Skocz do zawartości

Szkap

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Szkap

  1. Szkap

    Witam

    Witam! Od dłuższego czasu przymierzałem się aby dołączyć do tego zacnego grona, jednak dopiero emocjonalny wylew sprawił, że tutaj zawitałem. Jestem dość młodym szczylem, ale już od kobiet dostałem porządnie po dupie (głównie zaburzenia psychiczne - border, depresja, nerwica lękowa i inne takie) i zorientowałem się, że zwyczajnie tak się nie da żyć. Póki co jestem na etapie poszukiwania swojej drogi w tej kwestii, chociaż momentami myślę, że już ją znam, a zwyczajnie ciężko mi się z nią pogodzić. Mam nadzieję, że trochę się tutaj nauczę, chętnie też podzielę się swoimi doświadczeniami.
  2. Jak w temacie, nie chcę mieć nigdy dzieci z powodów ideologicznych (antynatalizm oraz świadomość tego jak olbrzymia jest to odpowiedzialność), praktycznych (mam świadomość, że mam tylko jedno życie i nie chcę spędzić go na pieluchach, gerberkach, lekarzach, zebraniach i tym wszystkim - mam większe ambicje), oraz ponieważ zwyczajnie nie widzę racjonalnych powodów, żeby je mieć (uważam dzieci za egoistyczną zachciankę i grę w ruletkę cudzym życiem). Już dwa związki (dość krótkie) mi się przez to rozpadły i prawdę mówiąc jestem mocno podłamany tym faktem. Wszystkie, ale to wszystkie dupy mają jakiegoś piździelca na tym punkcie, przez co mam wątpliwości, że w ogóle znajdę kogoś, skoro pula potencjalnych partnerek jest tak mała (i bez tego mam trudno, bo mam dość wysokie, aczkolwiek realne oczekiwania). Jednak nie będę ukrywał, że potrzebuję stałego związku. Czy macie jakieś rady w jaki sposób poznawać kobiety, które podzielają mój pogląd w tej kwestii? (może masówka na jakieś ONS'y czy coś) Są jakieś specyficzne grupy/subkultury/miejsca w których odsetek takich osób jest wyższy? Czy w ogóle szansa znalezienia partnerki w tym przypadku jest na tyle wysoka, że warto się w to pierdolić? Bo serio jak myślę, że mam się znowu angażować w coś, co się skończy tak samo kilkanaście/dziesiąt razy zanim mi się poszczęści, to mnie krew zalewa. No i informacja dla tych, którzy chcą napisać, że kiedyś mi się zmieni - nie, nie zmieni mi się, planuję wazektomię w najbliższym czasie, a nawet gdybym naglę zachciał, to i tak bym tego nie zrobił, bo wiedziałbym, że to jest jakaś nieracjonalna, emocjonalna zachcianka...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.