Skocz do zawartości

KamilosZduneros

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez KamilosZduneros

  1. 30 minut temu, Hellheim napisał:

    Wyjaśnij mi proszę dlaczego nakręcasz sie na laskę, która ma faceta. Dlaczego w ogóle przyjmowałeś do siebie jej ździrowate sygnały. Wiesz, że jest zajęta i widzisz, że coś do Ciebie próbuje. To źle o niej świadczy, bardzo źle. 
     

    W punkt. Jeżeli odkurwia takie akcje mając teraz chłopa to to samo będzie gdy ty się z nią zwiążesz. Szkoda czasu i nerwów na takie kobitki.

    • Like 3
  2. 22 minuty temu, Brat Jan napisał:

    O niej:

    rozwiedziona, bywalczyni Woodstock i innych rockowych festiwali, bywalczyni dyskotek, nie pogardzi skrętem, a nade wszystko lubi przygodny sex.

     

    Co zrobisz?

    1 sex bez gumy

    2 sex z gumą

    3 minetka

    4 ona robi Ci loda

    5 odmawiasz

    6 inne, napisz co

     

     

     

     

    Zdecydowanie nr 5

    • Like 1
  3. 7 minut temu, alfa_sralfa napisał:

    Ja miałem kilkanaście partnerek seksualnych i tylko jedna umiała się fajnie kochać przebijając inne i zostawiając je daleko w tyle. Oczywiście ta najbardziej pojebana xD. Miała też wielu partnerów przede mną i po mnie. Też była ładna. Kolejna jedna moja partnerka widać, że się starała, ale już tak nie wychodziło.

    Była dziewczyna mojego brata była dokładnym przeciwieństwem tej Pani - cicha, spokojna, ogarnięta życiowo a z tego co braciak mówił to lubiła jak się jej w łóżku przypierdoliło. Pejcze, przebieranki itd, istne Las Vegas. Więc chyba nie ma co się kierować myślą pojebana = dobra w łóżku ;d

    • Like 1
    • Dzięki 1
  4. Teraz, jaceek napisał:

    Nie będą chcieli zrezygnować? A co to praca dla NASA? Co jest łatwiejsze: zmiana pracy w razie kwasu czy radzenie sobie gdy usłyszy się pierwszy raz, żeś gołodupiec, to nie Twój dom, albo gdy Cię jeszcze z niego wywalą? No właśnie nie ten kaliber bo u Ciebie kwas może być dużo większy, ale to koledze doradziłeś rozstanie, a sam tego nie robisz. Ciekawe.

    Niczego nie doradziłem, wyraziłem tylko swoją opinię w tym temacie (chyba od tego jest to forum?) i równie chętnie usłyszę jego zdanie na temat mojej sytuacji. 

  5. 1 minutę temu, jaceek napisał:

    To tym bardziej powinieneś dać sobie siana jeśli chodzi o swój związek w którym rodzice Twojej kobiety chcą stawiać dom nie na Twojej działce czyli jej. W którym po kilku latach możesz usłyszeć żebyś spierdalał z jej domu, jesteś gołodupiec. Mieszkanie w domu od teściów wręcz prosi się o kwas parafrazując. Napiszę Ci dokładnie to samo co napisałeś do kolegi:

    Zrób rachunek sumienia i zastanów się czy ta relacja jest warta ewentualnego gnoju, który pozostanie na dłuuugo jak coś pójdzie nie tak.

     

    Kompletnie nie widzę zbieżności tematu. Mówiąc o gnoju chodziło mi koślawą relację w pracy z, której przecież ani on ani ona nie będą chcieli zrezygnować i będzie się to tak ciągnęło X lat. W moim wypadku mogę zostać wyjebany na zbity pysk :D Nie ten kaliber ;) 

  6. 6 godzin temu, francois123 napisał:

    1. Ja mam 28 lat, ona 30.

    Po wieku można wywnioskować dwie opcje :

    1. Miała już kogoś na dłużej przed tobą, zraziła się a ty nie wiedząc o tym zachowujesz się jak jej były przez co jej odpi*rdala

    2. Nie miała nikogo do 30-tki co oznacza, że jest dość ciężka w obsłudze

     

    Jeżeli o mnie chodzi to dałbym sobie siana. Związek / romans z koleżanką z pracy wręcz prosi się o kwas. Zrób rachunek sumienia i zastanów się czy ta relacja jest warta ewentualnego gnoju, który pozostanie na dłuuugo jak coś pójdzie nie tak.

  7. 2 minuty temu, sargon napisał:

    Ciekawa historia - jak to opisujesz, to są to relacje pomiędzy kimś z 10% społeczeństwa (średnia-wyższa), a kimś z 1% (kosmos).

     

    Być może dla teścia budowa domu to jak wypad po waciki, a że w jakoś sposób wzbudziłeś szacunek (zarabiasz więcej plus może coś jeszcze), to wybuduje.

     

    Zakładam, że wszyscy chcecie dzieci. Ludzie z kategorii kosmos z reguły chcą, bo mogą.

    Dom to takie trochę popchnięcie w tym kierunku. Tzn. kierunku robienia bombelków.

     

    Jest to spoko oferta. Jak nie masz głowy do urządzania i wyposażania - tym lepiej. Żona będzie miała zajęcie.

    Ale żeby nie wyjść na gołodupca i lesera, możesz oznajmić, że w takim razie np. kupisz samodzielnie mieszkanie dla swojego pierworodnego.

    Tzn. kupisz na siebie (mając dupochron w razie czego), możesz wynajmować, a oświadczenie że to z myślą o przyszłości bombelka - powinno załagodzić.

    Ewentualnie opcja z dokupowaniem wyposażenia ruchomego, jakby Ci było bardzo głupio.

     

    To jest w sumie klasyczne, konserwatywne podejście do majątku i rodziny. Jakieś pokolenie ma lepiej - przekazuje majątek niżej, żeby pomnożyć, albo chociaż zachować wartość.

     

    Myślę, że ewentualny ślub i dzieciaki to kwestia kilku lat. Z tego co wiem to starsi podpytywali partnerkę czy planujemy zaręczyny itd więc możliwe, że to faktycznie popchnięcie w tym kierunku. Mi przed ołtarz nigdy nie było śpieszno :D 

  8. 20 minut temu, NoName napisał:

    Ożeń się i rzecz jasna, bez intercyzy.

    Jak wygląda sytuacja po ślubie bez intercyzy? Należy mi się coś przy ewentualnym rozwodzie mimo tego, że wsadziłbym w ten dom wielki chuj? Pytam ponieważ jestem kompletnie zielony, jeżeli chodzi o kwestie prawne związane z małżeństwem :/

     

    2 minuty temu, MMorda napisał:

    To niech budują, wchodź w to jak jest wszystko dobrze. Ale w jakiś sposób musisz zabezpieczyć sobie tyły. Bo ja nie do końca wierze w szczęśliwy finał "żyli długo i szczęśliwie". Może tak być, a jak nie będzie wpakujesz kase, a nie będziesz miał gdzie sie podziać po np. następnych 7 latach. Myśl o sobie bo oni widzisz o córkę zadbają, ale wątpie że taką samą troską otoczą ciebie.

    Otóż to :) Biorę pod uwagę fakt, że za kilka/ kilkanaście lat może nie być tak kolorowo jak jest teraz :) 

  9. 8 minut temu, MMorda napisał:

    Konkretnej kasy chyba nie wrzuciłbym w ten projekt. Ewentualnie jakieś małe kwoty. Coś tu jest nie tak. Opisz szerzej różnice finansowe, ile partnerka ma lat?

    Rok młodsza - 26. Co do kasy to ja zarabiam troszkę więcej od niej, a co do finansów rodziców to jej są w kategorii - KOSMOS a moi w kategorii - Klasa średnia zahaczając o wyższą.

  10. Właśnie to jest powód mojego niepokoju :D Generalnie na tą chwilę jest super ale kto wie czy coś się nie odpierdoli za np. 10 lat. Też kwestia inwestycji w ten dom, czy powinienem cokolwiek z własnej kasy w niego wkładać? 

  11. Założyłem ten temat ponieważ chciałbym poznać opinię starszych i bardziej doświadczonych kolegów. Do sedna - mam 27 lat, od 7 lat jestem w stałym związku z moją partnerką, mieszkamy razem około 5 lat a nasza relacja wydaję mi się dość zdrową (szanujemy się wzajemnie, nigdy nie było momentu aby moja Pani robiła mnie pod chuj albo dawała jakieś powody do niepokoju). Wszystko generalnie cacy i super ale jest sprawa, która mnie dość mocno niepokoi - mianowicie jest między nami dość duża różnica finansowa, partnerka wywodzi się z dość bogatego domu mimo to szanuję pieniądze i każdą złotówkę ogląda dwa razy przed wydaniem. Jej starsi to też spoko ludzie nasze relacje określiłbym jako bardzo dobre. Mimo to martwi mnie pewna rzecz - teściowie zaproponowali, że wybudują nam dom. Temat totalnie rzucony z dupy gdzie wcześniej nic o tym nie było mowy. I tutaj pytanie do was Panowie - jak się w takiej sytuacji zachować? 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.