Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'jedzenie' .
Znaleziono 37 wyników
-
-
- danielmagical
- pizza
- (i 8 więcej)
-
-
Siema. Temat będzie zawierać przepisy na fajne codzienne posiłki dla zdrowego samca. Ze względu na szybki tryb życia wielu z nas, dobrze by było, aby dania dało się w miarę szybko przygotować (chyba, że potrawy, która się "same" gotują/pieką). Aczkolwiek wiadomo, od czasu do czasu można sobie pozwolić na dłuższe delektowanie się przygotowaniem czegoś bardziej wyjątkowego Kilka przepisów krąży po forum w różnych tematach, które postarałem się zebrać do jednego miejsca. Miejmy to uporządkowane. Lecimy: @aras Pizza z boczkiem, szpinakiem i cebulą Chcemy zjeść dwie/trzy piizzę. Pół kilo mąki,może troszkę więcej, pół kostki drożdży, 2 łyżeczki cukru, łyżeczka soli, wody ile trzeba, trochę oleju lub oliwy i gnieciemy, aż ciasto będzie miało fajną konsystencję. Wspomagamy się wodą i mąką, gdy ciasto za rzadkie lub za suche. Bierzemy miskę i wlewamy 250-300 ml śmietany 18% dodajemy pieprzu, soli, zgniatamy około 5 główek czosnku, kto lubi dodaje majonezu, można dodać bazylii i oregano. formujemy placek, kładziemy na blaszkę, rozsmarowujemy przygotowany sos. Ścieramy na tarce dużo sera żółtego na sos. Kroimy boczek w małe paseczki i rozkładamy równomiernie. W zależności od formy szpinaku (mrożony) podgrzewamy na patelni by odparowała woda, świeży według uznania. Na koniec kroimy w cieniutki plasterki cebulę i rozdrabniając ręką rzucamy na placek, równomiernie. Ze składnikami nie przesadzamy, żeby pizza nie była zbyt przeładowana, bo będzie zbyt mokra i będzie się długo piekła. Składników dajemy nie za mało, bo pizza będzie sucha i bez smaku. Rzucamy do piekarnika, w zależności od posiadanego (stare gazowe - temperatura numerek 7-8, 10-15 minut), elektryczne opcja pieczenia z góry i z dołu, rozgrzewamy na 200 stopni i pieczemy 10-12 minut. Wyjmujemy, wkładamy do ust i rozkoszujemy się niesamowitą erekcją prowadzącą do orgazmu lub skurczami waginy i odbytu prowadzącymi również do niesamowitego orgazmu. Omlet Duża garść płatków owsianych Posiekana duża cebula Puszka tuńczyka w kawałkach 2 jajka ( on na redukcji to odziela żółtka) Sól Pieprz @Noodie Zapiekana kasza jaglana z warzywami i mięskiem 200g kaszy jaglanej 2 cebule 3 ząbki czosnku 1 cukinia 2 papryki 1 marchewka ok 1 kg mięsa - ja użyłam fileta z indyka, ale kurak też może być 0,5l bulionu/rosołu 0,2 l przecieru pomidorowego olej sól, pieprz, wędzona/słodka/ostra papryka, kurkuma, zioła prowansalskie - wg uznania starty ser żółty, cheddar lub parmezan Mięsko czyścimy, kroimy w kostkę, marynujemy w przyprawach, odstawiamy do "przegryzienia" Podsmażamy czosnek, cebulke, dorzucamy mięsko, reszte warzyw rownież pokrojonych w kostke. Smażymy 10 min. Kasze jaglana płuczemy aż - przestanie śmierdzieć:P - poleci czysta woda. Wrzucamy do garna z warzywkami i mięsem taka surową kasze, wlewamy bulion oraz przecier pomidorowy. Doprawiamy Przelewamy wszystko do naczynia żaroodpornego i wkładamy do pierkarnika nagrzanego do 200 stopni na pół h. Następnie zdejmujemy pokrywkę, posypujemy startym serem i zapiekamy jeszcze z 5 minut. @Mosze Red Pożywna jajecznica Jajecznica minimum 6 jajek (ostatnio jadę po 8 sztuk) + 12 oliwek + 1 papryka + pomidor (lub 2) + szczypta soli + 2-3 ząbki czosnku + duża cebula + zioła różne według chęci. Do tego chleb 120-150g (wypiek własny najczęściej). Pół litra maślanki /kefiru/ jogurtu naturalnego (do wyboru) czasami zamiennie sok. Smażę na różnych tłuszczach, bo wiadomo, ze ma to wpływ na smak. Olej, smalec, masło, sporadycznie robię na boczku. Teraz jem ciut inaczej: Zrezygnowałem z pieczywa jakiś czas temu więc, prócz jajecznicy jem do śniadania 100 - 150 g ryby, najczęściej wędzonej, gatunki ryb różnie, według zachciewajki. Sałatka z kurczakiem 2 x jajko na twardo 150 - 200g kurczaka (pieczony, gotowany, na parze - jak lubisz) 3 kapusta pekińska (mała główka) 1x czerwona papryka 2x ogórek kiszony lub konserwowy 1 łyżka oliwy z oliwek 1 mała cebulka 1 ząbek czosnku przyprawy do smaku (mile widziane świeże zioła - bazylia, tymianek, kolendra itp) Wszystko posiekać, wymieszać, odstawić do lodówki na 30 minut. W międzyczasie ugotować 100g kaszy kuskus, ostudzić. Wątróbka drobiowa inaczej 1/2 kg wątróbki indyczej 2 szklanki mleka 2 łyżki miodu 2 ząbki czosnku 100 g suszonych śliwek (suszonych nie wędzonych) 50g orzechów włoskich łuskanych przyprawy: sól morska, pieprz cayenne oliwa z oliwek - do panierki olej rzepakowy - do smażenia Wątróbkę myjemy. Do mleka dodajemy 1/2 łyżeczki soli i 2 łyżki miodu i dużą szczyptę pieprzu cayenne. Mieszamy aż miód się rozpuści (można delikatnie podgrzać mleko aby przyśpieszyć proces). Zalewamy wątróbkę mlekiem z dodatkami i odstawiamy na 2h w chłodne miejsce. Siekamy czosnek, delikatnie solimy. Suszone śliwki i orzechy mielimy razem (przepuszczamy 2x przez maszynkę do mielenia). Do uzyskanej masy dodajemy posiekany czosnek, dolewamy 3 - 4 łyżki oliwy i mieszamy. Ta dziwna substancja to panierka . Gotową substancję odstawiamy do momentu, aż wątroba swoje odstoi. Po dwóch godzinach wyciągamy wątróbkę z mleka, dajemy jej chwilę na durszlaku aby odciekła. Wątróbkę obtaczamy w panierce ze śliwek i orzechów, odstawiamy na 10 - 15 minut, żeby smaki się przegryzły. Smażymy na oleju rzepakowym. @GluX Zupa mocy (zmodyfikowana przez @Drizzt ) Wołowina z kością - ok. 500g Kawałki rosołowe indyka (skrzydełka, szyja, korpus) - ok. 1kg Kilka żołądków/serc z kury Marchew Por Pietruszka Seler Cebula Czosnek Ziele angielskie Liść laurowy Sól Pieprz Mięso myjemy, zalewamy wodą, stawiamy na duży ogień. Gdy się zagotuje, szumujemy (sitkiem zciągamy taki syf z wierzchu). Dorzucamy liść, ziele ang. i pieprz ziarnisty. Teraz niech się tak pryczy delikatnie przez kilka godzin. W sumie im dłużej tym lepiej, ale po 2 już zjadliwe. Teraz dorzucamy warzywa. Cebuli i czosnku nie obierajcie zbyt dokładnie, taka cebulka nada koloru. I znowu pryczymy min. 40 min. Tyle. Jak Wam się znudzi na drugi dzień, można dodać przecier z pomidorów lub koncentrat, śmietanę i jest pomidorowa. @Wrażliwy Egoista Pasztet wegetariański z soczewicy i suszonych pomidorów z bazylią 400g (wcześnie opłukanej) ugotowanej zielonej soczewicy (wrzucić do tego na początku z 2 posiekane marchewki) 1 słoik suszonych pomidorów z oliwy 2 czubate łyżki suszonej bazylii 700 ml przecieru pomidorowego 1 łyżka soli, pieprz, etc. 2-4 czubate łyżki słodkiej, mielonej papryki 2 jajka (Ja daję 8 jajek, bo potrzebuje dużo białka na siłowni przy redukcji, a pasztet jest naprawdę lekki (mało kcal) i lekko strawny, więc na redukcję w sam raz) Soczewice z marchewką gotujemy aż zmięknie. Wtedy do gara/blendera i miksujemy to. Dodajemy żółtka z jajek (białko ubijamy wcześniej i też dodajemy). Do tego przecier i suszone pomidory ze słoika. Miksujemy znów i mieszamy to w pizdu. Dodajmy przyprawy, i doprawiamy wedle uznania. Jak już będziemy mieć pomarańczową papkę, to przelewamy do formy (może być wyłożona papierem do pieczenia, lub posmarowana lekko olejem i obsypana bułką tartą aby się nie przypaliło (osobiście polecam papier, bo szef masę chce stracić) i do piernika [180* - 60 min]. (Ja tam jeszcze na górę dokładam cienkie plastry jabłka, gruszki, etc, dla widoku i lekkiej słodkości). Odstawić na noc, aby przestygł i się "zespoił". Jakieś pieczywo czarne można ogarnąć ze sklepu, albo samemu chleb przy okazji kupić. (Ja kupuję). Smakuje bardzo dobrze, do tego pachnie, lekkostrawne, pożywne i sycące. Pasztetów z mięsa nie jadam, bo mnie kurwa mdli, jak mam to zmielone mięso ciapkać w ustach - i na dodatek jest zbyt kaloryczne, a ja chcę masę w dół. Kanapkę zwieńczyć sałatą, pomidorem, ogórkiem, etc. @Pozytywniak Śniadanie Surowa cukinia pokrojona skrobaczką do ziemniaków (kroję wstążki) Liść sałaty lodowej, rozrywam palcami Pomodor świeży kroję Groszek konserwowy lub ciecierzyca z puszki około 3 łyżki Łuskane ziarna słonecznika podsmażam na patelni tak około 1 łyżki (delikatnie na kilku kroplach oleju, mały ogień/4 indukcja, bo się zjara) Łyżka wody, z kranu dodaj Łyżka oliwy dodaj Sól do smaku dodaj Pieprz do smaku dodaj Oregano do smaku dodaj Wyciskam pół cytryny ...i wszystko mieszam w misce ot tak. Wcinam bez pieczywa, ale za to z grilowanymi/smażonymi kiełbaskami obok lub jajkami na miękko. KONIEC CZ.01 Temat muszę rozbić na 2 posty, ponieważ w jednym się nie mieści wszystko
-
Tajfun zjada łyżeczkę ostrego sosu i go wykręca
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Uniwersum BystrzakTV
- 2 odpowiedzi
-
- bystrzaktv
- stream
- (i 9 więcej)
-
Cześć Bracia. Dzisiaj w ramach rozkminy po dzisiejszej audycji zacząłem się zastanawiać czy w warunkach survivalowych kiedy groziła by mi śmierć głodowa byłbym w stanie zjeść ciało innego człowieka. Pewnie chęć przeżycia zmusiłaby mnie do zjedzenia ludzkiego mięsa tak jak zmusiła ludzi na Ukrainie w trakcie Hołodomoru czy też katastrofy lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571. Jednak jak teraz o tym myślę to mam bardzo mieszane odczucia. A co Wy sądzicie na ten temat?
- 8 odpowiedzi
-
- survival
- przetrwanie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
- 4 odpowiedzi
-
- danielmagical
- stream
- (i 9 więcej)
-
Tajfun kłóci się z Kaczorem o grzyba i jedzenie!
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Uniwersum BystrzakTV
Zadyma u Bystrzaka-
- bystrzaktv
- tajfun
- (i 9 więcej)
-
Gocha krytykuje Małysza, który zrobił dla niej obiad
- 3 odpowiedzi
-
- 1
-
- danielmagical
- gocha
- (i 8 więcej)
-
Michał Karmowski mówi o tym ile posiłków jeść dziennie
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Michał Karmowski
Cześć Bracia. W poniższym filmie Michał wyjaśnia ile posiłków powinno się jeść dziennie -
Od razu przejdę do konkretów: mam 25 lat, 178-180 cm wzrostu i ważę obecnie 135 kg. Nie sądzę aby ktokolwiek na forum pod względem otyłości mógł się równać ze mną; zresztą pewnie w ogóle takich osób istnieje niewiele. Napiszę krótko: jest przejebane. To obecnie mój największy problem i niewiele jest rzeczy, które tak bardzo by mnie wkurwiały oraz przede wszystkim - nie dawały żyć. Zawsze byłem takim grubaskiem, już od najmłodszych lat. Wyglądałem jednak jak człowiek, miałem co prawda nadwagę, ale wszystko mieściło się w granicach przyzwoitości. Kiedyś udało mi się nawet zrzucić 20 kg na jakieś 2-3 lata. W ciągu ostatnich dwóch lat jednak przeholowałem. Gdzieś w ciągu roku przytyłem jakieś 40 kg i od tego czasu ważę właśnie 135 kg. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak ciężko jest żyć będąc tak grubym. Samopoczucie mam fatalne - zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym, otyłość odbiera całkowicie chęć do życia. Z powodu depresji, nerwicy i stanów lękowych (to wszystko w pewnej mierze spowodowane zapewne otyłością) od dwóch lat chodzę do psychologa i psychiatry, przyjmuję leki. Miały one nieco pomóc w zrzuceniu wagi, ale taki chuj - wpierdalam jak zwierz. Najpierw skupię się na fizycznych aspektach otyłości. Mam tu na myśli oczywiście problemy, jakie mi w związku z nią towarzyszą: ciężko jest się ruszać: masa sadła najzwyczajniej w świecie ogranicza zakres ruchów, a poza tym negatywnie wpływa na kondycję; nie jestem w stanie biegać, ciężko jest mi założyć skarpetki i buty, na stojąco nie dałbym rady, ciągle się pocę, wystarczy że przejdę kilka metrów albo jest choć troszkę cieplej w pomieszczeniu. Nawet nie wspominam co się dzieje w czasie upałów - na wet z sauny byście nie wyszli tak mokrzy, ostatnio zdarzyło mi się zasłabnąć: możliwe, że to też cukier, ale jestem wręcz przerażony, bo miałem trzy zejścia. Nie straciłem przytomności, ale było mi strasznie wstyd, nie mogę kupić sobie żadnego ubrania: teraz będę szukał pracy i na rozmowę kwalifikacyjną trzeba będzie iść w garniturze, a ja się w mój za nic nie wcisnę, musiałbym schudnąć przynajmniej 10 kg. Normalnych ubrań do chodzenia też nie mam za bardzo, chodzę jak dziad, strasznie sapię i chrapię, to bez wątpienia z powodu otyłości, na nic nie mam siły, ciężko mi się podnieść z łóżka, nie jestem w stanie nic zrobić (w tej sprawie założę chyba oddzielny temat). A teraz troszkę o konsekwencjach na mojej psychice: sądzę, że w pewnej mierze otyłość przyczyniła się do powstania depresji, rodzice i rodzeństwo się mnie wstydzi, ja sam czasami wstydzę się siebie samego, jestem wykluczony społecznie (to nie do końca problem), boję się poszukać nowej pracy i iść tam będąc tak grubym - ciekawe zresztą, czy przyjmą gdzieś takiego grubasa, nie potrafię podjąć praktycznie żadnej aktywności, oczywiście poza wpierdalaniem i siedzeniem przed kompem. Dobra, i tak tego wszystkiego jest w chuj i jeszcze więcej... O dziewczynie (chociażby takiej do ruchania) nawet nie wspominam - nigdy żadnej nie miałem. Społecznie jestem zmarginalizowany, ale już się przyzwyczaiłem i miewa to czasem pozytywne strony. Najgorsze jest jednak to, że jestem już prawie jak kaleka, jakaś osoba niepełnosprawna, a przecież jestem młody. Kurwa, co ja z siebie zrobiłem? Chodzę czasami na siłownię (zbyt mało regularnie), nie przestrzegam jedna żadne diety. Byłem u dietetyka, mam jakąś tam dietę, ale co z tego, jak jej nie przestrzegam. Poruszam bez przerwy kwestię otyłości na wizytach u psychologa i psychiatry - na razie niewiele to dało. Teraz spróbuje tutaj, może ktoś w jakiś sposób będzie w stanie mi pomóc. A ktoś z Was zmagał się kiedyś z otyłością lub był świadkiem takich zmagań? Może komuś się udało? No to na razie tyle, możliwe, że chciałem się troszkę wyżalić.
-
Aby przyspieszyć regenerację niezbędne są dwa elementy: -odpoczynek -dieta Zajmijmy się dietą, proponuję aby każdy zainteresowany podzielił się swoimi przepisami na posiłki regeneracyjne. Mam na myśli takie zbilansowane dania, które można spakować do pojemników i zamrozić. Codziennie odmrażać 1-3 posiłków i mieć z głowy gotowanie, mycie albo stołówki/bary/restauracje. Taki posiłek można zjeść na zimno, odgrzać w mikrofali, w garnku itp itd. Idea jest taka - nie marnujesz czasu na śniadania obiady i kolacje - lecisz z posiłkami regeneracyjnymi - które są kompleksowo zbilansowane, smaczne i zdrowe. Przykład - posiłek 30g białka, 120g węgli, 10g tłuszczu - typowo masowe danie na budowę masy mięsniowej. I teraz na bazie tego budujemy danie, wybieramy mięso lub rybę, węgle - ryż, kasze, ziemniaki, oraz warzywa i tłuszcze. Chodzi mi bardziej o konkretne przepisy z gramaturą - w pełni zbilansowane, czyste danie. Ktoś to ma doświadczenie będzie wiedział o co chodzi, liczę na kolegę GLUXa bo widać że się zna i chętnie zabiera głos