Skocz do zawartości

Helios

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Helios

  1. Ale jak mam zaprzeczyć ojcostwo? Skoro nie zostało w żaden sposób podane tam moje dane, numer dowodu, pesel czy cuś. Mogła rzucić nazwisko o tak o, jeżeli coś przyjdzie z sądu to przecież i tak pierw będzie nakaz o wykonanie testu na ojcostwo, a sami mówicie ze w 90% to nie moje (ale to nic nie oznacza, wiadomo pewności nigdy mało). Sęk w tym, że cisza i spokój, żadnych listów od narodzin nie ma i żadnych informacji z jej strony czy wiadomości. Więc na jakiej podstawie mam zaprzeczać, to muszę z własne inicjatywy wyjść. Tu tego nie rozumiem właśnie, bo przeglądałem inne tematy o podobnych problemach.
  2. W akcie urodzenia jest wpisane moje imię a jej nazwisko. Dowiadywałem się, o co chodzi, a dokładnie jako "ojciec nie znany" ale musi być wpisane jakie kolwiek imię. Tak jak wyżej napisałem, 20dni po urodzeniu nie chciała wgl okazać mi aktu, żądała danych osobowych, pesel itd. Nic nie podałem, powiedziałem że czekam na papiery z sądu o ustalenie ojcostwa. Nie odezwała się do dziś. Ja nie dostałem pisma. Temat został całkowicie rozwiany, jak by go nie było, nie istniejemy dla Siebie bo wszędzie mnie ona poblokowała. Ja póki co mieszkam za granicą, ale do kraju nie mam daleko...
  3. Minął szmat czasu, wydaje mi się że temat można uznać za zamknięty. Dziecko urodziło się w z początkiem listopada, natomiast ja zostałem "poinformowany" raptem pod koniec miesiąca. Co mam na myśli? Zażądane zostały ode mnie dane osobowe (mianowicie pesel), w celu uzyskania becikowego. Co śmierdziało lekko, od razu poprosiłem o aktu urodzenia (który dostałem, był on skrócony, chyba jak większość...) oraz pismo z sądu o ustalenie ojcostwa/alimenty. Na wiadomość nie odpisała a pisma nie ma póki co. Wydaje mi się, że tak w skrócie to opisałem... Opinie?
  4. Współczuje, ale no uczymy się na swoich i cudzych błędach, dlatego powstało to forum by pomagać i przestrzegać przyszłe pokolenie przed głupotami i ewentualnymi problemami. Nie mniej, na chwile obecną nic nie robię. Tak jak napisałem w pkt 2, przyjmuje to na klatę, gdzieś już w ostatnich miesiącach utwierdziłem Sobie przekonanie, że co by nie było.. no będę płacił alimenty no bo dołożyłem świadomie i nie świadomie (bo nie wiedziałem, że taka patola z tego wyjdzie) cegiełkę do rozwoju "społeczeństwa". Nie mniej, myślałem aby móc starać się widywać z dzieckiem (jeśli oczywiście ono jest moje, bo teraz wypowiadam się czysto hipotetycznie zakładając, że ona jest moja), żeby chociaż wiedziała, że jestem biologicznym ojcem, bo miałbym możliwość teoretycznie co 2tygodnie zjechać do kraju (w zależności jak by wyglądała sytuacja z granicami itd.) i próbować "wychowywać" ją, ale tak jak napisałes... wiem ze to będzie koszmar i nie potrzebna walka i koszmar i dla mnie i dla niej i dla każdego z nas na pewno (mówię tu o prawowitych rodzicach i dziecku). Jest cieżko, ale pogodziłem się z wieloma aspektami i sytuacjami... ale miejmy nadzieje, że po prostu to wszystko to.. jeden wielki przekręt a prawowity ojciec siedzi koło niej a mi dadzą spokój. Nie mniej, tak jak napisałem jej ostatnią wiadomość "Składaj wniosek o ustalenie ojcostwa do sądu i czekam ew na papiery z sądu" Ja mam w razie czego dowody na to, że próbowałem nawiązać z nią kontakt, że chciałem służyć pomocą, że ona mnie olała, kopnęła i bez żadnych wyjaśnień zniknęła. Mam również wiadomości które przeprowadzałem z jej mamą w celu skontaktowania się czy aby wszystko z nią w porządku, bo dziwnie się zachowywała pod czas ciąży (najzwyklejsze zmartwienie), dowody, że moja matula również chciała się z nią kontaktować (z nimi obiema) a została najzwyczajniej olana, mam dowody na to że zostałem zablokowany (bo widniała informacja, ze dana osoba nie istnieje dla mnie) a teraz mnie odblokowała jak gdyby nigdy nic wszędzie. Reasumując, czekam na cokolwiek i staram się żyć dalej jednak z jakąś świadomością że coś się może jeszcze wydarzyć. Staram się wierzyć tak jak Ty napisałeś, że to zwykłą machloja i przekręt aby mnie wrobić, do teraz się zastanawiam po co jej był tak na prawdę potrzebny mój pesel (co może zrobić oprócz wzięcia jakiejś chwilówki w necie). Ona pisała pod pretekstem becikowego, co śmieszne.. bo może pobrać to bez moich danych, zresztą w akcie urodzenia dziecka tak jak mówię jest ojciec nie znany a pisane jej nazwisko z moim imieniem dafuq? Myślałem, czy nie pociągnąć tego jako próbę wyłudzenia danych osobowych, bo tak to wygląda (chociaż wiadomo, nic bym nie zrobił w tym kierunku, chyba... )
  5. Ale jak by miała to zrobić? Musiała by mnie zaciągnąć do urzędu bym to podpisał, bo po za imieniem i nazwiskiem i moim numeru telefonu a no i adresu to nic nie ma i ew zna date urodzin. No tak tylko, że wezwanie mogę dostać nawet i za 6 miesięcy chociażby dlatego, że panuje "pandemia" wszystko działa wolniej itd. A ja mam pracę nagraną od nowego roku za granicą, co w tym wypadku? Dodam, że ogarniałem już ją wcześniej z racji tego, że dziewczyna się na mnie wypięła, olała i zamieszkała z innym gościem. Uznałem to za zwykłą bujdę no bo jak inaczej. Nie daje żadnych pieniędzy, wysłałem raz na samym początku ciąży (kwota wynosiła 400zł to była połowa za lekarzy u których ona była okazując paragony itd). Po czym zostałem wszędzie zablokowany i później nie chciała żadnych pieniędzy (może wiedziała, że nie mam obowiązku i dlatego zamknęła temat). Kontaktu nie mamy żadnego, wczoraj się odezwała tak jak pisałem, szybko jej poszło bo ja się pytałem jeszcze 16 maja czy u lekarza była... Co masz na myśli nie pewność? Kto jest ojcem? Ogólnie rzecz biorąc napisałem krótko, zwięźle i na temat. Nie jestem prawnym ojcem dziecka, niczego nie podpisywałem i nie mam obowiązku podawać Ci żadnych danych osobowych zwłaszcza na żadne świadczenia związane z dzieckiem. Dowiadywałem się w urzędzie. Dodałem, że może złożyć wniosek do sądu rodzinnego o ustalenie ojcostwa i że czekam na papiery z sądu. I nie odpisała mi nic na ten temat. PS. Jak zobaczyłem imię dziecka które wybrała, lekko się załamałem... z myślą żeby przypadkiem nie miało ono problemów później np. w szkole.
  6. Z tego co wyczytałem i mówią mi znajomi i moja mama to działa jedynie w małżeństwie. A na obecną chwilę jesteśmy dla Siebie nikim, może wpisać Sobie kogo chce tam, nawiasem... przecież wpisane jest "samotna matka" bo jak to ja zostałem... nawet wpisując moje imię i nazwisko to co, takich osób jest z 6 np. w moim mieście.
  7. Przyzwyczaiłem się, że tak teraz jest skonstruowane 3/4 społeczeństwa ?
  8. Witam. Minął już długi czas, nie było żadnego kontaktu z jej strony ani nic w miedzy czasie napatoczył się obecny jej facet (ale to chyba teraz mało istotne). Dziś napisała do mnie smsa "Witam, potrzebuje twój numer pesel do becikowego". Trochę zamarła mi twarz, bo nie spodziewałem się od niej jakiejkolwiek wiadomości. W każdym bądź razie z mojej strony poszła prośba o to aby zobaczyć akt urodzenia dziecka - po dłuższym maglowaniu okazała mi go. Ciekawi mnie jeden aspekt, mianowicie: Imię matki wraz z nazwiskiem jest podane jej całe i pełne, natomiast w rubryce "Ojciec" jest wpisane moje imię ale jej nazwisko. Oczywiście nie podałem jej swojego numeru pesel. Napisałem jej, że pytałem się w urzędzie stanu cywilnego jak to się ma do całej sytuacji, bo przecież nie było mnie przy urzędniku jeśli chodzi o cały akt urodzenia, więc nie mam obowiązku dawać swoich danych na jakiekolwiek świadczenia/zasiłki w sprawie urodzenia dziecka i czekam na sprawę z sądu rodzinnego i papiery. Przypominam, że zostałem odepchnięty, olany i zablokowany wszędzie w całej tej kwestii a ona się wyprowadziła i zamieszkała z tym gościem (obecny jej partner). Dziś dopiero napisała i to od razu po mój pesel (a dane osobowe są chronione). Dodam, że bezczelnie jeszcze mi napisała "że powinieneś się interesować również takimi sprawami urzędowymi" co jest w tym momencie kpiną według mnie bo przecież jak się interesowałem to zostałem zbesztany, olany i zablokowany a teraz jeszcze mi takie rzeczy piszę, mało tego od osób trzecich dowiedziałem się jaka to płeć od niej nic i 20 dni po urodzeniu po informowany zostałem dopiero o narodzeniu dziecka. PS. Poinformowała mnie dopiero 20dni po urodzeniu dziecka. PS2. Czy ja muszę zaprzeczyć ojcostwa, jak to wygląda? Bo na chwilę obecną tak jak napisałem, ja nie wykonuję żadnego kroku... bo to ja wykonywałem wszystkie kroki a zostałem odepchnięty
  9. A więc tak... Ciąża jest na 100%. Dostałem zdjęcia (nie od niej oczywiście), jak chodzi na spacerki. Była widziana z "nowym" facetem. Ogólnie to już razem mieszkają. Niestety wydaje mi się, że zostałem po prostu wrobiony w dziecko krótko mówiąc... zwykły skok na hajs. Żeby było śmieszniej, słuchajcie teraz tego... dziś załapałem kontakt z jej byłym chłopakiem - on chciał go nawiązać. Opowiedział mi o sytuacji która miała miejsce na początku naszego związku, która się zgadzała by nawet. Ogólnie ona spotykała się z nim jeszcze przez miesiąc, od kiedy my razem byliśmy. Mi opowiadała, że on ją nachodzi w sklepie, to ja mówię by na policję dzwoniła, to ona że niee niee... Taka krótka historyjka. Reasumując, prawdopodobnie zostałem wrąbany w dziecko by płacić alimenty i nic więcej a oni będą żyć razem Sobie, bo nie umiem uwierzyć by to nie było moje. Co nie znaczy, że testów nie będę robił. Do dziś się nic nie odezwała w sprawie dziecka, a hajs już raz wzięła po czym wszędzie bloki.
  10. To ja Ci powiem, że mój znajomy mi opowiadał, że jego znajomy miał żonę i kochankę. Ta kochanka ,wrobiła go dwa razy w ciąże i wyciągnęła od niego dwa razy pieniądze na aborcje (łącznie około 6000zł). Z kolei za trzecim razem serio była wpadka. Wzięła kolejny raz pieniądze na aborcje, tylko że jej nie zrobiła. Jak już urodziła, to dziecko oddała do okna życia. Co za czasy nastały...
  11. A więc tak. 4/5 maja napisałem do niej smsa, odnośnie dziecka, jak się czuje i że myślę o niej i o dziecku (no wiadomo, nosi moje dziecko (chyba moje) to gdzieś tam się interesuje jej zdrowiem też). Odpisała mi totalnie atakującego smsa, że mam się do niej tak nie zwracać, że sądami mnie straszy i policją o nękanie i że jak tego nie uszanuje zablokuje mnie wszędzie gdzie się tylko da (i tak już to zrobiła xd), a o dziecku będzie mnie informować raz w miesiącu. Nie odpisałem na to. Dopiero 16 maja napisałem do niej wiadomość, czy była może u lekarza? Do dziś nie dostałem wiadomości. Znajomi (starsi) to stwierdzili już, że lepiej wgl nic nie pisać, olać sprawę i czekać na finał. Inni mówią, że wgl ciąży może nie być, wzięła hajs i zablokowała Cie wszędzie (oczywiście po ukazaniu paragonów). Zastanawiam się, czy pisać dalej co jakiś czas czy nie.. no mam gdzieś tam z tyłu głowy głos mówiąc, napisz... co u dziecka czy była u lekarza (znów). Co bracia by zrobili?
  12. -Powrót na kolanach? Raczej ciężko, typiara odwala cyrki, że ja z papci wyskakuje. Nie chcę z nią kontynuować życia, zwłaszcza że spotyka się z kimś teraz. Nie jest nic potwierdzone, że są razem.. ale jak chłop (z tym z którym się spotyka) poszedł do swoich znajomych (tych bliższych a zarazem moich dalekich znajomych z gimnazjum/liceum) i im mówi "no właśnie zerwałem ze swoją laską, a teraz spotykam się z nią od 2 miesięcy <pokazuje zdjęcia mojej ex>" a Ci zdziwieni i nic nie powiedzieli mu, dali mi cynka co i jak. W połowie maja mówi im, że od 2mc się spotykają, to mniej więcej czas kiedy zaczeło jej się nudzić moja osoba,i zaczęły się teksty, że mam dać jej spokój, że mam się zająć swoimi rzeczami, bla bla, że nic nas nie łączy po za dzieckiem. To ja im mówię, że stary ale ona jest ze mną w ciąży a Ci gały wystrzelili tak wysoko by zobaczyć mnie jak wystrzeliłem z tych papci. Nic im tu nie gra. Pierw założenia, że ciąża to wałek, no ale 16 tydzień wczoraj zobaczyłem u niej (koleżanka mi podesłała zdjęcia, bo ona to całkiem mnie zablokowała, wszędzie na amen) to coś tam widać, ale ja tam się znam jak na budowie rakiety kosmicznej - same podstawy. - No czekam na badania, łudzę się że to nie jest moje dziecko jakimś cudem. JAK BABA może zostawić chłopa, który chce się angażować w opiekę nad dzieckiem, chce pomóc, chce wgl brać czynny udział. To tu je by lepiej wyszło, jak by zainwestowała wszelkie pieniądze ze mną a później mnie kopnęła, ale mniejsza o to. -Aktywna walka o dziecko? No będę się starał, ale patrząc teraz co się odpierdziela.. to całkowicie brak szans, zero kontaktu. Walenie głową w ścianę, ganianie się po sądach, prawnikach, wywalanie hajsu... po co to komu? Wiadomo, dla dziecka to, bo tam się szerzy patologia, materializm, jednostronność, brak myśli o dziecku tylko egoizm. Toksyczność lvl high. -Ucieczka? Myślałem, nad wyjazdem za granicę. Usunięcie facebooka, insta, zmienić numer - zniknąć. Tylko czy później do kraju będę mógł wrócić xd. Bo szczerze, biorę pod uwagę taki aspekt, żeby nie kłaść pieniędzy żadnych na nią i niech Sobie radzi sama z gościem, kim kolwiek. Nie wiadomo wgl czy gościu wie o ciąży, nikt nic nie wie. Ja zostałem odsunięty i tyle. Pewnie będę musiał się pojawić dopiero w sądzie i taki wałek. Czy przestałem ją interesować? No nie wiem, jeszcze pod koniec stycznia przeglądaliśmy wspólnie mieszkania. Nawet, na początku jak się dowiedzieliśmy o ciąży (czy też ja się dowiedziałem, bo później) też rozmawialiśmy o mieszkaniu dla dziecka, że trzeba będzie się wyprowadzić. A później weszła pandemia, sru ona że się nigdzie nie wyprowadza, zostaje tu i elo do póki to się nie skończy. A ja "DAFUQ" !? Rozstawaliśmy się, a dokładniej to ona odpierdalała, ale ja głupi zamiast kopa w dupę to mowie, że to tak nie może wyglądać. Więc spokój był na kilka miesięcy i teraz akcja znów tylko z grubszym kalibrem. Miejmy nadzieje, że wszystkich przeczucia co do tego, że nie jest ono moje to prawda. Baba nawet nie odzywa się czy u lekarza była. Niby pod koniec miesiąca chodzi, ale ja jej w piatek (15 maja) napisałem (tak kontrolnie, że interesuje się), czy była może u lekarza. I Cisza.
  13. Brakuje mi dostać liścia w twarz na obudzenie się haha, no fakt trochę się przejmuje. Bardziej denerwuje się, tym ze mogą być (a nawet będą) ograniczenia, alimenty, wojny, dziecko nie będzie się widywać z ojcem, będzie miało innego ojca itd. Tak to, zajmuje się wszystkim czym mogę
  14. Dzisiaj dodała zdjęcie z 16 tygodnia ciąży. Porównując w internecie, no to jakoś taki bebz nie za duży patrząc na inne... ale ja tam się nie znam, ona jest szczupłą osobą. Wgl dostałem numer do tego typka, ziomek mi mówi.. zadzwoń i spytaj się go czy wgl wie coś o ciąży i jak się zapatruje, z kolei drugi mówi.. pi*rdol to.. nie będziesz się poniżał, czas pokaże i tyle.
  15. Rozmawiałem z jednym z gości, ze stowarzyszenia samotnych ojców (w celu porady, odnośnie sądów itd). Spytał się pierw mnie, jak wyglądały jej relacje z ojcem, to mu pokrótce opisałem. Stwierdził, że ona może mieć zespół "bordelines" co oznaczało by, że wszystko jest robione celowo. Czyli stawia jednak, że dziecko raczej jest moje...ale jednocześnie uświadamia mnie, że będzie ewidentna wojna w sądzie bo już jej zachowania wskazują na to, że chce mnie usunąć z życia dziecka. Co za tym idzie, bedę miał problem/walke by uzyskać jakiekolwiek widzenia z tym dzieckiem. Te informacje mnie nie pocieszyły, nie mniej jednak... żyje nadzieją, że to nie jest moje... i oby tak było...
  16. No otóż to, pytanie w ciąż czy aby na pewno jest w ciąży. Nie widziałem się z nią od 2 miesięcy heh i nie wiem co mam myśleć jedynie zdjęcia widziałem, ale ciężko ocenić bo to 17 tygodni było niby i zdjęcie wgl robione w szybie jako odbicie. Kij go wie, wydaje mi się że jest ciąża ale liczę, że jak jest taka akcja to musi być coś na rzeczy. Oby nie było moje i tyle, druga szansa od życia.
  17. Test robiony będzie na sto procent, no ale co... wyjdzie, że moje, ona nie będzie chciała wychowywać go ze mną (zresztą po takich akcjach to pal licho z nią) a ona i tak z tym fagasem będzie żyć. Ja będę płacił na dziecko alimenty (bóg wie ile) no i widywał się z dzieckiem ile.. raz w tygodniu? Dziecko przyzwyczai się, do widoku "ojczyma" a ja będę Panem z zabawką. Załamuje się z tą myślą...
  18. No ale to chwila... Okej, jemu wciska dziecko mówiąc, że to jego a mnie chce na alimenty naciągnąć. No ale, to tak czy inaczej wyjdzie... bo jak ona mnie na alimenty może naciągnąć jak np. ten gościu uzna to dziecko to ode mnie grosza nie wyciągnie MIMO, że będę biologicznym ojcem, ale to gościu uznał dziecko.
  19. Dzięki, przeglądnę Sobie to. wgl brałem prysznic właśnie... i tak zacząłem Sobie przypominać nie które wątki. Co prawda, kiedy my się rozstaliśmy (tam w lutym już po stosunku z przed kilku dni itd itd) pisała mi tam, że pije alkoholu dużo itd. To ja na to, że nie powinnaś chyba, bo może jesteś w ciąży i co? (z troski o zdrowie tego płodu) a ona mi mówi, że robiła testy i nic nie pokazywała, że nawet tego nie ma i niczego nie ma. No ale jednak okazało się, że jest bo... nie dostała okresu (a ma go na początku miesiąca). No ja dowiedziałem się o ciąży 8 marca. Ale jednak no.. to chyba nic nie zmienia, bóg wie czy to po naszym stosunku który odbył się w okresie 15/16/17 (w którymś z tych dni gdzie były dni płodne) czy np. później zrobiła skok w bok ale szanse na zapłodnienie zmniejszają się jednak... ew też w dniu płodnym mogła to zrobić z kimś (ale no nie wydaje mi się, ale pewności no nie mam, zwłaszcza ze baba która jest z kimś w ciąży to tak się nie zachowuje, że ojca odrzuca w dodatku który się chce angażować) LOL
  20. Nie jest specjalistką, jest osobą która sama wychowywała dwójkę dzieci bo mój ojciec zniknął w dniu narodzin a siostry się wyjebał lekko, ale z tego co wiem to z winy matki troche hehe... Ale nie jest specjalistą. "beta-bankomatów" - tu gdzieś znajdę, czy bardziej google?
  21. No wiadomo, nie ma co produkować się na taką osobę i wgl najlepiej "usunąć" ją z życia i tyle, ale do narodzin dziecka muszę się pucować i interesować również jej zdrowiem (by w sądzie widzieli, że interesuje się tym wszystkim a nie wyjebałem jajca na wierzch). No ja nie wiem jak to komentować. Ciąża jest na 100% i chłop się angażuje i dupa. Moja matula mówi mi, że ona znalazła u niego "bezpieczeństwo" i pewnie zainteresowanie ciążą/dzieckiem, No a kpiną jest, bo ja to jak najbardziej chciałem się i z nią spotkać, pójść do lekarza (od początku to mówię jej) i pytam się jak się czuje. Z kolei ona to, nie chciała bym do lekarza jechał, zaczęła się wkurzać i irytować na mnie (bo ja chciałem pogadać też o pierdołach a nie tylko o dziecku, bo ile można w kółko maglować jeden temat. Nie zrzucam tego tematu na bok, ale... no chyba rozumiecie). Zakładam niestety, że to MOJE i koniec kropka... ale test pokaże, jak wyjdzie że moje to lipa... fajnie, że będę ojcem i cieszyć się będę cieszył, ale dobijające jest to ze rodzina to jednak rodzina ;). No ja ją też zalewałem, no ale mniejsza z tym zalewaniem. Mogła robić rogi, choć był kontakt ścisły między nami. Chuj go wie tak na prawdę, oby nie moje.. ale jak moje, to największy ból jest w momencie gdy wiesz, że dziecko bedzie widywać się z Tobą co 2 tydzien a tak na codzień bedzie mieszkało z mamą i tym fagasem. I do niego zacznie mówić tato a mnie bedzie kojarzył jako "pana z zabawką" (zakładając,ze to moje)
  22. @BlacKnight @leto @Feniks8x @CzarnyR @Januszek852 @EricCantona @misUszatek @fikakowo @wojkr @cst9191 oznaczyłem was, w sumie dlatego że chciałem coś napisać i odpowiedzieć na wasze wcześniejsze posty związane z tym tematem. Do czego zmierzam. TEST NA OJCOSTWO OBOWIĄZKOWO. Dowiedziałem się, że ona od 2 miesięcy spotyka się z takim jednym gościem (znam go, mieszka bramę obok niej wgl to pracowałem kiedyś z nim). Często wpadał pod bramę na jakąś fajkę do znajomych z jej bramy - bóg wie. Okazało się, że 2mc temu on zerwał ze swoją laską a moja akurat miała jakieś problemy ze mną i zaczęło jej odwalać. [DODAM że gościu ma lekko zdeformowaną twarz (nie mówię tego po chamsku, tak jest :/. I lekarze ponoć mu powiedzieli, że jego potomek może mieć tak samo mieć jak on. Co za tym idzie? Gościowi jest na rękę "wziąć" moje dziecko bo bedzie "ładne" (wiem chora rozkmina, ale bez kitu prawdziwie brzmiąca). A ja mam tylko alimenty bulić i tyle... WRACAJĄC] do wcześniejszego wątku - Nie chce Ciebie, nie chce mieć niczego z Tobą, tylko dziecko nas łączy. I Chodzą Sobie na spacery. Co dziwne, no jednak mówiła mi "ze chyba będziesz skazany na mnie całe życie" (w dniu jak się dowiedziałem o ciąży). Próbuje połączyć to wszystko w całość. Jej matka z kolei rzucała teksty "fajnie, że kupujesz ciuszki może kiedyś się przydadzą" (jak by to nie było moje dziecko) albo mówiła "z tego co wiem, to dziecko pojawiło się jak nie byliście razem" (po prostu okazało się, że jest w ciąży w okresie, jak już nie byliśmy w związku, ale mimo to wróciliśmy do Siebie po tej informacji). Również padały słowa, że jeżeli nie chce Ci się tłumaczyć to najwyraźniej ma powód ku temu (może nie chce się pryznać, że to nie moje albo że się puściła i finalnie przy porodzie się dowiemy wszyscy kto jest ojcem). Wzięła mnie wszędzie zablokowała, facebook, instagram (żebym niczego nie widział), co prawda i tak wiem, że wychodzi bo znajomi mnie sami informują (choć ich nie proszę o to, bo przeszło mi to wszystko). Dziś spytałem się jej czy była może u lekarza, to mi nie odpisała na smsa. Myślałem też czy np. ta cała ciąża nie jest fikcją. Np. zdjęcia które mi wysyła (usg dziecka) to w górnym rogu są zakrywane palcami. Czytałem, że jest możliwość kupna tych wszystkich papierów - ale wykluczam to... Reasumując, wszystko okaże się w listopadzie... ale myślicie, że mogła by tak o spierdolić ode mnie i pójść do kogoś innego? Dodam, że gościu właśnie szuka mieszkania Sobie by aktualne sprzedają rodzice, bo zbudowali domek gdzieś na wiosce. Czy to taki jej skok w bok na chwile? Czy to może być ukartowane przez nich, że chcieli mieć dziecko ale że gościu jest taki a nie inny? Czy to możliwe, że to nie moje dziecko i się puściła? Jeżeli tak, to dlaczego od razu nie powiedziała, zerwała kontaktu, czy powiedziała że to nie moje dziecko cokolwiek? No właśnie... bo może boi się przyznać, że wyszła na zwykłą ku*wę. Czekam na wasze wypowiedzi.
  23. No cień szansy jest. No bo ja ją też zalewałem. Nie powiem, że może być jednak moje... bo gościu z którym się spotyka, to wgl brzydki jak noc. Ma lekko zdeformowaną buźkę (nie mówię tego po chamsku), ale no okej może coś w nim widzi, albo hajs. Do czego zmierzam, może być tak że jemu na rękę jest mieć nie swoje dziecko, bo po prostu urodzi się ładne, bo lekarze ponoć mówili mu (tak słyszałem), że jest 50% szans, że jego potomek urodzi się z taką samą wadą jak on. A mnie ciągnie na hajs i alimenty teraz. Pokazała rachunek, tak więc zapłaciłem sumkę (połowę). Co śmieszne, deklarowałem się, że mogę zapłacić więcej ale chce iść. To powiedziała, że NIE. No mnie też dziwi to właśnie, że ojca odsuwa od Siebie, zwłaszcza że chce się angażować w to, no POEBANA. No może okazać się, że jest również moje a chce z nim być, co było by dziwne kompletnie dla mnie XD
  24. Witam. Mam dziecko w drodze, ale babka mnie totalnie olała. Stwierdziła, ze nie chce ze mną żyć itd. Po 2 miesiącach, okazuje się, że z kimś się spotyka (nie istotne teraz tutaj). Chodzi o to, że do dnia dzisiejszego wykazuje inicjatywę do tego, że chce pomagać czy dokładać się itd. Zażądała hajsu ostatnio za lekarza (połowę kwoty), ale do lekarza nie pójdziesz. Pytanie, czy mogę odmówić jej dawania jakich kolwiek pieniędzy na co kolwiek oraz czy później jak okaże się że to moje dziecko, to może w sądzie wytoczyć mi sprawę o zwrot jakiś pieniędzy?/ Jak to wygląda?
  25. emocje już opadły, choć miewa czasem huśtawkę nastroi. Minęły 2 miesiące od całej tej akcji, "dziewczynka" (bo inaczej nie jestem wstanie jej określić) po blokowała mnie wszędzie, nawet głupiego instagrama żebym przypadkiem nie zobaczył czy chodzić gdzieś itd. Co ciekawostkę, zadzwoniła do mnie znajoma ostatnio, jak w ogródku pracowałem. I spytała się mnie, czy to ja będę ojcem. A na zapytanie, skąd wie powiedziała i wysłała mi zdjęcie jak stoi na dworze i trzyma się za brzuszek. Trochę się wkurzyłem, ale jakoś przeszło od razu, nie chce spotykać się do lekarza bo wirus, a i tak wychodzi, no ale nie ma co się wkurzać o to, bo to pierdoła. Postępowanie jej jest kompletnie dziecinne. Liczę, że życie ją kopnie w pewnym momencie i tyle. Miewam momenty rozkmin, czy przypadkiem Sobie kogoś nie znalazła na boku, ale to albo wcześniej... albo kogoś musiała nakręcić, żeby wychowywał nie swoje dziecko (świat jest po**bany i ludzie tak samo) lub no to nie jest moje dziecko, ale test wszystko wykaże. Mamy do listopada jeszcze trochę czasu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.