Skocz do zawartości

aBIgail

Samice
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez aBIgail

  1. @Ragnar1777 dziękuję za wyjaśnienie. Mam wrażenie że to jest kwintesencja odp na moje pytanie. Choć nie łatwo sie z tym pogodzić. @XYZ Czyli nie przeprosisz koleżanki za coś chamskiego co powiesz? Cz tylko swojej kobiety byś nie przeprosił? Czy tak ma być zawsze? Że kobieta ma wybaczać od tak? Bo taka jej rola a rola faceta to powiedzmy poniżanie jej? Gdzie jest granica? Co by facet musiał zrobić by przeprosić kobietę? Bo rozumiem że innego faceta to już można. Chciałabym by też panie tu sie wypowiedziały. Podpisały sie pod tym co mówicie, wyjaśniły. Ps nie wiem jak skasować te nicki w moim cytacie które są tam nie potrzebne.
  2. Naprawdę nie rozumiem twojego śmiechu ;). Czyli to jest śmieszne że kobieta oczekuje przeprosin? Mówimy o konkretnym przypadku.
  3. Pierwsza część twojej wypowiedzi - to oczywiste. Druga - pewnie też często tak jest ale czy to daje wam prawo do wymagania od kobiety że ma zawsze brać winę na siebie, nawet jak jej nie ma. O to było pytanie. @Adolf - może jestem, a jak jestem to nie odkryta. Walneła focha bo miała powód, nie wiemy jaki, nie wiemy co też jej powiedzial partner. Ale sam uznał ze przesadził i nie starał sie poźniej pomóc jej w wyborze ( przepraszając)
  4. Witam. Odnoszę się do tematu https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/2805-z-pluszowego-penisa-w-przewodnika-stada/ Przestudiowałam dogłębnie. Uściślając - jestem typową kobietą ( pewnie) , żyję w matrixie, spełniam sie w nim ( lub tylko tak mi wydaje), ba - często nie zgadzam sie z teoriami zawartymi na tym forum. Ale jednak od kilku miesięcy studiuję, czytam myślę - pukam sie w głowę. Ale jednak nie rzucilam w diabły foum. O czymś to swiadczy może. Więc proszę o nie zjedzenie mnie żywcem bo naprawdę próbuje zrozumieć. Ale jednak zasmucił mnie powyższy temat założony przez @XYZ Czytałam że chciał wychować kobietę itp. I zapomniał się. Uniósł się gniewem, brakiem opanowania, sam przyznał że jego samica tu nie zawiniła. Poczym ona sie wyprowadziła zapewne czekając na jego zreflektowanie się. Pisał że chciał pojednania, przeproszenia. Rozpadł się związek ( małe dzieci) przez jak mniemam mało ważną kwestię i brak wyciągnięcia ręki do zgody z jego strony ( przecież on dał sie ponieść emocjom gdzie ona nie zawiniła) Czy suma sumarum było warto? On szczęśliwy ale reszta rodziny niekoniecznie. A wystarczyło sie trochę postarać, przyznać do błędu a dzieci by żyły w pełnej rodzinie, z tego co pisał na początku zrozumiałam ze dużo rodzinie do szczęścia nie brakowało. Co na to panie na tym forum? To tylko kobieta ma się starać, przyznawać sie do błędu jeżeli jest po jej stronie? Czy może ma też zawsze brać winę na siebie nawet jak jej nie ma?
  5. Coś odemnie, nonstop bym słuchała https://youtu.be/xn972Pl88AA
  6. Ależ ten temat mnie rozbawił Pierwsze co bym zrobiła to sprawdziłabym co mi urosło w majtkach, i jak duże . Potem bym tego użyła na różne sposoby dążąc jednak do sexu po drodze obmacując ile sie da . Też bym se poskała - tylko ja - cycki nie. Albo poszłabym na koncert i skakała. I napewno bym siedziała na kanapie parę godzin w końcu nie przejmując się niczym, brudem, praniem, obiadem, włączyć gierkę i mieć wszystko gdzieś, myśli też Aha - napewno bym się nie ogoliła.
  7. aBIgail

    Sex +35

    @Bonzo - rozumiem ze najlepsze tylko ze względu na brak ryzyka uwikłania w rodzinę? A co panie na to - jestem sama jedna z tym tematem? ?
  8. aBIgail

    Sex +35

    Witam panie +35 Czy Wy także zauważyłyście po sobie że w pewnym wieku kobieta chce więcej, częściej? Że łatwiej ją podniecić? No cóż, u mnie to się sprawdziło, z czego się cieszę, to takie moje odrodzenie, albo urodzenie na nowo??
  9. Eleanor - napisalam we wstępie - bo chciałam znać stanowisko panów - i nie ważne czy to sie wydaje dla kogoś dziwne czy nie. Mylisz się co do mnie. I tak - ten temat byl o zachowaniu tego mężczyzny a nie mojego. Sara - dziękiza zrozumienie. Ps. Jak tu się tak ładnie zaznacza czyjś nick?
  10. Eleanor - co do drugiej części wypowiedzi - nie, naprawdę dziękuję, szczególnie samcom, za ich punkt widzenia. Co do pierwszej - rozumiem, ale dlaczego czuję się atakowana, jakby to była moja wina. A to ten facet chciał wprowadzić mysli w czyn. Podczytuje to forum od jakiegoś czasu i widzę jak to samcy zaliczają wszystko co chętne, a domyślam sie ze dużo was tu w związkach jest. Ja chętna nie byłam, i mam sie czuć winna? Nie czuję się.
  11. Cześć. 1. Nie jestem trollem. 2. Nie, nie czuję się suką, w końcu to nie ja zainicjowałam sytuację a ja ją przerwałam. 3. Dalej podtrzymuje swoje zdanie że trzeba być frajerem (jeżeli tamto was razi) by robić kumplowi takie rzeczy. Nie wiem czy to jest tak powszechne jak jeden z was tu pisał ale widocznie moje poczucie moralności nie pozwala na to a ewentualnie (podkreślam -ewentualnie) na rozwinięcie tej sytuacji tylko w myślach. W końcu jestem tylko czlowiekiem, więc nie dziwota że mam swoje odczucia fizyczne , myślę że to jest akurat zrozumiałe. Po prostu uważam że jest duża różnica między myślą a czynem. 4. Nie pytam się co robić bo to wiem. Nic. 5. A dlaczego rozkminiam? Bo taka jestem, zawsze za dużo myślę, dywaguję, wnioskuję, ten typ. Może moje pytania biorą sie też stąd ze mam małe doświadczenia z facetami, jakiekolwiek by nie były. No nic, dziękuję co niektórym za szczerość
  12. Witajcie. Myślę ostatnio o jednej sytuacji która miała miejsce między mną a znajomym. Liczę tez na odp panów bo to wy jesteście w stanie mi odpowiedzieć na pytanie - dlaczego. Zatem. Ja i owy znajomy jesteśmy w związkach, wieloletnich, dzieciatych. Tylko on swoją polowkę zostawil w kraju a my wszyscy na obczyźnie. Nigdy nie pokazywalismy sobie swojego zainteresowania. Aż tu nagle impreza u nas w domu, mój sie pospał, a znajomy zaczął odrazu pokazywać swoje jednoznaczne zainteresowanie. Ja zdziwiona. Potem jak zaczęłam sobie przypominać caly wieczór to widzę ze od początku jakieś spojrzenia rzucał, jeszcze bez alkoholu. Potem jak telefonicznie sie g o pytalam o co chodzi to oprocz przeprosin - wiadomo ze alko, że samotność. Tylko ze jeszcze bez alko widzialam z jego strony to coś. Ale nigdy wcześniej nic. Jak mam to rozumieć? Ze akurat w tamten wieczór chciało mu sie pobzykać to wiadomo. Że mu sie podobam? To niby też mi potwierdził. Ale powiedzcie mi jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla, może nie najlepszego, ale wieloletniego kumpla, który sie obraca w tym samym towarzystwie. Przedewsztstkim interesuje mnie co on o mnie myślał? Żeby takie coś chcieć zrobić jak w tej naszej sytuacji to chyba myślał ze jestem łatwa? Tak mam go rozumieć? Skoro jeszcze na trzeźwo widzialam po nim jakieś spojrzenia? Z tego co widzę, widziałam i słyszałam to wiernosc w związku dla niego jest obcym pojęciem. Z jednej strony podoba mi sie jego zainteresowanie z drugiej jestem zła. Rozkminiania kobiety.....powiedzcie co myślicie.
  13. aBIgail

    Hej

    Witam, zawitalam z myślą zadania jednego pytania samcom, czuję że zostanę na dłużej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.