Skocz do zawartości

Młodysamiec

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Młodysamiec

  1. No w sumie to jest racja, żyjemy gdzie żyjemy. A ceny trzeba będzie podnieść, bo co innego nocne fuszki w garażu u rodziców z pieniążkami w kieszeń, a co innego praca z której trzeba utrzymać firmę i warsztat. Więc może racja, żeby już klientów przyzwyczajać od razu. A po prostu robić najlepiej jak się da, żeby nikt nie żałował wydanej kasiorki. A to tak, wystarczająco przeczytałem i wiem że tak będzie. No cóż, to wtedy zabawimy się jej kosztem jak zacznie się strojenie fochów, albo inne "głupotki". A jak ją zdradzę to powiem, że jej wina, bo była za dobra Dziewczyna to nie żona, więc warsztatu mi nie zabierze, tylko trzeba będzie się pilnować żeby mi dziecka nie wcisnęła i chciała ślubu. A jak zechce to przy dziecku powiem o BADANIACH DNA, a przy ślubie odpowiem INTERCYZA. A z doświadczenia braci widać, że te słowa nie należą do ulubionego kanonu słów pięknych pań
  2. @_MM_ Powiadasz żeby brać tyle samo co i konkurencja, nie jechać z ceną w dół na przyciągnięcie klienta? Kojarzę o co chodzi z tym, że jak będzie za tanio to ludzie z pierdołami przychodzić, bo to się robi "za darmo". Tu też jest coś na zasadzie wspomnianej wcześniej, że jak zarabiam najniższą to jak ktoś ma mnie szanować, to i niskie ceny za usługi też mogę tak zadziałać, że klienci nie będą mnie szanować i "wykorzystywać" Jak zacznę działać to zrobię cennik taki, żeby był satysfakcjonujący mnie i nawet najniższa stawka w nim żeby była opłacalna. Bo tak teraz patrząc to niektóre moje roboty są poniżej granicy opłacalności. @PewnySiebieKolego nie mam rodziny, mam dziewczynę o której wspomniałem, ale jak zacznę biznes i się uda lepiej zarabiać to może jej się pozbędę i powiem że "nie wiem co czuje, zasługujesz na lepszego ", bo obecnie to ona jest sceptyczna i narzeka, że mało zarabiam, a i to przepieprzam na jakieś głupoty i klucze kupuje. HAHAHA, te kochane panie i ich wsparcie, ale nie o tym mowa, bo z nią sobie radzę świetnie dzięki znajomości forum
  3. @Tomko No tak to właśnie wygląda, a ja z racji tego że jestem obrotny jeśli chodzi o różne działania manualne to szybko się uczę żeby zrobić coś samemu. Satysfakcja plus zaoszczędzony hajs :) Cały świat polega na usługach i produkcji. Jakby każdy potrafił wszystko to byśmy z głodu poumierali, bo nie byłoby przepływy pieniądza. Tak więc przyszła już pora brać hajs za swoją pracę i tyle. Nie można całe życie pracować tylko po to żeby przeżyć, trzeba jeszcze mieć za co pożyć :) Teraz biorę fuszki i robię nocami. Trochę padam, ale zawsze to dodatkowe środki na start. Zamówiłem jeszcze trochę sprzętu i coraz bardziej wbijam sobie do głowy, że idę na swoje. Już jak mantra :)
  4. @self-aware Ja też mam problem trochę z tą samooceną i wartością swojej pracy. Na tym co robię to się znam i mam doświadczenia, ale jak wyżej pisałem mam problem z wyceną tej pracy. Ja tak podchodzę że jak mogę wziąć ileś tam kasy za remont np. hamulców jak to takie proste? Tylko wiem że proste jest dla mnie, bo się na tym znam, a inni są zadowoleni że mogą mieć tanio zrobione. Ja po prostu patrzę na to z takiej perspektywy, że ja bym nie zapłacił za coś 100zł na warsztacie, bo to prosta rzecz. Takie trochę zamknięte koło Ale muszę wbić sobie w głowę, że za dobrą robotę się dobrze płaci. Jak pytam znajomych z innych warsztatów o ceny jakichś-tam przykładowych usług to aż czasem mi się słabo robi, a ludzie płacą i są zadowoleni Po prostu cena utrzymania auta, tylko ja jej dobrze nie znam, gdyż od zawsze sam serwisuje. Sory że sprowadzam wszystko do mechaniki, ale tylko na tym mogę się jakość odnieść. A inni co posiadają auta wiedzą ile się płaci za usługi na warsztacie, to w sumie mają jakieś rozeznanie w sytuacji.
  5. Dzięki za porady, coraz bardziej dochodzi do mnie że nie mam nic do stracenia. 1500zł zarobić na warsztacie to jest 5 dni roboty w jedną osobę w sumie oczywiście jak będą klienci. A zostaje jeszcze 20 pracujących dni dodatkowo do zarobkowania (liczę soboty, bo na starcie własnej działalności nie ma co rezygnować z tego dnia). @Bronisław teraz pracuje już w branży motoryzacyjnej i doświadczenia trochę mam. @Tomkochyba to będzie dobre rozwiązanie, a chociaż podanie minimalnych stawek, czyli cena od... bo każde auto się różni i różne są metody napraw przez co zróżnicowanie cen. @Amnesia Haze ja już tu pracuję od ponad 5 lat i zacząłem po technikum od razu. @Pytonga będę jednak ryzykował, bo teraz już widzę więcej za niż przeciw. Jak się uda to faktycznie będę panem własnego czasu i losu. Podsumowując, trzeba zakańczać otwarte sprawy w tej pracy i powoli się ewakuować. Tą kasę co mam to zainwestować na doposażenie warsztatu, choć już mam wystarczająco podstaw by działać. Poza tym kumpel ten o którym wspomniałem wyżej mówi mi żebym to rzucał w chu... i składał o dofinansowanie na start z UP to 20tyś można wyhaczyć jeszcze na sprzęt. Na początek działalności jest mały ZUS, czyli koło 600zł, więc idzie zarobić na to. Jak mu powiedziałem że może bym też poszukał nowego etatu to mi powiedział że dla mnie lepsze jest mieć swoje, bo już mam bazę w miarę ogarniętą, a nie się szarpać tak jak on z nowymi pracodawcami, bo będę się męczył z moim charakterem. A nawet moje ryzyko jak się nie powiedzie to do jakiejkolwiek roboty za najniższą przecież mogę zawsze wrócić. Poza tym jeść i dach nad głową będę miał u rodziców.
  6. Mi się marzy taki wolny zawód, no w sumie własna działalność, żeby nikt nie ograniczał mnie. Bo mam co raz jakieś oferty, gdzie mógłbym zarobić, ale brak mi na to czasu, a po pracy chęci. A może to błąd? Skupić się na tych dodatkowych pracach? Zdobyć klientów, zjednać sobie trochę ludzi? A w tej pracy zostać na razie ze względu na ubezpieczenie? A może macie jakieś pomysły co do tego jak ogarnąć ubezpieczenie nie pracując na stałym etacie? No wiem, że mogę się zarejestrować jako bezrobotny, ale w tedy lipa działać po swojemu. Działalności nie założę tak sobie, bo wtedy mogę nie wyrobić na opłaty po prostu.
  7. Nie mam kredytów, dzieci ani żadnych obciążeń poza telefonem, internetem i utrzymaniem auta, czyli podstawy życia. A tak nic mnie nie ogranicza. Nie żyje ponad stan, bo wtedy już wiem, że byłbym w d... A poza tym już wyrosłem ze wszelkich gadżetów, także nie mam wielkich wymagań zarobkowych. Ale mimo wszystko chciałbym coś zrobić żeby się usamodzielnić, jakieś mieszkanie i być na swoim. Bo mimo że mi dobrze u rodziców to jednak ile można być tylko dzieckiem? Chociaż niby każdy mężczyzna jest dużym chłopcem, niestety nie każdy chłopiec staje się mężczyzną;/ @self-aware właśnie tego się obawiam, że mogę tu zostać i "zgnić" dla tej rzekomej wygody. Tak szukam potwierdzenia, bo duszę się tu strasznie, ale że jestem jaki jestem, to ciężko mi działać spontanicznie.
  8. Dzięki Chłopaki. Czekam jeszcze na nowe opinie. Jako że nie jestem typem ryzykanta to będę coś szukał, ale pracując na co dzień tu gdzie jestem. Wolałbym przejść na pewniaka do nowej roboty, bo obawiam się że jak rzucę tu, a nie będę miał nowej stałej pracy to zacznę świrować, chociaż w sumie widzę sporo dorywczych prac w okolicy i niektórym nawet odmawiałem, bo nie wyrabiałem się z czasem, bo mimo wszystko praca zajmuje mi dużo czasu z dnia, a nocami nie dam rady cały czas dorabiać. @loh-pan Kolego też ściana wschodnia, ale nie budowlanka tylko mechanika. Ja w smarze mogę po uszy siedzieć, a jak widzę cement czy gips to aż mi słabo. HAHAHAH :D
  9. Mam kumpla, który co miesiąc chodził do nowej roboty, bo mu się nie podobało. Tylko że to było w dużym mieście, no i on jest takim typem że się nie pier... z niczym tylko wszystko wali w twarz. Znalazł bardzo dobrą robotę za godziwą kasę, ale to właśnie za sprawą jego mocnego charakteru. Akurat za coś takiego to go podziwiam, on ma tą odwagę, obycie i wgl, a ja przy nim taki pizdeusz ;/ Właśnie wiem że ten strach to jest tylko w mojej głowie, bo tak patrząc z mojej perspektywy przecież gorzej być już nie może w żadnej robocie. Chyba w wolnych chwilach zacznę się rozglądać za nową robotą, bo jeszcze ze swoją firmą boję się startować, bo nie chcę się spalić. Ale w nowej pracy nie będę mógł pewnie czytać forum
  10. @Kimas87 Tak powiadasz kolego? No w sumie może i racja, roboty pewnie jest, tylko trzeba by było pochodzić i poszukać. Nie interesowałem się tym, bo siedzę na czterech literach z racji wygody, ale już czuje że przyszła pora się ogarnąć i jest teraz ten czas gdy trzeba działać.
  11. Słucham polskiego młodego pokolenia raperów i czasem można wyhaczyć naprawdę fajne motywacyjne nutki. Co wy na to? Wiem, że to jest ich biznes i piszą to co ludzie chcę słuchać, ale wpada w ucho i posiada przekaz, a do tego jak mogą zarobić na płytce to jeszcze lepiej.
  12. Witam. Dręczy mnie taki problem odnośnie, że nie potrafię zarabiać hajsu mimo, że uważam się za zaradną osobę i inni też mnie za takiego uważają, ale z racji że mam słaby charakter to w większości za pomoc nie biorę kasy. Obecnie pracuje od kilku lat na etacie za najniższą i mam serdecznie tego dość nawet już nie samych zarobków, ale i całej otoczki i atmosfery w pracy. Jak ktoś płaci najniższą to i nie będzie szanował pracownika przecież... W bliższej odległości mam ochotę na własny biznes, bo już bazę powoli buduję, ale tak z drugiej strony jak nie potrafię brać kasy od ludzi to i będzie też problem z darmowymi remontami;/ Swoją drogą mieszkam sobie u rodziców, więc to co teraz zarobie mam na własne potrzeby i mi wystarcza, a nawet potrafię coś odkładać i wyposażać warsztat. Mam także odłożoną poduszkę finansową 10k, czyli dla mnie to pół roku bez pracy w sumie i żyje mi się "dobrze". Oczywiście to tylko przenośnia, bo ciągle myślę co z tym zrobić, żeby było normalnie? Z osobistych to dziewczynę mam i nawet jest spoko to nie będę się tu skarżył i powiem, że chyba mnie kocha mimo mojej biedotki, albo po prostu czeka na to otwarcie firmy, bo ma wizję większej kasy. Forum trochę już czytam to wiem jak to działa... :) No to sobie popisałem... a teraz do sedna. Przez tą minimalną poduszkę finansową boję się działać i rzucić pewną robotę na etacie, ponieważ jak zaryzykuję może być dużo lepiej, ale z kolei mogę też stracić wszystko, bo nikt mnie nie przyjmie z powrotem jak odejdę przecież. I tu pytanie do Was, bo Marek już kilka razy mówił że nie ma motywacji na nowe książki/ nagrania i musi wydać cały hajs żeby odzyskać motywacją. Czy to ma sens? Bo logicznie jak mnie przydusi całkowita bieda to może zahartuję się i zacznę robić hajs na swoim? Logika, logiką, ale rzeczywistość nie koniecznie jest logiczna. Albo druga opcja to poddam się i nie będę już robił nic, tylko się położę i zacznę gapić się w porno od rana do nocy.
  13. Witam, jestem Młodysamiec, mam 26lat i kilka problemów, ale o tym zakładam temat. Miłego dnia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.