Skocz do zawartości

Mattmi

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Mattmi

  1. 7 godzin temu, Khalit napisał:

    Związek niby to przeszkoda, acz niewiadomo jak się układa.

    A co Ciebie k**** obchodzi jak się komuś układa związek ?!

    Pamiętaj, że przez Ciebie i Twoje latanie wokół niej może się komuś zacząć układać o wiele gorzej. Kręci Cię to ?

    8 godzin temu, Khalit napisał:

    Czy aby na pewno każdy przypadek musi być taki sam? Są przecież pary gdy to kobieta jest starsza, a ja takie lubię, podobają mi się bardziej, różnica 2 lat btw.

    Czyli Ty juz się z nią jako para widzisz??

    • Like 2
  2. Powiem Wam wszystkim na swoim przykładzie, to co dla większości jest jasne.

     

    Od czasów głupiego gimnazjum do teraz (+30) mam i miałem bardzo dużo koleżanek, z którymi gdzieś jeździłem, jadłem, imprezowałem i robiłem pełno najzwyklejszych rzeczy bez zamiaru albo starań, żeby coś było więcej. Ja w związkach, one w związkach, na przestrzeni lat zmieniało się to cały czas.

    I wiecie co? Z każdą coś było albo jest do tej pory jak puszczą hamulce na imprezach.

    Po prostu przy długiej znajomości i dużej ilości spędzanego razem czasu, prędzej czy później coś wyniknie. Związki w takich sytuacjach są bez sensu, bo nie mają żadnego początkowego "polotu", gdy znamy się już jak łyse konie.

     

    Dlatego ja będąc w związku, za nic nie pozwalam na "kolegów". Nie interesują mnie wymówki o zaborczości, zazdrości i inne takie.

    Dodam, że te przyjaźnie wiele mnie nauczyły o prawdziwym podejściu kobiet do swoich facetów, ale to już inny temat, zresztą tutaj wyczerpany.

    • Like 2
    • Dzięki 1
  3. Godzinę temu, Spamersky napisał:
    Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

    Pewnie oni też wierzą w to, że z tobą nie sypia, a ty jak frajerzyna czekasz na życzenia wpatrując się w telefon.

    Nie czekam, po prostu tęsknie.

    To weź się garść, zakładasz temat nabijasz się z innych gości, a tak na prawdę tęsknisz i chcesz sobie podnieść ego cisnąć na nią i na innych typów, którzy wokoło niej latają.

    • Like 2
  4. 14 godzin temu, Spamersky napisał:

    Ex miała ex-kolesia, który tak samo postępował. Nawet jak z nim zerwała, to ten dalej ją wszędzie zabierał , dzwonił wieczorami po 20 razy dziennie! w tym czasie ja z nią się zabawiałem.

    Ex też miała kolegę, który robił dokładnie tak samo... nic nie dostawał w zamian, a jednak fundował wycieczki, i słuchania jej płakania, poświęcał każdą wolną chwilę na nią

    Ja bym się w tej sytuacji zastanowił z kim ona się zabawiała jak była z Tobą jak tylu na orbicie...

    • Like 2
  5. 11 godzin temu, Boromir napisał:

    Zieleń i tylko zieleń, jak nosisz ciemne ubrania, zielone oczywiście, jak znajdę, to ci wyśle nauki religii dalekiego wschodu Szintoizmu i Taonizmu, nie pamiętam która, wielcy cesarze Chin nosili ten kolor oraz Japonii wyłącznie, to sa stare kultury, tam nie ma żadnego przypadku w tych kulturach, cywilizacjach.

    Nosili ten kolor dlatego, ponieważ był najtrudniejszy, czyli najdroższy do uzyskania na tkaninach. Czyli najszlachetniejszy ? 

    Akurat ostatnio natrafiłem na jakiś program o barwieniu tkanin i tam było to poruszone ;)

    Co ciekawe, barwi się go w moczu.

    EDIT: barwiło ! to o starożytnych metodach program był ! ;)

     

    • Haha 1
  6. 13 godzin temu, Szczery Człowiek napisał:

    Moja EX zapewne myśli, że była tak wspaniała, że nie mogę żadnej lepszej od niej znaleźć. Rodzina też daje aluzje i wypytuje czy kogoś poznałem, czy się z kimś spotykam, kiedy poznają synową, kiedy wnuki i tego typu pierdolamento.  Nie rozumieją, że ja już teraz nie mam kompletnie chęci na coś dłuższego po tym wszystkim. Wystarcza mi tylko stały FWB lub ONS raz na jakiś czas.

    Miej to w piździe co ona myśli. Znalazłbyś kogoś, to byś się przejmował, że ona myśli o tym kimś jak o zapchaj dziurze dla pokazu.

    Co to rodziny to hamówa straszna, ja to uciąłem jak im powiedziałem wprost, że mam co ruchać i mi wystarcza, ale jak chcą jakąś lampucere na szybko to im mogę ogarnąć jednym telefonem.

    Też mieli takie zagrywki, mimo że jakieś 70% rodziny po rozwodach, łącznie zresztą kurwa z nimi.

     

    Też zrzuciła wszystko na mnie, a za rogiem już dawno był nowy bolec. Przechodziłem festiwal miłości na wszelkich portalach, teksty o zakochaniu na całe życie itd.

    W tej chwili waży chyba ze 100 kg, gość lekko 130 kg i wszyscy moi znajomi się z nich napierdalają.

     

    Ale swoje po tylu latach też wycierpiałem na początku. Wszystko praktycznie jak u Ciebie. Uwierz to przechodzi.

    Forum to taki akcelerator, który to wszystko przyspiesza. 

    Teraz jak raz na ruski rok mi przejdzie ona przez myśl to sobie myślę, że teraz to dopiero bym cierpiał będąc z takim leniem, który potrafi się tak zaniedbać.

     

    Trzymaj się.

    • Like 2
    • Dzięki 1
    • Haha 1
  7. 6 godzin temu, old song napisał:

    Przede wszystkim naucz się, że jak nie jesteś topowym przystojniakiem, to szanse, że kobieta będzie Cię kochała, są niemal bliskie zeru. 

    Myślisz, że czemu ona Cię zwodziła, mówiła "Oj Tomcio, Tomcio"? Jakbyś się jej naprawdę wizualnie podobał, to by tak nie robiła. No to zadasz sobie pytanie, co z Tobą robiła.

    Ano, kobiety wiążą się z wielu różnych powodów z mężczyznami, gdyby miały wiązać się tylko wtedy jak facet naprawdę je pociąga, to 80% kobiet musiałoby być singielkami, bo nie starczyłoby dla nich pary.

    Wiem, niewiarygodne dla Ciebie to co piszę, ale prawdziwe, wierz mi.

     

    Wszelkie fakty naukowe, badania, eksperymenty społeczne, eksperymenty na portalach randkowych (także na takich, gdzie rozkład płci był mniej więcej 50-50%) to potwierdzają.

     

    Jak ze strony kobiety będziesz miał jakieś niedopowiedzenia, nieścisłości i brak skonkretyzowania profilu relacji, gdzie to zmierza, itd. to możesz być niemal pewien, że nie pociągasz jej prawdziwie.

     

    Twoja się z Tobą związała, bo tolerowałeś jej wybuchy, byłeś miły, usłużny, a jej dobrze było z takim frajerem u boku, po prostu wygodnie. Wysysała Twoją energię jak chciała.

     

    Rada na przyszłość. Jeśli nie jesteś facetem który dostaje potwierdzenie tego, że podoba się kobietom (jednej, drugiej, trzeciej) to nie łudź się, że nowo poznana kobieta Cię pokocha. Miłość w związku jest nieodłącznie związana z pożądaniem (może gdzieś na starość czymś głębszym jak wspólne lata, itd.) i jeśli laska Cię nie pożera wizualnie, to Cię nie kocha i nigdy nie pokocha, co nie będzie przeszkadzało jej z Tobą być, ba, może nawet i mieć dzieci.

    Wiem, że to pojebane, ale tak jest. Większość facetów tego nie rozumie i budzą się z ręką w  nocniku dopiero przy rozstaniu czy rozwodzie, nie rozumiejąc, o co chodzi. A rozwodów i rozstań jest cała plaga. Myślisz, że czemu? Bo nie kręcą kobiet wizualnie.

     

    Wiem, że wydaje Ci się, że to spłaszczanie problemu, ale naprawdę, to jest geneza większości rozstań które inicjują kobiety.

     

    Nie znam zbyt wiele przypadków, gdy kobieta inicjowała rozwód w małżeństwie z przystojniakiem, a Ty? 

     

    Ja wiem, że Ty jej pożądałeś, bo nam się podoba jak leci spokojnie połowa kobiet. Kłopot w tym, że im się podoba góra 15% mężczyzn. 

    Ten post to powinien być gdzieś tu na forum wykuty jak na skale na wejściu, tak żeby czytał go każdy na sam początek. 

    Dawno nie czytałem nic bardzo zwięźle napisanego, a opisującego jednak całą prawdę.

     

    Jak każdy teraz rozejrzy się wokół siebie to będzie widział jak na dłoni wszystko co jest zawarte w tym tekście.

     

    Wybiją się z głowy wszystkie zagwostki typu dlaczego taka ładna z takim brzydkim itd.

    - DLATEGO, ŻE JEJ TAK WYGODNIE I TEN BRZYDKI BĘDZIE JEJ SŁUŻYŁ, A NIGDY NIE BĘDZIE JEJ PARTNEREM.

    • Like 2
    • Zdziwiony 1
  8. 1 minutę temu, Kimas87 napisał:

    Kredyt to syf. Nikomu nie polecam jeżeli gra nie toczy się o ludzkie życie. Lepiej pożyczyć od rodziny jak jesteś w sytuacji podbramkowej. Ominą Cię odsetki. 

    No coś za coś. Odsetki to cena jaką za to płacisz. 

    Ludzie, kredyt to produkt, płacisz za niego tak jak za bochenek chleba, a tu nazywa się to odsetki.

     

    Kredyt to nie lichwa, a już na pewno nie podchodźmy do tego tak, jakbyśmy mieli sprzedawać nerkę.

     

    30k to masa pieniędzy jeśli jest wydana na głupoty i pożyczona na typową "konsumpcję".

    30k pożyczone na rozwój to niewiele, inwestycja.

     

    Pożyczałem tyle w życiu i na jedno i na drugie....

     

    • Like 1
  9. 8 minut temu, SławomirP napisał:

    Wszystkie fajne zabawki trzeba sobie załatwić jak najwcześniej, a na trwanie w gównie szkoda lat. Roku tu, rok tam i zamiast cieszyć się czymś w wieku 26 lat, to zaczynasz jak masz 30.

    Ja Ci nie doradzam usiąść przed TV i mieć wywalone na wszystko, tylko proponuję wyluzować.

    Rozczarowania też bolą.

  10. Myślę, że oczekujesz jakiejś super nagrody nagle, w tej chwili, ponieważ uważasz, że bardzo Ci ciężko.

    Zysk z tego będzie później, ale długofalowy.

    WYLUZUJ trochę, nie myśl aż tak co będziesz wspominał za 10 lat.

    Kiedyś daleko po studiach po kilkunastu godzinach pracy, możesz przypadkiem wspominać to, że kiedy mogłeś się bawić ze znajomymi to zakuwałeś i zajeżdżałeś się w każdy możliwy sposób.

     

    Straciłeś rok? Trudno. Znam ludzi, którzy studia zaczynają dopiero w wieku 30 lat i na pewno nie myślą, że coś tam stracili.

     

    Na studiach miałem znajomych zakuwających ostro najcięższe kierunki.

    W weekendy rozdawali ulotki na ulicy lub robili godziny w macu żeby mieć na przetrwanie. A i tak ostro się bawiliśmy.

     

    Nie wiem jak chcesz budować formę nie wysypiając się, ale to osobny temat. 

     

    Nie wszystko na raz, postaw sobie jakieś priorytety i rob je do porządku.

     

    Polecam na początek:

     

     

     

  11. 28 minut temu, Carl93m napisał:

    Tylko, że nie każdy ma znajomych, którzy mogą załatwić porządnego joba za granicą. Pojechać z agencji do Holandii i mieszkać w śmierdzącym baraku to też nie za fajne rozwiązanie

    Nienawidzę takiego podejścia i to już w młodości, niestety znam mnóstwo takich ludzi i mam takich w rodzinie.

     

    DLACZEGO PRACĘ TRZEBA SOBIE ZAŁATWIAĆ PRZEZ KOGOŚ???!

     

    Tyle razy widziałem to jako zwykłą wymówkę do lenistwa, że mnie krew zalewa.

     

    Nie żyjemy w czasach bez telefonu, gdzie robotę załatwiało się w urzędzie jadąc pół dnia PKSem do większego miasta, albo konieczny był znajomy pracujący już w hucie, PGRze, fabryce opon czy ciocia w SPOŁEM, gdziekolwiek !

     

    Ludzie, mamy internet, kilkadziesiąt portali, grup i for dyskusyjnych z pracą dosłownie pod kliknięciem palca. OCZYWIŚCIE, że możesz się wjebać na minę i np. w brudne baraki, ale jesteś FACETEM, ryzykujesz i dajesz sobie radę z przeciwnościami, a nie czekasz na gotową robótkę, do której niestety też zawsze znajdzie się jakieś "ALE" i będziesz miał żal do tego co Ci ją ogarnął.

     

    Nie fajne rozwiązanie? Teraz ma nie być fajnie, nie fajnie to jest nie kupować pomidora bo na sucho bułka też wjedzie. Zawsze łatwiej ponarzekać niż narobić sobie zakwasów.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  12. 16 godzin temu, SławomirP napisał:

    Teraz postanowiłem się wyprowadzić, bo raz że do akademików nie wolno wpuszczać gości (żyje z korków), a dwa że mieszkanie z osobami które mają mało nauki to dla mnie jakaś pomyłka

    Nie rozumiem za bardzo tej wyprowadzki, zakładając, że robisz to dla większej ilości korepetycji = większej ilości gotówki, to dlaczego chcesz zwiększać kredyt?

    Tysiące ludzi mieszka w akademikach, musisz to przetrwać.

    Co to za kosztowne praktyki, że musisz na nie odkładać cały rok siano z kredytu studenckiego?

    Nie chce się czepiać.

     

    Ogólnie pamiętaj, studia to czas przejściowy i bardzo ciekawy. Robisz to wszystko po to, żeby później " SUTO WĘDLIN KŁAŚĆ NA CHLEB! ". W teorii?

    6 minut temu, Imbryk napisał:
    33 minuty temu, Turop napisał:

    ja jak mam kredyt to jestem blady i zapierdalam ile mogę godzin w pracy żeby to spłacić,

    Bez pzresady. Ja mam parę kredytów i co? Posadzą mnie za długi? Sprzedadzą mnie jak w Babilonie jako niewolnika dożywotnio do budowania murów miejskich?

    Dokładnie Panowie, kredyty są dla ludzi, którzy potrafią sobie poradzić z nimi w głowie.

    Dla mnie podstawowa zasada, jak zaczynają mnie męczyć jakieś lęki, że dużo, że długo itd. to utwierdzam się w jednej ważnej rzeczy - żeby ponieść wyraźnie odczuwalne konsekwencje kredytów trzeba się na prawdę postarać ! Pamiętajcie, że bankom zależy na tym żebyśmy pospłacali to co mamy. 

    Oczywiście mówię o bankach, odpadają wszelkie łongi, bociany itd.

     

    Prawdopodobnie dla większości (nie dla wszystkich) z nas, w przyszłości rata kredytu studenckiego to będzie pikuś przy innych ratach, wydatkach i zarobkach.

     

    Temat na oddzielny temat, ? akurat sobie rozpisywałem plan na najbliższe spłaty i nadpłaty.

     

    • Like 2
  13. W dniu 20.09.2020 o 13:19, mac napisał:

    Najśmieszniejsze jest to, że jakiś czas przed rozstaniem ona naciskała, żebym poznał jej całą rodzinkę i się głupi zgodziłem. Ciekawe, co tam sobie w rodzinie myślą o córeczce ? Oo dziecko, a z tym, którego ostatnio przyprowadziłaś, fajny chłopak. Niee, z innym już, sekundę po ?

    Nic sobie nie myślą, mają to w p*****ie. Ważne, że ona układa sobie życie, koszty, straty w otoczeniu nie mają NAJMNIEJSZEGO znaczenia.

    Od tych rodzin trzeba zawsze jak najdalej, bo można popłynąć. 

     

     

  14. 17 godzin temu, Messer napisał:

    Prawie każdy suplement kupuję w osobnym sklepie. Rozumiem, że mogę zareklamować co kupuję bez warna? ;) 

    K2 u mnie jest brane stale - od tego momentu przestałem mieć ubytki w zębach. Polecam od siebie głównie medveritę, jeden z najlepszych sklepów na polskim rynku z suplementami - https://allegro.pl/oferta/k2-mk-7-200-g-witamina-vitamk7-natto-120-kaps-9525721067

    Mają największy % standaryzacji w porównaniu do innych sklepów a ceny mają niesamowicie konkurencyjne. Większość swoich prochów biorę od nich. Mają bardzo dobry ekstrakt z witaminy C, a nie tylko sam kwas, jak sprzedają z reguły inni. Jest droższy, ale warto jak ktoś poważnie podchodzi do siebie.

    D3 biorę w wysokich dawkach na jesień, zimę i początki wiosny, bo tutaj nie ma miękkiej gry, codziennie jedna rano i można żyć - https://allegro.pl/oferta/healthy-origins-witamina-d3-10000-360k-z-lanoliny-7416173366 Doktor Jaśkowski poleca D3 tylko w formie płynnej, dla lepszego wchłaniania. Podobno ta w formie stałej jakoś nie pasuje ciału ze względu na wapń, który może się odkładać, czy coś takiego.

    Magnez biorę w różnych formach, z tego względu, że każdy jest odrobinę inny. Osobiście polecam znaleźć dobrą ofertę jabłczanu magnezu. Jest on na tyle dobry, że wpływa korzystnie energetycznie na człowieka. Do tego dokupić samodzielnie witaminę B6 w kapsułkach (medverita robi robotę) i dodawać tego jabłczanu do wody z dodatkiem wyciśniętej paru kropel cytryny oraz minimalną ilość B6 z kapsułki. Nie przepadam za cytrynianem magnezu, mimo tego, że jest najtańszy i fajnie się wchłania, bo źle działa na żołądek przy dłuższym stosowaniu, tak mi donieśli specjaliści. Przy korzystaniu z cytrynianiu koniecznym wydaje się picie octu jabłkowego rozcieńczonego w wodzie.

    Odporność wspomaga również omega 3, kupuję tran Mollersa, jest stosunkowo tani i dobry.

    Witamina E MUSI być w formie octanu d-alfa tokoferylu np. ta (podsyłam losowy produkt)- https://allegro.pl/oferta/swanson-witamina-e-400iu-naturalna-mlodosc-detoks-9465337622. Nie kupować żadnych miksów antyoksydantowych. Bardzo dobrym połączeniem, który tworzy wymiatający mix w organizmie jest witamina E w naturalnej postaci (ta, którą wymieniłem) z selenem oraz witaminą C.

    Witaminę A można łatwo uzupełnić jedząc zwyczajne marchewki i wątrobę, chociażby indyczą, dwa razy w tygodniu. Suplementacja witaminą A z reguły nie jest konieczna, a może uszkadzać przy dłuższym stosowaniu wątrobę, dlatego polecam to rozwiązanie, bo jednak zbyt długa suplementacja D3 powoduje braki witaminy A i magnezu.

    No i jak wiadomo, "żadnych", ekhm, spustów na zimę jak mówią taoiści na czele z Mantakiem, bo człowiek jako część przyrody podlegający jej cyklowi, w zimę regeneruje siły na wiosnę, żeby odżyć i zapładniać co się porusza na dwóch nogach, i podobnie jak rośliny i niektóre zwierzęta, zapada w stan oszczędzania energii, swego rodzaju hibernację. Podobno taoiści mają powiedzenie, że wytrysk w zimę jest 100x gorszy niż na wiosnę. Tak na wesołe zakończenie.

    Nie robi się z tego przypadkiem codzienna garść tablet do zjedzenia ? Jestem w lekkim szoku...

  15. 9 godzin temu, Pocztylion napisał:

    Dodatkowy problem jest taki ,że ona ma 18 lat a ja 23.Nie chciałbym sobie przypiąć w klubie łatki jakiego Alvaro czy opinii,że podrywam małoaty i zepsuć reputacji.

    W weekend poznałem zajebistą 17tkę. Mam 32, raczej się nie waham, ale trochę dziwnie jest ? 

    Twoja różnica to przy tym nic.

    • Like 1
    • Haha 1
  16. 5 godzin temu, Stk napisał:

    8 lat temu dałem jej kwiatka (kupiłem 80 i rozdalem na uczelni) - przypomniała to i powiedziała, ze to był jej jedyny kwiatek w życiu. Ona uwielbia kwiaty.

     

    Rano na jej urodziny zrobiłem niedobra jajecznicę na śniadanie, świeży sok pomarańczowy, kawa, witaminki.

    siedziala i nie wiedziała co ze sobą zrobić (chciała pomóc ale odmówiłem) - była w szoku. Mimika, mowa ciała. Powiedziała, ze pierwszy raz ktoś jej śniadanie zrobił; później powiedziała, ze świetnie gotuje i ona ugotuje następnym razem.

    ??? ładną musisz mieć bekę jak to piszesz, ale mam dla Ciebie niepocieszającą  wiadomość - masz również coś z głową, normalny człowiek nie ma czasu, nie chce mu się i nie bawi go takie bajkopisanie.

     

    Może pisz Harlequiny, jakieś siano z tego będziesz miał? Ale pewnie Ci nie brakuje, więc szkoda czasu.

     

    Ogólnie co najmniej jakbyś ją z Gułagu wyzwolił. Poniosło Cię ?

    • Like 2
    • Haha 2
  17. 10 godzin temu, Stk napisał:

    Ogolnie mam wrażenie, ze jej mąż przegiął tym, że całkowicie olał jej urodziny. Bo granie i olewanie wszystkiego tolerowała. Mówiła, ze ich wieczory wyglądały tak: on siedzi i gra w Lola pijąc browara. Ona przygotowania do pracy/netflix i wino, którego miała dość. Oboje w różnych pokojach. Nawet matka do niej dzwoniła wczoraj po południu czy przyjechał i czy wypiła tego szampana z nim czy sama.

    Ostatnia rzecz i kończę ten festiwal żenady.

     

    Olał jej urodziny? Sama piła szampana? Aż mama zadzwoniła zapytać?   CZŁOWIEKU ONA SIĘ POJECHAŁA Z TOBĄ DYMAĆ W TE URODZINY ! 

     

    Moim zdaniem troll, chłopie jak Ty tego nie widzisz to ewidentnie pisze to kobieta.

  18. 10 godzin temu, Stk napisał:

    Mówiła, ze ich wieczory wyglądały tak: on siedzi i gra w Lola pijąc browara. Ona przygotowania do pracy/netflix i wino, którego miała dość. Oboje w różnych pokojach. Nawet matka do niej dzwoniła wczoraj po południu czy przyjechał i czy wypiła tego szampana z nim czy sama.

    Ja bym się zastanowił co on musiał tolerować.

    On gra i pije piwo - ona netflix pije wino - JEGO WINA TAK ?

    Nie zapewniał co wieczór atrakcji, szarość się wdarła, potrzeba więcej emocji? Może nie miał o czym z nią rozmawiać, bo jedynym tematem były np. paznokcie i totalnie nic poza?

    Zobaczymy jak po x latach te wieczory będą wyglądały z Tobą.

     

    Mamie widzę też się już od dłuższego czasu żaliła, żeby zrobić grunt i się usprawiedliwić. Przechodziłem dosłownie to samo.

     

    Laska po prostu nie potrafi znieść, że życie często tak po prostu wygląda, nie mają dzieci, wdarła się rutyna. 

    O urodzinach może i pamiętał, ale jak ma trochę rozumu to pewnie już dawno zauważył, że coś nie gra.

     

    • Like 7
  19. 1 minutę temu, Januszek852 napisał:

    Temat to raczej trolling, a nie prawdziwa historia.

     

    Nawet bardzo durne kobiety nie są aż takim dnem, żeby po latch jechać 80km do kogoś, kto je kiedyś "tylko trzymał za rękę", żeby dać mu dupy.

    Hehehehe możliwe, możliwe. Emocje, emocje. Ta odległość też jej była na rękę.

    Moja tak robiła, ustawiała się z gościem z którym chodziła jak miała 15 lat, czyli jakieś 15 lat wcześniej.

    Rozeszliśmy się, tamten wyparował, więc z automatu wzięła awaryjną opcję. Nie poszło to po jej myśli do końca, ale cóż.

     

  20. 7 minut temu, Stk napisał:

    Chłop się jej nawet nie oświadczył. Nie wgłębiałem się w szczegóły. Chyba miała problemy z samooceną. Może tez miałem na to wpływ? Świetna dziewczyna, dostała.. kosza w chamski sposob ode mnie wtedy. I koniec końców wzięła co było pod ręka jak latka zaczęły przybywać. Już miała 24 wtedy. Jesli kiedyś mnie to zainteresuje to się dowiem.

    No bidulka...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.