Skocz do zawartości

Zenek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Zenek

  1. Gdyby dziecko było moje ,to mam realne szanse w sądzie? Mogę powoływać się na to ,że w powszedniej sprawie ,ona nie dostała praw? Dodam ,że ja miałem kiedyś problemy z prawem (wyrok w zawieszeniu ,wymazany już z akt,co pewnie i tak może być wykorzystane przez nią w sądzie) Moim zdaniem ona rzeczywiście się nie nadaje na rodzica. Drze się na dziecko, jest agresywna. Jak go zabierze to zrujnuje mu psychikę. Dziecko jest grzeczne przy wszystkich ,ale nie przy niej. Nie bije go przy mnie, ale podejrzewam ,że może to robić. Kiedyś chciała, ale jej zagroziłem ,że tego pożałuje, więc nie próbuje (pewnie tylko jak jestem w pobliżu).
  2. Miałem wątpliwości w pewnych kwestiach .Tyle, że tłumaczyłem to sobie "że inne może takie są ,ale nie ona", "że przecież mnie kocha" itp. itd. ed Po Twoim wpisie zacząłem rozważać ,czy u mnie tak nie jest.No i może z tym podobieństwem do mnie ,to sobie tłumaczę, bo jest mi wygodniej tak myśleć. Zrobię testy DNA.
  3. Spotkałem się z teorią ,że nie ma powszednich wcieleń ,a pamięć o nich ,jest pamięcią dziedziczną. Czyli rzekome wspomnienia z powszednich wcieleń ,są tak naprawdę przeżyciami naszych przodków.
  4. Mam też wątpliwości ,czy dzieciak na pewno mój. Jest nawet podobny do mnie. Sytuacja z ciążą wyglądała tak ,że ona wiedziała ,że ja nie chce mieć dzieci. No i pewnego razu (jak jeszcze spotykaliśmy się tylko w weekendy), napisała mi ,że chyba jest w ciąży ,no i stwierdziłem ,że ok (bo co miałem zrobić). Okazało się ,że nie jest ,ale "dziwnym trafem" spirala jej wypadła i tydzień później już była w ciąży. Przed potwierdzeniem ojcostwa ,mówiła ,żeby nie godzić się na testy DNA bo 2000zł kosztują, no i się nie zgodziłem. Okazało się ,że przy takich sprawach są za darmo. Byłem wzywany na świadka i badania psychologiczne. Wyglądało to tak ,że ona zgrywała supermamuśkę ,co słabo jej wychodziło ,bo sztuczność od niej biła. Jej mąż sprawdzał jej komputer i nasze rozmowy i zdobył kilka informacji o mojej niezbyt ciekawej przeszłości ,co też zostało użyte w sądzie.
  5. Związałem się z kobietą zamężną z dzieckiem(ratując ją przed psychopatą i tyranem ,jak wtedy myślałem) . Ona wniosła sprawę o rozwód ,która nadal trwa(w między czasie zaszła ze mną w ciążę). W trakcie sprawy rozwodowej sąd przyznał tytuł głównego opiekuna ich dziecka jej mężowi. Zamieszkaliśmy razem (ja ,ona i nasze dziecko). Czasami przyjeżdżał do nas jej syn z powszedniego związku,który jest dość problematyczny na co reagowałem, a w konsekwencji dochodziło do ostrych kłótni między mną ,a nią. Z czasem zaczęliśmy kłócić się o wszystko, głównie ona prowokowała . No i ostatnio doszło między nami do rozmowy. Ona stwierdziła ,że nie wytrzymamy mieszkając razem ( tutaj się zgadzam) i że chce żeby dziecko było raz u mnie ,raz u niej (tydzień tu ,tydzień tam) . To byłem w stanie zaakceptować. Powiedziała też ,że chce być ze swoim synem z powszedniego związku, a jedyny sposób to namówić prawie już byłego męża ,do powrotu do starego mieszkania (aktualnie wynajmowanego). On się zgodził. No i to mnie boli i mi nie gra. Mam poczucie ,że mogę być robiony w chuja. Co o tym sądzicie?
  6. Zenek

    Cześć

    Jestem w trakcie rozpadu kilkuletniego związku. Forum czytywałem ,jak i felietony Marka, podchodząc do tego bardzo krytycznie ,negując wiele spraw. Przekonuje się właśnie ,że jest to prawdą ,bo dzieje się tutaj i teraz i dotyczy mnie. Pozdrawiam
  7. Odradzam ceremonie z szamanami którzy nie są sprawdzeni. Jestem już po kilku i nie mam zamiaru kontynuować. Działa to mniej więcej tak ,że przez jakiś czas po ,jak i w trakcie człowiek dociera do swojej podświadomości ,a szaman może mu wcisnąć każdy kit. No i nawciskano mi takich bzdur ,że przez kilka miesięcy z normalnego gościa stałem się paranoikiem. Punkt kulminacyjny był taki ,że rozmawiałem z kosmitami kontrolującymi mój umysł. Dopiero po czasie zrozumiałem ,że to wszystko co się działo ,było mi pokazane ,albo powiedziane przez szamana w trakcie ,bądź po ceremonii, no i wtedy shizy puściły. Czy coś dało? Na pewno przekonanie ,że trzeba być ostrożniejszym z takimi "zabawami" i ,że o swój rozwój trzeba zadbać samemu, aya nie zrobi tego za mnie ,a może nieźle namieszać. Być może pod dobrą opieką może to być pozytywne, ja wyszedłem na tym słabo, no i dałem zrobić z siebie głupka (jaki był tego cel ,nie wiem,ale mam nauczkę). Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.