Skocz do zawartości

Margon

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Margon

  1. Tak oraz "Opiekuj się mną tato" (Czasem się tak czułem) Cóż nie zaznała ojcowskiej miłości. Ona prawdopodobnie myśli, że już mam nową kobietę. Wczoraj dostałem wiadomość typu "Tej swojej nowej lasce pokazujesz jaki jesteś super, a ja wiem jaki jesteś na prawdę" Nie zaprzeczyłem, nie potwierdziłem. W zasadzie nie wiem skąd się to u niej wzięło. Ale niech tak sobie myśli, trochę spadnie jej ego bo uważa się za jakiegoś Boga. Staram się korzystać z waszych rad, wszystko robię okej?
  2. Słuszne pytanie. Głównie za: - Emocjami, które odczuwałem przy partnerce - Seksem (Ale to już omówiliśmy) Poza tym raczej nic a nic, na ogół była nudną, sztywną babeczką bez większych celów w swoim życiu. Wystraszona otaczającym ją światem. Jest strasznie kłótliwą osobą, zaborczą, zazdrosną, ograniczającą i ciągnącą w dno. Właśnie odwiedziłem aptekę, kupiłem 2 paczuszki. Chętnie wypróbuję:) zdam na pewno relację za kilka dni (A wiesz po jakim czasie zacznie działać?). Właśnie do mnie napisała po raz kolejny "Wstyd mi ale mam pytanie" Zabawnie, wczoraj ją olałem i nagle sama się odzywa. W zasadzie wczoraj zakończyliśmy rozmowę na tym, że nawet za rok gdybym się odezwał to mnie wyśmieje. Potem wysłała mi jakiś śmieszny cytat, muzykę a ja zero odpowiedzi. Nie odpiszę jej. Niech sobie sama radzi:)
  3. Masz tutaj rację, niestety tak to wygląda. Staram się doinformować, dokształcić w tym zakresie co na pewno pomoże mi w przyszłości. Była moją pierwszą dziewczyną, na dodatek zostałem nauczony złych wzorców takich jak: - wierzyłem w prawdziwą miłość - wierzyłem, że będę z tą dziewczyną do usranej śmierci. - wierzyłem w happy endy. No i na dodatek ten związek miał wejść na kolejny szczebel, wszystko w zasadzie było zaplanowane - zamieszkanie razem. Na co właśnie ona naciskała, przekonała mnie i dała nogę. Uważam, że w tym związku nie byłem jakimś rycerzykiem, w zasadzie żyłem swoim życiem, związek był na moich zasadach. Jak chciałem to byłem dżentelmenem, jak mi się nie chciało to nie byłem. Na ogół zachowanie w związku z mojej strony było okej. Jedynie dobił mnie fakt rozstania i wtedy okazałem biało rycerstwo. Wyniosłem wnioski po wczorajszym kontakcie. - Teraz dużo o niej myślę, z czym wcześniej nie było problemu. - Nawróciła tęsknota. - Nawróciła niepewność, czy na pewno będzie mi bez niej lepiej. Czy znajdę kogoś lepszego. - Znowu jazdy na bani, że chciałbym aby to wszystko wróciło - Walka z samym sobą aby się nie skontaktować z nią. (Strasznie mnie kusi aby jej odpisać- lecz muszę się odciąć.) - Odczuwam chęć udowodnienia jej, że jestem wartościową osobą, że popełniła tym wszystkim błąd. I mogę powiedzieć, że żałuję ponownego kontaktu. tak jakby emocje wróciły a było już w miarę luźno. Mógłbym powiedzieć, że cofnąłem się w rozwoju. Sam sobie przeczę, z jednej strony tęsknię a z drugiej widzę, że nie była wcale wyjątkowa, w zasadzie była normalna. Jeszcze od około tygodnia (nie liczę dokładnie) wziąłem się za no fap. Na ten moment jest luźno, nawet mnie do tego nie ciągnie. Lecz tęskni mi się za dobrym seksem, który miałem zapewniony u mojej ex.
  4. W zasadzie to odpowiednia reakcja, ciężki dzień miałem. Ogrom pracy, na dodatek popełniłem błąd kontaktując się z eks. Jeżeli panowie macie jakieś szczere rady co powinienem zrobić, chętnie wysłucham bardziej doświadczonych osób. Planuję jutro zakupić kobietopedię, warta przeczytania? Potrzebuję sporo popracować nad sobą, możliwe że to idealna książka dla mnie. Od kilku godzin czytam różne tematy na forum. Dużo ciekawych informacji można wyciągnąć. Nie jestem sam, jest pełno takich przypadków jak mój.
  5. Tak też zrobiłem. Teraz przesyła mi jakieś różne linki do muzyki, cytaty. Nie wiem po co to robi. Jedno jest pewne, nie warto jej nawet odpisywać. Blokować jej nie chcę, co mi to da? Po prostu przestanę obserwować i odpisywać. Idealny przykład Pewnie jeszcze pozostały we mnie jakieś emocje, potrzebuję się odciąć. Nie. Nie chcę powrotu, skoro mnie rzuciła to nie zasługuje na moją miłość. W zasadzie nie zasługuje również na tęsknotę itp. Nie jest to proste ale co poradzisz. Tak po prostu muszę postąpić:)
  6. Wymieniłem z nią kilka wiadomości. Co ciekawego z tego wynikło? Jedynie usłyszałem, że jestem dupkiem i zniszczyłem jej życie. Niby zniszczyłem jej życie tym, że raz wybuchłem. Wyraziłem w dość wulgarny sposób co o niej sądzę. Wiem, że to było błędem, lecz czasu nie cofnę. W zasadzie odpowiedziałem atakiem na atak. Każdego dnia byłem wyzywany, a ja brałem to na klatę. Tym razem już nie wytrzymałem. A teraz usłyszałem, że do czasu aż nie wyraziłem zdania o niej było jej wielce cudownie. Po tym jej życie się zniszczyło i nigdy mi tego nie wybaczy. Zakończyłem temat. W zasadzie to nie wiem, czy powinienem się tym jakoś przejmować czy są to po prostu zwykłe słowa, które mają na celu poniżenie mnie. Tak też zrobię, nie ma sensu rozpamiętywać. To nigdy nie wróci.
  7. @Stefan Batory Odpowiedz; "Byłam, byłam gotowa na poważny związek z tobą." Kłamstwa, kłamstewka. Chyba próbuje się wybielić.
  8. Uważasz, że po takim czasie powinienem jej to napisać? Chyba lepiej nie, po wczorajszych akcjach... Sam nie wiem. Biorę się za lekturę:) Wszystko jasne. Dzięki bracie.
  9. W jaki sposób mam to rozumieć, że dobrze się stało? Nie ukrywam, że słabo ogarniam to wszystko;/ W zasadzie to, nie wiem. Swoje też nabroiłem, bo raz powiedziałem co szczerze o niej sądzę, wnioskując po zachowaniu. W skrócie, że jest ostro zaburzona. Od tamtego momentu zaczęły się groźby, życzenie śmierci itd. Rycerze zaczeli wypisywać, że będę zbierał zęby - a jak przyszło co do czego, to po miesiącu/dwóch żaden nie odważył się podskoczyć;/ @Imbryk W takim razie widzę, że dużo przede mną. Warto się dokształcić aby nie rozjebać sobie życia.
  10. A nie mylisz się. Naciskała na ślub pomimo naszego wieku czyt. 18 i 20 lat. Zaczęło się od namowy na oświadczyny, na co stanowczo odpowiadałem, że w swoim czasie. Później przerodziło się w naciskanie na ślub, czyli tłumaczenie, że tak będzie nam w życiu łatwiej, będzie nam się lepiej żyło, ogólnie wciskanie kitu. Rzecz jasna, nie dałem się. Z czasem przestała o tym wspominać gdy wiedziała, że ja najchętniej ślubu bym nie brał. A jeśli już, to po 30stce. Co jeszcze dziwne, bardzo często wspominała, że w przyszłości chata i wszystko zapisane na obojga. Czy to normalne? Przecież ona jeszcze jest w zasadzie dzieckiem. Pominąłem jedną kluczową sprawę, przez większość życia jest wychowywana przez samą matkę. Ojciec żyje, ma ją głęboko. Wiem, że za nim tęskni przez co czasem czułem, że robię za jej tatusia. Pół roku przed naszym rozstaniem, jej mama poznała kogoś, od tamtego momentu zauważyłem spadek w naszej relacji. @ntech We wszystkim chodzi tylko o interes dla samej siebie z tego co widze.
  11. Warto w mojej sytuacji zakupić kobietopedie? Pomoże wyjść to z biało rycerstwa?
  12. Również mnie to rozbawiło. To było coś na zasadzie "Spierdalaj, wsadź je sobie gdzieś" pomimo, że chwilę wcześniej mi mówiła, że mnie kocha. (?) Dopiero kolejnego dnia zadzwoniła z przeprosinami i podziękowaniem. A po tygodniu widziałem pierwsze oznaki pojawienia się w jej życiu nowego faceta. Zapewne był już przedtem. @ntech Nic nadzwyczajnego, tak w zasadzie to więcej znajdę u niej minusów niż plusów. Nie byłem w żadnym innym związku, stąd nie wiem czy kobiety z reguły są np. opiekuńcze wobec swoich facetów. Podobało mi się to, że po prostu dbała o moje potrzeby, żebym na ogół czuł się jak najlepiej.
  13. Ponoć okazywałem zbyt mało czułości, zainteresowania. Że nie zabierałem jej czasem na jakąś kawę itp (przewidywalność) Co do rozstani. Rzuciła mnie, przez pół miesiąca walczyłem o nią i dopiero się otrząsnąłem, że się tylko tym poniżam. Odpuściłem sobie i zacząłem nad sobą pracować. Potem ona zachciała powrotu, sama bez mojej ingerencji, za pierwszym razem odmówiłem, za drugim stwierdziłem, że okej możemy spróbować. Minął tydzień, wydawała się jakby była bardzo zadowolona. Zaproponowała mi wspólne mieszkanie na przestrzeni miesiąca. Nie zgodziłem się, podałem inny termin - wakacje. Bo jestem podczas nauki do matury, to dla mnie ważne. Wtedy usłyszałem, że jestem nieudacznikiem jak jej brat itp. Trochę ją wyprostowałem, bo jak śmiała tak do mnie mówić. Po kilku dniach zakupiłem jej kwiaty, ponieważ była nasza rocznica. Gdy je otrzymała, zerwała ze mną ze słowami że zrywa przez kwiaty. Od tego momentu zaczęła się wojna. Tak w skrócie:). @Arthur Morgan Dzięki. Trzymaj sięrównież!
  14. Widzę jej ogromne wady, to co robi jest według mnie paskudne a i tak po części mnie do niej ciągnie. Odczuwam, że nie poznam nikogo lepszego od niej.:/ To jest u mnie największym problemem.
  15. Wydaje mi się, że ma innego chłopa. Chociaż nie mam pewności, nie śledzę jej nigdzie w mediach itd. @Still Chciałbym trollować;/
  16. Panowie a więc tak, jestem około 3/4 miesiące po zakończeniu związku z ex. Przetrwaliśmy ze sobą 4 lata. Rzuciła mnie w nienawiści, rozjebując mi psychikę jaki to nie jestem beznadziejny. Od około miesiąca mamy totalny brak kontaktu aż do dziś, wszędzie mnie odblokowała, zaczęła strzelać lajki na instagramie itd. Stwierdziłem, że okej może czas zakopać topór wojenny. A więc odezwałem się do niej z propozycją sojuszu, ze względu na sentyment bo rozeszliśmy się w ogromnej nienawiści, bólu, żalu itd. Zostałem zrównany z ziemią, uznała że powinienem się leczyć, jestem frajerem i każdy od niej liczy na moją smierć. Rzecz jasna, odpowiedziałem, że żadnym frajerem nie jestem, co najwyżej może być jej nowy przydupas, który chciał przykozaczyć pogroził i nic nie zrobił. Co mnie zdziwiło, że nawet napisała "Nawet moja mama liczy na twoją śmierć, a cię wręcz kochała" (?) Co jest z nią nie tak? U mnie minął żal, nienawiść itd, uznałem, że wolę mówić jej cześć na ulicy niż jej unikać bo przecież przeżyliśmy wspólnie 4 wspaniałe lata, była przeszczęśliwa przez ten czas. Podczas związku miałem uczucie jakby wręcz mi dziękowała za to, że jestem dla niej dobrym facetem. Nie tęsknię za nią, tęskni mi się za seksem bo była przecudowna w łóżku. Krew mnie czasem zalewa jak pomyślę, że jakiś frajer będzie miał to co ja.
  17. Tak wiem, zaglądałem i mam nadzieję, że pomoże mi to przejść przez ten cięzki okres. Musi minąć jeszcze trochę czasu. Nie potrafię jej wybaczyć. Pierwszą miłość chyba najciężej odchorować. Lepiej, że stało się to teraz niż za miesiąc czy dwa bo w planach była przeprowadzka.
  18. Oj jak najbardziej to wszystko pasuje do mojej ex. Lepiej trzymać się z dala od kobiet bez ojców?
  19. Witam bracia, jestem tuż po rozstaniu z moją pierwszą długoletnią miłością. Mam zaledwie dwadzieścia lat, a byłem w 4 letnim związku. Zostałem porzucony przez swoję ex partnerkę około 3 miesiące temu. Myślę, że najgorsze już za mną, pozostała nienawiść (Groziła mi śmiercią, życzyła śmierci, rycerze mi grozili wpierdolem itd...) zostałem zrównany z ziemią, jakbym nic nigdy nie znaczył i wszystko byłoby moją winą. Na dodatek moja ex partnerka po rozstaniu strasznie się zmieniła, przedtem była spokojną, wartościową dziewczyną (niedawno wybiło jej 18lat. Tuż przed rozstaniem) teraz zaczęły się imprezy, ciulowe towarzystwo (Jedyna przyjaciółka - puszczalska). Krótki opis mojej ex - Wychowana tylko przez mamę, brak znajomych, za wyjątkiem jednej przyjaciółki, którą jeszcze niedawno wyzywała od szmat. Czepialska, sztywna, bez poczucia humoru. Kochała seks, minimum każdego dnia - jak go nie było, to sama się o to wkurzała. Boi się świata, swojego zdania itd... Przy mnie moja ex musiała trzymać wysokie wartości, wiele oczekiwałem, wiedziała że jeśli będzie źle to ją zostawię. Tak było przez większość czasu, aż udało jej się rozjebać moją samoocenę, moje znajomości, straciłem swoją wartość we własnych oczach. I jak wiadomo, w najmniej oczekiwanym - najcięższym momencie uciekła ode mnie przy czym rozjebała mi psychikę w pewnym stopniu, wmawiając różne brednie. Wstyd mi za nią, jak mogłem z nią żyć przez tyle czasu. Mam na ogół wygórowane oczekiwania wobec kobiet lecz do czasu uważałem ją za "ideał". Teraz? Jest okej, widzę wszystko i szczerze to jej nienawidzę. Chociaż celem jest obojętność to jeszcze długa droga przede mną. Jest moją pierwszą kobietą, seksualną oraz miłosną. Lecz nie o tym chciałem mówić. Tęsknię ale nie za nią, za emocjami związanymi z całą tą otoczką - brak mi kobiety a szczególnie seksu, lecz zanim zacznę ponownie wchodzić w jakieś relacji chciałbym popracować nad sobą. A więc tak, głównie borykam się z trzema uzależnieniami: 1) E-Papierosy - Od około 3 lat. Z jednej strony chcę rzucić, z drugiej to mnie odstresowuje. 2) Obgryzanie paznokci - brzydzi mnie i nie wiem jak sobie z tym poradzić. 3) Porno - Od kilku dni wszedłem w czelendż nofap. Czuję, że odkąd zacząłem codziennie oglądać pornografię spadła moja samoocena, odciąłem się od ludzi, obniżona motywacja itd... (Wszyscy znamy skutki) Jeszcze czasem dojdzie ciekawość co tam u mojej ex, wkurza mnie to - bo szczerze? Wydaje się szczęśliwa, a z mojej perspektywy wygląda to tak jakby pierdoliła sobie życie (Pomimo wszystko, zawsze motywowałem ją, aby była lepszą wersją siebie - a teraz? spada na dno.) A więc pytanie brzmi, czy jeżeli rzucę wszystko razem, nie będzie to zbyt wiele dla organizmu? Zależy mi na pozbyciu się tych wszystkich nałogów, szczególnie porno i obgryzanie paznokci. Jestem pewien, że zmieni to mój komfort życia, dokładając do tego pracę w innych kwestiach życia - siłownia, dieta, rozwój osobisty, psychiczny, polepszenie relacji z kobietami.
  20. Margon

    Witam

    Witam wszystkich, jest to moje drugie konto z obawy rozpoznania po nicku. W skrócie opiszę, jestem 3 miesiące po rozstaniu - wyleczyłem się dzięki radom braci. Rzecz jasna, jeszcze wiele przede mną lecz myślę, że najgorsze już za mną:). Forum śledzę każdego dnia, moim celem jest skupienie się na samorozwoju - chciałbym poprawić swoje życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.