Skocz do zawartości

SzaryMarek

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez SzaryMarek

  1. 14 minut temu, Throgg napisał:

    A ja odnoszę wrażenie, że autorowi tematu już wcale nie zależy, żeby znaleźć jakieś wspólne zainteresowania do dzielenia z partnerką, tylko szuka legitymacji swoich podświadomych planów - czyli wyjścia ze związku.

     

    Jakbyś miał prawdziwą pasję, to nawet nie oglądałbyś się na żonę, czy idzie w Twoje kroki, tylko byś pilnował, żeby Ci nie truła dupy kiedy się tym zajmujesz.

     

    A same ,,wspólne zainteresowania", to ładnie wyglądają tylko na papierze, bo w praktyce często w tej samej dziedzinie dwie osoby może dzielić przepaść i jakikolwiek brak zrozumienia, jeśli chodzi o osobiste preferencje, co zresztą znam z własnego doświadczenia.

    Nie mam zamiaru wychodzić z związku.

    Mam swoje zainteresowania, którymi w większości zajmuje się w domu. Jeżeli idę np piwo to te trzy minuty na rozmowę z nią znajdę. U niej wygląda plan dnia że nie ma tych przysłowiowych 3 minut dla mnie.

    Tak chciałbym żebyśmy coś robili razem i nie oczekuje od niej że będziemy cały swój czas spędzać razem bo tego to bym nawet nie chciał. U nas nawet nie ma wspólnego wyjścia na spacer i tego typu rzeczy. Często jej się nie chce lub nie ma czasu a widzę że siedzi na telefonie..

  2. 5 minut temu, Azizi napisał:

     

    Aaaa to chyba zaczerpnięte z tych "poradników" z sympatii, które mówią by dzielić pasje. A co jeśli Ci powiem, że dobrze jest mieć inne, żeby uczyć się od partnera czegoś nowego. Za rączkę wszędzie musicie chodzić? Te same pogląd polityczne, na temat filmów, książek itp musicie mieć? Zluzuj troszkę...

    Ale nadal widać, że seks i haj pr

     

    Ja nie mówię że mamay mieć te same zainteresowania i pasje... poprostu chce mieć coś co nas łączy a nie tylko dziecko.

    Ona wielu rzeczy nie lubi robić co ja a jej pasje w większości są przeznaczone dla jednej osoby. 

    3 minuty temu, StatusQuo napisał:

    A to dzieci nie biorą się od kończenia "w środku" :) ?

     

    Tabletki zawiodły. 

     

    Co do tego rzeczy typu w jakimś stopniu ekstremalne nie są dla niej. Ja jestem jak najbardziej za. Wyjść teraz gdzie kolejek to problem zwłaszcza jeżeli jest się z dzieckiem.

     

    Cóż u niej że znajomościami jest ciężko ma chyba kilka koleżanek ale ich nie znam. Dwie tylko poznałem typu "część" "pa".

  3. 5 minut temu, tytuschrypus napisał:

     

    Co do czasu wspólnego gry jakiekolwiek z nią odpadają bo zachowuje się jak dziecko...puzzle też były małe obrazki spoko, duże już nie na moją cierpliwość. Spacery jakiekolwiek żeby ją wyrwać gdzieś to cud. Ma swój plan dnia i nie ma chwili na oderwanie. Ja mimo obowiązków znajduje luki dla niej. Choć teraz zaczyna mi być szkoda tego czasu dla niej.

    Kiedyś mieliśmy o czym rozmawiać lub poprostu udawała że to co mówię ją interesuję. Ja lubiłem jej słuchać nie, nie mówiła o jakiś banałach. Naprawdę dużo rozmawialiśmy aż zamieszkaliśmy. Tak jak by wraz z wkroczeniem na wyższy poziom związku zamknęła się na mnie? 

    A co do kłamstw tak zaczynając od tego że okłamała mnie co do swoich poprzednich partnerów, okazało się że nie należała do najwierniejszych. Miała ponoć też kilku na raz... Oczywiście dowiedziałem się tego po tym jak już było dziecko. Przepraszała za te jaka była kiedyś ale co z tego. Następne kłamstwa tyczyły miejsca pracy oraz uczelni...

  4. 7 minut temu, Feniks77 napisał:

    Może ze spokojniejszym, głębokim oddechem? Ja się celowo rozluźniam pod zimną wodą. Głowę też myję rano pod zimną, leję od razu na łeb (kiedyś zaczynałem od kończyn, potem korpus i na końcu głowa, ale strumień od razu na łeb daje lepszego kopa). 

    Spróbuję choć zawsze tyle piany na głowie mam że nie wiem czy wytrzymam tak z 3 minuty. Już się zastanawiam czy nie spłukiwać ciepła a później zimną.

  5. Hej przychodzenia z problemem na który nie znalazłem rozwiązaniami. 

    Wraz z żoną strasznie się różnimy co się przekłada również na brak wspólnych zainteresowań. Wcześniej aż takiego problemu nie było. Wiadomo na randkach to zawszę gdzieś się wyszło, pozwiedzało, seks.

    Od czasu kiedy mieszkamy razem wpadła rutyna. Zaczęliśmy żyć razem ale osobno. Zaczęło mi to przeszkadzać. W naszej relacji czułem się jak bym mieszkał z współlokatorką z którą się bzykam i tyle. Próbowałem znaleźć z nią wspólne tematy, zajęcia...nic. Przestała ze mną rozmawiać i pojawiły się drobne ale irytujące kłamstwa. Nie potrafię z nią już rozmawiać, powodem tego jest że mnie nie słucha. Nie należę do osób które się powtarzają. Zaprzestałem starań. Później wpadka. I tak sobie żyjemy... Preskadza mi to bardzo nie ma z jej strony zainteresowania chyba że łóżko. Kiedy ja przestaje się nią interesować to są pretensję.  A ja zaczynam przestawać potrzebować jej w różnych sferach życia.Chce to ratować ale nie wiem jak.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.