pragnę wiedzy zawartej na owym forum. Wszystkich tu zgromadzonych darzę dużym szacunkiem, bo wiem że znajdują się tutaj ludzie którzy znają się na temacie. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.