Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pms' .
-
TL;DR: Krótki tekst o jednej z najpotężniejszych manipulacji kobiecych czyli PMSie, okresie oraz wszystkich fochach i cyrkach jakie się z tym wiążą. Pierwsze „złe dni” jakie przeżyjesz ze „swoją” kobietą, to jeden z największych shit-testów, który „ustawi” Waszą relację na przyszłości. Prolog - Czemu kupiłeś nie takie pomidory? - O co Ci chodzi? - Mówiłam Ci jakie mają być (ujadanie) - ……….. (cisza) - I mleko nie takie! - ……….. (cisza) - (koncert ujadania na wszelkie możliwe tematy) - ……….. (cisza) - Wiesz, że mam okres, czemu się mną nie zaopiekujesz, dlaczego nie rozumiesz, że ja się źle czuję, nie pójdziemy gdzieś żebym o tym nie myślała bla bla bla (ujadanie) - Ok powiem Ci czemu... Ta chwila musiała nadejść… Kobieta nie myśli, kobieta czuje. Walczy z emocjami jakie rozsadzają jej mózg, nie może sobie poradzić z burzą hormonów jaka zalewa ją od czasu do czasu, a do tego… nie jest w stanie zdefiniować siebie wobec otaczającego ją świata, szuka opoki, osobnika prowadzącego, kogoś kto de facto „przeżyje za nią życie”. Z tej niepewności wynikają, w większości nieświadome, działania zwane shit – testami (wszystko o shit testach znajdziesz pod tym linkiem) czyli próby jak mocno prowadzisz, czy odpowiadasz wyobrażeniom na temat związku oraz… jak bardzo daleko Ci do jej ideału. Zatrzymajmy się chwilę na tym punkcie drodzy Panowie – chciałbym żebyście zdali sobie sprawę, iż najprawdopodobniej nie jesteście „pierwszym wyborem” Waszej partnerki. Nie chodzi tu nawet o to, że nie macie 185 cm wzrostu, wyraźnie zarysowanej szczęki ani milionów na koncie. Ideał faceta współczesnej kobiety… nie istnieje. Został on stworzony i wbity do głów samicom przez speców od inżynierii społecznej oraz reklamy. Samiec ma być więc – brutalny i czuły, dominujący i uległy, zaradny ale rozrzutny, przystojny ale nie na tyle aby koleżanki się za nim oglądały itp. itd. Piszę Ci to ponieważ nie chcę abyś wpadł w pułapkę myślenia, które kiedyś zaprowadziło mnie na manowce – będę miał więcej kasy, lepiej wyglądał – będę miał mniej shit testów. Bzdura. One zawsze będą istnieć, ponieważ wynikają z natury kobiety oraz… propagandy jaką się jej serwuje. Jeśli nie akceptujesz mnie gdy jestem najgorsza nie zasługujesz na mnie gdy jestem najlepsza! Już z pewnością znasz ten durny slogan. Kobiety powtarzają go z lubością ponieważ oznacza on usprawiedliwienie dla każdej ich manipulacji, podłości, złośliwego zagrania, kupczenia seksem oraz wymuszania tego, co chcą osiągnąć poprzez foszenie. Okres oraz PMS (Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego) to jedno ze standardowych, kobiecych zagrań. Jak ma nim nie być skoro w internecie oraz prasie kobiecej dominują teksty tego typu: Co więcej, „dobrzy ludzie” (pod których nickami kryją się zazwyczaj „psycholoszki”) dobrze doradzają wtedy facetom: Czy zwróciłeś uwagę na powtarzająca się manipulację - „ona jest usprawiedliwiona, Ty masz jej wszystko wybaczyć”? Popatrz jak sprytnie jest ona przeprowadzona: Fakt - „mam okres, źle się czuję, wszystko mnie boli” Kłamstwo - „musisz akceptować moje fochy, humory, próby wyżywania się na Tobie – powinieneś próbować mnie uszczęśliwić prezentami, lataniem wokół i jeszcze silniejszym zabieganiem, kiedy ja chcę Cię skrzywdzić” Manipulacja w celu uzyskania określonego zachowania - „jeśli tego nie robisz, nie zależy Ci na mnie, nie zasługujesz żebym z Tobą była, mogę być jeszcze gorsza”. Czy zdajesz sobie sprawę, iż wpadnięcie w ten schemat ułoży Waszą relację w niewłaściwych torach – samica wszystko będzie tłumaczyć swoimi humorami. Ergo - zacznie się to rozciągać na czas inny niż związany z „tymi dniami”, a Ty wpadniesz w ramę „on i tak wszystko zniesie”. Jak z tym walczyć? Jeżeli zdecydujesz się postawić temu tamę miej świadomość, że: a) musisz być gotowy, odejść / iż ona odejdzie b ) idealnie jeśli zdusisz te zachowania w zarodku, kiedy zaczynacie się spotykać, czym później się za to zabierzesz tym mniejsze masz szanse (hamują Cię też wspólne mieszkanie, kredyty, dzieci etc.) Przykładową odpowiedź na kobiece wariactwa znajdziesz poniżej ale aby ona zadziałała powinieneś być najlepszą wersją samego siebie, człowiekiem dbającym o swój wygląd, ducha i finanse, a przede wszystkim wolnym. Wolnym od popędu płciowego oraz konieczności spółkowania właśnie z tą "jedną jedyną". Musisz być po prostu mężczyzną, świadomym siebie, swojej atrakcyjności oraz tego gdzie podąża. Pomyśl o dwóch sytuacjach w których kobieta zaczyna walić focha za fochem, czepiać się Ciebie, pouczać – słowem – dążyć do konfrontacji, a Ty możesz być: 1. „Standardowym, zgnojonym przez społeczeństwo facetem” - boisz się, iż samica odetnie Cię od pozytywnych emocji, seksu, co powie rodzina, znajomi, sąsiedzi kiedy Ty…ośmielisz się bronić (nie atakować, bronić!!!). 2. Mężczyzną – wiedzącym, iż na jej miejsce czeka kolejka chętnych, znającym swoją wartość, cele oraz to gdzie chcesz dojść w życiu. Odpowiedz sam sobie – jak zachowa się facet numer 1? Będzie skamlił, spełni życzenie swej Pani, usprawiedliwi ją „bo ona tak ma i cierpi, to może się na mnie wyżyć”?! Czy naprawdę chcesz dać komukolwiek prawo aby minimum raz w miesiącu wysrywał się w Twój mózg, zabierał Ci energię potrzebną do realizacji Twoich celów i pragnień? A może wolisz... Kości zostały rzucone - Posłuchaj Skarbie co chcę Ci powiedzieć. Nie życzę sobie żebyś tak się zachowywała w stosunku do mnie. Nie tłumaczą Cię żadne PMSy czy inne gówna – czy, kiedy mi coś w życiu nie idzie albo czuje się zmęczony - odwala mi tak jak Tobie? Czy ja się na Tobie wyżywam? Jeśli coś Cię boli, źle się czujesz, powiedz o tym i idź się połóż, a ja zrobię obiad. Będę Ci pomagał ale nie dlatego, że „muszę Cię zrozumieć” ale dlatego, że każdy może mieć cięższe chwile. Prawda jest natomiast taka, że nic nie tłumaczy Twoich fochów i agresji. Nie mam w życiu czasu na kogoś, kto będzie wampirem energetycznym, psuł mi nastrój tudzież spowalniał moje dążenie do realizacji celów. Jeśli chcesz to robić to ja wysiadam – Twoja decyzja. Obydwoje nie mamy problemu ze znalezieniem następcy drugiej strony więc serio, choć Cię lubię i chcę się z Tobą spotykać, nie zniosę takiego gówna emocjonalnego. Twój wybór – idziesz się położyć, robię Ci ciepłą czekoladę, czekasz na obiad w spokoju albo ujadasz dalej ale do pustego mieszkania, a w niedługiej perspektywie, innego kolesia. To Ty decydujesz bo ona jest bezwolna Dama, z którą się spotykasz, może teraz zareagować w następujący sposób: 1. Agresją – fizyczną / werbalną – wychodzisz i idziesz do siebie / otwierasz drzwi i każesz jej wyjść 2. Płaczem i obwinianiem Ciebie – powtarzasz procedurę z rozmowy i jeśli nie poskutkuje punkt 1 3. Płaczem i przeprosinami – przytulasz, prowadzisz do łóżka, robisz dobre żarcie ale pilnie obserwujesz czy sytuacja się nie powtarza 4. Przeprosinami – jw. Związek z jakąkolwiek kobietą nie może podcinać Ci skrzydeł i wysysać energii. Jeśli tak jest, kończysz go, zanim Twoje życie przemieni się w piekło. Nie patrz na jej ciało – jeśli dbasz o siebie, swoje dochody i pasje, znajdziesz równie atrakcyjne / ładniejsze od niej. Bądź gotów ją stracić, a przybiegnie do Ciebie na kolanach, a wtedy opanujesz kobiece szaleństwo (na tyle na ile to możliwe). Za żadne skarby nie dopuść do sytuacji aby kobieta czuła, iż jest nagradzana za złe zachowanie. Wręcz przeciwnie – musi wiedzieć, iż jej foch spotka się z Twoją stanowczą reakcją, a finalnie, osłabia Twoje zainteresowanie jej osobą. To ona ma bać się Ciebie stracić, nie Ty. Nigdy nie pozwól aby ktokolwiek odebrał Ci radość z życia i umniejszał to, jak wspaniałym i niepowtarzalnym człowiekiem jesteś. Na świecie istnieją 3 miliardy kobiet. Jeśli nie z tą, ułożysz sobie życie z kolejną. Droga do szczęścia w relacjach z kobietami, a co za tym idzie do najfajniejszych sztuk, wiedzie przez całkowite wyzbycie się konieczności ich posiadania. Musisz pamiętać o jednej, podstawowej zasadzie - to Ty zapraszasz kobietę do swojego świata i udzielasz jej gościny, a nie ona Tobie. Skoro wnosisz wartość - a, nie oszukujmy się, to facet więcej wnosi i traci w związku niż samica - masz prawo wymagać. Przynajmniej nie ciągnięcia Cie w dół, a najlepiej wspomagania w Twoich działaniach. A kobieta... To tylko dodatek do Twojego życia... Ono samo w sobie szybko przemija i nie warto abyś tracił jakiekolwiek chwile z kimkolwiek kto Ci je zatruwa. Zresztą - wyjdź w bezchmurną noc na świeże powietrze (za miastem), popatrz na to co nad Twoją głową, włącz poniższy utwór i.... roześmiej się na głos z miałkości PMSów, shit-testów i innego syfu