Moim zdaniem problem leży w jakości towaru. Umówmy się, dla tych którzy to sprzedają liczy się tylko zysk, a co za tym idzie, uprawiają byle szybciej, byle mocniej kopało. Z towarem z niepewnego źródła jest jak z alkoholem z niepewnego źródła - nie konsumuje się, bo może zaszkodzić, to rosyjska ruletka i tak moim zdaniem było w Twoim przypadku.
Problem nie jest z samą marihuaną, ale z jej jakością. Alkohol również może być podawany w formie piwa, czyli lekka forma, która po wypiciu praktycznie nie kopie, a może być to wóda czy bimber - a może też to być alkohol metylowy, po którym już się nie obudzisz. Widzisz tą różnicę? Moim zdaniem, problem jest w obowiązującym prawie. Dlaczego ludzie przerzucają się na dopalacze? Bo praktycznie nic za nie nie grozi, a jest to wybitnie szkodliwe gówno, podczas gdy za MJ grozi 3 lata więzienia.
W krajach bardziej cywilizowanych od naszego jak Czechy, Holandia, Hiszpania, UK czy USA, jest to uprawiane zgodnie z normami jakościowymi, nadzorem, pasją - taki towar nikomu nie zaszkodzi, wykorzystywany jest w celach leczniczych. A w PL sprzedaje się gówno niewiadomego pochodzenia, uprawiane nie wiadomo w jakich warunkach i z wykorzystaniem nie wiadomo jakich nawozów. Krótko mówiąc, kupując w PL MJ sporo się ryzykuje.
Polecam mieć racjonalne podejście do tematu. Na http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,666 jest to fajnie wyłożone.
Kolego @Maxxx
paliłeś jakieś gówno i stąd ten efekt. Weszło Ci to w psychikę i skutecznie zniechęciło do MJ. To trochę taki syndrom jak z osobą która się topiła i która nie chce później wchodzić do wody. Palenie randomowego shitu to prosta droga do stoczenia się.