Skocz do zawartości

AchJoo

Użytkownik
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez AchJoo

  1. Nie wiem czy w dobrym dziale i czy temat odpowiedni – jeśli nie to proszę administratorów o przeniesienie lub usunięcie. Czytałem ostatnio felieton Melchiora Wańkowicza „Hodowla aniołów” (z przed ponad 70 lat) http://www.matras.pl/kundlizm-klub-trzeciego-miejsca-polacy-i-ameryka-tworzywo,p,150042?aff=2 docieka on uwarunkowań historycznych w zachowaniu polskich kobiet. Pisze: Kobieta, tak jak i rząd, jak i termometr - wskazują to, co jest w podłożu: ułomny rząd pochodzi z ułomnego środowiska i nie na wiele się przyda przestawiać figurki; termometr wskazuje gorączkę i nie na wiele się przyda go rozbić; kobieta jest taką, jaką ją zrobił mężczyzna. Ale naród ma takie kobiety, jakie pragną mieć mężczyźni tego narodu. Polak pragnął widzieć w kobiecie anioła. Podaż poszła za popytem i zorganizowała hodowlę aniołów. I jest kiepsko, proszę państwa. Stawia tezę, iż to dawne społeczeństwo szlacheckie, pełne przywilejów stworzyło obraz kobiety jako „anioła”, ozdoby która miała po prostu być (piękną, skarbem itd.) Koleje losu Polski, upadek szlachty spowodował biednienie mężczyzn, ale ideał kobiety jako anioła pozostał – co podchwyciły same panie – „trzymały styl, były królowymi” a faceci „gorliwie po rączkach całowali” Wytwarzało to niepisany układ, że od żony nic się nie wymaga. U mężczyzn wywoływało to poczucie winy, u kobiet poczucie bycia pokrzywdzoną. Zależnie od stopnia zamożności skala pretensji poczynała się na różnych wysokościach, ale zawsze w każdym poziomie życia kobieta w Polsce była wyrazicielką niezadowolenia z tego, co ma. Z tego podejścia wynika jeszcze ciągle panujący pogląd „Skarb ci dajemy - nie zmarnuj go”… Czasy się trochę zmieniły, ale czy ten ideał „nieskazitelnego anioła – kobiety” nie jest ciągle w nasze głowy wkładany? Wiele opisów na tym forum to historie porządnych facetów, którzy w taki czy inny sposób doświadczyli tej iluzji nieskazitelności niewiast. Nie myślę o ich naturalnej zdolności do manipulacji z czym tutaj się mocujemy, ale z tym co nam w głowy wkładano i co w nas pokutuje. Ten cały feminizm, równouprawnienie itp. swoje dokładają, po rączkach już się nie całuje tak często, ale coś jest na rzeczy chyba? Gość daje przykład –sekretarki, którą poprosił by zaniosła listy na inne piętro. Na drugi dzień szef przychodzi „Pani X złożyła zażalenie, że pan ją traktuje jako gońca” – sam zaczął listy nosić. Za jakiś czas znów o coś innego ją poprosił –na drugi dzień szef „Panie redaktorze, co się kłócić z babami? Dam panu gońca…” wypisz wymaluj z podobną sytuacją się spotkałem kilka lat temu.. pani nietykalna, skarży fenomenalnie, robi niewiele, ale jest (co szefowi robi nie wiem..)
  2. Można nawet tym paniom stworzyć prawie ideał - cechy niepożądane dla emocji, pożądane one tylko wiedzą do czego... - doświadczony - fajtłapa - pomysłowy - cwaniak - skromny - maminsynek - przystojny - niezdecydowany - mający poczucie humoru - cham - namiętny - prostak - imponujący pasją/zainteresowaniami/wiedzą na różne tematy - pijący - leniwy - dobry kochanek Chyba trzeba mieć wielką głowę by uwagę na te wszystkie kobiet opinie zwracać - i jak tu być po prostu sobą?
  3. Skoro mówimy o nauce a nie religii w umysłach kobiet i jej wpływie na nie. Po pierwsze co to jest nauka – jeśli tu wrzuci się psychologie itp. (bez obrazy dla przedstawicieli) to mamy galimatias. A’propos warto spojrzeć na http://www.sciencemag.org/content/349/6251/aac4716 a jak dojdzie religia, chuć, manipulacja, kompleksy, kariera – ho ho – ach jo. Skończenie szkoły, studiów w ogóle nie znaczy o zajmowaniu się nauką – sprawę może pogarszać bo jest kolejna szpileczka do wbicia – "bo ja to.." foch awaryjny dodatkowy, czy powód do wywyższania się itd. Ale są takie panie co nauką (w sensie globalnym znaczy istnieją w środowisku światowym, europejskim nie tylko lokalnym) się zajmują, pomijając te co urokami cielesnymi działają bo są eliminowane z wiekiem dość szybko. Jak się teraz zastanawiam – to chyba istotne jest to, że w nauce – ścisłej - trzeba włożyć trochę pracy, wysiłku być istnieć. Może tutaj leży różnica i nie ma związku z zajęciem – ale tym ile w siebie zainwestowały i jakim wysiłkiem. W naukach ścisłych to jeszcze można zweryfikować. Z drugiej strony znane mi panie naukowcy są absolutnie niepraktyczne w życiu, ale dają „ułożyć”, a młode doktorantki – u la la – to inwestują w siebie dosłownie i doustnie też. Jak wyżej piszecie – wychowanie, ogłada, doświadczenia itp. reszta to dodatki. Wszystko kwestia czy da się poskromić i czy chce być poskromiona.
  4. AchJoo

    Kłaniam się

    Fajnie mnie oceniasz... jednak być może wiem co znalazłem, poczytałem trochę zanim się zapisałem. A kto jest normalny - to ja nie wiem nawet co to znaczy.... jakkolwiek nie miałbym nic przeciwko wstąpieniu w krąg nienormalnych.
  5. Mój pierwszy post na tym forum - tak się złożyło... Mam trochę spostrzeżeń w tej kwestii i myślę, iż: kobieta zawsze pozostanie kobietą - jeśli ma do tego sposobność... z drugiej strony "czy hrabina czy kucharka byle w kroku była..." ale te znane mi, które mają jakąś pasję są faktycznie inne. I tutaj wszystko zależy czy panie chemiczki są nim z pasji czy jest to dla nich jakiś erzac no i od wieku oczywiście. Te drugie (jak młode) nie różnią się niczym od wszystkich lachonów o urodzie HB 8 i wyżej jak się okoliczności ułożą. Jak starsze strach się bać.. Jednak jest cała masa innych - które z pasją zajmują się nauką, być może trochę krzywdzące jest uogólnianie i mówienie że robią to bo nikt ich nie chciał... bo są tacy co chcieli na ten przykład. Ale do rzeczy - z takimi z pasją, znam kilka nie tylko polek - łatwiej jest się porozumieć bo docierają do nich, nie w 100% ale zawsze argumenty, stać je na refleksję nie przysłoniętą własnym ego, chucią czy czym tam jeszcze. Może dlatego, że zetknęły się z myśleniem ścisłym, może dla tego, że dostrzegają coś poza sobą. Tak, że manipulacje, fochy itp chyba łatwiej poskromić. Ale reguł nie ma jak to w życiu. Z wiekiem niestety jest gorzej. A znam też taką co ma HB wysokie - nie znam tej skali, ale górne 5% - jest chemikiem i traktuje mężczyzn jak "obiekty doświadczalne", ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Jak pisał Proust "Piękne kobiety są dla mężczyzn bez wyobraźni"
  6. AchJoo

    Kłaniam się

    Witam na Forum. Gratulacje i szacunek dla twórców i administratorów - przypadkiem znalazłem nie spodziewając się, iż takie forum istnije. Tak trzymajcie! pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.