Skocz do zawartości

Barhar

Starszy Użytkownik
  • Postów

    257
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Barhar

  1. Jak nigdy nie używałeś iOS'a to możesz kupić i sprawdzić, czy jest dobry dla Ciebie. Ja mam i teraz nie mogę się doczekać aż mi się skończy umowa i będę mógł przesiąść się na androida :) Aczkolwiek teraz chyba nowsze wersje androida już nie są takie fajne jak te stare gdy jeszcze miałem taki, więc nie wiem co z tego będzie.

    iPhone ma 1 bardzo dużą zaletę - taki przełącznik z boku, którym wyciszasz telefon. Nie wiem czy są jakieś z androidem telefony, które coś takiego posiadają, a to bardzo przydatna rzecz.

  2. Kolega, który zna Go osobiście dawno temu już mi wspominał (w okresie jak powstawał film, jeszcze nie wyszedł, ale było już głośno), że woda sodowa uderzyła mu bardzo mocno do głowy i stał się bardzo wyniosły po tym. Pewnie z czasem jak jeszcze gry powstały, zdobył większą popularność to taka postawa jeszcze się wzmocniła w Nim. Ja Go osobiście nie znam, książki czytałem, są bardzo dobre, filmu nie oglądałem, a gry jakoś mi nie podeszły za bardzo.

    • Like 2
  3. Może źle się wyraziłem, daję 95% szans w momencie pojawienia się sprzyjających okoliczności, z czego moim zdaniem każda osoba decydująca się na małżeństwo czy LTR musi sobie zdawać sprawę, bo tak po prostu jest czy tego chcemy czy nie.

    Te okoliczności nie muszą się pojawić. Można zmniejszyć szansę na pojawienie się ich jak się chce. Można też mieć tego świadomość i po prostu samemu pracować nad sobą, to też zmniejsza szansę pojawienia się lepszego przechuja :)

    I nie akceptuję wolnego związku ... przynajmniej na razie, może jak się żona zestarzeje bardziej i zbrzydnie to przyjdzie mi do głowy taki pomysł :)

  4. @Krzysiek1991

    3 minuty temu, Krzysiek1991 napisał:

    @Barhar ujmę to tak:

    - jesteś z nią bo boisz się być sam. W końcu latka lecą. Więc napraw swoje życie, facet bez pasji...no nie za bardzo ;)

    Skąd wniosek, że boję się być sam? Skąd wniosek, że nie mam pasji?

    - trwanie w związku jest jej na rękę a nie Tobie. Przestałeś o nią dbać po tym co Ci zrobiła. Więc obudź się, jest z Tobą bo za coś żyć trzeba i o ile teraz płacicie osobno to są takie kwestie jak np. mieszkanie/dom ect.

    Ona jest coraz starsza i traci na atrakcyjnośći, a ja zyskuję. Ona też nieźle zarabia i stać by Ją spokojnie było na to by się samodzielnie utrzymać, więc argument, że za coś żyć trzeba do mnie nie przemawia.

    - ona się z Tobą nie rozwiedzie dopóki ty nie popełnisz błędu(Twoja zdrada, chęć rozwodu bez orzeczenia o winie) bo gdyby doszło do rozwodu to wystarczy powołać światków którzy potwierdzą że wiedzieli o tym że dowiedziałeś się o jej skoku w bok i masz możliwie z orzeczeniem o jej winie. Nawet samica nie przyklepie dla niej wyroku jeśli ty będziesz czysty, bo solidarność solidarnością ale nawet ona nie poświęci swojej opinii w zawodzie jeśli przyjdziesz z dobrym adwokatem i wystawicie kawę na ławę o Twej żonie. To są takie sprawy, że naprawdę kobiecie sędzinie trudno przekręcić sprawę.

    - będzie z Tobą dalej, czekając na dalszą Twoją oschłość, żeby potem grać na rozpadzie pożycia małżeńskiego. Tylko po to żeby w sądzie twierdzić że byłeś taki już przed jej zdradą a nie po. Po co? Żeby było bez orzekania o winie a przy dobrych wiatrach o Twej winie(jakiś Twój błąd) i jeszcze będziesz łożyć na księżniczkę bo ona biedna i nie ma za co żyć....

    Proponowałem rozwód bez orzekania o winie - też tego nie chce, mówi, że będzie walczyć byśmy się nie rozwiedli. Z tego co czytałem to główną kwestią jest trwały rozpad pożycia, a to nie nastąpiło.

    Serio nie widzisz tego? Bo to aż przykre, że pisze Ci to dwudziestoparolatek a ty już stary koń w porównaniu do mnie i nie widzisz....

     

    3 minuty temu, maVen napisał:

    Tu koledzy dobrze mówią. Wiedza wiedzą z forum ale po pierwsze na dłuższą mete i tak z nią przegrasz (mówię tu o Twojej kobiecie) zostałeś z nią i mimo tego wszystkiego ona nie będzie Cię szanowała ( miałem to samo ) Ona kiedyś i tak odejdzie a Ty tracisz swój cenny czas na tym padole łez na bycie w niebycie zamiast zając się kims innym tudzież pracą nad sobą

    No to odejdzie. Czasu nie tracę, bo pracuję nad sobą.

     

    4 minuty temu, Długowłosy napisał:

    @Barhar - Twoja żona złożyła pewną przysięgę (kościół) lub zobowiązanie (USC). To, że "byłeś cipką" nie upoważniało jej do zdrady. Powinna powiedzieć  " @Barhar, nie pociągasz już mnie rozstańmy się". Tak robią dorośli ludzie, a nie gnojki.

    To raz.

    Ty wierzysz, że osoba, która zdradza tak potrafi?

    Dwa - a jakbyś (odpukać!) zachorował to też by Cię zostawiła? A jakbyś stracił pracę? Taka baba to nie jest materiał na żonę tylko FF.

    I nie piszę tego złośliwie, życzę, jak każdemu samcowi, jak najlepiej ale chłopaki Ci dobrze piszą - to ona korzysta nie TY.

    Straciłem pracę w marcu tego roku. Znalazłem w lipcu. W tym czasie mnie nie zostawiła. Zawsze jak choruję to się mną opiekuje, może z racji, że jest lekarzem, nie wiem. Choć pewnie gdybym zupełnie poważnie zachorował to mogłaby odejść, ale to się tyczy każdej praktycznie samiczki, nie tylko Jej.

    Reszta jak Zdzisiek, Krzysiek i maVen.

    Nie daj się wykorzystywać, stać Cię na wiele więcej niż takie szambo.

    W jaki sposób jestem wykorzystywany? Co tracę?

     

  5. @Horus

    Konsekwencje ? Wcześniej oczywiście wspólna kasa, wszystko kupujemy praktycznie za to co ja zarobiłem - teraz kasa osobna, rzeczy kupujemy albo na pół, albo każdy dla siebie. Kiedyś sporo prezentów dostawała, teraz praktycznie wcale. Kiedyś robiłem sporo w domu, teraz praktycznie nic. Nie powiem o tym, że przez spory kawał czasu notorycznie Ją wyzywałem i robiłem awantury o zdradę :P

    @ZdzisławBeton

    11 minut temu, ZdzisławBeton napisał:

     

    Szifta za krótko przytrzymałem.

    Ok :)

    12 minut temu, ZdzisławBeton napisał:

    A ja nie rozumiem akceptacji zdrady takim tłumaczeniem. To, że się coś takiego zdarza nie znaczy, że muszę to tolerować. Też mam świadomość tego imperatywu biologicznego u kobiet, ale mimo wszystko nie pasuje mi to z jaką łatwością przychodzi (generalnie) kobiałkom ta elastyczna moralność.

    Jakim ? Takim, że byłem cipką, słabym facetem, który pozwalał sobą pomiatać i robił wszystko by Jego qrewna byłą szczęśliwa, bo nie rozumiał jak to działa i przez to mnie zdradziła? To nie moja wina, tak zostałem wychowany i zaprogramowany, myliłem się ... trudno, przynajmniej dzięki temu wiem jak to teraz działa.

    To, że Tobie nie pasuje z jaką łatwością kobietom to przychodzi wcale nie zmieni faktu, że tak jest. Nie masz na to żadnego wpływu, więc po co się tym przejmować?

    • Like 2
  6. @ZdzisławBeton

    Ale Ona nie chce rozwodu. Nie raz proponowałem rozwód, a Ona nie chce rozwodu. Nawet mówiłem, że to byłoby lepsze dla Niej, bo ja nie będę taki jak kiedyś i nie zamierzam być.

    Jedyne kiedy wspominała o tym, że chce się rozwieść to jak przez kilka miesięcy ostatnio nie miałem pracy, ale wiedziałem, że tak mówi tylko dlatego, że był to moment gdy rozwód był mi nie na rękę, teraz znów Ona nie chce się rozwodzić.

    Nie rozumiem tego ogólnego obrzydzenia do zdrady ... sam kiedyś uważałem że to okropne i w ogóle, ale jak już to przeżyłem, przetrawiłem wiedzę z książek Marka i z forum to uważam to za coś co się po prostu zdarza. Sam tego nie planuję zrobić, bo jednak mam wgrany na tyle mocno ten program, by tego nie robić ... no i może to być wykorzystane przeciwko mnie.

    I nie pogrywam z małżonką, bo nawet mówię Jej o tej wiedzy, o tym czemu się tak zachowuje i co myśli i co zrobi :)

    Takie to dla Ciebie straszne, że napisałeś "twoją" małą literą?

    No i nadal nie wytłumaczyłeś mi czemu uważasz mnie za desperata. Może ja czegoś nie widzę i nie rozumiem.

    @Długowłosy Może Ty mi wyjaśnisz, bo skoro polubiłeś post nazywający mnie desperatem, to mniemam, że uważasz podobnie, ale samo stwierdzenie "Niezły desperat" niewiele mi mówi i nie potrafię wyciągnąć wniosków dla siebie z takiego stwierdzenia.

  7. U mnie nie było jakoś konkretnego momentu, to był proces, który trwał ponad rok. Zaczęło się od zdrady żony ;) Ja wtedy mega biały rycerzyk żyjący we własnej fantazji i w programach wgranych przez społeczeństwo dawałem wszystko swojej ukochanej :P Wszystko było super poza seksem, który był ledwie kilka razy w miesiącu. Potem romans żony ... ja oczywiście rozbity na kawałki, bo świat mi się zawalił. Nie rozumiałem jak tak mogła? Dlaczego? Przecież dawałem Jej wszystko!!! Żona przeprasza, nadal chce być ze mną itp. Potem przez rok ciągłe kłótnie przeplatane z lepszymi chwilami. Po niecałym roku trafiłem na samczeruno, przeczytałem ileś felietonów, książki, trafiłem tutaj. W końcu zrozumiałem. Teraz dziwię się że tak długo wytrzymała w wierności z taką cipką jaką byłem :P Nie łudzę się, wiem, że na 95% jeszcze mnie zdradzi, bo jest kobietą i taka jej natura (nawet na to liczę, by zdobyć dowody i w razie gdyby zaczęła za bardzo podskakiwać, by wiedziała, że w sądzie będzie miała przejebane). Nie kocham jej, ale jestem z Nią dla wygody oraz z korzyści jakie mam. Nie widzę powodu się rozstawać i być samemu lub z kimś innym.

    Czasem jak mnie czymś wkurwi tylko to pod wpływem emocji myślę o rozwodzie, ale mi przechodzi :P

    Części z was wyda się to dziwne, bo zdrada itd. Ale kurde każda przecież przy sprzyjających okolicznościach zdradzi jak ktoś dobrze zagra na emocjach.

    A jak kiedyś oznajmi mi, że chce się rozwieść, to też przyjmę to z uśmiechem :)

    I tak jak zaraz po zdradzie byłem zdruzgotany, to teraz uważam, że to było dla mnie błogosławieństwo, bo teraz jestem dla siebie ważny, robię co chcę i kiedy chcę.

    Nie muszę chyba dodawać, że teraz seks mam praktycznie kiedy chcę, w przeciwieństwie do tego jak było kiedyś :P

  8. 2 godziny temu, Tyran napisał:
    A Ja się spotkałem z przypadkami że kiedy samiec walczy to w kobiecie następuję zwarcie agresja, histeria odejścia itp.

    A więc gdzie jest pies pogrzebany ?

    To są najprawdopodobniej testy, bo kobieta też próbuje walczyć i stawiać na swoim. Stąd agresja, histeria i odejścia (najczęściej pozorowane).

    Po tym jak już nie uda Jej się postawić na swoim mimo różnych zagrywak, to wtedy uruchamia się to pożądanie do silniejszego od Niej samca.

    A jak facet ma odpowiednio wyższe SMV to mała szansa, by przy byciu stanowczym przegrał jakąkolwiek sytuację. No chyba, że kobieta jest inteligentna, facet akurat się myli i użyje odpowiednich argumentów, ale jak wiemy kobiety nie są dobre w argumentacji.

  9. Ale jest sporo plusów ze związku z lekarką :)

    Tylko trzeba zdać sobie sprawę, że taka prędzej czy później na 99,9999% zdradzi i mieć to w dupie. Sporo wyjazdów, sprzyjających okoliczności, jakim byś nie był przechujem, to prędzej czy później pozna lepszego w Jej oczach i się puści z nadzieją na lepszą gałąź, albo i dla samych emocji, czy z wielu innych powodów :P

    Nawet jak jesteś lekarzem. Słyszałem o przypadku gdzie małżeństwo oboje lekarze rozwiedli się po kilkunastu latach, przy czym babka na koniec powiedziała facetowi, że przez 16 lat wychowywał nie swoje dziecko ... i odeszła chyba właśnie do ojca biologicznego ... ale kur...a po 16 latach dowiedzieć się, że wychowywałeś nie swoje dziecko ? Masakra jak dla mnie.

  10. Nie przeczytałem całego tego tekstu o fali, ale skojarzyło mi się z tym co czytałem za młodu w książce "Mężczyźni są z Marsa, kobiety są z Wenus" Johna Gray'a. Takie tam pierdolenie z perspektywy czasu mogę powiedzieć.

    Było też o mężczyznach i że ich miłość jest jak sprężyna, oddala się i zbliża :) Ale kilka ciekawych rzeczy w tej książce było, przynajmniej wtedy dla mnie.

    Żona pewnie przeczytała gdzieś fragment i tak jak pisze Quizas szuka usprawiedliwienia bo "jest na fali opadającej" :)

    Poszukaj gdzieś cytatu z tej książki o tym jacy są mężczyźni i też Jej wyślij :P Albo odpisz, że masz to w dupie :P

  11. Odpowiesz mi może na moje pytanie ?
    PO CO ?? Po co Ci Ona ? Serio pytam, bo nie widzę jakie masz korzyści z tej relacji.

    No i seks w związku nie powinien być za to, że coś zrobisz. Obojętnie czy zapłata z góry czy nie.

    Seks ma być za to że ... jesteś ! I tyle.

    Ja jak w domu zaczynałem coś robić, to zawsze praktycznie był problem, że za mało.

    To kurwa nic nie robię praktycznie ... no składam meble jak kupimy, otworzę słoik, wezmę coś z górnej półki podam, bo za wysoko :P

     

     

    • Like 1
  12. @L&M

    Nie dawaj jej tak za darmo kanału YT ani bloga. Jest na Ciebie, jest Twój.

    Zabierz Jej dostęp najlepiej, albo jeśli ten blog zarabia na siebie to zatrudnij kogoś kto będzie go prowadził dalej i zbieraj kasę. A laseczkę zlej po prostu. Nie ma co się szarpać ... chyba, że chcesz sobie udowodnić, że ją wytresujesz ... ale wierz mi ... to kurewsko trudne po tym jak przez lata widziała w Tobie pizdę. Uciesz się z tego, że nie jesteście już razem.

    Przypomniała mi się piosenka Kabanos - Buraki. Posłuchaj refrenu :)

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.