Skocz do zawartości

zagubionybrat5555

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia zagubionybrat5555

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Nic nie straciłem przez kobietę. Trafię? A guzik prawda. od roku jestem sam i co, trafiłem? Nie, więc nie gadajcie głupot, że przyjdą same. Tak, zarabianie dla mnie to jest pikuś i serio, mam już dosć tej kasy... Po co mi tyle kasy? Do grobu ich nie wezmę. Już wolałbym jakąś pannę sponsorować, trochę chyba kasy wydał, ale przyjemność na 1 miejscu.
  2. Ja w zasadzie poza fotografią nie widzę innego hobby dla mnie. Reszta to strata czasu, tutaj chociaż jakieś zdjęcia po mnie zostaną i inni może będą wspominać, że byl ktoś taki jak ja. Ja po ex. przestałem się w ogóle umawiać. Powód? Nie wiem, czy będę miał o czym rozmawiać na randce, czy zaciekawie swoją osobą, więc chyba wolę ten stan. Przynajmniej nie będzie porażki. Ciężko powiedzieć. Jednak jak ją rzucę w kąt, to będę żałował, że nie zrobiłem tego i tamtego. Kupiłem raz i więcej raczej nie. To nie jest to samo, co ze "swoją" lalą. Godzina szybka mija, Ty się musisz sprężać, a i tak wiesz, że za chwilę ta osoba będzie ściskala innego. To nie dla mnie. Taak, byle do wiosny, byle do lata i tak w kółko. Co to daje? Nic. Inni łączą się w pracy i mają seks, a ja nawet bez pary nie mogę go mieć. Carleon Po 11h? Przecież można tylko po 8h/doba?
  3. No i właśnie guzik mi daje ta moja sytuacja. Żałosne, co? Nawet nie potrafię tego doceniać, jak do tego, ciężką pracą doszedłem. A koleżanek niestety nie mam. Znaczy znajdą się, ale w pracy... ale wiadomo jakie jest powiedzenie. Już jedną, ex, przerabiałem właśnie w zakładzie. W moim mieście jest zbyt dużo zakładów pracy, związanych z moją pasją. Są ludzie spooooro lepsi ode mnie. Nie myśl, że tylko jestem na nie, ale znam sytuację na rynku i się nie przebiję. Kolejny raz powtarzam. Nie wierzę już w tę jedyną. Poprzednią, owszem, tak nazywałem, ale poczytałem książki Marka i coś takiego nie istnieje. @mysterious93 no widzisz, a mnie właśnie blokuje język, jego nieznajomość, dlatego wolałbym pojechać z kimś gdzieś za granicę. Z kolei nauczyć się anglika, to nie taka prosta sprawa. Uczyłem się w szkole i nigdy nie mogłem zakumac. Ale widzę, że masz fajne myślenie, powodzenia! @Adolf ano to z tego, że chociaż sobie podotykam tego, czy tamtego. Dzięki za rady, sam nie wiem, czego już chcę. Z jednej strony chcę się rozwijać, z drugiej nie widzę sensu. Jak i tak umrzemy i kto wie kiedy... może jutro?
  4. No sorry, ani to z kim pogadać, ani do kogo ryja odezwać. Jak tu baby poznać nie mogę, to na pewno tam poznam nie znając języka. A co, chętny? To jedziemy
  5. O rety, a gdzie widzisz, że pokładam sens życia w kobiecie?! Chyba nie czytałeś tematu od początku.
  6. Więc choć trochę mnie rozumiesz. Super Nie, nie. Ta jedyna nie istnieje, każda jest taka sama i z ex. się wyleczyłem. Tak myślę. Nie chodzi, że życie nie ma sensu, bo ma, ale zawsze raźniej iść z kimś w parze i wiesz, że masz kogoś obok siebie.
  7. No dokładnie tak. A z racji, że do dziś był w zasadzie tylko jeden związek, to potrzeba jest. Ciężko mi powiedzieć, ale raczej czuję, że chcę. Jakiej baby szukam? Hmmm wymienić to, czego chcę od niej?
  8. j/w. Byłem u divy i w żaden sposób się nie wyżyłem, ba, moja pierwsza myśl po wyjściu była "że nigdy nie wrócę". Baby tak, brakuje ze względu na seks, ale i inne aspekty, typu spacerek, czy coś. Akurat ręczny jest prawie co tydzień, więc owszem, przejdzie, ale na kilka godzin. Potem znowu to wraca.
  9. Ale jak zamykam? Skoro ROK od rozstania z moją ex nic się nie zmieniło, to czy zmieni się jutro, pojutrze? Nie! Na nic się nie zamykam, jestem otwarty, choć do kobiet nie zagaduję, bo nie mam nawet do kogo. Jakbyś miał mój wiek i 5 stosunków pod rząd, jakby się czuł? Nie chodzi o ilość, chodzi o to, że teraz właśnie najbardziej się chce! Tak, diva juz była. W żaden sposób nie zastąpiła byłej. Heh, nie, 8 h w pracy i teoretycznie reszta, czyli 16h na sen i inne pierdoły. Weekendy wolne, więc tak czy siak czasu mało! Właśnie "idę' zajrzeć do tego działu. Potrzebuję, bo jeśli ktoś doceni to, co robię, będę wiedział, żeby robić to dalej i jeszcze lepiej.
  10. Prawo jazdy jest, ale samochodu brak, w zasadzie to nie jest mi do niczego on potrzebny. Wolę zdrowy tryb życia. No myślę nad siłownią, ale jak trener zobaczy moje wystające żebra, to się załamie. nie no żartuję. Widzę, że nie tylko ja zmagam się z tym problemem, to trochę cieszy... Nawet nie wiecie, jak mi się ciężko żyję, nawet teraz, w zasadzie nic się w moim życiu nie dzieje, bo nie mam na nic czasu, Wy zapewne też. Nie wiem, jak bracia, ale ja po prostu nie wierzę, że przyjdzie na mnie czas. Wiem już, że kobiet nie stawiać na piedestale, mam wiedzę teoretyczną, brakuje teraz trochę strony praktycznej... Pewnie, wszystko ma wady, ale jednak lepiej "smakuje" jesienny wieczór spędzony z kobietą niż sam w łóżku? Przyznajcie rację. Moje marzenia? -wyjechać w podróż (nawet na głupie Kanary), ale nie mam z kim -zrobić brzuch i ogólnie przytyć -własne mieszkanie -kobieta? przyjaciółka do łóżka? Nierealne! To chyba tyle z marzeń, Nic innego mi się nie marzy. Nie wiem, czy odpowiedziałem na wszystkie pytanie, ale i tak dziękuję za pomoc. Wiem, że mogę dać światu wiele i chciałbym, żeby ktoś mnie docenił. Może żyłoby się lepiej...
  11. No ale da przyjemność, prawda? Bo kto, jak nie ona. A o to chyba chodzi...
  12. Bracia, chyba się pogubiłem... czasem leją mi się łzy. Mam 24 lata, od 5 lat pracuję na pełny etat, 3 zmiany. W zasadzie gdy tylko skończyłem szkołę, poszedłem do pracy i tak już zostałem. Generalnie mam wszystko, o czym inni mogą pomarzyć, nie mam kompletnie żadnych zobowiązań, kredytów, chodzi o to, że wszystko przestało mnie cieszyć. Przyjdę z pracy, coś tam porobię i mam wrażenie, że cały czas marnuję ten czas, że mógłbym go inaczej wykorzystać, ale jak? Inni wolą po pracy leżeć, ja wręcz niecierpię. Muszę codziennie gdzieś wyjść, nawet na miasto. Mam pasję, tylko tu chyba też się powoli wypalam i coraz mniej mnie ona cieszy... Rok temu rozstałem się ze swoją w zasadzie pierwszą na poważnie partnerką. Wydaje mi się, że od tego momentu wszystko zaczęło się psuć w moim życiu. Nie cieszy mnie wyjście na rower, czy jakiś wypad. A może przez pracę popadłem w depresję? Wszystko trzeba układać pod nią i generalnie ok, nie mam nic do tego, ale mam odłożoną kasę i w sumie nie muszę pracować, bo nie mam rodziny, a obecna kasa spokojnie wystarczy. Często mam myśli po co to wszystko, skoro i tak umrzemy? Może stąd, że niedawno zmarła mi babcia.... Z kolei jak się zwolnię, zaczną się hejty od rodziców... Druga sprawa inni szczęśliwi, w parach, a ja wiecznie sam, Lubię przebywać samemu, ale np. teraz, potrzeba trochę czułości i wiecie czego... Jak żyć, można coś tu poradzić? Czuję się bezwartościowy. Wiem, że kobieta szczęścia nie da, czytałem kobietopedię... Pomożecie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.