Wiem, wiem takich tematów było setki, ale mój jest nieco inny, a więc od jakiegoś czasu świruje z pewną fajną Panią z pracy, laska ideał piękna, zgrabna, drobna, bardzo inteligentna. Jestem na nią nakręcony jak chyba nigdy. Od miesięcy nasz kontakt opiera się na nieustających spojrzeniach, obserwacji i czasem uda się powiedzieć "Cześć". Kilka razy dłużej pogadaliśmy i stwierdzam, że jest tak fajna jak fajnie wygląda. Laska zagadywała mnie nie raz służbowo, widzę że jest przychylnie nastawiona. Mam taki problem z zagadaniem, ponieważ nie jestem zbyt towarzyski, ale nie twierdzę że nieśmiały, dodatkowo owa panna ostudziła trochę mój zapał odmawiając spotkania - co akurat było zrouzmiale bo za szybko z tym wyleciałem i zaskoczyłeś, powiedziałem że mi się podoba, nie wiem czy to nie za dużo. Wyglądam dobrze, mam wyjściowa gębę, niezle ciuchy i laska patrzy jak zaczarowana więc wyczuwam że mam szansę.
Macie jakieś pomysły jak ja zagaic jak będzie przechodziła korytarzem? Wygląda na to że traci cierpliwość i zainteresowanie