Skocz do zawartości

KrisseL

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez KrisseL

  1. Cześć.

    Jak myślicie jak jest lepiej zrobić, skoro chcę sprzedać samochód, który ma usterkę, efekt jest taki, że silnik chodzi jak traktor, nie wiem jak bardzo jets to poważne.

    Usunąć ją i sprzedawać czy na diagnozie poprzestać i wycenić taniej?

  2. 4 godziny temu, Imbryk napisał:

    Na pewno?

    Mecenaska musiałaby mnie okłamać

     

    4 godziny temu, Imbryk napisał:

    5 miesięcy próbowała bezskutecznie pozbyć się ciąży a potem nagle namawia chłopa na tabletki żeby poronić 5 miesieczną ciążę?

    A kiedy on odmawia i sugeruje adopcję to nagle się jej odmienia i chce wychować.

     

    4 godziny temu, Imbryk napisał:

    zbyt słaby psychicznie.

    pracuję nad sobą, ale racja - do niej już nie mam siły.

     

    Raz przyciąga(przez telefon), raz odpycha(w realu), o samo napisanie tego daje mi nowe spojrzenie.

     

    4 godziny temu, Imbryk napisał:

    bo żyjąc z nią będziesz miał wieczne napięcie albo się w pewnym momencie powiesisz albo ją zabijesz albo zejdziesz na zawał.

    Jest to jak najbardziej realne, skoro nawet przez telefon czuję niepokój. nie chcę nikomu nic zrobić, dlatego chyba rozstanie się będzie dobre.

     

    5 godzin temu, koszmarek napisał:

    Zarejestrowałem się specjalnie dla Ciebie.

    Dzięki, sam też masz swoją historię. Pochlebiasz mi :)

    5 godzin temu, koszmarek napisał:

    Jeśli masz wahania w tej kwestii to słuzę pomocą.

    Mam koszmarne wahania. Żebym nie miał wahań zablokowałem jej numer i tylko od czasu do czasu zajrzę co pisze, ale zaraz pojawia się ogromnie silna huśtawka.

     

     

  3. Bujda. Jak ciotka zaobserwowała, jaki jestem nieśmiały wysyłała mnie do egzorcystów, bo to jakiś tam demon. Egzorcysta po rozmowie ze mną powiedział tylko, że rodzina ma pomóc. I wtedy ciotka - ten się pomylił, musisz iść do następnego. Żaden z 5 mi nie pomógł. rodzina oczywiście nie pomogła, bo mają posługę w kościele. A ja mam w poważaniu katolów, którzy chodzą do kościoła, ale gdy trzeba pomóc odwracają się na pięcie, nie przyjmują tego, co mówią im ich teoretycznie przelożeni i lekarze.

     

    A to nie żaden demon tylko wychowanie.

  4. Panie Marku.

    Wychodzę otwarty, by wyciągnąć się z domu. Odczuwam tutaj atak, w którym nie wiem o co chodzi.

    Jeśli chcą niech podają ;)

     

    Jak w temacie. Może też być Brooklyn, jest blisko.

  5. 7 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

    5 miechów nie powiedziała, że jest w ciąży? Aż mi ciężko uwierzyć w ten wątek.

    Tak. 5 miechów. Nie widziałem jej, gdyż stosowała wymówki.

     

    Zrobię testy, jak tylko zobaczę się z dzieckiem. Po konsultacji z prawnikiem - nie jesteśmy w związku formalnym,zatem jesteśmy obcymi osobami Nie muszę niczemu zaprzeczać. Jeśli ona chce alimenty lub coś innego ode mnie, a nie rodzinę musi założyć mi sprawę i udowodnić moje ojcostwo [może komuś w przyszłości też się przyda]. Chociaż, po tym jak się do mnie odnosi, jak mnie szmaci, gdy jesteśmy daleko od siebie, to co będzie, jak będziemy razem mieszkać? chyba wolę alimenty i spokój. Jeśli okaże się, że dziecko moje, będę walczył o [prawo do opieki. Po audycjach Pana Marka dopóki prawo się nie zmieni w ogóle żenić się nie zamierzam. 

    PS Ona ma siostrę i trzech braci. Wszyscy (poza 1 bratem, co mas dom obok) mieszkają w tym domu, co ich matka. Bracia są dziwni, tylko jeden co się wyprowadził to się przywitał, drugi milczy, trzeciego wielokrotnie widziałem pijanego z kimś się awanturującego. Wtedy miałem klapki na oczach. Czyżby ten haj hormonalny to zło?

  6. Godzinę temu, typiarz napisał:

    Masz na to 6 msc, po tym czasie już nic nie zrobisz,nawet jak dzieciak nie będzie twój to będziesz płacił alimenty. 

     

    Gdy nie jestem w związku sformalizowanym ten czas się nie liczy. Pytałem się prawnika.

     

    Właśnie mam taki rozjazd, ciężko jest mi dostrzec, że mnie zwodzi. Jej smsy i telefony jedno, a zachowanie drugie. Przeczytam na spokojnie. Dzięki za uwagę.

  7. Jeśli masz problem z impulsywnym objadaniem się, jak sobie radzisz?

    Ważę w tej chwili za dużo - 115 kilo, właśnie dziś się przemogłem i poszedłem na siłownię. Regularnie jeżdżę rowerem i pomimo 3kkm jest to krzywa o dodatnim nachyleniu. Nie mam apetytu z rana, mam apetyt po godzinie 18. Staram się spożywać wodę, miętówki, serek wiejski, banan. W chwilach wyjątkowego stresu mam napady głodu.

  8. Doszedłem do tego momentu w swoim życiu, gdzie wiem, do jakiego poziomu stężenia alkohol pomaga mi , tzn. moje lęki są mniejsze*. Natomiast znam swoje maksimum i go nie przekraczam. Po okresie picia alkoholu (by przytłumić emocje) oraz abstynencji teraz jedno piwko od czasu do czasu lub więcej, gdy jest okazja, lecz nie przekraczam swojego maksimum.

     

    * - a leki mi już więcej nie pomagają

  9. 47 minut temu, Still napisał:

    A nie mamusia??? No chyba, że tatuś został przetransportowany na drugą stronę mocy, przez żonę.

    Tatuś był albo w robocie, albo przed telewizorem. Między mną a ojcem jest 50 last różnicy. Matka ustawiała dom i były wieczne kłótnie między rodzicami, chciałem gdzieś uciec, ale nie miałem odwagi.

     

    47 minut temu, Still napisał:

    Beka! Zawsze gumy, zawsze!     "Nigdy nie wierz kobiecie! Nawet po śmierci; gdy widzisz, że umarła, niech Ci się zdaje, że zmyśla!" 

    Teraz sam to wiem.

     

     

    Nie jesteśmy w związku na papierze, nie uznałem ojcostwa, żadnych papierów nie wpisywałem, jeśli eckhem jej wierzyć nie jestem wpisany w dokumenty. Da się to sprawdzić?

     

    Chłopak, urodzony w terminie, max punktów, imię - postawiła na swoim - Tomasz.

    47 minut temu, Still napisał:

    Mi tu pachnie, alfa płodzi, beta płaci :) 

    Mam rostrzał, który mi miesza w uczuciach pomiędzy tym, co ona pisze, a tym, co robi. 

     

    47 minut temu, Still napisał:

    Kolego, wypierdalaj na Seszele, od tej kobiety! Zaburzenia, że aż po oczach napierdala!

    Czy da się jeszcze wychować?

    skoro 

    47 minut temu, Still napisał:

    Dobry materiał na wychowanie sobie kobiety.

     

  10. Pierwszy swój związek zaczął się, gdy miałem 30 lat. Wcześniejsze były platoniczne, zawsze słyszałem coś w stylu, że „jestem za dobry”. Rodzice wbili mi do głowy bycie gentelmanem i pomaganie, za wszelką cenę. Zakochiwałem się szybko, wręcz błyskawicznie. Dopiero ostatnio zacząłem się uczyć, jak nad tym panować.

    Moja „partnerka” jest ode mnie o 8 lat młodsza. Nie powiedziałem jej, że jest to mój pierwszy związek, z powodu wstydu. Pierwszy rok, gdy miałem w miarę dobrą pracę i mogłem do niej jeździć, był super. Wspierała mnie, było dużo dobrego seksu i przytulania. Ona mieszka razem z matką, nie ma matury, spotykaliśmy się u mnie lub w samochodzie. Potem nastąpił moment przełomowy. Byłem u niej w domu, jej matka zaczęła wrzeszczeć na nią, że musi zjeść, ja odpowiedziałem: „proszę na nią nie krzyczeć, jak będzie głodna, to zje” , a jej matka wpadła w szał i wrzeszcząc kazała mi „wyp…ć z tego domu” i się nie pokazywać. Od tego momentu mogliśmy się spotykać, gdy ona udawała, że idzie do szkoły, bo jak mówiła boi się, że matka wyrzuci ją z domu. Kilkanaście razy proponowałem, żeby się do mnie wprowadziła, ona się zgadzała, ale rezygnowała w ostatnim momencie. Przejrzałem też na oczy, że do tej pory to ja płaciłem za wszystko. Chciałem się spotkać – nie miała czasu, zawsze miała wytłumaczenie, jak nie matka, to nauka, matka, choroba lub straż. Nasze spotkania stały się coraz rzadsze, od dwóch i pół roku nie nocowała u mnie, tłumacząc się, że musi być w domu o godzinie najpierw 16, potem 15, a następnie 14. Miała coraz mniej czasu na spotkania, w rezultacie czego starczało go tylko na seks. Częstotliwość naszych spotkań zmalała najpierw do raz na dwa tygodnie, potem raz na miesiąc, raz na dwa miesiące, ostatecznie raz na trzy miesiące. Pisałem jej, że nie czuję się z nią w związku, a ona na to tak, że to jest normalny związek i ona jest moją żoneczką, a ja kochanym mężusiem. Gdy nie odebrałem telefonu – od razu smsy z pretensjami „co robię”, „pewnie mnie teraz zdradzasz” itd., podczas gdy sama nie odbierała. Zaobserwowałem, że przestała być zainteresowana rozmową ze mną, a sama jest swoim telefonem. Jednocześnie trzyma mnie na smyczy przez telefon, mówiąc do mnie nie wychodź z domu, nie idź ćwiczyć, nie wyjeżdżaj, gdyż „ja się boję, że coś Ci się stanie” i wypytując co robiłem cały dzień. Byłem z kumplem w górach, to wydzwaniała non stop do mnie nie dając powędrować. Gdy wyłączyłem telefon, zadzwoniła do kumpla. Okazało się, że gdy była sama z mojego telefonu spisała jego numer. Pisała do losowych dziewczyn z mojego telefonu, że „jestem zajęty i żeby się ode mnie odpi….”, po czym usunęła te smsy z mojego telefonu, a ja się musiałem tłumaczyć przed koleżanką z pracy.

    Mówiła mi, że bierze tabletki, nawet mi pokazywała. W marcu tego roku, gdy dorosłem do tego i chciałem jej powiedzieć, że się rozstajemy, bo ten związek z taką częstotliwością spotkań mnie nie satysfakcjonuje, ona mi powiedziała, że jest w 5 miesiącu ciąży, próbowała się płodu pozbyć biorąc antybiotyki i pijąc kawę, usiłowała mnie namówić na zakup tabletek poronnych. Nie zgodziłem się. Tłumaczyła, że dlatego będziemy mieć dziecko, gdyż zapomniała mi powiedzieć, że brała antybiotyk. W tymże miesiącu zrezygnowała(napisała mi, że nie zrezygnowała, tylko odeszła) z pracy (notabene u księży), bo jest  w ciąży(!), a miała umowę o pracę. Byłem w szpitalu, widziałem dziecko przy porodzie. Teraz stała się jeszcze gorsza, ma o wszystko do mnie pretensje, np. gdy chcę się spotkać i przyjechać do małego ona pisze mi, że muszę mówić jej z trzytygodniowym wyprzedzeniem, nagle(30 minut wcześniej) odwołuje je mówiąc, że jednak nie ma czasu, po czym ma pretensje, że nie interesuje się małym. Kilkanaście razy chciałem się spotkać, przyjechać do niej, a ona że ma dużo rzeczy na głowie. Obiecuje mi miłość, wyszedłem z propozycją, jak może się wyzwolić od matki dostając mieszkanie, ona zrezygnowała w ostatnim momencie. Pisze mi, że częściej by mnie odwiedzała i byłby seks, gdybyśmy byli małżeństwem. Obiecywała mi także, że przyjedzie do mnie na kilka dni z małym, jednak nic takiego nie zrobiła. Nakręca mnie smsami na seks i gdy nadchodzi termin spotkania, coś jej staje na drodze i nie przychodzi. Chodzi do szkoły zaocznej (stylu WSRH) i przez to urząd pracy zaprzestał jej wypłacać 1000 zł. Nie zrobiła pierwszych badań ginekologicznych, więc nie dostała też becikowego. Wczoraj mi napisała dwa smsy: „Ja ciebie nauczę jak być odpowiedzialnym i płacić na dziecko” oraz 5 minut później „proszę Cię złóż papiery na opiekę nad dzieckiem”. Słyszałem przez telefon, jak do dziecka płci męskiej mówi „myszko.”

    Nerwów już na to wszystko nie mam. Jeśli chce ode mnie pieniędzy niech zrobi testy DNA. 

    Czekam na Wasze uwagi i rady jak postępować, drodzy Bracia. Jestem także otwarty na pytania.

    • Like 2
    • Zdziwiony 2
    • Smutny 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.