Skocz do zawartości

adam1979

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez adam1979

  1. Dnia 24.01.2019 o 05:27, Still napisał:

    Nie zgodzę się z Tobą. Każdy facet to indywiduum. Ja po rozstaniu, poznałem piękną kobietę, względem mojej ex żonki. Choć przygoda nie trwałą za długo, to uwierzyłem w siebie, jako mężczyzna . Nabrałem pewności siebie, zobaczyłem, że była żona nie jest taka wyjątkowa (żadna kobieta nie jest wyjątkowa).  

    To jest to. Mialem kiedys zwiazek z pania, ktora bardzo lubiala trzymac kontakt do swoich kolegow z Wloch (pisala nonstop na Whatsapp do nich, prywatnie i takie inne fuckupy jej). Ja taki zakochany i glupi sobie wmowilem ze pani wyjatkowa. Ze juz nigdy takiej nie znajde. Predzej czy pozniej ale mialem dosc tego. Wyrzucilem ja z domu. Pierwszych kilka miesiecy - ogromne mimimi i tesknota. Kontakt do niej od czasu do czasu, raz nawet ja ponownie spotkalem. Ale jakos ucichlo - i po miesiacach bez kontaktu (to nawet juz po krotkim czasie, jakies 6 tygodni po tym spotkaniu) wszystko ok. Dzis patrze sie na fotos z ta pania i sobie mysle 'co do cholery od tej paskudy chciales facet'. Nic mi sie nie podoba. A wtedy 'most beautiful girl in the world'. Dopamina przez zakochanie wprowadza was w psychoze. Bronic sie! Najwazniejsze jest odciac sie kompletnie, zero kontaktu. Die patrzec sie na zadne fejsbuki, na zadne instagramy. 

     

    Adam

  2. Uwaga: moja byla wyslala mi Screena ze na jej telefonie nazwala mnie teraz 'Adam Sradam'. Pozatym takie normale rzeczy: jestem chujem, starym dupkiem, ze byla glupia ze za mna plakala ale szybko jej przeszlo.

     

    To nie bylo pierwsze rozstanie (ale aktualnie bedzie/jest tak ze juz nie zaczne z nia krecic). Kiedys napisala mi maila, ze sex byl nie dobry, i ze mam malego. Dwa dni potem napisala mi maila ze jest wszystko ok i ze chce romans ze mna  (bylem zonaty).

     

    Ok, beat that! ;)

    • Like 1
    • Haha 2
  3. Hello bros,

     

    jak juz opisywalem w historiach, zerwalem z dziewczyna po kilku miesiacach bo mialem wrazenie ze bardziej sie slini na moj dom, miejsce zamieszkania itd. niz na mnie. Byla emocjonalna, kocham cie tu i tam, misiu tu, nigdy tak nie kochalam jeszcze nigkogo itd. ale bylo tez impulsywne (jak jej powiedzialem ze to ja moze do Polski sie przeprowadze) 'kocham cie ale, za ciezko na to pracuje aby sie nie wyprowadzic z PL'. Mielismy kilka razy on i off, poniewaz dokladnie nie wiedzialem czego chce - szczerze mowiac mialem ja kilka razy wybz** i pozostawic na tym, niestety jestem taki glupi ze sie zakochalem. I w tym problem. Skonczylem z nia 3 tygodnie temu. Na poczatku pisala ze rozmowe chce (skonczylem tak, ze napisalem jej, ze zwiazek jest toksyczny, ze ona wie jakie guziczki nacisnac abym robil co ona chce, dlatego nie chce kontaktu, zablokowalem ja na whatsapp i na telefonie, to samo z FB itd. i tyle), potem pisala ze jest rozpaczona, po czym pisala mi ze jestem durniem, chu** itd. To trwalo 2 tygodnie, potem cisza. Ja nie odpowiadalem na nic. Widzialem kilka dni temu (mea culpa, dlaczego zerkalem na jakies social media) ze juz tam sobie costam ustawia za jakimis ciapatymi z poludniowej ameryki (ze niby chce tam jechac) ale mysle ze to jest taki fake abym ja na to wpadl (manipulacja, zazdrosc) -> nie jej typy takie male, grube, skrzaty Maya ;) Ale jak naraz jej odbilo - kto wie -no to niech robi. Whatever. Problem w tym, ze mi czasami na glowe bije i zaczynam byc zazdrosny, wrkecam sie w glowie w jakies mysli, zazdrosc blabla. Prowadze calkiem spoko zycie, inne kobiety bez problemu na tinderze np.  moge zagadac i wyrwac, sporowalem to no to nie nadazam nad odpisywaniem. Ale nie kreci mnie to (jak cos to bym musial przyjechac do PL aby sie z taka spotkac, no teoretycznie dlaczego nie, jak ustawie kilka 'spotkan'), ale nie krecie mnie to, jakos potrzebuje wiecej emocji w tej grze 'polowania'. Co zrobic... Teraz pytanie: oprocz rozpraszania sie z innymi kobietami (co jako mowilem mnie nie kreci, bo musiala by sie natrafic 'TA' specjalna kobieta, a akurat nic takiego nie pojawilo sie) - co zrobic zeby miec kompletna wyjebke na ta byla pania? Wjezdzam, robie sporty (narty, paralotnia)... Ale jakos przychodza mi mysli do glowy co jakis czas - co zrobic? Macie moze jakies specjalne metody? 

     

    Dzieki i pozdrawiam was

    Adam

  4. 2 godziny temu, Raivo napisał:

    Taka niby na serio niby fraszka, niby po polsku ale z elementami english language, you know.

    Nie chcę osądzać, natomiast finalnie wyszedł trochę bullshit :)

     

    A odnosząc się do treści to praktycznie autor sam skonkludował w ostatnim akapicie jak się sprawy mają.

    Powodzenia

    Od >30 lat na codzien mowie po niemiecku, wyjechalem z PL jak bylem maly. A wiec - tok mysli i slowka niestety po PL nie wychodza tak dobrze jak po niemiecku. Jak czegos nie wiem to po prostu po Angielsku jade - tak sie z dziewczyna dogadalem ;) Po niemiecku tok mysli jest OK. Bullshit w sensie z ta pania? Tak ;)

  5. 9 minut temu, misUszatek napisał:

    No to masz szybie szkolenie w temacie. Zakochanie to stan podobny do haju narkotykowego, rozstanie to tak jak głód tego haju. Podobne hormony się tworzą w mózgu.

     

    A jak poszło z żoną? Ogoliła cię?

    Nope. Przed weselem bylo wszystko na papierku ustalone, ze kazdy ma swoje pieniadze, taki kontrakt. 

    Tak, bylem uzalezniony wlasnie od tej pani z PL, dlatego tez ten rollercoaster w sensie zrobilem cut ale po czasie znowu kontakt, bo brakowalo mi dopaminy. Ale jakos kumam po tym 'kocham cie ale chce sie z PL wyprowadzic' ze bylbym glupi jakbym poswiecil zycie swoje 'milosci' ktorej tak naprawde nie ma. A wiec kilka tygodni odwykowe (pisze sobie druga ksiazke i jestem codziennie gdzies w backcountry na nartach a wiec jakos zleci czas odwyku ;)).

     

    Thx guys!

    49 minut temu, TheFlorator napisał:

    Autorze,

     

    1) “Kobietopedia “ przeczytana?

    2) Audycji Marka slychasz?

    3) 

     

    1) in progress

    2) in progress

    3) done 

     

    ;)

  6. 5 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

    Jak Ja lubię te historie nowych użytkowników :).

    Czekam, aż pojawi się jakiś prezydent czy szejk naftowy xD.

    A kto wie. Pracuje od czasu szkoly, wtedy pierwsza company zalozylem. Za to nie mialem czasu by sie zajac sprawami 'mesko-kobiecymi' - i jak widzisz nie ograniam znowu innych spraw...

     

     

    23 minuty temu, zuckerfrei napisał:

    Może zrób jeszcze lepszy biznes i niech to bedze Twój „czelendz”? Z Twoją pozycją byłbym skończonym chamem wobec kobiet (oczywiście wg kobiet) i zamawiałbym drogie prostytutki w czasie urlopu. 

    Natomiast napewno niezaprzątałbym sobie głowy czymś takim co opisujesz w poście. W takim życiu jakie opisujesz, żona to problem. 

    Tak, projekt mam juz, mam ten 'challenge' ... Biznes jakos idzie, sa pracownicy, ale challenge jest ;)

     

     

     

     

    7 minut temu, Orybazy napisał:

    To się nazywa powiew świeżości :).

    Exactly! ;)

     

     

    12 minut temu, Morfeusz napisał:

    Niby ogarnięty życiowo w kwestii finansów ale w relacji samica rozegrała Cię jak frajera. Masz nauczkę, pytanie czy wyciągniesz z niej wnioski i znów nie zrobi się woda z mózgu gdy kolejna piczka pojawi się na celowniku.

     

    Lesson learnt, oczywiscie. Czlowiek sie uczy cale zycie, jak pisalem, 20 lat juz ogarniam projekty w internecie, ale bylo malo czasu by gierki kobiet ogarnac. 

     

     

     

    Dzieki wam!

     

     

     

    11 minut temu, AR2DI2 napisał:

    Tu masz całą odpowiedź na wszystkie Twoje pytania. Szczególną uwagę zwroc na " za dlugo na to PRACOWAŁAM".

     

    Powiedz jej ze zbankrutowales i sie do niej wprowadzisz. Zobaczysz wtedy inne  odcienie jej szalonej milosci do Ciebie.

     

    2 minuty temu, SSydney napisał:

    Tak jak mówi @AR2DI2 powiedz jeszcze że domy i firmy są na żonę (względu podatkowe). Jak się rozwiedziesz to wszystko zabiera ona. Dodaj że kochasz ja bardzo i wasza miłość to pokona bo wiesz że to ta jedyna. Zobaczysz jak bardzo silna to miłość xD

     

    Haha, no cos takiego sobie myslalem. Tylko - mialem zawsze wrazenie ze nie leci na pieniadze. Jak bylismy w restauracjach to ona zawsze leciala do kasy i jak mowilem 'no ale dlaczego' to sie nazywalo 'ze nie chce sie zle czuc, ze ja place'.  Pracuje w branzy, gdzie ma dostep do facetow, ktorzy tez dobrze zarabiaja. No moze jeszcze ta kwestia, ze wlasnie ja mieszkam poza PL i to ja jara... Albo sobie cos wmawialem? ;)

     

     

  7. 1 minutę temu, zuckerfrei napisał:

    @adam1979 z Twoją pozycją (jeżeli to prawda), Ty w związki wchodzisz, romanse, miłostki , słuchasz jeszcze tych ich pierdoleń? Powinieneś rąbać wszytko równo z ziemią... beka z Ciebie. 

    No coz... Moze za pozno na te forum natrafilem ;) Jest tak, ze potrzebuje jakis 'challenge', tzn. same wyrwanie kobiety do lozka nudne, potrzebuje bodzca jakiegos 'rozumu' u dziewczyny (blahblah, filozoficzne pogadunki) no i wtedy wlasnie sie wplatalem... No ale, moze sie naucze ;)

  8. Hi,

     

    od kilku lat dodaje fotos z mojego zycia na instagram. Mam 38 lat, zonaty (ale tak sobie leci), no kids,  prowadze calkiem spoko zycie (dom w Szwajcarji nad jeziorem, duzo podrozuje, mieszkanie w Niemczech, klika firm, 90 pracownikow, duzo pasji i hobbies). Bylem w PL w kwietniu 2018 dodalem to na insta story no i dziewczyna pewna zagadala ze fajnie ze w PL. I tak zaczelismy pisac. Chociaz cos podobnego juz kilka razy sie wydarzylo (ze kobiety sobie tak pisza) -zawsze jakos mowilem 'hey, mam zone' tym razem tego nie zrobilem (nie wiem dlaczego, pani wyglada ok, ale nie jakas modelka, no po prostu miala to cos nie wiem ale co). A wiec nic nie mowiac dalej pisu pisu, duzo o jej sprawach zawodowych, muzyce itd. Potem telefon, Whatsapp Video. Umowilismy sie aby mi pokazala swoje miasto w PL w Sierpniu, przylecialem, pokazala miasto, tam troche za raczke trzymanie. Dwa tygodnie przerwy (gdzie wyjechalem sobie i mialem dalej kontakt) i przyleciala do mnie do Niemiec (bo w Szwajcarii zona w domu, to raczej nie ;)). Seks byl, poogladalismy troche okolice gdzie mieszkam, wrocila do PL. Tydzien pozniej wybralem sie do PL, u niej, seks itd. - po czym stwierdzilem ze dosyc stresu jest, a wiec powiedzialem pani z PL ze mam jeszcze zwiazek i z nia nie bedzie nic, opowiedzialem zonie all.

     

    No i zaczelo sie dopiero rollercoaster.

     

    Pani z PL dzwonila itd. bylismy w kontakcie, potem znowu nie, potem znowu itd. -  jakos nie potrafilem sie odczepic od niej a one ode mnie. Bylo dosyc tego rollercoaster, jej reakcje zawsze od 'chce cie' do 'ty chu**'. Niezle klnie w mailach. Wyjechalem w pazdzierniuku na kilka tygodni sobie do Afryki aby sie pozbierac. No i po powrocie stwierdzilem ze z zona over, rozwod i ide do pani z PL. A wiec pojechalem do pani w PL, zwiedzalismy tu i tam w PL, seks itd. W tym czasie zbieralem rzeczy w Szwajcarii bo zona miala w domu tam zostac a ja do niemiec. Pani z PL powiedziala mi ze chciala sie do kolezanki w niemczech wyprowadzic, ale to teraz do mnie za kilka miesiecy. OK. Powiedziala mi tez, ze jak zniknalem pierwszym razem to zadzwonila do mojej bylej z PL (sprawa  z 5 lat temu) i ona jej duzo na mnie opowiedziala (skonczylem wtedy z byla poniewaz za bardzo lubila innych facetow if u know what i mean). OK. Sprawa sie jakos toczyla dalej z pania z PL, ona wydawala mi sie strasznie niestabilna emocjonalnie, ale za mna byla 'glupia', zazdrosna dosyc, robila presje bym sie szybko z zona rozstawal. Klotnia raz jak jej przywiozlem jej rzeczy do PL, bo zapomniala u mnie w niemchech jakies tam ciuchy, to wypralem i przywiozlem, no to klotnia o to bo jej nie chce i podzielam tak ... Potem kilka miesiecy pozniej pojawily sie problemy u mnie a wiec musialem te problemy pozalatwiac i powiedzialem jej ze musze kilka tygodni pozalatwiac prawne rzeczy, to bylo pierw takie 'nie ale ze co, miales do mnie przyjechac dzis' no to powiedzialem adios, poniewaz mialem te inne rzeczy do zalatwienia pozatym stresowala pani dosyc. Znowu rollercoaster, przyjechalem na jeden dzien po tym do PL pokazac ze jestem ale ze musze rzeczy zalatwiac (naprawde bylem zajety, nic innego, jak sie ma tylu pracownikow no to czasami jakis bullshit sie wydarza i trzeba sprzatac). OK, na swieta nie bylem u niej no to prawie obraza, ale sprawy moje mialem prawie zalatwione.

     

    No to ok, napisalem jej ze tak nie moze byc, jak cos to przeprowadzam sie do Polski.  Odpowoiedz:  'no nie! Kocham cie ale zawsze chcialam poza PL mieszkac i sie wyprowadzic i  za dluzo na to pracowalam zeby teraz nie wyjechac'. WTF? Jakos potem zalagodzila sprawe, ze nawet niezle by bylo, ale mi to wygladalo wszystko na to, ze jej bardziej na wyprowadzeniu sie z PL zalezy niz na 'milosci' do mnie. Po tym jakos zaczela trenowac jakis bullshit crossfit i tylko opowiadala mi o treningach, naraz jej kolezanka zaczela jej SMSowac ze sie zakochala w trenerze (czyli moja pani niby) - czytala mi ten SMS - ale mowila ze to bullshit, taki troche 'kindergarden'. Stwierdzilem ze proboje mnie maniupulowac, abym byl zazdrosny, i te 'kocham cie ale' tez nie bylo zbytnio fajne, a wiec odcielem kontakt, tym razem na porzadnie. Probowala przez tydzien rozne sposoby kontaktu mailami - od 'kocham cie' - 'nie potrafie bez ciebie' - a ostatecznie 'ty chu**, debilu**' przez Maile (na rozne adresy pisala). Tak w skrocie ta telenowela. Bylem dosyc glupi za ta dziewczyna, ale cos, zdarza sie. Aktualnie bez kontaktu i jakos sie opamietalem i stwierdzam - ze bylem jak narkoman. Wasze opinie pod temat? Ktos cos podobnego? Sorry za bledy w jezyku PL i styl, ale mieszkam dlugo poza krajem.

     

    Adam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.