Skocz do zawartości

AlfaTEREX

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia AlfaTEREX

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Jak pierwszy raz zwróciłem uwagę, że potrzebuję trochę czasu dla siebie, pojechać gdzieś samemu, swoistej przestrzeni bez ciągłego oddechu na karku to oczywiście ryk, awantura, że nie kochasz itd. Jednak po tamtej rozmowie stopniowo odpuściła i już jak napisałem, udało mi się z niej to uleczyć, nadal ma ciągotki, ale potrafi teraz sama załatwić swoje sprawy, pojechać na zakupy, czy zwyczajnie znaleźć sobie rozrywkę. Gorzej z tą matką, miałeś kiedyś przypadek, że kobita 20letnia jak jechała sama do rodziców to spała z matką w jednym łóżku i przez pół nocy gadała z nią? Dużo z tych rzeczy tłumaczylem młodym wiekiem, ale kurna, tłumaczę już tak od sześciu lat.
  2. Zaposznalem się dokładnie z tematyką border, wcześniej jedynie liznąłem tematu i oczywiście jednoznacznie może stwierdzić to psycholog, ale myślę, że obecnie nie pasuje do tego schematu, zgadzają się trzy punkty, ale uważam, że to u każdego może spasować. Napisałem obecnie, jak przypomnę sobie kobietę z pierwszych dwóch lat to jednak więcej mógłbym dopisać punktów.. Poczytałem forum i znalazłem jeacze ciekawe rzeczy które panna ma a ich nie dostrzegałem. -za każdym razem jak mówiłem o czymś co zrobiła co mnie zraniło to mówiła "ja nie pamiętam tych rzeczy, chyba tak bardzo nie chciałam ich pamiętać, że je wyparłam" (przyznała się parę razy do swoich grzechów mówiąc kilka razy "Boże, tak mi wstyd/przykto, że Ciebie tak krzywdziłam" zawsze odpowiadalem, że krzywdziła i niech się cieszy, że jeszcze tu jestem. -ostatnio powtarza się kolejny raz schemat, awantura próbuje zrzucić na mnie winę i odbija się od ściany to następnie jest miła zasypuje roznegliżowanymi zdjęciami (tak, potrafi być tego za dużo), obiadki po pracy i ogólna wyrozumiałość i po okolo 2tyg przypierdolka o jakąś najdziwnieszą rzecz i foch, że ona tak się stara a ja nic i nie da rady tak dłużej dawać od siebie bez wzajemności. -jak proponawalem pójść razem do psychologa bo chciałem zwyczajnie żeby powiedział jako specjalista w czym jest problem to powiedziała, że nie jest psychiczną żeby chodzić do psychologa. -jej koleżanka znalazła bialorycerza który ganiał za nią z kwiatami i ja wozi wszędzie i próbowała mi mówić, że jej nie kocham bo wszyscy się starają a ja mam ją w dupie to jej powiedziałem, żeby odłożyla instagrama a w opowieści nie wierzyła bo tam wszyscy są szczęśliwi, nikt nie będzie pokazywałem jak ma ciężko w życiu na portalu z flexem. Dzisiaj zabieram się za lekturę na temat narcyzmu.
  3. Przeczytałem kilka wątków w tym temacie, również te polecone przez kolegę u góry i zauważyłem kilka podobieństw. Spędzanie czasu 24h razem, wszystko załatwić razem, do sklepu razem jak wychodzę gdzieś do kumpla to co chwilę sms - to ostatnio udało mi się oduczyć Wahania nastrojów od euforii do płaczu - tutaj niestety brak mi doświadczenia bo to moja pierwsza kobieta, chętnie bym przeczytał jak to u innych wygląda Kontakt z matką 24/7 Wlasnie te rozstania i powroty wynikające z karuzeli uczuć Swietny seks Brak szacunku do mojego czasu, kiedy przykładowo muszę wstać wcześnie rano a ona nie to zwyczajnie przeciąga czas żebym jak najdłużej z nią siedział, może to fajne, że komuś tak zależy, ale jak żyć kiedy spisz po 3-4h. I najgorsze moim zdaniem manipulacja, jak była młodsza to robiła to w większym stopniu (albo niedoświadczona i terez to widzę, niestety wcześniej nie czułem tej manipulacji a teraz może potrafi manipulacje kamuflować) zanim zacząłem czytać forum robiło mi to taki kisiel w głowie, że czułem się winny, że tyle pracuje żeby zapewnić rodzinie i oczywiście sobie bezpieczeństwo i godne życie.
  4. Jak napiszesz, zawołaj. Niestety prawda, kiedy jest w domu czuje się jakoś psychicznie zmęczony, zaczynam się naprawdę martwić czy na dłuższą metę nie odbije się to na moim zdrowiu. Czuje naprawdę, że to jest ta mityczna miłość, ale chyba nie tędy droga, może i ona też kocha, ale widocznie nie potrafi żyć w związku. Wady, panie i to nie jedną, ale myślę, że zalety je rekompensują
  5. Nie, nienawidzę dej huśtawki, wchodze do domu jest super, jem jest super, dobry humor mówię, zapraszam Cię na randkę, ale pogoda kiepska to pojedziemy samochodem na początku fajnie, później mówię "kurcze, wszystko do 21, nic najwyżej weźmiemy co będzie bez marudzenia" Odpowiadaja to "nie jedzmy" Z pytałem 3 razy czy jest pewna, mówi, że jej się nie chce. Mówię okej, patrzę na jej zachowanie bo jak wiadomo mówi więcej niż słowa, panna zabrała się i zrobiła mi loda. Jako, że miała okres to skończyło się na tym i teraz uwaga. Po kilku chwilach łaska do mnie z pretensjami, że nie jedziemy, że jej się też chce Seksu i z przyjemnego wieczoru wyszedł wieczór ciszy. W tym momencie, powrót był inny niż poprzedni bo całkowicie na moich warunkach, powiedziałem co sądzę o tym zachowaniu i że nie będzie trzeciego razu. Tak, złamała przed lekturą forum, obecnie olewam jej shit testy i trzymam się swojego słowa, jeżeli powiedziałem, że jedziemy o 20 to o 20. Myślę, że właśnie to ją jeszcze bardziej nakręca, bo wcześniej misiu by przyszedł na zgodę a teraz zajmuje się swoimi sprawami. Mi teraz perspektywę nadaje związek mojego znajomego, typowy Babiarz który twarda ręką trzymał kobietę, nie przejmując się jej zdaniem. Z boku jego zachowanie wydawało mi się patologiczne, częste kłótnie które eskalowaly do awantur z bluzgami, wyrzucał ją z domu już kilka razy słowami "wypierdalaj". Po pracy zajmował się swoimi rzeczami a czasami wracał późno, albo wcale e na noc i kobieta trzymała się go kupę czasu, nawet po tym jak podupadł finansowo, jeździł w delegacje gdzie potrafił się kilka dni nie odzywać a w tym czasie impreza laski, myślę, że wiedziała co tam robi. Ostatecznie go zostawiła, ale już w takim momencie, że naprawdę ją rozumiem. Podsumowując, taki związek nie jest żadnym moim ideałem, ale daje mi do zrozumienia, że póki trzymasz twardą rękę nad związkiem to kobieta będzie się Ciebie trzymała jak małpa drzewa.
  6. Szczerze to zamiast uganiania się za kobietami, wolę skupić się na rozwoju finansowym, starałem się współpracować z moją kobieta jak ze wspólnikiem, przecież nikt nie będzie miał bardziej zbliżonego celu niż ona. Myślę, że łatwiej nagarniac do siebie pieniądze czterma rękami niż dwoma, ale już widzę, że kobieta nigdy nie będzie dla Ciebie takim wspólnikiem. Mimo rozsterek zastanawiam się, czy da radę jeszcze próbować pannę ogarnąć czy to będzie nieustające pasmo kłótni i nerwów.
  7. Nie, była moją pierwszą. Jeżeli chodzi o atrakcyjność to jestem zadowolony, uważam się za inteligentnego a od kiedy zacząłem czytać jak rozmawiać z ludźmi zauważyłem, że jeszcze szybciej nawiązuje relacje jestem ogólnie lubiany. Kobiety może nie tyle, że się oglądają za mną, ale często same próbują nawiązać kontakt.
  8. Nie no na miesiąc, w tygodniu by godzin zabrakło Z porządkami miałem na myśli, że jak miała jasną rozpiskę to się zbuntowała i nie sprzątała a wcześniej sprzątała wszystko na błysk i co jakieś czas atakowała, że ja tego nie robię. Mogę nie być. Nie jesteśmy małżeństwem, więc mieszkanie ma być moją własnością, ona teraz myśli o studiach i o niczym więcej.
  9. Jako, że pracuje często do późno i zazwyczaj w domu jest pierwsza a strasznie nie lubi jak w mieszkaniu jest brudno to posprząta i co jakiś czas rzyga mi, że ja tylko rozwalam, więc zrobiłem rozpiskę i powiesiłem na lodówce kto za co odpowiada, skończyło się tak, że nie robiła swojej działki a później awantury, że jestem jakiś nienormlany i jak chce umuc naczynia to sobie umyje. Sytuacja wygląda tak, że "chce pomagać ludziom i jak skończy studia to dopiero wtedy chce mieć dziecko i panicznie się boi, że zajdzie wcześniej w ciążę (matka wpoiła jej do głowy, swoje niespełnione marzenia o studiach). Czy byłaby w stanie to przekalkulować, nie wiem, ale obawiam się, że kiedyś usłyszał bym, że przez opiekę nad dziećmi straciła szanse na rozwój kariery, chociaż niby jej to niepotrzebne.
  10. Tak, czytałem już artykuły na ten temat tylko zapomniałem dopisać, że zaraz po 2latach pojawił się ojczym który został już z nimi i nigdzie nie widziałem odpowiedzi na moją zagwostke czy to coś zmienia
  11. To może mieć aż taki wpływ na psychikę człowieka? Póki nie zamieszkaliśmy razem nie byłem w stanie zauważyć aż takich wahań nastroju
  12. Cześć Panowie Historia jest długa, ale szanując nasz czas, skrócę ja do istotnych elementów. Historia związku zaczęła się jak miałem 16 lat i moje poczucie wartości szorowało po dnie rowu Mariańskiego. Jakoś się złożyło, że naprawdę ładna dziewczyna okazała zaintersowanie mną (taka 8/10), więc pociągnąłem temat i zostaliśmy parą. Pierwsze dwa lata związku upłynęły pod znakiem nadskakiwania księżniczce, na szczęście zacząłem trenować sztuki walki i wjechała ostra wkrętka na sport. Z dziewczyną widywaliśmy się weekendami, czasami rzadziej bo dużo się uczyła a ja pomagałem rodzicom i trenowałem. Podsumowując ten etap, dowiedziałem się od koleżanki jej, że " była że mną bo chciała mieć chłopaka" i tyle, miała paru orbiterów z żadnym nie wchodziła na inne płaszczyzny niż koleżeństwo, rozstanie ostro dało mi w kość, ale w sumie pierwsza miłość. Etap 3-4 lat związku W momencie kiedy udało mi się pozbyć jej z pamięci po pół roku, odezwała się do mnie. Tu popełniłem ogromny błąd i zamiast, zwyczajnie to olać to tak mnie zakręciła, ze pomimo tego, że to ona chciała wrócić i żałowała to ja o to poprosiłem i zrobiliśmy to na jej warunkach.... Wtedy kompletnie nie wiedziałem, jak potrafi zmanipulować człowieka. Natomiast jeżeli chodzi o mnie moje poczucie wartości było wtedy na etapie znacznie wyższym, można posłuchać, że już było na etapie unoszenia się na fali wody bo podczas samotności, zdążyłem sporo "urosnąć" pojawiło się parę dziewczyn które okazywały mną zainteresowanie (jedna 10/10, ale zajęta a ja takich nie ruszam, może głupie). Wtedy już miałem własne zdanie, ale niestety szybko mnie zdominowała parabolą swoich uczuć i ostatecznie wróciłem pod pantofel... Od 4-6 (czyli do chwili obecnej) Opowiem może latami Jak leciał czwarty rok związku, kończyłem szkole, na wakacje, potem w roku szkolnym pracowałem i moje życie wyglądało tak, że każdy weekend w pracy reszta czasu u niej, czasami potrafilem wracać o 2-3 i wstawać na 7 do pracy czyli wychodziło 2.5h snu, chodziłem z podkrążonymi oczami, zasypiając gdzie tylko dałem radę a te dlatego, że wmówiła mi, że nie muszę pracować a jak chce to moja wina i ona nie i obrażała się, że wolę pracować. Spędziłem tam jeszcze jej ostatnie wakacje (kończyła LO), chociaż kompletnie mi się to nie opłacało (13zl/h a w nowej pracy dostawałem na start 23zl/h) i pracowaliśmy razem w wakacje tam. ZQakomunikowałem jasno, że wyjeżdżam z rodzinnego miasta i wyjeżdżam do stolicy (200km od "domu") , różnie bywało, ale jak powiedziałem tak zrobiłem, widywaliśmy się co drugi weekend, czasami częściej. Rok piąty związku, pracuje w stolicy, wyszedłem na prostą, spłaciłem wszystko co pożyczyłem na start, skumałem się że starym kumplem i zaczęliśmy latać po mieście ( bez żadnych zdrad, jedynie zabawa autami, znajomi, alko). Ten okres był przełomowy, nauczyłem się od kumpla, pewności siebie, mechaniki, podszkoliłem się w jeździe, bez trudu zacząłem zagadywać do ludzi. Zaczynaliśmy małe biznesy, poznałem branże handlu samochodami i zwyczajnie czułem, że żyje. Byłem szczęśliwy. Tutaj jest łamany rok piąty z szóstym i opowiem go dokładnie bo właśnie tutaj rodzą się pytania. Kobieta mimo oporów wprowadziła się do mnie dopiero we wrześniu, mimo, że mówiłem, żeby zrobiła to po szkole czyli w czerwcu. Jak to powiedziała "nie chciała tu przyjeżdżać i starała się o tym nie myśleć aż nadszedł wrzesień" a studia za miesiąc, więc przyjechała (to jej sposób, jak ma jakis problem to zwyczajnie o nim nie myśli, zamiast rozwiązać. Genialne.) Ogonie dostała się w stolicy na studia mimo, na inny kierunek niż chciała bo miała być medycyna, zabrakło niewiele i wszystko wskazuje, że teraz się dostanie, ale do innego miasta. Panna po przyjeździe i podpisaniu umowy, wpadła w ryk bo nie zdążyła na pociąg a miała wracać tego dnia, chociaż nie miała nic kompletnie do załatwienia. To było coś nie możliwego, zaczęła dostaloenie ryczeć i, żebym ja zawiózł. Na początku ją wyśmiałem, ale jak się uspokoiła i powiedziała, że pojedzie rano, coś mi odjebało i popelnilem fatalny błąd i ją zawiozłem, mimo, że miałem n drugi dzień do pracy na 7 więc wyjechalimy 21 wróciłem do domu o 2 w nocu. Żałuję tego do dzisiaj. Później zaczęły się kolejne jazdy, ciągle płakała, zaczęła spać pod druga koladrą "bo ona musi mieć jej dużo i o co mi chodzi" po miesiącu się euspokoliła, zaczęliśmy spać jak ludzie pod jedna kołdrą, zaczęliśmy uprawiać seks, ona poszła na studia. Ja w pracy spędzam czasami naprawdę długo po 260h w miesiącu średnio, ale dlatego, że buduję zdolność, wklad własny, poduszkę finansową a w pracy mam często sporo czasu i tam się edukuje, czytam, słucham podcastów, rozmyślam, ale codziennie jestem w domu. Potem zaczęła marudzić, że się nudzi w domu i chce pieska (uwielbia zwierzęta), miałem mieszane uczucia i zgodziłem się, trochę przez jej naciski, trochę, że sam chciałem. Okazało się, że piesek z fundacji po przejściach i miał wiele problemów behawioralnych i niestety nie podołaliśmy, ale na szczęście udało nam się znaleźć mu dom i świetna rodzinę która dysponuje czasem, żeby się nim zająć. Ale co do pieska to początkowo szczęśliwa, zaczęła, zaczęła mieć do mnie pretensje, że zgodziłem się na psa skwitowała mówiąc "to twoja wina, bo się zgodziłeś a powinieneś jako mężczyzna się nie zgodzić", powiedziałem, że jest nienormalna. Zaczął się covid, wstrzymali jej studia i miała jechać na trzy dni do domu, podczas jej wyjazdu wstrzymali pociągu i zostałem w domu sam z psem, pracując po 12h dziennie. Po tygodni odstawiłem jej pieska, nie będę psa męczył zmuszając go po tyle godzin siedzieć samemu w 45m. Jej wyjazd na 3 dni, zajął jej 3miesiace. Tu popełniłem kolejny błąd, byłem twardszy, ale mimo wszystko przyjeżdżałem co drugi weekend i podczas pobytu pytałem czy chce wrócić, najpierw wymówki potem "nie chce" ostatecznie skończylo się kłótnia bo ja chciałem ja odebrać i jechać do nas i spędzić weekend w Warszawie (tak było ustalone) a ona w domu, najpiej pewnie ze starymi. Powiedizelismy sobie prawdę i zerwała ze mną, to były początki czytania forum i stwierdziłem, że okej cześć i zwyczajnie olewałem jej próby kontaktu i przepraszanie mnke "jestem głupia", "popełniłam błąd" etc. Niestety wcześniej obiecałem jej, że przyjadę po nią bo zaczynał się u niej remont a poprawiała maturę niebawem i nie miała spokoju. Miałem ogromny dylemat co z tym zrobić, ale stwierdziłem, że czułbym się, źle pójdzie jej gorzej na maturze, więc powiedzielm, że jak obiecałem to przyjadę i przez resztę czasu kompletnie ja olałem. Dzień przed przyjazdem do niej pobalowalem ze stra ekipa, po przyjeździe do niej byłem zimny i przykachalrm godzinę przed planowanym odjazdem, równo z zegarkiem jak nigdy, była gotowa w aucie. Niestety po drodze mnie urobila, co tu dużo mówić, plan był inny. Od tego czasu było miodzio, codziennie po pracy obiadek, posprzątane. Oczywiście skończyło się po 3tyg, stopniowo, początkowo pretensje o to, że zawsze nabrudze, potem jakieś dziwne rzeczy panna szczęśliwa, że już po pracy mija parę godzin i nagle do mnie się przypierdala, zaczyna ryczec i foch. Raz na zakupach w sklepie zaczęła mi komentować moją rodzinę (ostatnio bardzo często to robi) więc już zmęczony tym powiedziałem jej "odpierdol się od mojej rodziny", panna foch i powiedziała, że wróci autobusem, to pojechałem do domu. PODSUMOWANIE: Jesteśmy 6 lat razem, dwa razy ze mną zerwała, raz jak była gówniarą raz niedawno i mnie urobila. Jest oszczędna i pracowita Ma świetna figurę i jest całkowicie w moim guście. Seks jej zawsze kiedy chce, momentami aż za dużo. Matka, zawsze matka 24h w kontakcie z matką, esemesuje, dzwoni, opowiada o wszystkim, rzygam już tym. Może dlatego, że ojciec je zostawił jak byka Mała. Parabola uczuć, chwilę jest świetnie, po chwili się przypierdoli o najmniejszą głupotę i jest cisza. Ciężko z nią dyskutować o problemach bo albo "nie chce się kłócić", "daj mi spokój" a później atakuje esemasami, kiedyś wchodziłem w te gieki, dzięki wam teraz olewam te smsy. Ciągle chce spędzać czas razem, ale widzę, że powili odchodzi od tego i znajduje sobie rozrywkę poza rozamwianiem ze mną przez kilka godzin jak jestem w pracy. Kobieta nie lubi alkoholu, nie jest typem imprezowiczki. Nasze poglądy są po dwóch różnych stronach, ona ma poglądy lewicowe (chodzi tylko o światopogląd, chuj z gospodarka) a ja odmiennie, w polityce interesuje mnie gospodarka i jestem prawicowy. Kiedyś się z nią o to spierałem, teraz nie przejumuje się polityka. Panowie co tu robić, obserwuję forum i zacząłem trzymać ramę w związku, spotkałem się oporem, bo nie jest przyzwyczajona do mojej nieustępliwości, mamentami mam wrażenie, że ma problemy w głowie bo to aż niemożliwe, żeby robić takie rzeczy.
  13. AlfaTEREX

    Cześć

    Cześć Panowie. Jestem Radek, forum obserwuję od jakiegoś czasu i wiele mu zawdzięczam. Postanowiłem założyć konto, żebym mógł brać czynny udział w jego życiu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.