Skocz do zawartości

Hassan37

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Hassan37

  1. 1 godzinę temu, gaźnik napisał:

    możesz np. widzeń z tym dzieckiem nie dostać.

    Bank piłka, że po złości odseparują mnie od starszej. Mam to w sms oraz słyszałem od madki( szkoda, że nie nagrałem ), że z chwilą jej wejścia w nowy związek, tracę prawo ( pomimo 4 lat bycia w życiu dziecka! ) do tego dziecka. 

     

    BRACIA .. ja w całym amoku białorycerskości nawet byłem skłonny przysposobić starszą córę w czasach kiedy była sielanka.

    Jednak podobnie jak ze ślubem, jakiś alert się uruchomił, płacił bym 2 x  alimenty, a eks byłoby dziś wesoło. 

  2. 51 minut temu, Posejdon napisał:

    jak przez 48h nic się nie dowiesz, to zgłaszaj porwanie rodzicielskie. Psy ją znajdą po telefonie i masz dobrą podkładkę na sprawie o kontakty.

    Aplikacja jest już , wczoraj wieczorem padły groźby ze strony gacha, wiec robi się ciekawie. Dziś natomiast gach, bo teraz to on przejął pałeczkę,  zaprasza mnie na spotkanie z dziećmi do siebie na wioski. Zapodał nawet adres zapewne doedukował się, że muszą stwarzać pozory, że chcą mi pójść na rękę. Oczywiście nie podjąłem tematu, nie odpowiedziałem na groźby ( zapisane na przyszłość ) nawet nie mam obowiązku kontaktu z ,,wujkiem,, co najważniejsze - nie będę do niech eździł choćby mi serce pękało, chcę to tak ogarnąć,  aby to oni radośnie pilnowali obowiązku i przywozili ja najwyżej moge odwozić i spływać. Bo to nie ja spowodowałem taką sytuację, tylko eks. Oni mi są niepotrzebni w spotkaniach, istnieje też obawa konfliktu ( no mógłbym przypadkiem mu j...ać ) .

  3. Widziałem się w zeszły czwartek, a przed czwartkiem prawie miesiąc mnie alienowała ze względu na rozwój związku z gachem, według niej a najpewniej też jego, byłbym przeszkadzał swoja obecnością. Uważam czwartkowe  spotkanie za wybieg z jej strony,  ani słowem nie wspomniała, że wyjeżdża do gacha mieszkać i wywozi ze sobą dziewczyny za to odegrała szopkę z prezentacją ,, gacha,, i obiecankami. Teraz wiem, że bez pomocy adwokata z doświadczeniem, mogę znów mieć miesiąc,  dwa czy rok posuchy w kontaktach z dzieckiem, więc wolę nawet nie zapłacić alimentów (niech gach pomoże) i przeznaczyć na adwokata. Dogadać się nie da bo to taki typ, że wmawia innym jak jej dobrze, a w środku patrzy komu dop...ić bo jednak wciąż jej źle.

  4. 2 godziny temu, Still napisał:

    Pytanie, czy stać ją na adwokata?!

    Córka to ostatnio mi zejść z głowy nie chciała,  starsza tez wtulona nie chciała bym szedł do domu. Więc lęku nie ma, aczkolwiek madka może nakłamać, że ma. Ale chyba boi się kłamać w sądzie,  na sprawie o ustalenie ojcostwa z pierwszym gachem, zesrała sie w gacie, gdy sędzina na nią wsiadła, że za wysokie alimenty sobie rości, więc wątpię by sie odważyła.  No ale dla ,,dobra dziecka,, może się nie cofnąć przed niczym. Jej na pewno na adwokata nie stać, bo jedyne co w życiu pracowała, to 2 dni praktyk w sklepie na wykładaniu towarów i uczieczka bo ,,mobbing,, później pracowała dużo nad atencją na fb i badoo, oraz pracowała z eksem, a potem ze mną nad urodzeniem dwójki dzieci. W tej chwili zapewne odpoczywa, bo rzekomo udało jej się z nowym gachem wypracować trzecie bobo. Podniosę w ogóle temat jej ciąży (pies wie urojonej, prawdziwej czy zmyślonej by wbić mi jakąś szpile) w kontekście opieki nad córką, przecież lepiej dla niej żeby ją odciążyć w tym czasie, a nie jeszcze szarpać się o dziecko. Pytanie czy gałąź stać na adwokata dla niej, skoro w domku już ulokował, teściom usługuje, dzieci kocha jak SWOJE, dupke wozi i inne cuda na kiju.

  5. Najchętniej to olałbym w cholerę, zostawił temat, alimentów nie płacił, skoro nie mam kontaktu z dziećmi. Teraz to ciekawi mnie, ile czasu zajmie mi ustalenie adresu gałęzi, bo nie wiem gdzie są moje dzieci, czuję jakby mi je ,,wywieziono,, podstępnie  i chyba bez batalii sądowej się nie obejdzie. Przeczuwałem, że pojedyncze czwartkowe spotkanie z bonusową prezentacją ,,gałęzi,, było tylko podpuchą, a zapewnienia spotkań z ich strony były warte tyle co uj. Teraz faktycznie tylko papier, żadnych deklaracji i na zimno. Z natury nerwus jestem, będzie ciężko.

     

    Orientuje się, ktoś z Braci czy w sprawie o kontakty, ciągają dziecko (2,5 roku) po sądach czy w tym przypadku jest to zbyteczne?

     

    Mam jeszcze pytanie. Czy kiedy uzyskam, dajmy na to weekendy  z dzieckiem, istnieje możliwość wpłynięcia jakoś na sąd by moje spotkania odbywały się tylko u mnie, chciałbym by to były tylko ,, nasze,, chwile , a nie moje, ex, gacha i innych domowników, którzy przewalają sie przez jej chałupe. Do gacha też nie chcialbym dojeżdżać po córe. Jak z tego wybrnąć? 

     

     

  6. Sensacja ! Podpuszczony ostatnią wizytą i deklaracją spotkań z córkami dzwonie dziś do eks zapytać o kolejne z nimi spotkanie.  Oznajmiła mi, że już ma męża, trzecie dziecko w drodze i że zmieniła adres . Nie wiem co kieruje, kobitkami by robić z siebie takie pośmiewisko, może myśli, że oto ja, biały rycerz wyzwolę ją z tego układu, albo się powieszę z rozpaczy. Oczywiście skończyło się na zapowiedzi sądowej z mojej strony, bo terminu spotkania nie udało mi się ustalić.  Dla byłej,  tematem kluczowym był jej nowy status życiowy, bez względu na poziom sp...nia siebie, a nie wizyta ojca u dzieci. Ta zagrywka, dodam od siebie była dla mnie wysoce przewidywalna, ale nie mogłem się powstrzymać i napisałem do niej, że martwie się o córkę skoro została z takim dużym dzieckiem w domu oraz, że będę walczył tym bardziej o kontakt, bo po ludzku boje się o jej psychike, skoro ma tak j....tą madke.No musiałem jej dowalić

  7. 6 godzin temu, powerade napisał:

    teraz patrząc na to widać ze to ja zjebalem ta relacje i może gdybym inaczej to prowadził była by do dziś za mną i nie skończyło by się to tak jak teraz. 

    Każdy z Nas coś cam pewnie zj...ał.  Ale z kontekstu Twojej historii można wnioskować, że na świętą królewnę też nie trafiło.  Jest sens , warto się kajać, skoro wina zazwyczaj leży po środku, no a tutaj zaznaczyłeś fochy  ,,eks,, ? Żebyś wiedział jakie pierololo pisałem jakieś paręnaście lat temu do tej ,, pierwszej ,, Były to czasu slynnego gadu gadu, ile gym dał bym mógł to dla szydery poczytać znowu. 

  8. 11 godzin temu, RealLife napisał:

    Gość wziął sobie kobietę z dwojgiem dzieci po różnych ojcach. Przeeetyp. 

    Twoja żona jest jeszcze w wieku reprodukcyjnym? Pytam czy 3 się dorobi. 

     

    Na szczęście nie jest moją żoną, jeszcze sobie trzaśnie trzecie ,,bobo,, na pewno bo ma 23 lata, poza tym związek trzeba scemenentować i uczepić się jelenia. Myślę,  że niedługo córki wylecą do mnie z wesołą nowiną o nowym rodzeństwie, zaręczynach etc. No znam eks długo,  przewidywalność jej działań też jest zatrważająca.

  9. 2 godziny temu, Esmeron napisał:

    Aha a jak poczujesz ukłucie, że ex znalazła frajera do budowania gniazda, to poczytaj sobie tematy Braci, co się związali z dzieciatymi i jak na tym wychodzili. 

    Wiele wątków przeczytałem, nie jesteśmy razem długo bo blisko pół roku, czas, odświeżone kontakty, forum i hobby, oraz pozostawione w pamięci obrazki z naszego ,,pożycia,, skutecznie izolują mnie od jakiejkolwiek tęsknoty, zazdrości o eks czy ukłuć. Ona szukała na siłę jak ślepa we mgle. Wertowała portale randkowe i znalazła, ale nie osiągnęła celu jeśli myślała o wzbudzeniu zazdrości. Po akcjach jakie mi zafundowała, stala się z automatu aseksualnym obiektem.

  10. 1 godzinę temu, mac napisał:

    Złap typa za słówko odnośnie kontaktów z dzieciakami i podzwoń do niego czasami, żeby ci zorganizował spotkano, jak obiecał :) Ex spalisz mózg takim podejściem. Niby akceptujesz typa, a jednocześnie niech on da ci gwarancję kontaktu z dzieciakami, bo przecież obiecał, jak facet, przyjaciel rodziny :D Później wytłumaczysz jej, że przecież on mówił też w twoim imieniu. Dla mnie coś pięknego :D 

     

    Hehe niezła wizja, lecz do tego musiałbym sie zakumplować z nim. A ja stronie od dziwnych ludzi, boje się nieprzewidywalnych ludzi, którzy po kilku miesiącach znajomości z panną od razu kochają nie swoje dzieci, a dodatkowo oblubienicy i jej pociechom moszczą gniazdko u siebie na wsi. Wyczuwam odór ostrego (d)kupczenia z jej strony na starcie, a desperatowi( czy jak go tam nazwać ) nie jestem w stanie nawet składać kondolencji, ma przej...ne skoro potwierdzacie nawet moje przypuszczenia, co do tego, że został nakłoniony przez ex do tej dzisiejszej prezentacji.

  11. 15 minut temu, Posejdon napisał:

    Przerabiam ten temat w głowie, bo jestem w trakcie rozstania z małżą i też jestem zainteresowany odpowiedziami. Na razie nikogo nie ma, ale to kwestia czasu. Ja chyba bym odpowiedział, że nie ma potrzeby, abyśmy byli kolegami i nie podałbym ręki na nic innego, niż przywitanie. Moim zdaniem warto zaznaczyć, że interesuje Cię Twoja córka, a nie bękart (wybacz, jeśli to Cię uraża) i lepiej, żeby nyła dobrze traktowana. 

    Jasne, zwłaszcza Mojej małej córki, ale drugą też już zawsze bedę traktować jak ojciec i wyczuwam gdzieś tam, że dla Niej też na zawsze nim zostanę. Eks mogą po drodze jeszcze przeciez kolejne gałęzie wyrosnąć a dziecku(zwlaszcza starszemu z rodzeństwa) nie potrzeba z tej okazji serwować dodatkowych wrażeń.   Nie kazdemu psu azor, a i nie kazdemu gachowi - tato.Ponadto, 4 lata przeżyć to bardzo dużo dla dziecka no i również dla mnie. Mlodsza na razie jest na etapie klejenia się do wszystkich którzy mają cukierki albo włącza bajkę, to też zdaję sobie sprawę,  że trzeba przede wszystkim skupić się na ,, swojej krwi,,  ,u starszej mam nadzieję, że wygrałem( wiem brzydkie słowo w kontekscie sprawy) to oddanie się ojcu. Rękę na przywitanie  to ja mu podam tylko wtedy, kiedy nie dam już rady uniknąć sytuacji wymuszajacej na mnie wykonanie tego gestu. 

  12. Talk, albo jak wyżej bracia pisali spray z talkiem praktycznie codziennie, od siebie dodam że można zastosować Acifungin przez kilka tygodni wraz z tymi kąpielami z solą. Kiedyś mi jakieś zioło do zaparzenia w aptece dali, ale ani nazwy nie pamietam, a i efekty były nie pożądane. No i buty, do roboty inne, na dupcing inne, do kościoła inne, nie wiem czy sie zgodzicie ze mną wszyscy ale podobno im droższe skarpety , tym lepiej.

  13. 23 minuty temu, osadnik napisał:

    Facet może być zakochany i szczery. Jeśli to ci pozwoli mieć lepszą relację z córkami, to ja bym grał w tę grę i poszedł na to.

    Bardzo możliwe, skoro po 1,5 msc pokochał też moje córy, z wywiadu wiem ze to wiecznie sam , nizszy od niej o 1,5 głowy(co by potwierdzało jego desperackie skoki wokól rodzinki)więc, raczej wzorowy biały rycerz i troche się nie szanuje skoro ojcu mojej eks(sytuacja z dzisiaj )sie cos popsulo w aucie, a on juz po znajomych dzwoni o jakas świecę (hehehe 1,5 msc to ja bym tesciowi schodził z drogi żeby mnie tak szybko nie wyczuł , a nie skakał mu koło d...y) no, ale co kto lubi. Myśle, że jeśli eks trafiła takiego typka, to moja sytuacja ojcowska nie zmieni się na gorsze.

  14. Witajcie.

    Jakiś czas temu zamieściłem w świeżakowni moją historie cięzkiego czteroletniego antyzwiązku, z którego nic dobrego oprócz dwóch kochanych córek, nie wyszło. Końcowym etapem tamtej wypowiedzi był fakt, zawarcia przez ex nowego związku jakieś1,5msc temu, poinformowanie mnie o tym, oraz wytyczeniu mi (nagle) jednego dnia w tygodniu z córkami na co nie wyraziłem zgody otwarcie. 

     

     ____i co dalej się działo przez 2 msc?____

    * cisza (ja nie zabiegałem o łaskawy kontakt sugerując się radą braci , poza tym  ex też gdyby mogła alienowała by mnie do us...ej śmierci i chyba w ferworze wielkiej nowej miłości (huehue) zapomniała, ze dziewczynki mają ojca.

    * po mału zacząłem pisać listy do córek kilka wysłałem do nich, skoro nie dane mi było porozmawiac z nimi nawet przez telefon, do ,,ex,,  suche smsy typu - ,,kiedy okażesz dziewczynkom łaskę i pozwolisz im spotkać się z tatą?,,        oczywiscie bez odzewu przez blisko 2msc

    * przeszedłem się do przedszkola, zapytać o starszą i do lekarza zapytać o młodszą z córek (skoro mamusia zapomniala jak rozmawiaja ze sobą dorośli, zwłaszcza w kwestii dzieci to tatuś nie bedzie usłużnie prosił jej o informacje, tylko je zdobył)

    * podjąłem jakies kroki, w strone wniosku do sądu o ustalenie i zabezp. kontaktów przynajmniej z jedną (bo jak wspominałem starsza z córek jest po innym gachu, ale wziałem kobiete z calym bagażem jako przykładny blady zawisza i wychowywałem ją jako swoją córę)

     

    I po około 2 msc alienacji z wyboru byłej panny ,z chwilą kiedy zapytałem ex o pesel i inne jej dane, które będą mi potrzebne do wniosku , oraz kiedy okaże łaske i pozwoli dziewczynkom ze mną pobyć ....OLŚNIENIE ! 

    wibruje , dzwoni, a  wręcz katuje mój telefon. 

    Odebrałem za X razem a tam takie coś:

     !,,przyjedź dzisiaj, dziewczynki są stęsknione,, (nagle , jak wyskoczyłem z kwestią sądu ! 1:0 dla mnie)

     

    Niewiele myśląc, urwałem się specjalnie z pracy i jadę. Uczucie niesamowite, bo wiadomo że żyje głównie z myślą o dzieciach, na drugim miejscu o sobie. Mały kwas, drzwi otwiera ex i informuje że ,, nowa gałąź,, jest w domu i żebym nie robił scen. Ponieważ daleki jestem od robienia scen przy dzieciach (w odróżnieniu do ,,eks,, o czym w innym wątku)  cały czas spędziłem tylko z córkami nawet zbytnio nie rozmawiajac z eks o poważnych sprawach  dotyczacych dzieciaków. I teraz takie pytanie do Was bracia . Podczas mojego niczym nie zmąconego spokojnego pobytu u dzieci , non stop przyłaził do mnie ,, rozgałęźnik,, , a to się przywitać,  a to coś tam pozaznaczać przy mnie teren( jakies buziaczki, jakies teksty do córek), oczywiście nic przytyków w moją strone bo momentalnie poprosiłbym typa na zewnątrz.  Do puenty... będąc na pl.zabaw z dziewczynami , eks przyszła z gałęzią i poprosila bym z nim pogadał bo ,, on ma sprawe ,, . Nie wiem czemu zgodziłem się , czuje ze nie powinienem był, a gachu miał być obcym i nie miałem zamiaru nawet słowa zamienić z typem który będzie do końca mieszał córkom w głowach, no ale stało się  . Oto co zakomunikował mi owy gachu :

     

    * sluchaj E...... zaczyna nowe życie, nie chciałbym mieć z Tobą wojny, kocham dziewczynki jak swoje własne (tu mu przerwałem tekstem ,, to nigdy nie będą twoje własne córki), chce być z E... i chciałbym mieć z toba sztame (znów musialem wyjaśnić typkowi,  że jak dla mnie to oni se mogą nawet brać ślub jutro, mnie to nie boli bo znam jej charakter i nieraz przez jej zachowania bym wylądował w psychiatrowie, wiec w gruncie rzeczy krzyż na drogę, widzą gały co biorą). Powiedziałna temat dziewczyn tylko tyle ze je kocha jak swoje (po 1,5 msc zwiazku z ex?)oraz , że bedzie pilnować eks oraz sam zadba o to by moje wizyty i spotkania z dziecmi byly duzo intensywniejsze.

     

    a oto kilka pytań do co bardziej doświadczonych braci:

    - to tylko dzisiaj taka zagrywka, pod strachem o sprawę w sądzie? Alienacji będzie ciag dalszy? Jak to u Was było?

    - czy tylko mi sie wydaje, że ,,gałąź, , wyłożył mi calego siebie i kładąc nacisk na nowe życie z eks, oraz sztame ze mną

       oznajmił mi, że bardziej będzie kochać eks, od jej(moich) córek.  To by było ok dla mnie jako ojca ale jakos malo wierze w ludzi.

       Koleś niby wydaje sie normalny, ale wiadomo że dziś to i ksiądz skrzywdzi dziecko. Ja się podniose,swoje wywalcze, ale o dzieci mam obawy.

    - i pytanie o zachowanie ,,eks,, . Telefon mi w trakcie zadzwonił, córa zeszło mi z kolana i pyta kto do ciebie tata dzwoni? Odparłem, zgodnie z         prawda ,,koleżanka,, . Eks na to w swoim stylu ,,taaaa... chyba koleżanka od piwka,, dodam że widziała nazwę nadawcy połączenia, więc               wyczuwam z jej strony delikatny ból du..y i jakąś dziwną zawiść. Jak to zinterpretować skoro podobno taka szczęśliwa jest, a nadal mi wali         teksty jakbyśmy dalej byli  ,,tamtym,, chorym układzie szumnie zwanym ,,związkiem,,?

    - ex również zapewnila mnie, że da mi więcej spotkań skoro do gacha nie fikam i taki dziś grzeczny byłem  (hahaaha ja po prostu mialem na           nią i gałąź w*****ne a ci mi jeszcze nadskakiwali) wierzyć jej? Czy na wszelki wypadek działać i tak bo któregoś dnia mi zwieją z córkami?

    - czy ja mam obowiązek rozmawiać przy okazji wizyt u córek, z nowym urobieńcem eks? Wyjaśniłem mu, nie zamierzam sie                     kolegowac z nim, z łaski i chyba zmiekczony przez córki podałem mu tą rękę którą sam,albo za namową eks wystawiał na przywitanie , potem   na niby zgode. Mam nieodparte przeczucie, że postąpilem wbrew swoim zalozeniom i ze to mógł  być błąd. Zwlaszcza, że nie robiłem zadnych gownoburz z jego powodu, scen zazdrosci czy psa ogrodnika bo zwyczajnie eks mnie nie interesuje. 

     

    Mimo wszystko myślę, mam przeczucie, że moglem zrobic z siebie ojca-desperata, który to teraz bedzie kolegą gałęzi (o czym starsza corka powiedzaiala mi dziś,  ale musiałem wyprowadzic ją z błędu ze wuja X moze byc tylko mamusi kolegą, na pewno nie moim. Mloda ma 4 lata, coś tam załapała, przynajmniej nie drążyła.) 

     

    Pytanie ostatnie i kończę na wpół optymistyczny wpis . Panowie jak sobie radzicie z gałęziami ? Jak ich traktujecie mając dzieci z poprzednich (tfu) związków?pytam by ustrzec się jakichś błędów i skorzystać z konsultacji u doświadczonych braci. Pozdrawiam

     

    MIMO WSZYSTKO szczęsliwy ojciec, pełen nadziei na nie utrudnianie dzieciom kontaktu.

     

     

     

  15. W dniu 29.09.2019 o 00:02, Texudo napisał:

    Kobiety to ciekawe stworzenia.

    Ja nie zapomnę jak kiedyś (daaawno temu) kłóciłem się ze swoją kobietą, a ta po ostrym i agresywnym zjechaniu jej z mojej strony nagle zaczęła mnie całować i ciągnąć do łóżka.

    Potwierdzenie tezy wysnutej tutaj przez wszystkich braci , trzeba być bad boyem, a zostanie ,,dane,, . 

  16. W dniu 16.07.2018 o 15:17, Adams napisał:

    Solidnie bzyknąć. Jeżeli z jakiegoś powodu nie ma takiej opcji, to polecić wizytę u specjalisty i nie poruszać tego tematu więcej.

    U mnie nie poskutkowało , może dlatego, że najpierw poleciłem,, psychologa bo nie jestem jej psiapsiółką,, tak doslownie powiedzialem, no i dostałem op...ol, że nie ma we mnie empatii, no ale nocą gdy kotara daremnych żali opadła, a córe uśpiliśmy iskry szły jak cholera. Efekt 50/50 

  17. W dniu 8.04.2019 o 20:39, Maurer napisał:

    No sytuacja nie jest idealna, faktycznie. Ale dziecko już jest, to chyba już "mniejsze zło" w takiej sytuacji. Poza tym istnieje ryzyko, że tkwiąc w takiej relacji, można się pozabijać wzajemnie. To też nie najlepiej dla dziecka...

     

    To w Twoim przypadku (brak dzieci obecnie), wizja udanego domu się oddaliła. Pytanie, jak się z tym czujesz? Ja po tym wszystkim, tak szczerze między nami (i forum hehe), już się powoli z tej wizji "udanego domu" chyba wyleczyłem... Więc tak czy siak tragedii dla mnie nie będzie. Tak myślę (i taką mam nadzieję, bo to nigdy nie wiadomo).

     

    Stary,bracie ... jeśli masz ochotę zajrzyj na moją historię (,,Wreszcie oddycham,,), tekst długi jak gównozwiązek, który mi się prztrafił z samicą, z którego mam córkę. Właściwie dwie, choć prawa mam do jednej. Może wyciągniesz wnioski z zachowania swojej karyny, na podstawie zachowań mojej ex. Ratatuj sie kto może!!!! Gdyż wyczuwam, podobne poporodowe zniesmaczenie życiem co u mojej ex i nie wrózy to dla Ciebie nic dobrego. Ostrzegam, ze tekst przydługi , njekiedy chaotyczny

  18. Godzinę temu, Warior26 napisał:

    Bo kobiecie odpierda7a po ślubie 

    Całe szczęście, byłem tylko konkubentem i zostane nim już zawsze,fakt w całej rycerskosci tak sie zatraciłem, źe się nawet zaręczyłem( tutaj rzygi) , ale skutecznie próba przyspieszenia przez karynę aktu małżeństwa oraz pozniejsze jazdeczki gdy zamieszkała u mnie ( oczym padło sporo, choć to i tak kropla w morzu gówna  jakie dostalem w zamian za i tak zbyt miękkie poddupie) doprowadziły do tego że bronilem sie z decyzją i dzięki temu jestem wolny i ODDYCHAM. Teraz niech ten nowy ziomek się martwi.

     

    Aczkolwiek na plecach czuje smród, że samica z nową gałęzią u boku bedą mi utrudniać kontakty z córką jej 1 zyciowego  fagasa ale Moją (tego nie pomalujesz, to ja jestem przy niej 4 lata ponad i przywiazanie do tego dziecka jest silniejsze niź cały syf tej relacji, dziewcze jest niewinne w koncu) Ja bede walczył ile bede mógł o to dziecko jak i oczywiscie o kontakt z biologiczną córką ktora ma 2 lata. Wiem, ze samica zaraz zaciagnie gaszka przed ołtarz (kto wie moze nawet sprezentuje corkom i kolesiowi nowe bobo ) i chu...k z automatu stanie sie jej prawnym ojcem, ale tez wiem, ze łeb mu ukręce przysamej stulejce jeśli bedie coś kombinował i utrudnial mi ze starszą kontakt. Z mlodszą na pewno wywalcze swoje (wiadomo więzy krwi, płacenie na nią regularnie, walka o jak najwiecej kontaktu co by mi patoli z dziecka nie zrobili), choć wiadomo źe 2 latke łatwiej urobić, to niestety troche śmierdzi jak se o tym myśle .Aczkolwiek miejmy nadzieje, ze kolunio ogarnie faze i spie...li nim karyna pokaże swe modliszkowe zachowania i nie zdoła sie jak ja ubabrać syfem aż do takiego stopnia.

     

    NADZIEJA w tym, że starsza córa mowi już teraz, że mamunia jest ,,gupia i kamie (wada wymowy),, oraz ma spory wplyw na drugą córke, która z racji dwuletniego myślenia łyka jak pelikan świat, nawyki i co sie jej wmawia. Jak coś nie zagra to trudno, amigo niech kopie sobie i karynce dołek w jakimś stumilowym lesie. Nie, no żart nie jestem zwolennikiem przemocy, zaj...łbym wtedy tylko jego, dziecko niech ma tą matke, z szacunku (1%) za to, że mi ją urodziła, samice i tak zjedzą myśli samobojcze, gdy straci ostatnią pewnie gałaź, a myśle, że gach wyfrunie szybciej niż sie pojawił. Moja rodzina i pewnie nawet jej jest takiego samego zdania. 

    2 godziny temu, PUNK napisał:

    Ja ten tekst już gdzieś czytałem. @Hassan37 bądź tak miły i przypomnij mi skąd ja to znam.

    Wczesniej o tym pisałem tutaj ale z racji popełnienia bledów świeżaka został tekst poddany zablokowaniu i dopiero dziś poszło jak trzeba za co chwała, bo historia warta spisania ku przestrodze .

  19. Witam braci 

    Na początek dodam iż jestem tutaj świeży i nie wszystko ogarniam ,  a forum dopiero zacząłem czytać od kilku tygodni . Nie ukrywam, że pomogło mi poskładać wiele spraw w tych puzzlach, które się posypały po pokoju zwanym życiem. Licze na krytyke moich zachowań oraz aprobate swoich chamskich zachowań także , no i życze miłej lektury mojej historii:

     

    Opowiem wam historię, kiedys biegałem do takiej jednej czasami dzień w dzień po te 5 km wte i 5km w tamte strone.Myślałem, że złapałem bozie za nóżki (wiem z góry przegryw) .Było to tak : uważałem, że osiągnę apogeum białorycerskosci gdy wyrwałem ją z problematycznego zwiazku z nieodpowiedzialnym pajacem, przyjalem jej i jego juz nienarodzone dziecko, jak swoje gdyz tatus owszem: uznal dziecko ale powiedzial przed sadem iz bedzie tylko platnikiem alimentoww a wychowaniia sie nie podejmie bo sie zwyczajnie wyparl ponieważ nie mógł znieść, że samica nie zamierza nawet chcieć z kims takim (poniżał ją, poddawał w watpliwosc ojcostwo zanim dziecko sie urodziło) zwyczajnie cierpiał, że zamierza ona opuscic z hukiem tą gałąź , na rzecz mojej skromnej osoby. tamten gosc znalazl sobie pozniej  inna panne z dzieckiem , groził mi jeszcze, w sądzie mało zawału nie dostał , na 1 sprawie musiała interweniować karetka do niego, pozniej mi jeszcze groził, jak i wczesniej smiercią. Ja z perspektywy czasu uwazam, iź wisi mi koleś dobrą whisky bo uniknął 4 letniego hardkoru no i dzieki mnie jego dziecko ma tatę, a to chyba dla dziecka wazne.No ale do meritum ....W naszym zwiazku jak fo na początku (lowe forewer i jakbym sie 1 raz zakochał)po raz 4 w zyciu de facto, no ale jeszcze mi nigdy tak nie odj...ło na punkcie kobiety i swojej bialorycerskosci. Byłem taki z siebie dumny, chu....niech mnie nawet zabije i bede postacia tragiczną tego law story , bylebym był z siebie tak dumny jak wtedy, ze swej bohaterskosci .Wiadom, były kwiatki, motylki, zareczyny , ostatecznie moje 2 dziecko tym razem juz nie przysposobione czyjegos samca , a moje biol. (nawet bylem naocznym swiadkiem narodzin bo tak ja kochalem ze nie balem sie z nia niczego doswiadczac! ) - moj stary powiedzial mi zebym sie nie godzil na taki widok bo mi panna zbrzydnie, ale ja twardo. Jak sie dalej okazało wcale nie z tego powodu sie po...ło :D seksik rowniez sie odbywal normalnie po akcji z pepowina , wogole nie zaluje tego doswiadczenia w koncu byla to moja milosc pdwojna kobita i drugie dziecko.

     

    Zamieszkalismy razem u mnie , a teraz do puenty ...dlaczego nie doszlo do ślubu i na dzien dzisiejszy lacza nnas tylko dzieci? Objasniam : gdy wspolnie mieszkalismy okazalo sie ze nic jej nie pasuje, pracowalem...zle, bo zamiast wracac do domu potrafilem tez zahaczyc po drodze (oczywiscie nie codziennie) kolegow i zdarzalo mi sie troche spoznic, nie jestem bez winy, ale nic nie jest bez przyczyny,  musialem niewyspany zap. Do roboty i wracac punktualnie , 5 minut po pracy mialem juz telefon ,,czy ide,, to trwalo do czasu az nie je...lem tej roboty bo mnie przeroslo to wszynio, i ciagle kontrolw . ZACHODZAC do domu rodzinnego zastawalem takowy widok pampersy lezaly na podlodze, talerzy masa w zlewie do tego stopnia ze pojawily sie robaki, owszem dzieci byly najedzone ubrane ale musialy sluchac awantur o spoznienie, o zapach piwka z ust, mimo ze w zyciu nie skrzywdzilem fizycznie ani jej,ani tym bardziej dzieci, dostalem od niej kiedys w pysk bo raczylem zwrocic jej uwage i rzucic w jej strone skarpetka czy czyms tam co lezalo nie uprzatniete na **** , po czym dalem jjej do zrozumienia ze nic jej nie pasuje ani tez nic nie robi tak naprawde, a i tak wszystko jest us..ane i nieogarniete. Po zlisciowaniu mnie  na oczach corek zadzwonila po policje, poskarzyc sie ze jestem pijakiem i wprowadzam terror (choroba poporodowa?) no to kiedys nie wytrzymalem i sie znietrzezwilem totalnie poza domem policja okolo 24.00 przywiozla mnie do domu ,bo calym belkotliwym stanie ublagalem ich ze mam tam dzieci i nie chcena dolek i strace rodzine poniewaz juz mam jazdeczki o niebieską karte z powodu SKARPETKI. Panowie tym razem, wczesniej z niebieska karta wystartowala jakas piz...czka policjantka , zrozumieli , nawet wspolczuli cos tam , wiec odwiezli i potulnie polozylem sie spac narabany temat wrocil nazajutrz. Nadal dom byl nieogarniety, a porzadek pojawial sie tylko wtedy gdy miala przyjea0chac do niej mummy , badz ktokolwiek z mojej rodziny w odwiedziny. Nieraz sam lapalem za odkurzacz co uwazam za ponizajace jako samca, ale juz nie szlo wytrzymac smrodó i kulek syfu w zakamarkach .

     

    Do tego calego burslu moja wybranka serca uznala ze dzieciom potrzeba pupila, kupila im psa i mowila ze bedzie wychodzila z nim na spacery( ja nie moglem bo bylem do 16,17.00) w pracy . Se mysle, spoko , moze zacznie byc lepiej , starsza core nauczy to obowiazku, sama panna zacznie ogarniac bajzel bo w koncu szczeniak wali pod siebie, sam sie nie wyprowadziJakiez bylo moje zdziwienie kiedy wracalem a tam kupa na kupie miedzy dzieciecymi lozkami , po ktorejs z kolei awanturze wyprowadzila sie z dziecmi na wynajem, zrobiła ze mnie ch...ja, prostaka co to wyrzuca rodzine , oczywiscie byla policja , niedoszli tesciowie, grozby smiercia etc. Teraz najlepsze!  zostawila mi psa informujac ze jest on dzieciakow i mam sie nim opiekowac. Pies sie meczyl bo nie bylo mnie do 16, na wynajmie nie mogla go trzymac, wiec i tak wracalem do ******, w dodtku psina potwornie piszczala cale dnie bo sasiedzi mi mowili ze mieli nawet na mnie wzywac TONZ .mialem wyrzuty o to ze pilem piwko, bo wodki nie lubie i nie moge pic , uzywam jej tylko w skrajnych sytuacjach jak wlasne urodziny badz w sylwestra, ale zrobila ze mnie typa ,, pil bil i kasy nie dawal,, jej rodzina miala mnie za potwora bo ją wyrzucilem a nawet psa, ktorego nie umiem wychowac jak i dzieci. (Caly czas teatrzyk zielona gęś mial nowe akty),  To ja znalazlem mu nowy lepszy dom na wsi  nie musial plakac ze nikt go nie wypuszcza do 16.00 . choc ona sama nie dzwignela zycia i moich do niej preensji i sama pojechala do matki z wynajmu (caly ten czas pomagali jej moi rodzice, robili to dla wnukow, a ja mialem ostrzal z kazdej strony jaki to zly jestem), ale po mnie splywalo jak po kaczce bo wiem co mozna mi zarzucic a czego nie, dopiero rozlaka miedzy nami(pojechalem do pracy za granice) , jej powrot do mamusi i uplyw czasu troche scalily nasza relacje, mozna bylo powiedziec ze sie skrajnie uspokoilo, ale do czasu bo nawet bedac u wlasnej mamy non stop czepiala sie mnie o wszystko.

    Coraz bardziej czułem , że za chwile wyladuje w psychatrowie.

     

    Doszlo do tego ze niedawno juz (mamy dzieci lekko starsze teraz) poklocila sie ze mna w domu moich rodzicow na odwiedzinach  to ze utrzymuje maly kontakt z dziecmi mimo iz ciezko zapierdzielalem do 19.00 za graica i jedyne co moglem tam w miare prywatnie zrobic to w weekend dzwonic do nich gdyz mieszkalem w warunkach 6osobowego pokoju (tzw bungale- wiecie bracia jak tam sie glosno zyje) , no i masz ...wrocilem po kilku msc z pracy steskjiony za dziecmi, kwestia tej klotni- od slowa do slowa i w domu mojej matki znow dostalem w morde i to przy dzieciach . Dzieciaki miedzy soba w tej chwili sie biją , brzydko sie wyrazaja, a ostatnio oznajmila mi ze bede mial widzenienraz w tygodniu bo ma nowego chlopaka. Ja Ci ziomeczku nie zazdroszcze, i ciekawe kiedy bedzie u ciebie policja, robaki, psia kupa na podlodze i kiedy zrobicie sobie dzieci, ktore beda po jakims czasie mowic do ciebie ,, gamoń,, ,, głupek,, i ty to jeszcze w dodatku bedziesz probowal wyprostowac (dla dobra dzieci oczywiscie) zeby mi z nih malych patusów nie zrobila,

     

    Drogi samcze ,luby mojej byłej  obstawiam terminologią bukmacherską czystą jedynke że niebawem zdarzy ci się ciezki armagiedon , poki co jestescie miesiac razem ...ale kwestia czasu jak bedziesz miec jazdy o 2 min spoznienia, o placenie na rozne rzeczy no i nasze dzieci tez dadza ci zapewne popalic, w dodatku spodziewaj sie grozb,, niebieskiej karty,, - bo mojej bylej ten slogan sluzyl do wszystkiego , zreszta takie ma wzorce z domu rodzinnego  tam juz takowy sticker funkcjonuje u jej ojca i to zajebiscie z racji chlania, krzykow, pobic oraz tego typu patojazdeczek. Nie wiem czy on tutaj trafi ale jeslitak to w razie,, wu ,, do tego whiskey co poprzednika uratowałem, swoim zaangazowaniem w gowno , zycze sobie 5 L Coli. 

     

    dobra, sorry za przydługi wywód, mojego najwiekszego przegrywu. Pora iść w końcu pooddychac , popracowac na alimenty i szykowac sie ze spokojem i uśmiechem na dalsze jazdy, ograniecznia kontaktu, dalsze mnie gnojenie z jej strony, tym razem upokarzanie mnie w oczach nowego gacha, ktory ma przesrane prawdopodobnie, ale dzieki forum, mam to juz obcykane w paru procentach.Dodam, ze szybko sie uczę i sporo notuje,  wiec dzieki braciom na pewno wypłodze coś pozytywnego aby zaradzić temu co w przyszlosci.  Jesli temat nie powinien byc w tym dziale sorry, tj pisalem jestem swiezy i prosze o prz3niesienie do odpowiedniego dzialu, a wam bracia dzieki , tym ktorym chcialo sie to czytac ewentualnie dodac swoje 5 gr do tej 4letniej imitacji zwiazku. Pora zyc .... najpierw zrobie 100 pompek i zjem ze dwa piwka. Eloo

    • Smutny 1
  20. Opowiem wam historię, kiedys biegałem do takiej jednej loszki czasami dzień w dzień po te 5 kmow wte i 5kmow w tamte strone. Wyzwoliłem ją z problematycznego zwiazku z nieodpowiedzialnym chamem, przyjalem jej i jego juz nienarodzone dziecko, jak swoje gdyz tatus owszem: uznal dziecko ale powiedzial przed sadem iz bedzie tylko platnikiem alimentoww a wychowaniia sie nie podejmie bo sie zwyczajnie wyparl (dzieś jestem jego tatą) zas tamten gosc znalazl sobie inna panne z dzieckiem a i tak w tej chwili uwazam ze dzieki mnie gostek uniknąl hardkoru.Natomiast w naszym zwiazku były kwiatki, motylki, zareczyny , ostatecznie Nasze dziecko drugie (nawet bylem naocznym swiadkiem narodzin bo tak ja kochalem ze nie balem sie z nia niczego doswiadczac! Zamieszkalismy razem , a teraz do puenty ...dlaczego nie doszlo do ślubu i na dzien dzisiejszy lacza nnas tylko dzieci? Objasniam : gdy wspolnie mieszkalismy okazalo sie ze nic jej nie pasuje, pracowalem...zle, bo zamiast wracac do domu od razu potrafilem tez zahaczyc po drodze (oczywiscie nie codziennie) kolegow i zdarzalo mi sie troche spoznic, nie jestem bez winy, ale nic nie jest bez przyczyny, pampersy lezaly na podlodze, talerzy masa w zlewie do tego stopnia ze pojawily sie robaki, owszem dzieci byly najedzone ubrane ale musialy sluchac awantur o spoznienie, o zapach piwka z ust, mimo ze w zyciu nie skrzywdzilem fizycznie ani jej,ani tym bardziej dzieci, dostalem od niej kiedys w pysk bo raczylem zwrocic jej uwage i rzucic w jej strone skarpetka czy czyms tam co lezalo nie uprzatniete na **** , po czym dalem jjej do zrozumienia ze nic jej nie pasuje ani tez nic nie robi procz podstawowych obowiazkow , a i tak wszystko jest us..ane i nieogarniete. Po uderzeniu mnie zadzwonila do mnie po policje, aby mi dokopac, no to kiedys nie wytrzymalem i sie znietrzezwilem totalnie poza domem policja okolo 24.00 przywiozla mnie do domu ,bo w alym belkotliwym stanie ublagalem ich ze mam tam dzieci i nie chcena dolek i strace rodzine , potulnie polozylem sie spac narabany temat wrocil nazajutrz. Nadal dom byl nieogarniety, a porzadek pojawial sie tylko wtedy gdy miala przyjea0chac do niej rodzina w odwiedziny. Nieraz sam lapalem za odkurzacz bo niemszlo wytrzymac, do tego wszystkiego uznala ze dzieciom potrzeba pupila, kupila im psa i mowila ze bedzie wychodzila z nim na spacery( ja nie moglem bo bylem do 16,17.00) w pracy . Jakiez bylo moje zdziwienie kiedy wracalem a tam kupa na kupie miedzy dzieciecymi lozkami , po ktorejs z kolei awanturze wyprowadzila sie z dziecmi na wynajem, na dodatek zostawila mi psa informujac ze jest on dzieciakow i mam sie nim opiekowac. Pies sie meczyl bo nie bylo mnie do 16 a na wynajmie nie mogla go trzymac, wiec i tak wracalem do ******, w dodtku psina potwornie piszczala cale dnie bo sasiedzi mi mowili ze mieli nawet na mnie wzywac TONZ .mialem wyrzuty o to ze pilem piwko, bo wodki nie lubie i nie moge pic , uzywam jej tylko w skrajnych sytuacjach jak wlasne urodziny badz w sylwestra, ale zrobila ze mnie typa ,, pil bil i kasy nie dawal,, jej rodzina miala mnie za potwora bo ją wyrzucilem a nawet psa,hoc tak naprawde znalazlem mu nowy lepszy dom na wsi i nie musial plakac ze nikt go nie wypuszcza do 16.00 . choc ona sama nie dzwignela zycia i moich do niej preensji i sama pojechala do matki z wynajmu (caly ten czas pomagali jej moi rodzice, robili to dla wnukow, a ja mialem ostrzal z kazdej strony jaki to zly jestem), ale po mnie splywalo jak po kaczce bo wiem co mozna mi zarzucic a czego nie, dopiero rozlaka miedzy nami(pojechalem do pracy za granice) , jej powrot do mamusi i uplyw czasu troche scalily nasza relacje, mozna bylo powiedziec ze sie skrajnie uspokoilo, ale do czasu bo nawet bedac u wlasnej mamy non stop czepiala sie mnie o wszystko. Doszlo do tego ze niedawno juz (mamy dzieci lekko starsze teraz) poklocila sie ze mna w domu moich rodzicow(czyt.dziadkow) o to ze utrzymuje maly kontakt z dziecmi mimo iz ciezko zapierdzielalem do 19.00 za graica i jedyne co moglem tam w miare prywatnie zrobic to w weekend dzwonic do nich gdyz mieszkalem w warunkach 6osobowego pokoju , no i masz ...wrocilem po kilku msc z pracy steskjiony za dziecmi, kwestia tej klotni- od slowa do slowa i w domu mojej matki znow dostalem w morde i to przy dzieciach . Dzieciaki miedzy soba w tej chwili sie biją , brzydko sie wyrazaja, a ostatnio oznajmila mi ze bede mial widzenienraz w tygodniu bo ma nowego chlopaka. Ja Ci ziomeczku nie zazdroszcze, i ciekawe kiedy bedzie u ciebie policja, robaki, psia kupa na podlodze i kiedy zrobicie sobie dzieci, ktore beda po jakims czasie mowic do ciebie ,, gamoń,, ,, stary dziad,, i ty to jeszcze w dodatku bedziesz probowal ogarnac (dla dobra dzieci oczywiscie) oraz kiedy chlopie po raz pierwszy a potem kolejny po kłotni ktora nieunikniona jest- dostaniesz przy tych dzieciach w ryja . 
    I to moim zdaniem dobitny przyklad ,, od milosci do nienawisci,, . Teraz czeka mnie pewnie jeszcze walka w sadzie o kontakt z dziecmi( tego jeszcze nie zdazyla zrobic) oraz robienie mi pod gorke na kazdym kroku, oraz prowokowanie sytuacji w ktorej dzieci beda mnie nienawidziec . Juz mnie nic nie zdziwi, zycze Wam wszystkiego najlepszego, ja bylem winny ze nie wytrzymalem w takim zwiazku, zerwalem kilkakrotnie i utrzymuje z nią dzis kontakt (jakby bylo mozna to tylko przez drona, ale tylko dla dzieci) i ze raczylem sie czasem napic piwka, pilnuj sie typie bo od milosci do nienawisci w tym przypadku krotka droga a watpie ze ludzie sie zmieniaja, tak jak ja nadal bede lubil napic sie piwka z kolegami zamiast drzec koty i doswiadczac dzieci patologią, biciem i wzywaną policją wole byc sam albo z kims poukladanym ale wszystko poswiecic dla dzieci , nie dla takiego czegos
     
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.