Mojemu zdziwieniu nie było końca gdy po bolesnym rozstaniu, doświadczeniu zdrady ze strony mojej Naj... zerwanych zaręczynach i powstałej katastrofie po długim czasie namierzyła mnie Ex . Minęło sporo czasu gdy po kolejnym upadku przejąłem ster nad swoim życiem i niezrażony sytuacją odnalazłem wszystko co tak naprawdę szukałem w kobiecie. W pewnej Pani. Gdy poczułem już wewnętrzny spokój i twardy grunt pod budowę udanej relacji, jest pierwszy telefon ,, niewinny, sprawdzający" . A ja od dawna cały emanuję radością, nie ma we mnie już syfu poprzedniej relacji, mam siłę by oprzeć się diabelskiemu kuszeniu. Jest we mnie siła by powiedzieć jej, że nie ma dla Niej miejsca w moim życiu. Upłynął może tydzień i następuje drugie kuszenie. Zaprasza mnie na spotkanie. Odmawiam. Mówię sobie, że tyle przez nią wycierpiałem że nie wciągnę się w jej grę. Trzecie kuszenie: wychodzę z pracy idę po chodniku i wchodzę na nią. Szczęka mi opadła, przeprasza mnie za zdradę, za zerwanie zaręczyn. Mówi, że popełniła błąd i liczy na szansę powrotu. W jej głosie desperacja. Tysiące pytań o nową Kobietę i co do niej czuje? czy jestem szczęśliwy.Stałem jak wryty jak nigdy dotąd. Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Żal mi się jej zrobiło i przerwałem ten cyrk. Powiedziałem jej że mam udaną relację i żeby zeszła mi z oczu i odszedłem. Dostałem jeszcze kilka smsów i wkurzony zablokowałem numer.