Cześć wszystkim,
Uwielbiam wszelkie erotyczne zabawy i gry, ale mam problem z seksem z moim chłopakiem. Jesteśmy w związku na odległość, przez ostatnie miesiące widywaliśmy się na 3-4 dni co 2 tygodnie. Czułam się wtedy jak w raju, bo każdy weekend był niesamowity. Dużo seksu, radości i miłości - było cudownie. Czasami nie wychodziliśmy w ogóle z łóżka i nigdy nie kryłam moich upodobań - dużo eksperymentowaliśmy, a sama bardzo często inicjowałam stosunek, również oralny, który uwielbiam.
Nadeszły wakacje, poświęciłam wiele i zdecydowałam się przeprowadzić do chłopaka na 2,5 miesiąca żeby go poznać lepiej, żeby częściej być razem. Czekając na te miesiące, często rozmawialiśmy że wreszcie będziemy mogli się kochać tyle ile będziemy chcieli.
Od kiedy mieszkamy razem - uprawiamy seks może raz na tydzień bądź rzadziej. Nigdy nie miał z tym problemu, a teraz wieczorem mu nie staje, a jak już uprawiamy seks to jest to szybki stosunek bez mojego orgazmu. Nic atrakcyjnego, nie ma pasji ani pożądania z jego strony. Nie jestem jakąś kłodą w łóżku, ani nigdy mnie nie boli głowa. Nie ukrywam przed nim że uwielbiam seks, że mi tego brakuje, że chcę więcej i najlepiej codziennie lub co 2-3 dni.
Właśnie mija pierwszy miesiąc mieszkania ze sobą i wczoraj dowiedziałam się że jestem łatwa, dlatego to już nie jest takie fascynujące. Jestem na wyciągnięcie ręki i zawsze jak tylko on ma ochotę to mnie może wziąć i przelecieć (tak, przelecieć bo to nie jest już ten intensywny, niesamowity seks).
Często się słyszy, że to mężczyźni bardziej tego pragną, że kobiety zawsze boli głowa i to facet musi wyjść z inicjatywą. Marzeniem są kobiety, które chcą seksu tak często jak facet. Co więc z moim przypadkiem? Lubię seks i to pokazuję więc jestem łatwa? A może mnie nie kocha, nie pożąda, bo ma mnie na wyciągnięcie ręki? Czy powinnam teraz zgrywać i udawać że wcale nie mam ochoty na seks to wtedy on zacznie na mnie "polować"? Brzmi głupio. Czy ten związek ma jeszcze sens? A może to normalne, że jak mieszkasz z drugą połówką to seks tak powszednieje, że jest coraz rzadszy i gorszej jakości? Jeśli tak, to chyba wolę być na odległość i go rzadko widywać.
Chyba się w tym wszystkim zgubiłam. Dajcie znać co o tym sądzicie.