Skocz do zawartości

SzukajacySzczescia

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia SzukajacySzczescia

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Panowie, Dzięki wszystkim za podzielenie się swoją opinią. Widzę, że problem leży głęboko we mnie. Mimo, że Waszym zdaniem sytuacja jest normalna, nie podchodzi pod żadne patologie, a przebieg dziewczyny nie jest ogromny i naturalne jest, że kogoś wcześniej miała to dalej niektóre myśli mnie niesamowicie męczą. Staram się nad tym pracować od dłuższego czasu, jednak chyba nie obejdzie się bez pomocy specjalisty. Dużo razy w różnych dziedzinach próbowałem ogarnąć coś SAM, nie dopuszczałem do siebie pomocy z zewnątrz. Sądzę, że jednak nie jest to dobre podejście. Stąd pytanie do Was. Czy możecie polecić mi jakiegoś dobrego terapeutę w Krakowie? Sam dziwie się, że to piszę. Nigdy nie sądziłem, że będę potrzebował pomocy od takiej osoby. Jednak naprawdę chcę to wszystko przepracować i cieszyć się życiem. Przyznam, że czasami mam potrzebę tak poważnie się wygadać i poznać opinię kogoś kto spojrzy na sytuację chłodnym okiem. Niestety nie mogę wysłać do Ciebie wiadomości na priv. Jak mogę się skontaktować?
  2. Tak właśnie mam zamiar zrobić. Życie mnie nauczyło, że nie ma co mieć wielkich dalekosiężnych planów tylko łapać to co jest tu i teraz. Czas po prostu pokaże Powiem Ci, że nie uwiera mnie to cały czas. Staram się to przetrawić, nawet nieźle mi to idzie. Tylko czasami są po prostu gorsze dni, gdzie zaczynam to rozkminiać. Też nie uwiera mnie sam brak dziewictwa tylko to, że tkwiła w toksycznej relacji FWB i się na to godziła. Jeśli chodzi o poglądy to mamy bardzo podobne. W rolach w związku się nieco docieramy. Ogólnie ja osobiście lubię dominować w związku. Mam takie podejście, że to facet jest odpowiedzialny za związek i to on też bardziej decyduje. Ona nie zawsze się z tym zgadza, jednak w wyznaniach powiedziała mi kiedyś, że ona nie chce być "pierwsza" i chce mnie wspierać w tym co ja robię. W rzeczywistości jej zachowanie pokrywa się ze słowami, czasami są małe zgrzyty. Trafnie zauważyłeś - wtedy mi to nie przeszkadzało. I tak naprawdę nie sądziłem, że ta relacja ewoluuje w poważny związek. Sam się zastanawiam nad tym czy była "łatwa" czy nie. Też z drugiej strony, gdybyśmy nie zaczęli od łózka to możliwe, że teraz nie bylibyśmy razem. Sądzę, że ona jest po prostu nieco naiwna i bardzo chciała wchodzić w związek z innymi mężczyznami. Stąd też godziła się na relacje intymne. Na szczęście emo nie jestem, spokojnie, nie będę się ciął Wiem, że temat jest mocno dziecinny, jednak osobiście mnie dręczy i kłuje. Każdy ma inny pogląd i priorytety w różnych sprawach. Bardzo możliwe, że za 10 lat sam będę się śmiał z moich rozkmin. Jednak na tą chwilę są one dla mnie bardzo destruktywne i chciałbym zrobić z tym porządek. Chciałbym po prostu stawać się lepszą wersją siebie i pracować nad rzeczami, które są dla mnie jak i dla innych uciążliwe. Zresztą, tak jak wspomniałem moje natrętne myśli odnośnie przeszłości wiążą się nie tylko z moją dziewczyną, a też z moją przeszłością, a to jest poważny problem. To nie jest tak, że codziennie wieczorami płaczę w poduszkę jaki to jestem pokrzywdzony przez los. Czasami po prostu przychodzą chwile refleksji i jest mi po prostu smutno, chciałbym cofnąć czas i sprawić, że życie się by potoczyło inaczej
  3. Tylko czy to jest racjonalny ruch? Zostawić kobietę i szukać dziewicy niczym wiatru w polu? Tak naprawdę to moja pierwsza dziewczyna była dziewicą, tylko ona nie chciała seksu do ślubu. Sam powiedziałeś, że ciężko teraz znaleźć dziewicę, trochę jak igła w stogu siana. A nawet jak się znajdzie to pytanie czy to dziewictwo będzie chciała stracić. Właśnie kwestia jest taka, że bardzo dobrze się porozumiewamy. Przez całą kwarantannę dużo czasu spędzaliśmy razem, dzięki czemu bardzo się poznaliśmy. Sądzę, że jest to relacja na bardzo wysokim poziomie emocjonalnym, mamy silną więź. Jakiś czas temu jak byliśmy na weselu to trochę podchmielona wyznała mi, że marzy, abym został jej mężem. Tak więc, nie jest to relacja tylko do ruchania. Oboje się zaangażowaliśmy Co do wspólnych hobby to oboje jesteśmy technicznymi osobami. Czasem razem wyskoczymy na miasto czy na siłownie, mamy wspólne tematy rozmów. Jak można zatem stwierdzić czy kobieta się szanuje czy nie? Czy jak moja była w niezobowiązujących relacjach to źle o niej świadczy? Tak na marginesie dodam, że mieliśmy kilka rozmów odnośnie jej przeszłości. W jednej rozmowie powiedziała o tej kilkumiesięcznej znajomości, a dopiero kilka miesięcy później przyznała się do jednorazowej przygody z innym. Też to mnie trochę zabolało, że ukrywała przede mną niektóre fakty
  4. Cześć Panowie. Na początku chcę uprzedzić, że post będzie nieco długi. Chciałbym po prostu wyrzucić z siebie coś co siedzi we mnie od kilku miesięcy i prawdziwie opisać MOJĄ HISTORIĘ. A jest ona trochę zawiła. Postanowiłem jednak, że się otworzę i opiszę wszystko. Bardzo byłbym wdzięczny za wnikliwą analizę tematu i podzielenie się swoją opinią Otóż jestem obecnie w związku, powiedziałbym nawet, że bardzo szczęśliwym. Jesteśmy razem około 8 miesięcy, mamy po 22 lata. Bardzo dobrze dogaduję się z moją kobietą, nadajemy wręcz na tych samych falach. Kłótni większym nie ma, a jak już wyjdzie jakaś spina to staramy się ze sobą szczerze porozmawiać. I właśnie ta szczerość doprowadziła, że dowiedziałem się kilku rzeczy, które trochę mnie kłują, a dokładnie o przeszłość związkową i seksualną partnerki. Ja wiem, że na takie tematy się nie rozmawia. Tak naprawdę nie planowałem tej rozmowy. Wyszła ona sama z siebie, nawet trochę z nieświadomej inicjatywy partnerki. Ja oczywiście pociągnąłem niestety temat i znam większość szczegółów Moja obecna dziewczyna miała przede mną 3 mężczyzn. Z jednym była w trwałym związku. Po 3 latach zerwali i dość szybko weszła w drugą relację. Druga relacja była nieco FWB - oczywiście ona liczyła, że będzie z tego coś więcej, na początku nawet tak się zapowiadało. Jednak potem ziomek zaczął jej mącić w głowie, a ona naiwnie myślała, że mu pomoże i będą szczęśliwą parą. Niestety tak się nie wydarzyło i po 6 miesiącach w końcu on zakończył z nią tą toksyczną relację. Sam kontakt się nie urwał, pisali czasem ze sobą (z jej inicjatywy), jednak nie mieli już żadnego fizycznego kontaktu. Pisali tak ze sobą około jeszcze kolejnych 6 miesięcy. W tym czasie miała relację na jedną noc ze swoim współlokatorem, który się wyprowadzał z mieszkania. Jak mi opowiadała to bardzo żałuje tego czynu. Mówiła, że chciała sobie udowodnić, że potrafi kogoś poderwać i wzmocnić swoje poczucie wartości. Ogólnie na marginesie dodam, że ma dość niskie poczucie własnej wartości. Dopiero przy mnie zaczyna rozkwitać i dostrzegać, że jest wspaniałą kobietą. A wracając do historii. Po tych wszystkich wydarzeniach poznała mnie. W czasie gdy się poznawaliśmy ona zamykała temat i znajomość z kolesiem z drugiej relacji. Ogólnie spotkała się z nim na piwku, żeby wszystko sobie wytłumaczyć. Jedno spotkanie nie wystarczyło. Pojechała raz do niego do domu. Mówiła mi tego dnia, że jedzie do kumpla porozmawiać. Jednak wtedy nie powiedziała, że jest to jej były. W czasie jak była u niego to cały czas pisała ze mną. Dopiero później się przyznała, że była właśnie u byłego wyjaśnić sobie całą sytuację. Myślała, że da się mieć z nim normalny koleżeński kontakt, jednak tego spotkania on nagle chciał wracać do niej. Ona oczywiście mu odmówiła, powiedziała, że jest szczęśliwa ze mną i postanowiła urwać z nim kontakt. Zapewniała mnie, że na tym spotkaniu jak i od tego "zerwania" nie było między nimi żadnego fizycznego kontaktu. Wierzę jej w to, jednak mam do niej żal, że w tamtym momencie nie powiedziała mi do kogo jedzie. De facto te wszystkie relacje i czyny, których dokonywała działy się przed poznaniem mnie. I ja wiem, że nie mogę jej za to rozliczać, ponieważ nie znaliśmy się wtedy. Cały czas nad tym pracuję, jednak cholera czasami łapie mnie tak zwana "zazdrość wsteczna" i bardzo przeżywam to, że ona była w takich relacjach. Jej pierwszy związek rozumiem i akceptuję. Ciężej mi się jest pogodzić z relacją FWB i ONS. Wkurwia mnie to czasami, że godziła się na takie relacje i że inni robili z nią co chcieli. Jak to sobie wyobrażam to aż się we mnie gotuje. Osobiście chciałbym ją poznać rok wcześniej, aby nie dopuścić, aby weszła w takie bagno. Dodam tylko, że ja również miałem relacje z dziewczynami przed nią. Miałem przed nią 2 dziewczyny na poważnie. Z pierwszą w ogóle byłem 5 lat, poznaliśmy się w środowisku katolickim i nie chcieliśmy uprawiać seksu aż do ślubu. Po czasie jednak rodziło to problemy, na szczęście w końcu otrzeźwiałem i zerwaliśmy. Tak naprawdę swój pierwszy raz miałem ze swoją drugą dziewczyną w wieku 21 lat. W tej relacji też coś nie pykło. Chcąc zobaczyć jak to jest z tym seksem w przeciągu kilku miesięcy miałem 2 ONS. A potem poznałem moją teraźniejszą dziewczynę, w sumie poznaliśmy się też w dość seksualnych okolicznościach. I wiem, że czyni to ze mnie hipokrytę, ponieważ bolą mnie relacje w jakich była, a sam byłem w podobnych. Jednak mam mylne przeświadczenie trochę patriarchalne, że jak facet ma dużo kobiet to nie jest to nic złego. Natomiast jeśli kobieta sypiała z wieloma to źle to o niej świadczy. Tak naprawdę to mam większe problemy z przeszłością... nie tylko jej, a w szczególności ze swoją. I zdarza się to o wiele częściej. Przyznam, że nie miałem wymarzonego dzieciństwa. Niestety wychowałem się bez ojca, zginął gdy miałem 4 lata. Co prawda potem przez jakiś czas miałem ojczyma, jednak on ciężko zachorował i jego również musiałem pochować. Nigdy nie miałem takiej poważnej rozmowy z ojcem na męskie tematy. (Stąd też narodził się pomysł i nadzieja, że Wy drodzy Bracia mi pomożecie). No i często nachodzą mnie takie destruktywne myśli o przeszłość, że "jakby było gdyby", "jakim człowiekiem bym był" i w takich momentach użalam się nad sobą. Jak dobrze mogliście wywnioskować jestem wychowany przez kobietę. I faktycznie trochę to widać. Jestem bardzo empatycznym mężczyzną, troszczę się o ludzi, których darzę uczuciem. Kiedyś też miałem problemy z pewnością siebie oraz swoją męskością, jednak dużo nad tym pracowałem i uważam, że odniosłem w tym wielki sukces. Tak jak wspomniałem zdarzają się gorsze dni, gdzie nie wierzę w siebie i mam zjazd emocjonalny (zazwyczaj wtedy też często myślę o przeszłości). Kilka lat spędziłem w środowisku katolickim i sądzę, że ono też ma wpływ na moje postrzeganie świata. "Seks po ślubie", "miłość od zawsze na zawsze" nie mają się nijak do dzisiejszych czasów i większość osób po 18 roku życia uprawia seks. Jestem tego świadomy, jednak niektóre przekonania siedzą we mnie tak głęboko, iż powodują, że jestem zazdrosny o byłych mojej dziewczyny. Jeśli udało się Wam dobrnąć do tego miejsca to bardzo Wam gratuluję i dziękuję. Teraz chciałbym poprosić Was o swoją opinię na temat mnie, moich myśli i związku w którym jestem. 1. Czy historia mojej dziewczyny dobrze o niej rokuje? Tak jak mówiłem dogadujemy się fantastycznie. Z drugiej strony mam czasami wątpliwości czy byłaby dobrą wybranką życia. Czy jej przeszłość definiuje jaką jest teraz osobą? 2. Jak mógłbym poradzić sobie z zazdrością wsteczną? Macie jakie sprawdzone techniki? Myślę, aby udać się z tym do specjalisty. Uważam, że jest to szerszy problem, nad którym pracuje się latami. 3. Czy w ogóle pchać się w ten związek? Czasami mam myśli, że jeszcze mało w życiu poużywałem. Jako zdrowy mężczyzna oglądam się za innymi kobietami i nie ukrywam, że czasami mam myśli jakby to było z inną. Jednak czy to w ogóle by mi coś dało? Kiedyś się nad tym zastanawiałem i rozpisałem. Tak naprawdę to miałbym z tego chwilę przyjemności, mój licznik by wzrósł jednak i tam po kilku dniach zapomniałbym o tym wszystkim. Czy opłaca się zostawiać fantastyczny związek i kobietę, aby się jeszcze wyszaleć? Osobiście uważam, że nie, jednak mam trochę rozterki. Bracia, dziękuję z góry za Wasze zaangażowanie. Wiem, że był to długi tekst, chciałem po prostu napisać WSZYSTKO, żebyście mieli cały pogląd na sytuację. Bardzo Was proszę o swoje spostrzeżenia. Pozdrawiam
  5. Cześć Wam wszystkim! Niezmiernie mi miło, że mogę dołączyć do Waszej społeczności. Jak tu trafiłem? Przez Google. Szukałem jakichś tematów i tak ukazało mi się to fantastyczne forum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.