Nie wiem Panowie jak u Was, u mnie sprawa wyglada tak, ze jak jestem slabo podniecony, cos mnie trapi, blokuje w glowie to wtedy moj mini-me jest na prawde mini. Natomiast jak jestem mocno wyluzowany, niczym sie nie zamartwiam i dodatkowo laska naprawde na mnie dziala, jest miedzy nami chemia to czuje przeogromne podniecenie, krew nieustannie naplywa do mini-me i nieraz sam sie kurwa dziwilem jakie potrafie osiagac skrajne rozmiary, z malego grzybka do wielkiego, twardego skurczybyka. Takze duzo zalezy od naszego nastawienia. W sytuacjach zblizenia, wylaczasz calkowicie myslenie i pozwalasz hormonom szczescia zalewac twoj mozg.