Skocz do zawartości

scooby91

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia scooby91

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. Hej, Postaram się odpowiedzieć na wszystko w miarę możliwości: 1. Niestety wzięła dokładnie połowę wszystkiego i tylko to co jej. Więc oskarżenie o kradzież odpada... 2. Niestety opcja z wzywaniem policji o porwanie odpada, bo na to nie ma przepisu a zawsze może się posłużyć argumentem "a przecież on mnie uderzył" 3. To prawda - trzyma mnie na gumce, bo moich dzieci jest mi żal. Ją bym sobie odpuścił, ale nie dzieci. A żeby się z nimi widzieć to muszę się z nią umawiać na to ... 4. No właśnie zacząłem dostrzegać to co robi, a nie mówi i załamuje mnie to, bo widzę koniec, a go nie chcę. Nie chcę, bo po cierpieniach w rodzinie przyrzekłem sobie, że mi to się nie zdarzy. Na tym budowałem swoją wartość, że ja jestem wierny i jak się postaram to wszystko będzie dobrze. 5. Na terapii wygarnąłem wszystko mimo uznania, że nie powinienem jej uderzyć i żałuję tego. 6. Tutaj kolejny ze mnie frajer - auto cały czas było i jest oficjalnie własnością teściowej. FRAJER!!! 7. Zrobiła to nie tylko z moją pomocą, ale też z pomocą mojej rodziny. To jest najgorsze. 8. Co mnie może stawiać w złym świetle? Te uderzenia i zazdrość z narzeczeństwa połączona z podejrzeniami (wszedłem jej na fb wtedy). I tyle. Żadnego alkoholu, żadnych używek, nic. Pod tym względem jestem nieskazitelny. Moja słabość to właśnie uzależnienie od kobiety. Jak już je zdobywałem to nagle zaczynałem czuć strach, że je stracę. Może to się brać z rozwodu rodziców i zostawienia. 9. Niestety wyglądam na kompletnego wała. Jest jednak jeden sprzymierzeniec - teściowe choć szuje to bardzo przebiegle dbają o zewnętrzny wizerunek. Tak się składa, że znam wielu ludzi z ich środowiska, więc mogę to wykorzystać jako broń. Wystarczy prawdopodobnie odpalić odpowiedniego posta na fb, powrzucać wszystkim na tablice i na swoją i rozpocząć własną kampanię i przy okazji wyciągnąć wszystkie brudy. Nie jestem dobry w te klocki. Tak się zapamiętałem w białorycerstwie, że jakikolwiek podstęp jest mi obcy. Nie potrafię się bronić, a tym bardziej atakować. Dzięki za dotychczasowe posty.
  2. scooby91

    Cześć :-)

    Cześć, Mam 27 lat. Żona 24. Jesteśmy 3 lata małżestwem. W maju urodziło się drugie dziecko. Cały ten czas byłem białym rycerzem. Tak - kobietopedię przeczytałem może 2 tygodnie temu, bo zacząłem mieć problemy. A teraz ad rem: Historia wygląda tak, że od kiedy się pobraliśmy to teściowie zaczęli sięgać po naszą kasę przy braku sprzeciwu żony. Pożyczyli, nie oddali, część sami wzięli, zniknęla kasa z chrzcin itd. A tylko ja zarabiałem na nas i do tej pory też. Pierwsze dziecko po roku. Potem rok mieszkania u teściów (o zgrozo!) gdzie podwyższyli 2x rachunki niż umówione i bardzo złe relacje. Potem znów rok u mojej rodziny (dziadków) i poród drugiego dziecka. Ciągle znikające pieniądze, żona robi zakupy małe a znika dużo kasy, brak działań ze strony żony co do zachowania teściów, atakowanie mnie, sugerowanie psychoterapii, żona robi taki syf w domu, że na skarpecie robi mi się podeszwa z brudu i jedzenia. Zaczęło mnie to wkurwiać. Niedotrzymywanie słowa, proponowanie mi oddania starego auta a wzięcie naszego wyremontowanego itd. W koncu ktoregoś dnia kiedy nie mogłem wytrzymać awantury powiedziałem, że wychodzę, a ona stanęła w drzwiach i coś takiego powiedziała, że uderzyłem ją w ramię (w skali od 1-10 to ze 3), oddała i była szarpanina. Zdarzyło się to 3 razy. 2 razy sama mnie atakowała. Ostatnio dałem jej z liścia sprowokowany. (już nie będę się rozpisywał, ale w skrócie - zabieram dzieci, jest sama w domu, a jak wracam po 5h to jeszcze większy syf i malaria, a ona sobie siada w toalecie z lapem i ma wszystko gdzieś) Cala sprawa wypłynęla przed rodziną (uderzenie). Żona ustawiła obie rodziny przeciw mnie. Odmowiła wyjazdu na wakacje i kazała jechac samemu. Sprzeciwiałem się, ale uległem. Jak wróciłem to nie było jej, dzieci, mebli i kasy na koncie. Wyprowadziła się do rodziców. Założyla oddzielne konto. Jednocześnie zaczęlismy chodzić na terapię małżeńską. Ona cały czas się zarzeka, że jej zależy na małżeństwie i musimy je na terapii naprawić. I teoretycznie za 2 tygodnie ma już wrócić do domu (w sumie miesiąc czasu to będzie). Ale cały czas mam do czynienia z utrudnianiem spotkania poprzez odwoływanie, niedotrzymywanie słowa, wyskakiwanie z jakimiś kwestiami. Dziś do mnie dzwoni, że złożyla wniosek 500 plus na swoje konto.(a mamy wspólne!) Zabrała też auto z rodzicami (prezent ślubny) mimo, że nie umie jeździć, a ja mam do nich dojazd 1,5h w jedną stronę komunikacją. W tygodniu raczej bez szans bo dzieci idą spać 19-20. Zostają weekendy, a ona sie umawia i jeden dzień się spotkamy, a potem odwołuje. Mnie to wykańcza, bo myślę o dzieciach. Nie chce żeby cierpiały. Sam jestem z rozwiedzionej rodziny, potem wyrzucony przez drugiego męża mamy i wiem jak to boli. Wersja dla dzieci jest taka, że tata jest chory i chodzi do pana doktora, a do znajomych, że się wyprowadziła bo upały a u rodziców ogród i drzewa i pomoc. Przestaję to ogarniać i nie mam już sił. Z jednej strony zapewnia, że chce powrotu i niby rozmawiamy, chodzimy na terapię itd, a potem takie wnioski 500 plus na swoje konto (bo ona nie chce czuć się ode mnie zalezna finansowo!!) A ponieważ czytałem kobietopedię to wiem, że potrzebuję Waszego wsparcia, bo inaczej to się skicham. I prawda - ja już nic nie rozumiem. Zależy mi na tym małżeństwie. Nie potrafię tylko działać bo emocje mnie rozwalają. Proszę pomóżcie. Scooby91
  3. scooby91

    Cześć :-)

    Cześć, O Was dowiedziałem się przeszukując neta z powodu problemów małżeńskich. Potem kobietopedia i oto jestem. scooby91
  4. Cześć, Mam na imię Arek i nie wiem od czego zacząć. Mam 27 lat. Żona 24. Jesteśmy 3 lata małżestwem. W maju urodziło się drugie dziecko. Cały ten czas byłem białym rycerzem. Tak - kobietopedię przeczytałem może 2 tygodnie temu, bo zacząłem mieć problemy. A teraz ad rem: Historia wygląda tak, że od kiedy się pobraliśmy to teściowie zaczęli sięgać po naszą kasę przy braku sprzeciwu żony. Pożyczyli, nie oddali, część sami wzięli, zniknęla kasa z chrzcin itd. A yylko ja zarabiałem na nas. Pierwsze dziecko po roku. Potem rok mieszkania u teściów (o zgrozo!) i bardzo złe relacje. Potem znów rok u mojej rodziny (dziadków). Ciągle znikające pieniądze, brak działań ze strony żony, atakowanie mnie, sugerowanie psychoterapii, żona robi taki syf w domu, że na skarpecie robi mi się podeszwa z brudu i jedzenia. Zaczęło mnie to wkurwiać. Niedotrzymywanie słowa itd. W koncu ktoregoś dnia ją strzelilem w ramię, oddała i była szarpanina. Zdarzyło się to 3 razy. 2 razy sama mnie atakowała. Ostatnio dałem jej z liścia sprowokowany. Cala sprawa wypłynęla przed rodziną. Żona ustawiła obie rodziny przeciw mnie. Odmowiła wyjazdu na wakacje i kazała jechac samemu. Sprzeciwiałem się, ale uległem. Jak wróciłem to nie było jej, dzieci, mebli i kasy na koncie. Wyprowadziła się do rodziców. Założyla oddzielne konto. Jednocześnie zaczęlismy chodzić na terapię. Ona cały czas się zarzeka, że jej zależy na małżeństwie i musimy je na terapii naprawić. I teoretycznie za 2 tygodnie ma już wrócić do domu (w sumie miesiąc czasu to będzie). Ale cały czas mam do czynienia z utrudnianiem spotkania poprzez odwoływanie, niedotrzymywanie słowa, wyskakiwanie z jakimiś kwestiami. Dziś do mnie dzwoni, że złożyla wniosek 500 plus na swoje konto. Zabrała też auto z rodzicami (prezent ślubny) mimo, że nie umie jeździć. Ja mam do nich dojazd 1,5h w jedną stronę komunikacją. W tygodniu raczej bez szans bo dzieci idą spać 19-20. Zostają weekendy, a ona sie umawia i jeden dzień się spotkamy, a potem odwołuje. Mnie to wykańcza, bo myślę o dzieciach. Nie chce żeby cierpiały. Wersja dla dzieci jest taka, że tata jest chory i chodzi do pana doktora, a do znajomych, że się wyprowadziła bo upały a u rodziców ogród i drzewa i pomoc. Przestaję to ogarniać i nie mam już sił. A ponieważ czytałem kobietopedię to wiem, że potrzebuję Waszego wsparcia, bo inaczej to się skicham. Proszę pomóżcie. Arek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.