Skocz do zawartości

Tata

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    25.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tata

  1. Wczoraj chciał jej dać syrop na "nerwy/uspokojenie" ale powiedziała, że nie da rady wypić. Co prawda z tym piciem idzie jej słabo ale myślę, że w tym przypadku to tylko zasłona i chce być w pełni świadomości / nie chce być potraktowana jak psychicznie chora. @gaźnik Napiszesz Ty do mnie plis? Ja nie mogę wysyłać wiadomości priv, pewnie ze względu na mój mały staż. PS. nie zamierzam iść na wojnę ani nic z tych rzeczy, ale wolę jednak mieć taki kontakt w razie w.
  2. Nie mam jej gdzieś, ale uwierzcie mi, że czasem naprawdę mam dosyć jej pojebanych zachowań i przyznaję, że gdyby nie syn to pewnie wcześniej bym to olał i poszedł w pizdu. Ale dla jego dobra i swojego częściowo też staram się jak mogę i pracuję nad tym, żeby wszystko było ok. Łatwo powiedzieć "masz ją gdzieś" nie znając sytuacji, rozumiem że powinienem ją wspierać niezależnie od okoliczności we wszystkim i nie mieć swojego zdania? Dodam jeszcze, żeby była jasność. Chciałbym, żeby normalnie urodziła i żebyśmy razem wychowywali te dzieci. Przed ciążą w życiu bym nie przypuszczał, że dojdzie do takiej sytuacji jak jest teraz, była to nasza wspólna świadoma decyzja.
  3. Dzięki wielkie za duży odzew. @Sundance Kid bardzo wartościowy post z tym, żeby rozwiać jej obawy. Choć podejrzewam, że to nie będzie łatwe. Z tego co dotychczas udało mi się ustalić to boi się ona na pewno: - Tego, że będzie się tak źle czuła jeszcze długo. Na prawdę źle to znosi, jak jeszcze była w domu to nie jadła, nie piła, żygała. Przy pierwszej ciąży też tak było, była 2x w szpitalu. Od 16go tygodnia była w stanie w miarę funkcjonować. - Boi się, że wyląduje w psychiatryku. Jej mama zachorowała na schizofrenię jakoś w podobnym wieku jak ona teraz. - Boi się, że umrze / na zmianę z tym, że chce umrzeć. Istotne jest to, że ona ma tendencję do panikowania. Kiedyś jak ją kilka dni brzuch bolał to już zakładała, że ma raka. - Boi się, że nie skończy aplikacji adwokackiej (jest na 3cim ostatnim roku). To jest ogólny problem z nią, że ta kariera to jest centralny punkt jej życia, taka trochę chora ambicja. Z jednej strony pewnie chodzi o kasę, z drugiej o tą chorą ambicję właśnie. Ogólnie z finansami u nas nie jest źle, ja zarabiam całkiem nieźle, także damy sobie z tym radę. - Może rzeczywiście przerasta ją wizja zajmowania się 2 niemowlaków, pewnie głównie ze względu na tą aplikację. Żeby było jasne, ja się naprawdę dużo zajmuję naszym synem, moim zdaniem więcej niż ona. Nie ma tu klasycznego modelu rodziny, że ojciec tylko zarabia a jak wraca do domu to go wszystko pierdoli. Ostatnimi czasy bardzo często było tak, że jechałem wcześnie do pracy, wracałem i zajmowałem się synem do końca dnia. Byliśmy we wtorek u ginekologa, który na wizycie powiedział jej, że powinna jechać do szpitala prosto. A ona do niego: "Bo mąż panu tak powiedział?", chwilę była w przebieralni i zakładała, że ja go przekupiłem czy co. Wczoraj też gadałem z tym lekarzem w szpitalu i jej o tym powiedziałem a o mnie pytała czy dawałem mu jakąś kasę. Ona ma/miewa takie przeświadczenie, że trafiła do tego szpitala bo ja chciałem się jej pozbyć co jest po prostu debilizmem. Generalnie już kilka dni wcześniej dostała skierowanie od innego lekarza do szpitala, ale się broniła rękami i nogami. Odnośnie konsultacji z psychologiem/psychiatrą, nie wiem czy ona będzie do tego taka skora dobrowolnie, bo tak jak pisałem jej mama ma schizofrenię, więc zakładam jakiś podświadomy lęk. Problemem jeszcze jest to, że to jest bardzo dziwny człowiek. Jak ona się zapiecze to za huja do niej nie idzie dotrzeć. Ona nie ma jakiś autorytetów typu matka/ojciec no ktokolwiek.
  4. Widzę, że część nie rozumie. To są MOJE dzieci i ciężko będzie mi żyć z faktem, że one mogły by się urodzić, biegać sobie itp ale nie będą bo ona nie może przetrzymać kilku tygodni złego samopoczucia.
  5. @Still Tak, ciąża planowana. Pomyślę o tym MOPSie. Ona jest cały czas w szpitalu. Gadałem dzisiaj z lekarzem prowadzącym, powiedział, że wyśle do niej psychologa. Z tego co mi się udało od niej dowiedzieć to psycholog był chwilę a potem był psychiatra, ale ogólnie co i jak to nie wiem bo rozmowa nią jest jak z dupą. Kurcze, muszę się dowiedzieć kto z nią gadał i ich popytać co i jak. @smerf Pewnie masz rację, póki co dla mnie jest najważniejsze, żeby tych dzieci jednak nie usuwała. @Bonhart Dzięki za trzeźwe spojrzenie, chociaż aż mnie telepie na myśl, że ona rzeczywiście usunie, bo ja wtedy na pewno nie będę w stanie z nią być a to oznaczałoby nie mieszkanie razem z synem co jest dla mnie straszne @leto Będę nagrywał, kolega @Jan III Wspaniały już mi doradził Dzięki za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi, będę czytał sobie na spokojnie kilka razy.
  6. Witajcie bracia, opiszę swoją sytuację. Zatem, mam "żonę" - piszę w cudzysłowie bo ślub mamy tylko kościelny. Mamy 3 letniego syna, obecnie żona jest w ciąży bliźniaczej (2 miesiąc), mega źle ją znosi i trafiła do szpitala. Ogólnie na USG z dziećmi wszystko ok. Tak jak jednak powiedziałem żona źle ją znosi i delikatnie mówiąc odpierdala jej. Zaczęła gadać o przerwaniu ciąży "bo ona nie wytrzyma", wbiłem się na jej konto google i widziałem, że w środku nocy obczajała jakieś kliniki aborcyjne za granicą. Dzisiaj jak byłem u niej w szpitalu to zaczęła pierdolić, że jestem obrzydliwy (bo myślę tylko o sobie rzekomo i nie kibicuję jej w aborcji) i że jak urodzi lub zrobi aborcję to się rozstajemy. I zastanawiam się teraz co w sytuacji gdy - albo ona rzeczywiście przerwie tę ciążę (raczej nielegalnie, no bo w Polsce małe szanse), wtedy nie wyobrażam sobie z nią być dalej - urodzi te dzieci i rzeczywiście powie, że się rozstajemy Ogólnie huj z nią, zależy mi na dzieciach. Tj opieką nad synem + ewentualnymi bliźniakami. Co robić, jak się przygotować na ewentualne różne scenariusze? Może ktoś może polecić jakiegoś dobrego adwokata w Warszawie (musi być w huj dobry bo ona jest prawnikiem, więc nie będzie lekko). Btw mieszkanie, w którym mieszkamy jest na mnie (kredyt), ale ogólnie kasa nie jest dla mnie najważniejsza tylko dzieci. Zakładam też scenariusz gdzie wszystko się uspokoi i będzie luz, bo ona zdradza trochę objawy takiej depresji ciążowej, ale wolę być przygotowany niż się potem obudzić z ręką w nocniku. Z góry dzięki
  7. Tata

    Witajcie

    Witajcie bracia. Swojego czasu dużo siedziałem i czytałem tutaj na forum. Dzisiaj nadszedł dzień, że założyłem konto, bo potrzebuję pomocy o czym napiszę we właściwym dziale.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.