Witam. Chciałem po krotce opowiedzieć historie końcówki mojego związku. Byłem z narzeczoną 8 lat. Było lepiej czasem gorzej, ale ogólnie ok. Pod koniec związku powstał duży problem. Ona chce dziecko, ja nie bardzo. Nawet było rozstanie z tego powodu. No ale, że ja kochałem to postanowiłem, że jednak tak. I teraz akcja: w połowie czerwca 2018 chciała się starać. Ja się ociagalem. Było spoko, seks dla przyjemności itd. Koniec czerwca atak z jej strony, ja na to, że bym poczeka że dwa lata(nie widziałem u niej zbytnio instynktu i dziwne było dla mnie te jej ciśnienie na dziecko). 5 albo 6 lipca jej decyzja o wyprowadzce. 12. już jej nie było. Potem się dowiedziałem, że zaraz w okolicy wyprowadzi zaczęła się z kimś spotykać. To chyba trwa do dziś ale nie wiem. Od razu uprzedzeń, że nie kręcił z nim w czerwcu ani wcześniej. Musiała się spyknac w ciągu kilku dni. Koleś wg osób postronnych nizej ode mnie jeśli chodzi o SMV. Moje SMV(opinia Lasek) 8-9. Także prosiłbym o Wasze zdanie co o tym sądzicie, bo ja trochę szoku doznałem. Dziewczyna lat 28.