Odradzam ceremonie z szamanami którzy nie są sprawdzeni. Jestem już po kilku i nie mam zamiaru kontynuować. Działa to mniej więcej tak ,że przez jakiś czas po ,jak i w trakcie człowiek dociera do swojej podświadomości ,a szaman może mu wcisnąć każdy kit. No i nawciskano mi takich bzdur ,że przez kilka miesięcy z normalnego gościa stałem się paranoikiem. Punkt kulminacyjny był taki ,że rozmawiałem z kosmitami kontrolującymi mój umysł. Dopiero po czasie zrozumiałem ,że to wszystko co się działo ,było mi pokazane ,albo powiedziane przez szamana w trakcie ,bądź po ceremonii, no i wtedy shizy puściły. Czy coś dało? Na pewno przekonanie ,że trzeba być ostrożniejszym z takimi "zabawami" i ,że o swój rozwój trzeba zadbać samemu, aya nie zrobi tego za mnie ,a może nieźle namieszać. Być może pod dobrą opieką może to być pozytywne, ja wyszedłem na tym słabo, no i dałem zrobić z siebie głupka (jaki był tego cel ,nie wiem,ale mam nauczkę). Pozdrawiam