Skocz do zawartości

Bohun

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1846
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bohun

  1. Ależ ja nic nie robię tak jak powiedziałem, Ona zaś cały czas się kręci gdzieś w pobliżu, dzisiaj na mnie wpadła niby przypadkiem tyłem jak naprawiałem jedną maszynę i wiem że to nie był żaden jebany przypadek(to znaczy kiedyś bym tak to odebrał ale nie w tej sytuacji)... Przypadek to by był jak ja bym spadł z maszyny, a raczej wypadek to by był przy pracy.... Złapałem ją też parę razy jak mi się przyglądała gdzieś tam z pomiędzy maszyn ale myślałem że ujebany byłem gdzieś na na ryju co często mi się zdarza:( Ehh, szkoda że robimy w jednej robocie, może jakbym ją poznał w innych okolicznościach - jakimś cudem przez internet albo na jakiejś imprezie to bez problemu mógłbym się z nią umówić na spacer albo do knajpy, tylko pewnie wtedy bym nie wiedział że jest matką samotnie wychowującą dziecko i jakby mi to z znienacka oznajmiła, to jak znam siebie mógłbym się zawiesić albo coś i było by pewnie po randce Ładna jest, w tej robocie co robię wiele pięknych dziewczyn pracuje. Ona ubiera się codziennie w co innego ale wygląda na skromną osobę, narcyzą ani borderline na pewno nie jest,nie flirtuje jak pojebana z każdym kto popadnie, hajsu zarabia więcej ode mnie ale najwyraźniej potrzebuje więcej <lol> Spodobała mi się, co tu dużo ukrywać no ale muszę się obejść smakiem. Może w sobotę albo niedzielę pojadę do jakiejś młodej Roksy w okolicy, choć to i tak nic nie zmieni bo tamta dalej mnie będzie kręcić, bo robi tak że człowiek się czuje że się komuś podoba, choć że to iluzja jakaś, nieprawda jest tak naprawdę Z tego wszystkiego dwa chyba najbardziej logiczne wnioski najbardziej mnie odstraszają u samotnych matek: 1. Jeżeli koleś ją porzucił bo był pojebany to pytanie jakim cudem mu popuściła szpary tak lekkomyślnie - 21wiek, Europa środkowo-wschodnia, antykoncepcja w końcu istnieje. 2. Jeżeli koleś odszedł bo ona była raszplą albo/i pojebana, no to wiadomo jest pojebana i tyle. Wygląda na to że 3 opcji nie ma, a ten przypadek który tu opisuje to pasuje do tego 1 punktu, czyli trafiła na samca alfę i huj Pozdrawiam
  2. “Failure is always an option” ― Adam Savage
  3. Wszystko wypunktowałeś doskonale, ale zrozum że ja do was napisałem gdyż posiadam pewne deficyty poznawczo/społeczne i chciałem mieć pewność... Dzięki Wam wiem co mam robić i doceniam naprawdę tak szybką pomoc W życiu ja nigdy nie będę taki jak Wy ale przynajmniej popełnię mniej błędów...popełnię jeszcze masę błędów ale na to nie ma rady, nowe sytuacje itd. P.S. Myślałem najprostszymi dla mnie kategoriami matematycznymi że:kiepska partia się doda z inną kiepską partią i to się doda, jak widać nie, nie szkodzi - lepiej że się teraz dobitnie dowiedziałem o tym Dzięki
  4. Witam ponownie Macie wszystko rację co piszecie że Ona tylko mnie kokietowała*, na huj takie coś to ja nie wiem, jakby nie można było prosto z mostu powiedzieć, do mnie można i ja tak wolę no ale nie spodziewam się takiej wspaniałomyślności Zadziwia mnie po prostu siła tego zjawiska i długotrwałość, no ale być może jest zaburzona albo coś i tak lubi, kto wie?Ale nie jestem pewien, tak naprawdę to nie sądzę żeby była zaburzona. Tak czy srak olewałem Ją dzisiaj, jeszcze jak wychodziliśmy z roboty to Ona szła przede mną w jakiejś tam odległości tyłem i zaczęła odgarniać włosy i się oglądać do tyłu, na szczęście zauważyłem to jak odpalałem fajkę i podnosiłem głowę, więc chyba mam na dzieję nie pomyślała że się na nią gapię, zresztą przed oczami nie było nic ciekawszego do oglądania, tylko droga i trawa i jakieś kamienie... Tak jak się spodziewałem - jednak to Ja sprowokowałem tą całą sytuację, gdyż się na nią popatrzyłem w sumie w seksualny sposób,a reszta to już wiadomo. Zrobiłem tak gdyż zwykle tak robię bo inaczej nie umiem, choćbym miał 65lat i z 1000 kochanek wszelkiej maści za sobą to i tak obejrzałbym się za jakąś tam 1001-wszą atrakcyjną kobietą i nic na to nie poradzę :( Może Ona jest próżna, może to normalne zachowanie, może to ja jestem próżniakiem, wolałbym jednak by sobie już odpuściła Jutro dalej mam zamiar sobie dalej robić swoje we firmie i tyle Pozdrawiam *Nie znałem znaczenia tego słowa w sumie do dzisiaj, zresztą jak wielu innych słów które mówią o kontaktach społecznych,a w szczególności damsko-męskich.
  5. Co Wy, nie dam rady, w tej chwili o tej porze nocy nawet nie mam siły odpowiedzieć co ja to zrobię Jutro się znowu zobaczymy z pewnością w pracy, zobaczę co tam mi znowu do łba strzeli Czymajcie się Bracia, niech moc będzie z Wami P.S. Fszystkie błędy ortograficzne są zamierzone w celach humorystycznych
  6. Wymieniamy kilka zdać codziennie ale i ja i Ona udajemy że jakby tych sygnałów nie było ,choć są w tle, i ja jakieś też wysyłam, wiele nie potrzeba, krew nie woda. Nie ma jak pogadać, jak bym się uparł to bym dał jej kartkę na której prawdopodobnie by wystarczył numer gadu albo tel ale nie chcę przekraczać pewnej bariery, po przekroczeniu której nie było już drogi powrotnej. Z jej koleżankami to pewnie bez problemu bym śmielej bym mógł coś zagadać bo mi nie zależy na nich Jestem tchórzem, ale jestem też praktykiem, nie zrobię żadnego kroku, Ona mnie nie zna i z pewnością jak by mnie poznała bliżej to byłaby lipa. Ona co najwyżej może myśleć że jestem trochę dziwakiem ale jest ze mną gorzej i ja to wiem i nie mogę jej powiedzieć nic więcej o sobie gdyż znamy się z pracy i jakby to rozgadała to dopiero byłby przypał, jednym słowem ani w lewo ani w prawo Była by akcja w stylu - Krzysiek jeszcze fczoraj stał nad przepaścią, a dzisiaj zrobił krok do przodu, hehe Bardzo dobrze mnie naprowadziliście na właściwy tor myślenia, dziękować
  7. Ja na żadnego ojca się nie nadaję, nigdy w życiu by mi nie strzelił do głowy pomysł aby mieć swoje własne i wychowywać, a co dopiero cudze. No ale Ona już to dziecko podchowała do wieku w którym już wiele chyba nie trzeba robić w moim mniemaniu. Co by ze mnie był za ojciec żałosny ? Przykład dla dziecka ,hehe ? Może to Ona się po prostu pomyliła i się tego w sumie najbardziej obawiam, wierzy tym razem Ona sama w jakieś iluzje na mój temat, i to co widzę to jej wiara że byłbym dobrym ojcem albo coś, ale bym nie był i dlatego robi co robi. Tak myślę teraz że tak jest chyba Scenariuszy jest tutaj zapewne wiele ale chyba większość hujowo by się zakończyła Dzięki za pomoc, wiele pomogliście mi naprowadzić myślenie moje na właściwy tor Nie wiem jak ją olać tak by ją nie zabolało, najlepiej żeby to Ona myślała że się mną przestała interesować od tak, próbowałem już być oschły dla niej i Ją olewać ale to przynosi z tego co widzę odwrotny skutek ? Dzięki Panowie, ja nie mogę sobie pozwolić na błędy w życiu ,a wy wiecie lepiej że tego typu zabawy mogą się źle skończyć, a już dla takich jak ja to pewne jak w banku, niestety Przykro mi że z Nią pracuje ale nie przykro mi że Ją poznałem Rok czasu Ona to wyrabia, na samym początku nie widziałem ale teraz Ona wie doskonale że to widzę, i to przybrało na silę, ciężko się oprzeć, może w końcu to się skończy Jeśli chodzi o nauki ścisłe to się nie mylę i jak mam rację to mam ale w takich sytuacjach to mam setki wątpliwości i tak będę miał do końca życia i to wiem Musiałbym się Was pytać tak codziennie, o co w tym zjebanym świecie chodzi itd.
  8. Wiem i dzięki wam za pomoc No nie wszystkie punkty które wymieniłeś obcykać zdołałem gdyż świeży jestem, a czas człowiek ma ograniczony gdyż po robocie i tak we warsztacie siedzę. Trafiłem na Wasze forum jak szukałem w google o samotnej matce, wcześniej czytałem baaaardzo dużo o oznakach zainteresowania kobiety oraz o romansie w pracy. Te wszystkie plusy i minusy ewidentnie układają mi się w jedną wielką liczbę ujemną, ale jak widzę Ją w akcji to miesza mi się w głowie na odwrót Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć że na 100% nie jestem w Niej zauroczony/zakochany ale jak patrzę jak Ona robi te Wszystkie swoje rzeczy to trochę mięknę Na divach byłem niedawno, gówno mi to dało, do divy w życiu Warszawy nie poczułbym takiego impulsu. Chłodne spojrzenie to właśnie to czego potrzebuję, kurwa jak bym miał doradzić kumplowi to być może jakbym znał sytuację dokładnie to bym dał dobrą radę, ale sobie to sobie nie umiem...Zresztą takich sytuacji podobnych pewnie pełno tylko różnie się kończą Ja chcę tylko znać pytanie na jedną odpowiedź: Co Ona ode mnie chce? 1.Romansu w pracy i dupczeniu się na ławce w kiblu lub na ścianie o którym będzie wspominać wnukom... hehe? - nie dla mnie zupełnie zabawa i by mnie musiało pojebać zupełnie i Ją też(przy jej wyglądzie to by mogła wydupczyć chyba każdego) 2.Coś poważniejszego? - to tylko mnie interesuje, być może też śmieszne jak ktoś się na mnie popatrzy i moje dotychczasowe życie, co ja sobie wyobrażam, ehh Nie dla mnie zostanie męską dziwką gdyż uważam to za poniżenie siebie, traktowanie mnie przedmiotowo przez kobiety(w sensie seksualnym), kobiety zaś chyba powinny być jakby naturalnie przyzwyczajone do takiego stanu rzeczy - taką mam, politykę. Parę groszy bez problemu mógłbym jej dawać co miesiąc bez problemu i nie widziałbym w tym problemu byle by było co do gęby włożyć, trochę ruchańska i parę groszy żeby mi na piwsko zostało Cóż jak widać chyba zbyt dużych wymagań nie mam, co zresztą widać po moim sposobie ubierania się - cały czas te same spodnie, buty na okrągło cały rok, jeden rodzaj podkoszulek i tak na okrągło cały rok, tylko zimą zakładam kurtkę i sweter bo nawet mi zimno czasem jest, hehe Żreć to mogę zupkę chińską, a pierogi z mikrofalówki to mój przysmak, piwo oczywiście Harnaś Pozdrawiam
  9. P.S. Paradoks polega na tym że jak bym był normalny to bym się za nią brał bez pytania u Was ,ale przecież gdybym był normalny to bym miał laskę dawno wcześniej i tą bym się nie zainteresował do tego stopnia choćbym ją spotkał w podobnych okolicznościach itd. Nie wierzę w jakąś tam jedyną miłość albo nawet jakąkolwiek miłość, po prostu mam wątpliwości czy aby nie przegapiam naprawdę dobrej partii dla mnie, choć dla was może być "wybrakowana" ? Przyszłości swojej nie znamy ale w pewnym wieku się człowiek zastanawia czy to aby nie ten czas aby się ustatkować w jakiś sposób, przecież kurwa nie będę czekał do 50-tki i potem może akurat się znajdzie, wiem despracją wieje NIBY na kilometr no ale cóż...
  10. I nic nie powiecie... Boję się że wpierdolę się w ten "związek" jak ja nigdy w poważnym nie byłem, a potem wyląduję w waszym "Hall of shame" Brak odpowiedzi też czasem jest odpowiedzią
  11. Witam No i nastał poniedziałek, dalej to samo - Ona ciągle gdzieś się blisko kręci eksponując swoje ciało, robi przeróżne rzeczy które już wcześniej widziałem i to nie w stosunku do siebie, dalej cały arsenał. Udawała że mnie olewa niby gadając z jakimś przypadkowym gościem ale tym razem to ten koleś był jakimś tam narzędziem w jakiejś grze. Ja co ja mogę zrobić czyli po swojemu oczywiście też to olewam, ale czuję że to ją przyciąga jeszcze bardziej w brew pozorom, Ona ciągle jest na widoku i kręci się tam gdzie nie powinna być bo to nie jej wydział itd. Ona naśladuje przy mnie bynajmniej - mój sposób bycia, zachowania, nastroju(czyli mojego przyjebanego choć Ona jest na co dzień uśmiechniętą/wesołą osobą), heh nie umiem niektórych rzeczy wymienić ale jest tego masa. Nie żebym się zachwycał tym bo trochę otrzeźwiałem(traktuję to jako swoistą manipulację, niektóre kobiety robią to podświadomie, inne nie, a ja boję się tych drugich), tak czy owak cała sytuacja ciągnie się już chyba z rok czasu. Chciałem jej dać nawet kartkę bo jej telefonu nie znam, wymieniamy parę słów służbowo dziennie, wiem że kartka/list brzmi szczeniacko ale dało by się to zrobić bez problemu, bo maila służbowego również nie wykorzystam - napisałbym jej wprost że chyba wie że mi się podoba ale w związku z tym że robimy w jednej pracy to lipa. Cały czas Panowie mimo wszystko mam iskierkę że skoro Ona tak długo i intensywnie to robi to może to ma sens, no nie wiem ja bym tak długo za laską na pewno nie latał(góra miesiąc), no ale ja na pewno kobiet nie zrozumiem... O co tu chodzi, czy Ona jest idiotką liczącą na romans w pracy ? (to akurat wiedziałem od samego początku - że nie ma sensu) Jest to bardzo atrakcyjna kobieta i nie jakaś stara, kurwa nie wierzę że którykolwiek z Was by się za nią nie obejrzał, samotna na bank, jedno dziecko w wieku 6-8 lat, więc samodzielnie chodzi i robi kupę. Jej były raczej daleko i nie interesuje się, choć obawiam się że to jakiś blokers który siedzi w pierdlu. Jak powiadam, ja zbyt dużego wyboru nie posiadam i posiadać nie będę nigdy i ja to wiem bo tak jest i tyle :( Czy Ona to wszystko robi z czystego wyrachowania? Tak długo ? Nie twierdzę że Ona jest we mnie zakochana bo raczej nie jest(widywałem zakochane kobiety ale nie we mnie :P) ale po prostu bardzo zainteresowana... Dalej mam zamiar ją olewać juro, no chyba że macie inne pomysły... Ile to ma potrwać ? Czy według was Ona to robi z czystego wyrachowania? Jestem trzeźwo w miarę w tej sytuacji ale i tak mam wątpliwości na temat swojego życia w związku z tym co rodzice radzą, przecież kurwa nie wszystkie kobiety muszą być tak wyrachowane, choć Ona ewidentnie stara się manipulować że niby Ona taka sama jak ja, a tak nie jest ale Ona mnie nie zna i to jest druga lipa tylko tym razem z mojej strony Powtarzam pytanie: Czy sądzicie że Ona to robi z czystego wyrachowania, tak długo ? Pozdrawiam
  12. Wiem będę musiał popracować nad swoją samooceną. Pozdrawiam
  13. Dzięki za wszystko! Postaram się na więcej razy nie samobiczować się Mam nadzieję że od jutra zastosuje się do tego co napisaliście i olewał dalej Ją będę i tyle, bo zbyt dużo jest do stracenia...
  14. Nie socjalizuje się, nie wychodzę do ludzi znam tylko tych z pracy w zasadzie. Mam empatię wbrew pozorom. Nie interesuje mnie przelotna znajomość z tą kobietą, w sensie wydupczenie jej parę razy i potem jakaś przyjaźń od tego mam Roksy i chyba na tym poprzestanę z tego co widzę. Strzeliła mi po prostu taka myśl przez łeb mój głupi ale już mi powoli przechodzi, do poniedziałku będę zdrowy jak ryba Nie wiem jak to rozegram ale po prostu ją oleję i tyle czyli nic się za bardzo nie zmieni. Próbowałem zapoznawać dziewczyny przez internet no ale jakoś nie wyszło, mam lat tyle ile napisałem, za niedługo to nawet samotne matki się mną nie będą interesować, może to i dobrze Dzięki za wiadro zimnej wody na mój pusty łeb
  15. Dzięki raz jeszcze Jeśli ktokolwiek ma tu cokolwiek jeszcze do dodania bądź miał podobną sytuację to zapraszam do przedstawienia swojego stanowiska. Jeszcze dodam co mnie łączy z tą kobietą:Ona mi się podoba fizycznie, ja najwyraźniej jej też z tego co piszecie. Ja wiem z pewnością znacznie więcej o niej niż Ona o mnie. Można przyjąć że Ona nie wie o mnie nic, ja zaś mogę na lajcie przyjąć szereg założeń które z bardzo dużym prawdopodobieństwem się sprawdzą w stosunku do jej osoby. Więcej do dodania o tej relacji w sumie nie mam. Pozdrawiam Krzysiek
  16. Ok, rozumiem. Musiał mi to ktoś dobitnie powiedzieć bo jak ktoś mi nie powie jak chłopu na granicy to nie zrozumiem i tak też mam w realu. Krzyś ma do tego jazdy w stylu: "Musze to sprawdzić na własnej skórze bo może Alfred Ainsztain się jednak mylił" Huj tam będę chodził na Roksy dopóki mi się pieniądze nie skończą, a potem to tylko masturbacja Jestem w trakcie czytania forum od kilku godzin więc nie wiem jak tu u was jest... Dzięki, bardzo szybko rzeście odpowiedzieli, jestem zaskoczony Boje się sam siebie że się jednak nie oprę się jej wdziękowi i nie zastosuje do Waszych rad i zrobię jakąś głupotę mimo wszystko
  17. Ślub to akurat mam w dupie, żadne kwity mnie nie interesują na potwierdzenie tego co czuję do kobiety. Zastanawia mnie po prostu czemu Ona się mną zainteresowała, ani bogaty, ani piękny to ja nie jestem?Chyba kurwa mój wygląd naiwniaka to uczynił Matki się nawet radziłem(heh), wiadomo że pochwaliła taki wybór no ale to moja mama była Nie bardzo rozumiem z tą litością... Choćbym wypił 17 piw to i tak tego nie zrozumiem ale chociaż pobije swój skromny rekord
  18. Wiem zbyt dużo o aspołeczności gdyż leczę się na fobię społeczną bez mała 20 lat, od jakiegoś czasu mam remisję i postanowiłem coś zrobić ze sobą gdyż to chyba mój ostatni dzwonek coś czuję.Czasem to się obawiam czy nie mam jakiegoś epizodu maniakalnego...heh Tak czy owak, na żadną "normalną" laskę to nie mam co marzyć dlatego zaciekawiła mnie ta mamuśka z pracy, wiem że to mieszanka wybuchowa tylko lontu brakuje, no ale... P.S. Dodam że te jej oznaki zainteresowania to nie jakiś pitupitu, zabawa włoskami i maślane oczy, Ona wysunęła cały znany mi i internetowi arsenał sygnałów i trwa to długo, większość olewałem nie brałem do siebie albo nie widziałem, ale po prostu wobec całej tej sytuacji nie byłem w stanie przejść obojętnie i musiałem się Was spytać, bo nawet kumpla olałem co się z nim zwykle na wódkę umawiałem, zresztą On tam huja wie Bez silnego powodu bym Wam dupy nie zawracał, bodziec jest silny. Pozdrawiam
  19. Wierze Ci, ja nie bywam wśród ludzi, chodzę do roboty i siedzę przed komputerem i tyle, znajomych to nie posiadam. Dlatego właśnie pisałem z punktu widzenia swojego zaburzenia..Człowiek się łudził i tyle Myślałem prostymi kategoriami - ona "wybrakowana" i ja też i że to się jakoś doda, na jakąś akceptację liczyłem ale liczyć to ja sobie mogę chyba na karkulatorze P.S. Ja nie jestem jakimś panem życia który sobie może wybierać laski "po rozwodzie", a może "nie po rozwodzie", ja mogę jedynie brać co jest i tyle...a czas leci:(
  20. Może i masz racje ale nie mam zdolności do poruszania się w gąszczu informacji społecznych, dla mnie to jak jedno równanie ze setką niewiadomych..Nieskończona ilość wyników..Fatal error w mózgu moim.Toteż właśnie zgłosiłem się na tym forum Być może potrzebowałem potwierdzenia tego co już wiedziałem, tylko żeby mi ktoś to napisał na kartce. Ona zauważyć musiała że się na nią spojrzałem i potem wystrzeliła z tymi swoimi oznakami zainteresowania w stosunku do mnie które zresztą ignorowałem, a i może słusznie Sprowokowałem tą całą nieciekawą sytuację nieświadomie gdyż jest Ona bardzo atrakcyjna i trudno mi było się oprzeć. Na więcej razy się nie popatrzę na laskę z pracy
  21. Wiem, w sumie chciałem jej zakomunikować jakoś że w jednej robocie pracujemy i że to lipa(to akurat wiem), ale niby jak to miałbym zrobić przy swoich zajebistych zdolnościach społecznych... Huj tam, będe ją dalej olewał i tyle, to będzie hujowe ale wygląda na to że to mniejsze zło Ja zawsze wszystko analizuję, rozważam plusy i minusy i to mi dobrze wychodzi, bilans się zwykle zgadza dopóki sam nie jestem interesantem... Pierdole idę jutro na Roksy to mi trochę otrzeźwi umysł
  22. Czyli że Ona się mną być może interesuje bo wyglądam na naiwnego,a tak się składa że wyglądam i że chce mnie po prostu wykorzystać? Wszystkie kobiety bez wyjątku takie są ? Być może potwierdzacie to co wiedziałem podświadomie, jednak ja potrzebuje dobitnych dowodów na potwierdzenie danej tezy ale człowiek i tak dalej myśli kutasem a nie mózgiem. Z tego dla mnie wynika że sam będę do końca życia ile by ono nie trwało, żadna normalna się mną nie zainteresuje, myślałem że jest chociaż cień szansy u tej mamuśki samodzielnej. Nie jestem w niej zakochany ale i tak jak widać zaślepiony P.S. Żadnej psychiki sobie nie poukładam gdyż jest to niewykonalne, tak samo jakbym sobie dzisiaj wymyślił że jutro zbuduje superkwantowy koputer itd.
  23. Ok, już dodałem przywitanie i awatar. Ja nie mam wyboru jak Wy z laskami itd. No cóż,wygląda na to że se ubzdurałem że może to jakieś wyjście z mojej nieciekawej sytuacji...w sensie ta kobieta. Nie wiem co ja zrobię w poniedziałek bo nawet się chciałem z nią umówić i wyjaśnić o co biega ze mną ale chyba nie warto, Ona jest na 100% zainteresowana. To co mam ją olać jak dotychczas robiłem świadomie bądź nie? Tak mi strzeliło do głowy że niby ona wybrakowana i ja lekko mówiąc nie pierwszego sortu to będzie jakoś pasować...ehh
  24. Cześć wam! Jestem po trzydziestce i jestem trochę lekko mówiąc inny, lekarze twierdzą że to zespół aspergera i raczej tak jest. Nie wiem co tu więcej napisać, uznajmy że buk trochę dał ciała jak niby tworzył ludzi takich jak ja P.S. Jak bym był normalny to też bym nie wierzył w boga bo człowiek jednak swój rozum ma... Pozdrawiam Krzysiek
  25. Cześć Sprawa wygląda tak, mam zespół aspergera i w pracy pewna samotna mama się mną zainteresowała, nie ukrywam że długo się musiała narobić abym ja to dostrzegł - nie zauważam różnych rzeczy w relacjach społecznych. Mam 36 lat, ona trochę młodsza, no cóż nie postrzegam siebie jako samiec jakiś tam bo pewnie jestem omegą, ale sram na to, jestem pewny siebie i miałem ileś tam kobiet, jednak w tym wieku chciałbym sobie być może ułożyć życie. Zbytnio wyboru nie mam, raczej żadna neurotypowa kobieta się mną nie zainteresuje... Zastanawiam się czy o ile by to wypaliło, miało by to sens, boję się że ona mnie wykorzysta, pobawi się i porzuci, a do tego będę musiał dalej pracować w tej pracy?Na pracy zależy mi jak cholera. Nie to żebym był kompletnym desperatem ale człowiek w moim wieku i moimi zaburzeniami się zastanawia raczej jaką trumnę wybrać raczej Ja nawet nie wiem co jej powiedzieć, nie to żebym nie miał gadki bo potrafię gadać jak najęty, ale muszę jej powiedzieć o co tu biega, bo Ona pewnie myśli co najwyżej że jestem trochę dziwny ale ze mną jest znacznie gorzej w szczególności jak przebywam w towarzystwie większej ilości osób. Trochę niezgrabnie to opisałem ale inaczej nie potrafię Czy warto się pchać w taki związek ? Pozdrawiam P.S. Wiem że jest sobota i człowiek powinien pić wódkę i oglądać o takiej porze porhub albo iść na dziwki ale mnie akurat intryguje ta sprawa...:(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.