Skocz do zawartości

deleteduser95

Użytkownik
  • Postów

    185
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser95

  1. 3 minuty temu, Sky napisał:

    W tym temacie polecam książkę "O umysłowym i moralnym niedorozwoju kobiety" P.J.Mobiusa - niemieckiego lekarza, filozofa, teologa napisaną w 1900r.

     

    Tłumaczy on, że kobiety i mężczyźni mają z natury rozwinięte inne ośrodki mózgu, które wpływają na to, czym mogą/powinni się zajmować w życiu. Jak dla mnie, na logikę i z własnych obserwacji - wszystko się zgadza. Niech każdy sam oceni.

     

    Legalne darmowe źródło:

    https://crispa.uw.edu.pl/object/files/17985/display/PDF

     

     

    Czytałam tę książkę w oryginale. Mimo iż lektura była przyjemna to odniosłam wrażenie, że facet piszę na wzór "mam rację, bo tak" (nie w sposób obraźliwy). Na temat tej książki miałam konkretną rozkminę z kumplem i w jednym zgodziliśmy się w 100%, facet z lekka odleciał w swoich założeniach.

  2. 2 godziny temu, hatejoo napisał:

     

     

    Tutaj już wchodzimy w kwestie męskiej/damskiej natury. Facet zdecydowanie lepiej radzi sobie z byciem samemu niż kobieta. Podając z dupy liczby w subiektywnym oszacowaniu społeczeństwa to 80% facetów poradzi sobie żyjąc bez kobiety i ich jakoś życia jakkolwiek to rozumieć się nie pogorszy(kochanki, dziwki, masturbacja - główne potrzeby faceta względem kobiet można rozładować stosunkowo łatwo), odwrotnie to nie zadziała, na prawdę nie znam kobiet albo to jakiś mały procent które mogłyby żyć "praca-dom-praca" natomiast facet w takim schemacie się odnajdzie, pójdzie w gry, w sport itp itd. No bo zadaj sobie pytanie ile kobiet w dobrym wieku powiedzmy  21-28 nie ma faceta(nie mówię o takich co się rozchodziły np jakiś czas temu) Dla kobiety w odpowiednim wieku brak faceta to brzemię dla faceta zwyczajna sytuacja. 

    Płeć nie ma w tym przypadku znaczenia. Żeby była jasność, nie mam na myśli feministycznego wysrywu.

    Wiele kobiet żyje praca-dom-praca i tak samo jak faceci idą w gry (ja preferuję konsolę), sport (grywam w siatkówkę). Potrzeby kobiet względem faceta także można łatwo rozładować, także się masturbujemy lub mamy przyjaciela na boku.

    Za czasów młodości naszych matek brak faceta faktycznie był brzemieniem, ale teraz to już inna historia.

    Mam wrażenie, że opisałeś kobiety pracujące za najniższą krajową we wsi Dupowo Dolne.

    7 minut temu, Personal Best napisał:

    Miałem "trochę" kobiet - wyłącznie feministki nie rzekome co sobie walą na profilówkach błyskawice, tylko faktyczne  tzn takie które się bardzo rozwijają, mają wysokie kompetencje społeczne i kulturowe a do tego progresywne poglądy. Niezależne i naprawdę silne. Każda chciała być w związku. 
    Myślę, że teraz w czasie pandemii nawet jeśli ich kompetencje się nie zdezaktualizowały, chcą w tych związkach być tym bardziej. 

    Ja też chcę być w związku, bycie z osobą, która cię rozumie i odwzajemnia twoje uczucia jest świetne. Ale nigdy nie szukałam na siłę i podczas bycia samą żyłam swoim życiem, nie odczuwałam żadnej straty, lubię swoje towarzystwo. Na tym polega różnica.

    • Like 2
  3. 18 godzin temu, Yolo napisał:

    Jak to wygląda zakładając, że wkładasz 2 bańki i masz do dyspozycji 12 domków? Chodzi mi o obłożenie gośćmi, od którego zaczynasz wychodzić na +

    Jeżeli przez okres minimum 3 miesięcy obłożenie będzie wynosiło minimum 20% to wyjdę na czysto. Zaznaczam, że ja nie wzięłam kredytu, w innym wypadku 3 miesiące zmieniłyby się na 5, a 20% zmieniłoby się na pewnie jakieś 60%. Przy dobrych wiatrach moja inwestycja powinna się zwrócić w 5 lat, ale minimum, które wyżej opisałam także mi starczy ponieważ nie jest to mój jedyny dochód.

    18 godzin temu, Yolo napisał:

    Co Cię skłoniło do takiej aktywności, skąd ten pomysł?

    Chcę zacząć żyć. Wcześnie się dorobiłam i doszłam do wniosku, że nie ma sensu wypruwać sobie żył do emerytury. Mam zamiar się budzić widząc morze, wpierniczać oliwki z drzewa i uprawiać dziki seks na plaży, to tak w skrócie.

    19 godzin temu, Yolo napisał:

    Lubisz takie klimaty czy raczej widzisz w tym szanse na dobry biznes? 

    Realizacja pasji czy bardziej kalkulacja? 

    Lubię takie klimaty, a także widzę w tym bardzo dobry biznes, który będzie połączony z moją pasją.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  4. 1 godzinę temu, Yolo napisał:

    Widzę że poważnie się za to zabierasz. W jaki sposób wyliczyłaś stopę zwrotu?

    Nie wyliczałam. Przy firmie, którą sprzedałam także tego nie robiłam, a także nie badałam rynku, dlaczego? Bo chooya można przewidzieć, stawiam na jakość produktu, podejście do klienta oraz marketing. Oczywiście liczyłam ile muszę brać za nocleg itp. żeby wyjść przynajmniej na czysto, ale w nic, więcej się nie bawiłam.

    • Like 2
  5. 2 godziny temu, Yolo napisał:

    Chcę Was zapytać o doświadczenia Wasze i Waszych znajomych związane z tą branżą.

    Interesuje mnie każde doświadczenie, ale przede wszystkim odpowiedź na pytanie- czy to się spina finansowo.

    Na dzień dzisiejszy mogę ci jedynie powiedzieć o budowie i tzw. początkach ale nie wiem czy to także cię interesuje.

    2 godziny temu, Yolo napisał:

    Miejsce to Beskidy, oferta skierowana dla ludzi szukających spokoju/rodzin. To ostatnie wydaje się sprzeczne, ale można odseparować te rzeczy.

    Albo spokój albo rodziny. Chyba, że kupisz ogromną działkę.

    2 godziny temu, Yolo napisał:

    Co o tym myślicie, może macie jakieś doświadczenie albo znacie czyjeś?

    Sporo podróżowałam przez ostatnie 3 lata i problem jest zawsze jeden dzieci, ludzie sporo zapłacą za brak dzieciarni.

    2 godziny temu, Yolo napisał:

    Tyle, że nie mam pojęcia jak to może wyglądać pod kątem biznesowym.

    Jeżeli twoja oferta będzie się w jakiś sposób wyróżniać to interes zapewne będzie się kręcić. Trzeba też być na miejscu i doglądać wszystkiego, nie bawić się w gestapo, ale bacznie obserwować. Profesjonalna strona internetowa, dobrze skręcony film z ośrodka i już nakręcasz ludzi. Dobrze też zainwestować w środki czystości, które je śmierdzą na kilometr chemią, bo to potrafi odrzucić.

    2 godziny temu, Yolo napisał:

    Nie szukam kokosów, ale też nie chcę wtopić. 

    Oszacowanie/ustalenie/dopięcie kosztów zajęło 2 miesiące robiąc to sama, jeździłam po hurtowniach, urzędach itp. Za architekta zapłaciłam trochę ponad 20tys., działka to kilkaset tysięcy + wszystkie media. Budowa 12 domków z kamienia + basen to też wydatek około miliona.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  6. 1 minutę temu, MalVina napisał:

    Nie wiem, bo lekarzem nie jestem. Wiem, że w grupie przez którą trwałam w kwarantannie była taka średnia. I nie były to wyniki z dupy, bo wszyscy mieli objawy covidowe. Nie przypominam sobie, by w jakiejś innej chorobie faktycznie nagle traciło się smak i węch. Można mieć zatkany nos, ale to jednak nie to samo.

    Ja nie twierdzę, że wirusa nie ma, ale mam wątpliwości, co do testów. Przy grypie kilka lat temu też nie miałam smaku, więc to nie są jakieś super objawy.

    27 minut temu, Lalkaa napisał:

    A jeszcze większy hit przeczytałam - podobno ktoś wymysł by w ramach protestu nie dawać seksu mężczyznom (potocznie nie sypiać z nimi). No brawo dla osoby, która to wymyśliła ??? (oczywiście to ironia). Widzę, że pomysłowość już sięga zenitu. A mężczyźni coraz to bardziej winni ?. No Panowie ja to wam ogólnie współczuje jak to pójdzie w tym kierunku. 

    Ja oglądałam protest w Poznaniu z balkonu i mój partner był w szoku, że tylu facetów w nim szło (jest z Austrii, a tam banery są w stylu "spłodziłeś naleśnika, więc obetniemy ci pindola"). W sumie popieram ten strajk, bo grzecznie prosząc chuja się osiągnie. Ale w takiej formie jest z lekka jebnięty.

  7. 10 minut temu, MalVina napisał:

    Tak, maaaało zaraźliwy, u nas na 7 testowanych 1 tylko negatywny. Faktycznie mało

    @Rnext

    Ja robiłam test prywatnie i na koszt państwa (czyli też mój :)). Musiałam go zrobić żeby wjechać do Polski. Oba testy robione w tym samym dniu i dwa różne wyniki. Zastanawia mnie po prostu co tu się odpierdziela.

    • Like 2
    • Haha 1
  8. 11 godzin temu, self-aware napisał:

    Widzisz, właśnie w tym rzecz, że niektórzy potrafią całkiem sporo ale niekoniecznie idą za tym zarobki.

    Racja ale ja miałam na myśli ludzi, którzy nie gówno robią, a oczekują cudów.

    11 godzin temu, self-aware napisał:

    Obecnie strony www (tak wiem, zaraz napiszesz, że IT to przecież miliony :)).

    W życiu bym tak nie pomyślała.

    11 godzin temu, self-aware napisał:

     Co mam zrobić? :) Trochę żałuję, że nie wyjechałem za granicę jak miałem z 18 lat, nawet na magazyn.

    A próbowałeś pracować zdalnie z Polski dla zagranicznych klientów? Ja przez Polskich cebulo-Januszy biznesu nigdy nie robiłam interesów w Polsce.

    11 godzin temu, self-aware napisał:

    Po 10 latach odkładania miałbym chociaż masę forsy.

    To jest tylko teoria, równie dobrze mógłbyś zostać tam już na stałe i pracować nadal jako magazynier. Czyli też nie byłoby za wesoło, tyle, że za granicą.

  9. 4 godziny temu, self-aware napisał:

    Ty nie jesteś odpowiednią kobietą do porównań. Napisałaś, że w wieku 26 lat (o ile dobrze pamiętam) przekroczyłaś zarobki 10 tysięcy euro miesięcznie. Takich ludzi jak Ty jest garstka. Jest bardzo prawdopodobne, że nikt na tym forum nie miał takich wyników w Twoim wieku. Ani żaden chłop ani baba. Przy Twojej forsie każdy byłby pewny siebie, ale tak jak mówię, ilu takich jak Ty znasz? No właśnie... :) W Twoim przypadku to nie tylko ciężka praca, to talent, predyspozycje i pomysł. Prawie nikt tylko ciężką pracą nie dorobi się takich pieniędzy w takim wieku. Też zapierdalam (i to więcej lat niż Ty) a nie mam 10% miesięcznie tego co Ty. Wielu moich solidnie pracujących rówieśników i rówieśnic podobnie.

    Tylko, że zanim zaczęłam zarabiać konkretnie to robiłam masę rzeczy żeby nie skończyć w składziku na strzelnicy czyszcząc klamki. Samorozwój daje także ogromną wiarę w siebie i nie mam na myśli nauki angielskiego przez 3 lata i byciu na poziomie aj em. Często słyszę też pierdolenie (wybacz ale tak to odbieram), że oni w moim wieku mieli rozum przesłonięty popędem i nie mogli się skupić... Także miałam i mam nadal wysokie libido, zaspakajałam się rano i wieczorem wieku 17 lat żeby nie oszaleć ale do głowy mi nie przyszło żeby kutasy stawiać wyżej od mojej przyszłości. Pamiętam łepków w liceum, wieczny szpan, co to nie oni, a dzisiaj zasiłek i karyna pod rękę.

    A po za tym często czytam, że, co drugi tutaj to rentier. To jak jest w końcu :)

    Nie odbieraj tego tekstu personalnie, wierzę, że także zapierdalasz na lepsze jutro. Po prostu rozwalają mnie na łopatki faceci, którzy mało potrafią, a wiele by chcieli lub też żyją marzeniami, że jak dobiją do 40stki to nagle pojawią się miliony i młoda dupa u boku.

    Radzę także wziąć pod uwagę, że miałam ogrom szczęścia, że mi wyszło. Miesiąc po założeniu firmy 3 głównych pośredników w niemczech zwinęło się na emeryturę. Zawsze podkreślam, że miałam sporo szczęścia ale nigdy nie mogłam sobie zarzucić, że chuja robiłam.

    4 godziny temu, self-aware napisał:

    To zależy jak ta kariera idzie :) Znam dużo kobiet, które robią karierę ale wcale nie są pewne siebie. Gadają dużo o niezależności, sile kobiet i takich tam pierdołach ale jak przychodzi co do czego to szału wcale nie ma.

    Pytanie jak znalazły się na danym stołku, ja także miałam propozycje szybkiego awansu. If you know what I mean...

     

    4 godziny temu, self-aware napisał:

    Zgoda, tak powinno być. Przy czym jak jest to wiemy, niejedna kobieta woli zbliżyć się do tych mężczyzn co coś znaczą w stadzie ;)

    To mnie nie dziwi, aczkolwiek śmieszy kiedy kasjerka szuka na męża dyrektora banku. Generalnie jest też spora ilość młodych gejków robiących "kariery".

     

     

    Dodam, że z kilkoma pisałam tutaj prywatnie i ich zapał kończył się w momencie jak mieli się wysilić nad czymś przez 2-3 lata, minimum 4 razy w tygodniu to uznali, że ochujałam.

    Albo jak dałam jednemu radę żeby wybrał się na strzelnicę lub paintballa, ponieważ można spotkać tam ogarnięte laski to wywalił mi z tekstem, że nie potrzebuje na chacie babochłopa. Fakt nie jestem modelką, ale do Grodzkiego jest mi daleko. W każdym razie woli szukać na badoo lub dyskotekach, kurtyna...

     

    Możesz napisać czym się zajmujesz bo jestem ciekawa? Jeżeli nie to spoko.

  10. Godzinę temu, self-aware napisał:

    Tylko pytanie o jakiej pewności siebie mówisz. Jeśli tej w relacjach interpersonalnych to tak, ale w życiu ogólnie? Nie byłbym taki pewien.

    Nie ma co generalizować. Ja daję sobie radę w życiu ponad przeciętnie, a nie mam jeszcze 30stki. To mi daje niesamowitą pewność siebie ale nie jestem przy tym wyniosła. Mam gdzieś tam z tyłu głowy, że może się coś w moim życiu odwalić i zostanę bez niczego. Pokora nie jest mi obca, do puki jestem zdrowa to głodować nie będę. Za to w relacjach interpersonalnych jestem kiepska.

     

    Godzinę temu, self-aware napisał:

    No i pytanie drugie, czy jak adoratorzy znikną to ta pewność siebie zostanie? Czy ona nie jest kompletnie gliniana?

    Jeżeli robisz karierę to nie wpływa to jakoś diametralnie na twoje życie. Wydaje mi się, że taka sekretarka od podawania kawy i lizania dupy szefowi ma zajebiście dużo kompleksów, oczywiście pod płaszczykiem fasady. Dobrze wie, że w życiu średnio jej poszło, więc adoratorzy są jej dowartościowaniem się na poziomie hard.

    Godzinę temu, self-aware napisał:

    Ale to fakt, kobiety są płcią uprzywilejowaną i to sztucznie podbija ich pewność siebie. Ale tak jak mówię, zabierz im ich benefity i adoratorów to zobaczysz jak wiele z nich się skurczy.

    Jeżeli chodzi o ogół to zgadzam się w 100%. Natomiast jeżeli chcesz wejść do branży zdominowaną przez mężczyzn to masz w chooy pod górkę, i buła między nogami niczego nie zmienia. Moim zdaniem tak powinno być, to jest właśnie zdrowy feminizm (możliwości, a nie przywileje), chcesz się wybić to pokaż co potrafisz, a nie dajesz dupy przywódcy stada.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  11. 15 minut temu, Libertyn napisał:

    Tak samo jak wy niby wolicie tą spokojną rodzinkę, ale skrycie fantazjujecie o czymś zgoła innym (fenomen Greya)

    Ja wolę spokojnego gościa (proszę nie dorabiać teorii beciaka), z którym pogram wieczorek w chińczyka. Co do pisiąt twarzy greja, miałam rozmowę na ten temat z kilkoma kumplami i wyszło na to, że im większa kłoda w łóżku tym większa fanka tego filmu.

     

     

    Generalnie do tematu.

    Ciężko jest znaleźć sensownego partnera (kobietę jak i mężczyznę), więc radzę nie szukać na siłę, co najwyżej cierpliwie czekać i nie uzależniać swojego szczęścia od potencjalnego wybranka.

    • Like 1
  12. 1 godzinę temu, Omni napisał:

    Zawsze w każdym związku byłam w pełni niezależna finansowo. Mam swój majątek, w którego skład wchodzą nieruchomości. Nie potrzebuję żeby mężczyzna mnie gdzieś woził - mam auto i jeżdżę naprawdę dobrze (przytaczam męskie opinie jakie usłyszałam dotąd o moim stylu jazdy), nie oczekuję, że coś za mnie zrobi, zaniesie, przyniesie i załatwi - zostałam wychowana na osobę w pełni niezależną i jest mi z tym dobrze. Jeśli na wykonanie czegoś nie pozwalają mi siły to umiem poprosić o pomoc lub wynająć osobę, która zrobi to w ramach swojej codzienności zawodowej.

    Moim zdaniem w tył właśnie tkwi problem. Sporo facetów deklaruje, że chciałoby związku 50/50 ale niewielu wie z czym się to wiąże. Przychodzi frustracja z braku możliwości bycia panem i władcą. Z moim ex miałam taki problem, więc może i w twoim przypadku ma to sens.

  13. 11 minut temu, self-aware napisał:

    Tu nie chodzi tylko o seks. Chodzi też o otoczkę, przytulasy, bycie pożądanym. Wielu mężczyzn nie doświadczy tego nigdy w swoim życiu, nic dziwnego zatem, że są gotowi na ekstra niekorzystne układy. Mężczyzna jak nie jest chociaż w miarę przystojny to fajniej miałby gdyby urodził się aseksualny i najlepiej jeszcze, hmm... "bezemocjonalny" (nie wiem jak nazwać kogoś kto nie potrzebuje bliskości), wtedy nie byłoby problemu.

    Masz rację. Widzę ile znaczy dla mojego partnera zwykłe przytulenie się do jego pleców, a miał przede mną stałe partnerki. Mężczyzna który tego nie zaznał lub doświadczył tego kilka razy na krótki moment może faktycznie być mentalnie rozwalony.

  14. 1 minutę temu, prod1gybmx napisał:

    Nie wiem czy byłbym w stanie doić kasę od gości, którymi gardzę. Pogarda nie wynika z tego, że sobie nie potrafią przygruchać jakieś sarenki, tylko tego, że w tym wieku seks stanowi jeszcze dla nich taką wartość.

    Możliwe, że jak nie doświadczyli za wiele seksu to nie zdają sobie sprawy jak bardzo jego wartość jest przeceniana. Ale to tylko moja teoria.

    • Like 1
  15. 7 minut temu, MalVina napisał:

    W jaki sposób? Bo z mojego doświadczenia wynika, że każdy potencjalny pracodawca pyta kobietę czy zajdzie w ciążę, czy ma dzieci, co zrobi z dziećmi jak będą chore, czy planuje zajść w ciąże (pomijam czy to zgodne z prawem), jie słyszałam natomiast o przypadku, by takie pytania padały w stosunku do faceta..

    Mi nigdy nikt się o takie rzeczy nie pytał, ale np. wychodzili z założenia, że będę miała mniejszą wiedzę na dany temat niż facet. Po jakimś czasie życie zweryfikowało na moją korzyść. Z drugiej strony trochę się nie dziwię pracodawccy , sama nim jestem i moja dawna pracownica była częściej w domu z dzieciekm niż w pracy. Wiadomo, że nie można generalizować, ale od tego czasu podchodzę do tego tematu z większą rezerwą.

  16. 8 godzin temu, Adams napisał:

    A zostaw ją w pizdu. Dla mnie to nie do pomyślenia, że po całym dniu szarpania się z życiem wracam zjebany do chałupy i mam jeszcze znosić coś takiego? Niedoczekanie.

    Mnie bardziej zastanawia czy wiele kobiet nie udaje. Poważnie, żadna z moich znajomych nie ma niesamowitych bólów brzucha i kurwicy. U mnie podczas okresu występuje lekkie zwiększenie objętości podbrzusza. Jeżeli faktycznie te dni są dla kobiety nie do życia to wypadałoby się przejść do ginekologa, w ostateczności do psychiatry...

    28 minut temu, MrSadGuy napisał:

    Wiem, że w PUA mówi się iż kobieta powinna być tylko dodatkiem, ale w sumie związek dwóch ludzi, którzy traktują się jak ozdoby jest niczym innym jak narcystyczną farsą, która rozleci się w przypadku pierwszego lepszego konfliktu interesu, który zawsze nadejdzie.

    To się może sprawdza u krypto gejów albo jakichś biznesmenów z grubą mamoną żeby jego lasencja błyszczała na salonach. Generalnie dobrze jest mieć kompana do życia, który nie wkurwia cię samym oddychaniem po wspólnym weekendzie w domu.

    4 godziny temu, Trevor napisał:

    chyba Radziecki xD

    albo frazeologiczny :P

  17. 8 minut temu, JoeBlue napisał:

    Ma nie siedzieć tylko zap-dalać i płacić.

    On nie mosze ma horom curke, Dej mnie coś.

    4 minuty temu, self-aware napisał:

    Tak, to prawda. Fart jest w życiu mega ważny. Choćby fakt, że obecnie na stanowisko w IT na web developerce (ja w tym siedzę) ląduje na jedno stanowisko po 100-400 CV. To okrutnie demotywuje do robienia czegokolwiek. I wpływa mocno na $$, po co mają płacić dobrze jak można kogoś zastąpić w 5 minut.

    Słodki Jezu, wychodzi na to, że w zdjęciu do cv trzeba uwzględnić cycki xD

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.