Skocz do zawartości

womanizer85

Samice
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

545 wyświetleń profilu

Osiągnięcia womanizer85

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. Ma znaczenie. Skoro ma kierownicze stanowisko = jest afą. A skoro jest alfą, nie ma opcji aby chciał 30
  2. Poznałam właśnie fajnego 35 latka,niestety stanowisko wysoko kierownicze. Rozumiem, że zgodnie z teoriami w/w powinnam zerwać automatycznie znajomość gdyż w wieku 30 lat nie ma opcji aby poczuł coś do mnie i się zaangażował?
  3. życie jest beznadziejne i tyle. Wychodzi na to, że nikt nigdy nie jest i nie bedzie szczesliwy
  4. Witam serdecznie Postanowiłam umieścić wątek w nadziei, że ktoś go przeczyta i wypowie się . Historia wygląda tak: od mniej więcej 2 miesięcy zaczęłam czytać wątki na forum Braci Samców. Regularnie czytam świeże tematy, zwłaszcza te przedstawione przez dziewczyny, to mnie natchnęło do rejestracji oraz przedstawienia poniżej mojego problemu. Opiszę pokrótce moją historię: 15 lat-25 lat miałam bardzo duże kompleksy i socjofobię - nie umawiałam się z mężczyznami, nie prowadziłam w ogóle życia towarzyskiego, siedziałam w domu. Było to spowodowane różnymi nieprzyjemnymi socjalnymi wydarzeniami oraz ciągłą krytyką ze strony rodziców, zajęta byłam nauką. 17-25 lat:w tym czasie codziennie biorę tabletki antykoncepcyjne z powodu problemów hormonalnych. Jest to jedyny powód ich przyjmowania. Socjofobia trwa dalej.... Od 25 roku życia: przestaję brać tabletki antykoncepcyjne,zmieniam miasto i pracę nabieram pewności siebie. Słyszę, że jestem piękna i atrakcyjna, dzień w dzień czuję przyciągające męskie spojrzenia. Zaczynam zdobywać męskie zainteresowanie i koleżanki. Rozpoczynam umawianie sięz wieloma mężczyznami do restauracji,kawiarni. Ciągle słyszę, że jestem skalą 8/10. W tym czasie z żadnym facetem nie weszłam w związek, nadal nie współżyłam z nikim (nawet nigdy nie byłam nago z mężczyzną). Bawiłam się w klubach i poznawałam ludzi. W okolicy 26-28 roku życia odczuwam nagły spadek w/w powodzenia u mężczyzn, ale ponieważ moje życie towarzyskie zaczęło się bardzo późno ( w wieku 25 lat) zupełnie zignorowałam te sygnały będąc przekonana, że to przecież teraz jest mój najlepszy czas i jest to normalna sprawa. W wieku 29 lat, a więc ekstremalnie późno, rozpoczęłam swoje współżycie. Przewinęło się w tym czasie kilku przypadkowych partnerów. Byli to głównie samce alfa z którymi chętnie się spotykałam, a beta lub beta+ trzymałam w rezerwie jako "miłych chłopaków". Od mniej więcej tego momentu, mężczyźni nie patrzyli jednak na mnie jak kiedyś, nie podchodzili w klubach, itp. Mimo to, ciągle mocno zachłyśnięta "sukcesem" towarzyskim odniesionym w momencie ukończenia 25 roku życia, byłam przekonana, że jestem na max. mojej fali, "teraz jestem wreszcie królową, życie i kariera są moje!!". W okolicy 30 lat: wyjątkowo mocno widzę i czuję coraz większy brak zainteresowania ze strony mężczyzn, zaobserwowałam też pewnego rodzaju zgorzknienie w swojej postawie wobec ludzi, malkontenstwo i narzekanie, pesymizm w odbiorze świata. Patrzą na mnie porządliwym wzrokiem głównie przysłowiowe "edki i staszki" mimo, że nadal w mojej ocenie jestem dość atrakcyjną kobietą. Do dnia dzisiejszego - nigdy nie weszłam z nikim w stały związek. W styczniu styknie mi 31 rok życia, co ważne dopiero od kilku miesięcy odczuwam instynkt macierzyński Po przyjęciu całej wiedzy tu dostępnej, obserwacjach uświadomiłam sobie w jak ciemnej dziurze się znalazłam . Nadal moja świadomość wypiera ten fakt. Odnoszę dziwne pewne wrażenie, że moje problemy psychiczne oraz leki uśpiły mi zegar biologiczny (...... " przetrwają najsilniejsi, najlepiej przystosowani....") Ciągle jednak chcę rozpocząć walkę z nadzieją, że nie jestem jeszcze na najgorszej pozycji... Trochę o mnie bliżej: Z wyglądu: - wzrost 179 cm - szczupła, proporcjonalna budowa ciała - nogi ponoć zgrabne, biust średniego rozmiaru - długie gęste ciemne włosy - regularne, miękkie, trochę misiowate rysy twarzy - czesto słyszałam że mogłabym być modelką - wygląd swojej twarzy oceniam na ok. 28 lat ( jest to mocno ocena subiektywna). - brak poważniejszych przebytych chorób, brak również poważnych chorób w rodzinie Pozostałe info: - skończyłam studia wyższe, znam 1 język - mam dość spore doświadczenie zawodowe ale pracuję na stanowisku niekierowniczym, jest to praca z klientem, którą lubię. Nie mam problemów z rynkiem pracy i dobrze odnajduję się na rozmowach kwalifikacyjnych - czytam, oglądać filmy sci-fi, uprawiam dużo sportów aerobowych - nie mam na ten moment swojego mieszkania, jedyne czego się dorobiłam to samochód. - często słyszę, że jestem osobą konkretną, zdecydowaną, czasem nawet zimną,ale na pewno nie nieśmiałą i wycofaną. - swoje IQ ciężko mi ocenić, liczę, że w okolicach przeciętnej To tyle, ale do rzeczy: W jaki sposób mogę zacząć ratować swoją sytuację, mając dopiero tę wiedzę ? Czy jest jakiś cień nadziei, aby być szczęśliwą, przeżyć miłość/chemię z tym "jedynym", a przynajmniej zmaksymalizować swoje możliwości i znaleźć w miarę atrakcyjnego samca który będzie chciał ze mną wziąć ślub i mieć dzieci? Z góry dziękuję za zrozumienie oraz porady. Czekam z niecierpliwością. Prosiłabym o prawdziwe, szczere rady, nawet jeśli będzie to boleć.
  5. Hej, tu Ania 30/ za chwilę 31. Niebawem napiszę post
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.