Skocz do zawartości

spóźnony

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez spóźnony

  1. Słyszałem jednak, że terapia prywatna jest skuteczniejsza i szybciej przyniesie ewentualne pozytywne zmiany, a to z tej przyczyny, bo w tym przypadku można dostosować częstotliwość spotkań z terapeutą do własnych potrzeb (zwykle chyba 2 razy w tygodniu). Ta na NFZ odbywała się tylko jeden raz w tygodniu, a w poza tym było tam dużo ludzi, więc na każdym spotkaniu mogły zabrać głos i pracować nad swym problemem jedynie może 2 lub 3 osoby. Ta pierwsza opcja jest jednak kosztowna ( 150-200 zł za godzinne spotkanie-chyba tak kształtują się ceny). W związku z powyższym naszła mnie taka myśl: czy nie lepiej te pieniądze wydać na divy, ja właśnie potrzebuję takich terapeutek. Tym bardziej, że terapia wcale nie musi przynieść oczekiwanych zmian. W przypadku inwestowania w prostytutki miałbym już doświadczenia w sferze, która mnie interesuje, a to może przełożyłoby się na wzrost pewności siebie w ogóle w kontaktach z kobietami. Na obie opcje: terapia i prostytutki nie będzie mnie stać. No chyba, że jednak podjąłbym jednak terapię w ramach państwowej służby zdrowia, rozpoczynając jednocześnie doświadczenia z divami. Zazdroszczę osobom z moimi problemami mieszkającym w niektórych państwach Europy Zachodniej, bo czytałem, że tam są specjalne terapeutki seksualne (nie prostytutki), które udzielają nawet praktycznych instruktaży.

    Ja chyba jestem nienormalny, bo podnieciłem się trochę, kiedy czytałem jak moja nowa znajoma z czata (ta od spacerów na łonie natury) raczy mnie opisami roślin. Chyba mnie powoli, choć może nieświadomie, urabia. Dawniej miałem towarzyszy mojego włóczęgostwa, ale nachodziła mnie myśl, że fajnie byłoby mieć też towarzyszkę i wyobrażałem sobie, jakby to mogło wyglądać. Wszak przecież z kolegami nie da się robić tych przyjemnych rzeczy, które może zapewnić kobieta.

    Myślałem już o tym, by dołączyć do jakiejś grupy skupionej wokół określonych zainteresowań. Nie wiem, czy PTTK byłoby dobrym rozwiązaniem, bo jeśli już zdecydowałbym się na taki krok, to tylko w stronę grupy, gdzie jest dużo kobiet. Jestem aktywny tutaj na forum, a to już dużo jak na moje możliwości. Cieszy mnie w dodatku fakt, że moje wpisy budzą zainteresowanie innych użytkowników. Czuję się przez to mniej samotny i chyba nieco bardziej pewny siebie.

    W pierwszej kolejności jednak muszę zająć się znalezieniem zatrudnienia. Jest to dla mnie trudne, bo zwykle słabo funkcjonuję w środowisku pracy, a często, nawet gdy już ją zdobędę, to nie potrafię jej utrzymać.

    Wczoraj pojechałem do innego miasta załatwić jakąś sprawę i zaskoczył mnie nieco lęk społeczny, zwłaszcza na widok wysokiej kobiety spotkanej w urzędzie. Jednak i tak byłem odważniejszy niż dawniej. Muszę zbadać, czego ja tak naprawdę się boję i popracować nad tym. Ten wyjazd to dla mnie coś wyjątkowego, bo swoje osiedle opuszczam najczęściej tylko udając się w stronę pól i lasów, a jeśli idę do miasta, to zwykle wcześnie rano, kiedy jest w miarę pusto na ulicach, ale nie dlatego, że mój lęk mnie tak blokuje (nie jest on dziś tak mocny), lecz z powodu dziwnego bólu niefizycznego, który mnie nawiedza na myśl o wyjściu do owego miasta. Ten wyjazd uświadomił mi, jaka przepaść dzieli mnie od innych, zwłaszcza od tych, którzy mają łatwość w nawiązywaniu relacji damsko-męskich.

    • Like 1
  2. 6 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

    Sorry kolego, ale to nie jest białorycerstwo, to jest zaburzenie. Może czas na wizytę u psychologa ?
    Próbowałeś zasięgać rady specjalisty ?

    A tak uczestniczyłem kiedyś w terapii grupowej. Cierpię na zaburzenia osobowości (osobowość schizoidalna), co manifestuje się trudnościami w nawiązywaniu i podtrzymywaniu znajomości z innymi ludźmi. Mój problem jest wiec głębszy i brak umiejętności postępowania z kobietami wynika tak naprawdę z bardziej ogólnej nieporadności w kontaktach interpersonalnych niezależnie z jaką płcią mam do czynienia. Poza tym mam jeszcze nerwicę natręctw napędzaną rozbuchanym do nieprawdopodobnych rozmiarów poczuciem winy (na zewnątrz objawia się myciem rąk i nie tylko, sprawdzaniem różnych rzeczy). Jestem śmiertelnie znużony tymi dolegliwościami, w środku dnia zwala mnie zmęczenie, morzy sen, choć wcale nie robię tak wiele. To intensywność życia emocjonalnego, niestety w negatywnym sensie, tak wysysa siły witalne. Nawiedzały mnie już takie myśli, że fajnie byłoby już się zestarzeć i umrzeć. Aż pewnego dnia, nie od razu ale na drodze ewolucji, pojawiła się we mnie myśl, pragnienie, które tak naprawdę zawsze mi towarzyszyło, ale nie do końca było uświadomione: KOBIETA. Pod wpływem tego impulsu objawy neurotyczne nieco osłabły i pojawiła się silna motywacja do tego, by całkiem się ich pozbyć. Muszę to zrobić, bo wszystkie te zaburzenia bardzo mi utrudniają poznanie kogokolwiek. Będąc w ich mocy jestem nieatrakcyjny dla pań, a ja już wiem, że chcę je zdobywać, sypiać z nimi, uprawiać seks. Jest to bardzo potężne pragnienie i zrealizuję je, niezależnie od tego, czy z braku innych możliwości będę musiał skorzystać z usług prostytutek., czy jednak uda mi się zaciągnąć do łóżka zwykłą kobietę.

     

    44 minuty temu, JoeBlue napisał:

    To jest prawie normalne dzisiaj.

    Niestety net zycia nie nauczy choc pisza w nim tacy goscie jak ja.

    Trzeba sie wywrocic zeby sie nauczyc a TEGO mlodzi zrozumiec nie moga.

    Wymarzyli sobie scenariusz z pieknej gry i mysla ze tak sie ona potoczy.

    W grach tez sie dostaje w dupe i ginie.

     

    Ja tylko chce przekazac chlopakowi troche wiedzy zeby nie zmarnowal tych tysiecy co ma zamiar wydac ale pewnie mi sie nie uda.

     

    Tak wiem, że nauka wymaga doświadczeń w realnych sytuacjach. Ja jednak już nie jestem młody, w moim wieku to ja powinienem doradzać, a nie prosić o rady (mam 40 lat).

    Ja wcale nie jestem taki skłonny do wydawania pieniędzy, więc myślę, że ta cecha charakteru będzie mnie chroniła przed drapieżnością pań. Będę na nie wydawał tylko tyle ile to konieczne, czyli uprawiał ekonomiczny seks.

  3. 1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

    Ale jak to się ma do tego, co napisałem? 

     

    Ja nie piszę o tym, że kobieta kosztuje, tylko o tym że prostytutki nie musisz zdobyć. 

     

    Już abstrahując od tego, czy trzeba. Ja za swoją żonę nie płaciłem, płaciliśmy po połowie, nie kupowałem jej prezentów a jeśli już to z wzajemnością, nie fundowałem nic itd. 

     

     

     

    No ale jakieś Twoje atuty sprawiły, że kobieta ta wyszła za Ciebie, czyli nastąpiła wymiana dóbr i wartości między wami: Ty skoro nie płaciłeś pieniędzmi, to pewnie jesteś samcem alfa i to jej się pewnie podobało, tego pragnęła; ona zaś dała Ci jak mniemam swe ciało, urodziła Ci dzieci itd. Prostytutki nie trzeba zdobywać, bo ona chce tego co ja mam, czyli 200 zł za spotkanie. Podobnie rzecz by się miała ze zwykłymi kobietami, jeśli np. byłbym bardzo przystojny, miałbym osobowość alfa i jeszcze zasobny portfel, to wówczas też specjalnie nie musiałbym się bawić w ich zdobywanie, bo one same próbowałyby zbliżyć się do mnie, ponieważ miałbym to, czego one chcą. Myślę, że zdobywaniem kobiet muszą trudzić się mężczyźni o przeciętnych parametrach w wyżej wymienionych sferach, ponieważ takich mężczyzn jest dużo, niczym się oni nie wyróżniają na tle przeciętności. Kiedy ktoś stoi ponad tą przeciętnością, ma kobiety bez wysiłku, tak jak bez żadnego wysiłku, prócz tego związanego z umówieniem się i ewentualnym dotarciem na miejsce spotkania, można mieć divę- trzeba dysponować jedynie niewielką gotówką.

  4. 8 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

    Ale Ty się nie rozwijasz .. uczepiłeś się wizyty i divy i to wałkujesz :) Ewentualnie Ci zostaje "Rolnik szuka żony" ... :)

    Uwierz mi, że rozwijam się. Jeszcze niedawno błagałem jedną kobietę na czacie, by ze mną rozmawiała, by mnie nie odrzucała. Miałem poczucie ogromnej straty, gdy przestała ze mną pisać. Pełne białorycerstwo. Dziś, zaledwie po upłynięciu dwóch, trzech miesięcy, taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca. Nie żebrzę już o uwagę pań na czacie. Jestem bardziej wyluzowany, bo jak mówią bracia "tego towaru jest pod dostatkiem". Pozostaje kwestia przeniesienia tej nowo wypracowanej postawy do świata realnego podrywu.

    • Like 1
  5.  

    Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

    Twój dobór słów wiele mówi o Twoim nastawieniu, mindsecie i nauce, jaką czerpiesz z forum.

     

    Prostytutki się nie zdobywa, to nie Mount Everest. Prostytutkę się kupuje.

     

    Czy jak idziesz do lidla to mówisz, że zdobyłeś pożywienie, czy że zrobiłeś zakupy? Dżizas.

    Ale jeśli dobrze zrozumiałem, to przecież kobiecie, która nie jest prostytutką też trzeba płacić, a pożądaną tutaj walutą są np. cechy osobowości (pewność siebie, charyzma, dominacja), albo też zapewnienie wygodnego życia w przypadku mężczyzny beta. Bez wyżej wymienionych atrybutów mężczyzna nie może liczyć na seks. Więc coś jej trzeba dać, by skłonna była udostępnić swe wdzięki. Przecież na forum ciągle mówi się, że panie nic nie robią za darmo. Z divą jest prościej, bo ona bez ceregieli i bez owijania w bawełnę żąda po prostu gotówki. 

    • Like 1
  6. Zainteresowania przyrodą tej kobiety nie mają kontekstu ezoterycznego, jak sugerował jeden z braci, raczej bazują na wiedzy naukowej. Napisała mi maila, w którym wspomina o swych wyprawach do lasu, podczas których napotkała różne rośliny, których nazwy wymieniła zgodnie z biologiczną systematyką.

    W dniu wczorajszym poznałem na czacie jeszcze jedną panią w wieku 35-ciu lat. Początek rozmowy oscylował wokół wspomnień moich i jej wypraw turystycznych, ponieważ ona również lubi w ten sposób spędzać wolny czas. Okazało się, że bywaliśmy nawet w tych samych miejscach. Następnie zdradziła mi, że jest psychologiem i pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi. Sama nie posiada potomstwa. W końcu poruszyła bardzo bolesny dla siebie temat: otóż cztery lata temu w wypadku samochodowym zginął jej mąż i rodzice. Została sama. Zauważyłem, że ta samotność bardzo jej ciąży. Kiedy kończyliśmy konwersację, wyraziła nadzieję, że to nie ostatnia nasza rozmowa. Ja wychodząc naprzeciw jej oczekiwaniom udostępniłem swój adres e-mail.

    Najbardziej jednak w tej historii zadziwiło mnie to, że zdradziła mi ona swój prawie kompletny adres domowy: znam miasto, ulicę i nr domu, więc gdybym chciał mógłbym łatwo ją odnaleźć. Mówiła, że jej blok mogę zobaczyć w internecie. Dlaczego aż tak bardzo się odsłoniła podczas pierwszej rozmowy? Czym wzbudziłem jej zaufanie?

    Takie to właśnie kobiety poznaję w sieci. Nie wiem, czy jest to mi potrzebne, bo ja chcę najzwyczajniej w świecie zaciągnąć jakąś niewiastę do łóżka, a nie mam pojęcia, czy któraś z tutaj wymienionych rokuje jakieś nadzieje w tej kwestii. Jednak łatwiej byłoby mi poderwać taką, która chodzi do lasu lub w góry, bo te klimaty są również i mi bliskie. Chyba czułbym się nieswojo np. na dyskotece, czy w kawiarni. Łatwiej byłoby mi chyba z taką niezbyt rozrywkową dziewczyną.

  7. Ja na pewno zdobędę kobietę, jeśli nie zwykłą, to prostytutkę. To już postanowione. Na razie jednak zdobywam wiedzę teoretyczną, rozwijam się i zrzucam ostatnie pokłady białorycerstwa. Chcę jeszcze zapytać, o co chodzi z tym seksem analnym? Czy jest to rarytas zarezerwowany na jakieś specjalne okazje? Mam takie wrażenie, przeglądając wpisy na forum, że to jakby coś specjalnego, co kobieta może dać mężczyźnie jedynie w jakichś wyjątkowych okolicznościach. Nawet Marek wspominał w jednej ze swoich audycji, że jeśli żona nie udostępnia mężowi swego odbytu, to znaczy, iż dzieje się coś niedobrego.

  8. 11 godzin temu, arch napisał:

    W tej chwili mniej więcej 2 razy w miesiącu, co drugi tydzień pod koniec tygodnia w 'nagrodę' za dobrą robotę i 'ciężki' tydzień idę sobie do jakiejś Pani. Zawsze jest to Pani nowa, nawet jeśli z poprzednią było ok, bo dreszczyk emocji nowej kobiety jest podniecający.

    No właśnie mi też tego potrzeba. Doskonałe rozwiązanie.

    10 godzin temu, arch napisał:

    Dla takich facetów to będzie zajebista, zajebista zabawa, bowiem wydadzą ledwie 150 zł i mają godzinny seks z kobietą jaką chcą, kiedy chcą i bez głupich podchodów i podrywów, których ja po prostu nie lubię

    To już w takiej cenie można mieć  piękną kobietę? Ja myślałem, że w tym przedziale cenowym to znajdę co najwyżej przeciętnej urody niewiasty, a te trochę ładniejsze to żądają 200 zł. Czy miałeś doświadczenia z droższymi  divami, takimi, których cennik oscyluje w granicach 300-600 zł za godzinne spotkanie? Bardzo ciekawi mnie, jakie to są kobiety, dlaczego tak wysoko cenią swe usługi, jakiej klasy jest ich uroda, czy są to jakieś modelki? Pytałem już o to w jakimś innym wątku, ale jednoznacznej odpowiedzi nie otrzymałem. Czy ktoś miał do czynienia z divami z tak wysokiej półki?

    9 godzin temu, AR2DI2 napisał:

    A ci, którzy są zniesmaczeni treścią, są od razu dla mnie "oczywiści" jako ci którzy nie mają za dużo kontaktów  z kobietami. 

    Ja, chociaż nie miałem jeszcze żadnych intymnych kontaktów z kobietami, wcale nie jestem zniesmaczony tymi treściami. Wręcz przeciwnie, chciwie chłonę wiedzę z forum i żaden z opisywanych tutaj przypadków mnie nie bulwersuje. Kiedy w końcu zacznę realnie działać, będę już teoretycznie przygotowany.

  9. 22 minuty temu, Jebak Leśny napisał:

    Sprawianie wrażenia wyjątkowej i innej niż reszta myszki jest wyjątkowo złudnym doznaniem? Potem jest jak zwykle... ale to już jest na tym forum opisane naście razy.

    Tak wiem o tym, ale może rzeczywiście jest Ona jakimś niezwykle rzadkim wyjątkiem wśród kobiet? Na razie będę się Jej przyglądał. Jeśli okaże się, że jest tak jak mówisz, to dam sobie chyba już spokój z tym pisaniem, nie tylko w tym przypadku, ale tak ogólnie. Mi właściwie to już nie chce się pisać z paniami, ja chcę w końcu zacząć działać w tej materii.

  10. 12 godzin temu, Bonzo napisał:

    A próbowałeś chociażby ?

    Na pewno nie jesteś większym brzydalem ode mnie. Na pewno chodzisz lepiej ubrany (w mniejszym stopniu oberwaniec).

    Więc skoro ja mogę od czasu do czasu zarwać jakąs laskę na dupcing - to Ty nie możesz ?

     

    Młodszy jesteś w dodatku - wiec jak to powtarza młode pokolenie - "o co cho ?"

     

    Nie rób jaj. Załóz sobie konto na jakimś portalu jesli Ci sie z chaty wychodzić nie chce, zagadaj, umow się i absolutnie nic nie wspominaj, że jestes prawiczkiem.

    każdy kiedys był a nie sadze, że ktokolwiek wspominał o tym po raz pierwszy bzykanej w życiu laske.

     

    Tak więc - no stress, najwyżej się nie uda - to będzie następny raz. Nawet jesli nie z tą samą - to z inną.

    Tego towaru jest nadmiar, więc możesz być zupełnie wyluzowany że i dla Ciebie styknie.

    Mi udaje się zainteresować sobą niektóre kobiety na czacie, jednak przeważnie wtedy, gdy udaję kogoś innego, a mam pewien talent do bajkopisarstwa. Kłopot w tym, jak potem kontynuować taką znajomość w realnych sytuacjach, gdzie cała mistyfikacja, stworzona przeze mnie w trakcie pisania, nie wytrzyma konfrontacji z rzeczywistością. Przecież kobieta w czasie ewentualnego spotkania od razu zauważy moją nieśmiałość, nieporadność towarzyską i brak pewności siebie. Poczuje się oszukana widząc, że mój obraz, jaki sobie stworzyła w umyśle na podstawie tego , co jej mówiłem, jest nieprawdziwy.

    Jakie kobiety Ty zdobywasz? Jakiej klasy jest ich uroda?

  11. Taką, która ma nietypowe zainteresowania dla kobiet. Jest samotniczką lubiącą spędzać czas na łonie natury. Wiele kobiet odczuwa strach na myśl o samotnych spacerach w lesie. Zauważyłem, że lubi rośliny, interesuje się botaniką. Nie jest to więc zwykła niewiasta. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że to Jej samotnictwo może być wynikiem jakichś problemów wewnętrznych, podobnie jak u mnie. Na razie będę wymieniał się z Nią myślami za pośrednictwem maila. Jeszcze nie wplotłem w naszą konwersację kontekstu erotycznego. Nie pisałem dotychczas z tego rodzaju kobietą. To dla mnie nowość.

  12. Witajcie!

     

       Poznałem ostatnio na czacie kobietę w wieku 35-ciu lat, bezdzietną pannę. Mamy podobne zainteresowania związane z przyrodą. Ona chodzi na spacery do lasu i jest raczej samotniczką, podobnie jak ja. Bardzo mnie zaintrygowała. Mamy kontakt mailowy. Co myślicie o takiej kobiecie. Czy któryś z Was miał jakieś doświadczenia z podobną osobą?

  13. miloscbeztabu.pl - czy to przykład, że hipergamia nie jest domeną wszystkich kobiet? Znaleźć można w sieci niejeden przypadek, kiedy to zdrowa fizycznie kobieta wiąże się z niepełnosprawnym mężczyzną i na odwrót. Jestem bardzo zdziwiony faktem, że kalekiemu mężczyźnie udaje się związać z kobietą, a mi, wolnemu od chorób somatycznych, nie. Czy kobiety, o których tutaj wspominam stanowią niezwykle rzadki wyjątek? 

  14. Witaj!

     

      Dobrym miejscem do podrywania w internecie jest czat, np. na portalu ineria.pl. Tam wchodzę do pokoi takich, jak : po 40, mężowie i żony, dla samotnych, dla nieśmiałych, albo też typowo erotycznych. Nie udało mi się jeszcze spotkać z żadną poznaną w ten sposób niewiastą, ale doprowadziłem, czy to może one mnie doprowadziły, do kontaktu telefonicznego z trzema z nich. O jednym jednak chcę powiedzieć. To prawda, że wiele kobiet po ukończeniu 30-stego roku życia staje się desperatkami, co sam już zauważyłem prowadząc swoje konwersacje. Aż żal mi się zrobiło niektórych z nich. Naprawdę dostrzegłem w nich, choć wiem, że niektórzy z Was mogą oskarżyć mnie o białorycerstwo, cierpiące istoty ludzkie, a nie tylko wyrachowane hetery, których zachowanie motywowane jest prawami hipergamii. Naprawdę obserwując ich zachowanie, głęboko im współczuję.

  15. Witaj!

     

      Mam podobny problem z poznawaniem i zdobywaniem kobiet. Między nami jest jednak ta różnica, że ja jestem dużo starszy (40 lat), nie mam pracy, ani dobrego wykształcenia, więc jestem w znacznie gorszej sytuacji od Ciebie. Ja też jeszcze z żadną bliżej nie byłem, nie miałem też dotychczas kontaktów seksualnych. Niedawno zdałem sobie dogłębnie sprawę ze swego położenia w tej kwestii, a także z tego, jakie są moje pragnienia z tym związane. Podjąłem więc kroki, by zmienić swoją sytuację. Korzystam z czata internetowego, ale na razie z marnym skutkiem, bo co prawda udało mi się nawiązać jakieś znajomości, jednak tylko wirtualne. Jeszcze daję sobie trochę czasu, ale jeśli nadal tak będzie, to rozważam możliwość udania się do profesjonalistki. 

      Także nie martw się, ja jestem w dużo gorszej sytuacji. Z Twoimi zasobami i możliwościami na pewno sobie poradzisz i odniesiesz sukces na polu relacji damsko-męskich.

     

     

                                                                                                                                                                               Pozdrawiam

    • Dzięki 1
    • Smutny 1
  16. Witaj Saro!

     

      Nie wiem, czy to nie hipokryzja oskarżać naszą Drogą Koleżankę o wszystko, co najgorsze z powodu jej licznych doświadczeń seksualnych. Wielu z Was ma też tzw. "duży przebieg", ba nawet sam Marek miał co najmniej 100, a pewnie więcej, kobiet. Nikt jednak ani Was, ani jego tutaj nie potępia.

      Dla mnie osobiście ta historia jest nieco inspirująca, oczywiście jeśli pominąć jej tragiczny kontekst. Zazdroszczę Koleżance. Sam, mimo, że ukończyłem już 40 lat, nie miałem dotychczas żadnych kontaktów seksualnych, a fantazje, w tym te niegrzeczne, mam. Jestem jednak zdecydowany, aby poczynić kroki w kierunku urzeczywistnienia moich pragnień w tej sferze, tym bardziej, że mój czas na rynku relacji damsko-męskich powoli dobiega końca. Rożnica między mną a Tobą Saro jest taka, że Ty zaczęłaś realizować swoje fantazje w młodości, a ja, mam taki zamiar, w wieku stosunkowo dojrzałym. Wcześniej byłem chyba zbyt grzeczny. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego,  będę miał ogromny problem z uwiedzeniem zwykłej kobiety, dlatego zamierzam korzystać z usług div. Chcę spotykać się z wieloma z nich. Myślę o dorównaniu Markowi w ilości posiadanych kobiet. Nawet wyliczyłem, że, umawiając się dwa razy w tygodniu, po upływie roku miałbym już setkę na koncie.

    Pozdrawiam i życzę pomyślności na nowo obranym kierunku życia!

  17. 19 godzin temu, Mapogo napisał:

    Nie potrafię sobie wyobrazić własnej osoby w pewnych sytuacjach. Ma to związek z moimi kompleksami popartymi przekonaniami z czasów studenckich.

     

    Wbiłem sobie do głowy, że nie potrafię podrywać, seksić się, zabawiać kobiet i tak właśnie - co nie dziwi - wygląda to w rzeczywistości. Nie wiem jak i nie widzę siebie podrywającego, tańczącego, stwarzającego przyjemną atmosferę flirtu zakończoną w łóżku. Ja nadaję się tylko do rozmowy, która i tak nie najlepiej mi wychodzi. Ja plus obiekt. Siedzimy rozmawiamy, jest poważnie, ona czasami się uśmiecha, ja także, ale nie pcham się z rękami, nie dotykam, mam opory. Nie potrafię wyobrazić sobie, że tańczymy, ona się do mnie klei, całujemy się, kochamy. Sam obraz podobnych wydarzeń powoduje zrodzenie się w mojej głowie myśli pt. "ty tak nie potrafisz, jesteś za stary, ona na pewno pozna, że nie masz w tym doświadczenia i się skompromitujesz", a w konsekwencji sabotowanie czynów.

     

    Jestem przekonany, że przez te myśli nigdy nie wyjdzie mi z żadną kobietą (o znowu to zrobiłem :)). Jak z tym walczyć? Czy to strach przed otrzymaniem negatywnej oceny i byciem odrzuconym? Czy nie wyniosłem na piedestał opinii danej kobiety?

     

    Nie potrafię przy nich wyluzować. To jest jakiś automatyzm, który mnie blokuje. Rozum podpowiada żeby się nie martwić, że to tylko opinia obcej osoby i nic się nie stanie, jak nie wyjdzie, ale ciało się broni przed luzem, flirtem, tańcem, gdyż wchodzi w strefę dla siebie całkowicie obcą.

    Mimo ukończenia czterdziestego roku życia borykam się z podobnym problemem, a może nawet głębszym, bo ja nawet nie rozmawiam.

    19 godzin temu, DOHC napisał:

    Porno i seks, to nie to samo. Porno to film, seks w realu wygląda inaczej.

    Istnieje też porno przedstawiające realne stosunki seksualne. Nie takie wyreżyserowane i z modelkami w roli głównej, ale spontaniczne ze zwykłymi, często niezbyt urodziwymi, dziewczynami.

  18. 7 godzin temu, JoeBlue napisał:

    Gdy wszyscy tancza dokola niej i walcza zebami i pazurami - ty wyraznie pokaż ze to (ją) olewasz i wtedy to ona przyjdzie bo nie bedzie rozumiec czemu nie zachowujesz sie jak reszta skoro ona jest taka wspaniala.

    Ja nie tańczę wokół kobiet, ani też nie walczę o nie, jednak one same do mnie nie przychodzą.

  19. W dniu 28.04.2018 o 19:00, Ksanti napisał:

    Osobowość schizoidalna, jesteś pewien?

    Taką diagnozę postawiono mi w 2000 r. we wojsku, po czym, ku mojej uciesze, zwolniono mnie ze służby.

    W dniu 28.04.2018 o 19:00, Ksanti napisał:

    Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale jeśli jesteś "nieczuły" to faktycznie nie potrzebujesz związków i wystarczy Ci sam instumentalny seks. Wtedy tylko divy i nie ma tutaj nad czym się zastanawiać.

    Ja po głębokim namyśle, dodatkowo zainspirowany treściami z tego forum i innych jeszcze miejsc, doszedłem do wniosku, że nie interesuje mnie stały związek, ani tym bardziej małżeństwo. Kiedyś wstydziłem się takiej postawy, ale teraz wiem, że mam prawo poznawać kobiety tylko do krótkotrwałych przygód, ewentualnie tzw. seks przyjaciółki. Mi taki typ relacji najbardziej odpowiada. Oczywiście piszę te słowa jedynie na podstawie przemyśleń, bo jeszcze z żadną kobietą nie byłem blisko, ale gdy to, mam nadzieję kiedyś nastąpi, może zapragnę długotrwałego związku.

    W dniu 28.04.2018 o 19:00, Ksanti napisał:

    Ile rzekomo lat ma ta laska z czatu?

    Nie zapytałem. Nie rozmawialiśmy długo, bo, jak stwierdziła, skończył jej się zasięg. Nie do końca rozumiem co miała na myśli. Chyba pisała z telefonu.

     

  20. 6 godzin temu, loh-pan napisał:

    Miałem dla Ciebie dużo życzliwości, dostałeś mnóstwo porad a Ty dalej swoje. Wchodzę na forum po weekendzie a Ty w kilku wątkach dalej roztrząsasz problem. Rozumiem, że forum jest anonimowe ale prześledź swoje posty, jak to wygląda.

     

    Nie obrażaj się, zacznij działać. Weź chłopie bądź facetem, zapłać prostytutce i zrób co trzeba. 

    Ja już działam, będąc aktywnym na forum oraz na czatach internetowych, gdzie próbuję nawiązywać relacje z kobietami. Jeśli chodzi o divy, to daję sobie jeszcze trochę czasu, bo być może zdołam się rozwinąć do tego stopnia, że uda mi się poderwać zwykłą kobietę. Ponadto najpierw jeszcze muszę znaleźć pracę. Dziękuję za rady i wsparcie z Twojej strony.

    5 godzin temu, Głodny Prawdy napisał:

    @spóźnony Daj już spokój ile można to samo, masz tupet aby ciągle zadawać to samo pytanie, ja bym nie miał. Bracia już odpowiedzieli ci w twoim wątku po co robisz off top na innym. Jesteś trollem? czy nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? Nie sądzę aby tak było masz już swoje lata i powinieneś potrafić wyciągać wnioski jak i czytać ze zrozumieniem.

     

    Dziękuje.

    Mi bardzo pomaga to moje pisanie, ponieważ wzmacnia motywację do działania, a ponadto zwiększa świadomość swoich potrzeb. Dzięki temu lepiej wiem, czego ja właściwie chcę od kobiet? Zrozumiałem np., że stały związek, czy małżeństwo mnie nie interesują, a nie przyszło mi to łatwo, bo wcześniej wstydziłem się takiej postawy: no jak to, tylko seks i nic więcej? Dziś wiem, że mam prawo do takiego modelu relacji z paniami i dzięki temu nie muszę tracić czasu i energii na wchodzenie w długotrwałe związki, których ja tak naprawdę nie chcę. Dawniej nie do końca zdawałem sobie z tego sprawę. Pozostaje tylko znaleźć odpowiednią kobietę, której nie będzie przeszkadzał mój brak doświadczenia. Jest to trudne zadanie, bo w wyścigu do serca i waginy takiej raczej przegram z przeciętnym mężczyzną. Szukam więc niewiasty, którą  będzie podniecał mój stan, która wybierze mnie, bo najnormalniej w świecie kręci ją bycie z prawiczkiem. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że pewnie mało takich jest. Kiedy na czacie sugeruję swym nikiem, że jestem prawiczkiem w dojrzałym wieku, to przeważnie zaczepiają mnie mężczyźni, którzy mają podobny problem lub geje.

  21. 9 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

    Po 3. za wymienioną kwotę znajdziesz cichodajkę, która poświęci Ci cały wieczór.

    W jaki sposób znaleźć taką cichodajkę, bo rzeczywiście godzina u divy pewnie bardzo szybko minie, a chciałbym spędzić z kobietą nieco więcej czasu.

    9 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

    I jak już sobie znajdziesz to szalej do woli, ale nie chwal się tym

    Pochwalę się na forum.

    9 godzin temu, tytuschrypus napisał:

    I znowu: "Koleś, o co Ci kurde znowu chodzi? Chcesz się bzykać, czy nie?" :)

    Tak chcę, ale daję sobie jeszcze trochę czasu. Muszę najpierw znaleźć pracę, a poza tym może uda mi się rozwinąć na tyle, by uwieść zwykłą kobietę i nie będę musiał ratować się wizytą u divy. Jestem na etapie zdobywania wiedzy i wzmacniania motywacji do zdobycia niewiasty.

    9 godzin temu, tytuschrypus napisał:

    Chyba z silikonem w czystej postaci. Jak chcesz obcować z pięknem w czystej postaci, idź na "Jezioro łabędzie" z jakąś koleżanką, albo do Luwru czy Prado. To jest piękno, a nie jakaś zrobiona za pomocą make-upu kobieta, którego zresztą przy braku wprawy nawet nie rozpoznasz. Dżizas, bracie

    Piękno w postaci np. obcowania z przyrodą znam doskonale. Dużo czasu spędzam na łonie natury, ale bardzo brakuje mi towarzystwa kobiet, wszak to przecież też forma natury. Teraz więc przyszedł czas na nadrobienie wieloletnich zaległości w tym zakresie.

    Nie rozumiem jednego: często we wpisach forumowych bracia posługują się skalą od 1 do 10 do oceny urody kobiety. Kiedy ja mówię o tym, że chcę mieć najpiękniejszą divę o wyglądzie modelki  fakt ten jest jakoś ignorowany, jakby uroda rzeczywiście była czymś nieistotnym.

    9 godzin temu, tytuschrypus napisał:

    Na tym etapie myślenia, na jakim funkcjonujesz, kupno najlepszej prostytutki, na jaką Cię stać, nigdy nie zastąpi Ci uczucia zdobywania jakiejkolwiek kobiety, choćby o przeciętnej urodzie. Bo to nie obiekt zdobywany, a sam fakt zdobywania i zdobycia dostarcza przyjemności. Kiedyś zrozumiesz, może.

     

    Tak, ja o tym wiem, dlatego daję sobie jeszcze czas na rozwój. Jeżeli jednak nie uda  mi się zdobyć jakiejkolwiek kobiety, to wówczas ostatnią deską ratunku stanie się wizyta u divy.

     

    9 godzin temu, tytuschrypus napisał:

    A potem zrozumiesz, że satysfakcja ze "zdobycia kobiety" to strata czasu i lepiej skupić się na samorozwoju.

     

    Jeśli kiedyś znajdę się na takim poziomie, że będę zaspokojony na polu relacji damsko męskich, to może skupię się na czymś innym. W chwili obecnej mój samorozwój obrał kierunek ku kobietom. Tego bardzo mi brakowało przez całe życie, ale dopiero niedawno sobie to w pełni uświadomiłem.

    7 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

    Ja jakoś nie wierzę w te 40+ lat :)albo troll, albo wyjątkowo nie umiejący sobie radzić w życiu człowiek ...
    @spóźnony daj znać na priv skąd jesteś ;)

    Wiem, że trudno w to uwierzyć. Ja jestem bardzo wdzięczny, że istnieje takie forum jak to, na którym mogę opowiadać o sobie rozwijając się jednocześnie. 

    Mieszkam w okolicach Legnicy.

  22. A może ktoś powie mi, jak w moim przypadku organizować sobie seks? Jest to problem, który od jakiegoś czasu nie daje mi spokoju, tym bardziej, że zdaję sobie sprawę z tego, iż mój czas na rynku matrymonialnym już się kończy. Mam 172 cm wzrostu, ważę ok. 58 kg, jestem nieśmiały, brakuje mi pewności siebie oraz obycia towarzyskiego. Wszystkie te cechy nie są specjalnie zachęcające dla płci przeciwnej, zwłaszcza jeśli wziąć  pod uwagę mój wiek (mam 40 lat).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.