Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'poczucie winy' .
-
Witajcie, chciałbym poradzić się was w jednej jakże ważnej dla mnie kwestii która już od dłuższego czasu towarzyszy mi i z każdymi miesiącami dręczy w takim samym stopniu. Otóż mój problem polega na tym, że od momentu kiedy otrzymałem kosza od pewnej koleżanki (miałem opisać całą sytuacje na forum ale chyba jednak tego nie zrobie bo nie ma sensu skoro już pozamiatane) a w której byłem szaleńczo zakochany. Był to kosz który chyba najbardziej przeżyłem do tej pory. Zacząłem coraz bardziej intensywnie myśleć. Coś w rodzaju analizowania (dlaczego tak wyszlo, jak moglem inaczej cos zrobic w danym momencie) + fantazjowanie (co bysmy robili, jakby wygladal zwiazek). Zacząłem odwiedzać miejsca w których przebywaliśmy razem(nie bylismy nigdy parą, chodzi tu o zwykłe jakieś spotkanie nawet nie planowane, przypadkowe) lub miejsca gdzie widziałem ją. To jest coś w rodzaju masochizmu. Wiem, że takie zachowanie sprawi mi ogromny ból psychiczny ale mimo to nie potrafie zrezygnować z tego bo na chwile obecną jest to silniejsze ode mnie. Na ten przykład potrafie iść w miejsce/pomieszczenie gdzie ją spotkałem i siedzieć tam nawet pare godzin. Sam zacząłem się już zastanawiać czy ja jestem do końca normalny. Taka sytuacja ciągnąca sie już jakiś czas ma swoje wyniki oczywiście w pogorszeniu nastroju, być może w postępującej depresji (tego sam nie potrafie określić) to moje przypuszczenie. Jestem osobą jak można się domyślić dosyć wrażliwą może nawet (WWO), albo to zwykła niedojrzałość emocjonalna. Jednak obstawiałbym to pierwsze. Czy konieczna jest tu ingerencja psychologa? Co sądzicie o tej sytuacji, może miał ktoś podobnie i coś podpowie.
- 12 odpowiedzi
-
- poczucie winy
- smutek
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
http://bylemrogaczem.blogspot.com/2011_10_16_archive.html Przypadkiem znalazłem tego bloga, zacząłem czytać od początku archiwalne wpisy i trochę mnie wciągnął. Tylko, że z tą wiedzą którą mam intuicyjnie czuje pewne schematy zachowań, np. po tym fragmencie Po początkowym okresie wkurwienia , dość zręcznie manipulowany skrzywdzoną miną mojej partnerki dałem sie wpędzić w poczucie winy ......zacząlem zastanawiac się dlaczego to sie zdarzyło i jakie błędy popełniłem ........... mimochodem rzucane uwagi ,że nie dbam ,że za mało czasu poświęcam doprowadziły do tego ,że zacząłem się starać !!!!!!!!! .........zbudowałem cokół na którym ustawiłem swoją księżniczkę i w końcu mogłem zjąć sie oddawaniem hołdów ...... skrzywienie noska ... biegnę po kwiaty , lekki foch .. biegnę na zakupy i ubieram księżniczkę , tupie nogą ... a ja stoję na baczność i rezygnuję z całej swojej przestrzeni , żeby tylko JEJ było dobrze ........ powoli i niepostrzeżenie z faceta pełną gębą stałem sie pantoflarzem ........ duma z tego , że mam tak piekną i tak dobrze ubraną żonę , duma z własnej gospodarności i zapobiegliwości przesłoniła mi oczy ......... TAK TO JA BYŁEM DUMNY Z SIEBIE .. sam siebie w tym utwierdzałem a i otoczenie mi pomagało .. słyszałem zewsząd dobry mąż , dba o żonę , buduje dom , nie chla wódy i nie chodzi na dziwki ...zakochany w swoim dziecku i poświęcający mu każdą wolną chwilę ..................... problem w tym ,że nie słyszałem tego od niej ......... Domyślam się co będzie dalej. W sumie dopiero po felietonach Marka do mnie dotarło, że jednym z najskuteczniejszych metod manipulacji jest wpajanie poczucia winy, wcześniej jakoś się nad tym nie zastanawiałem. Mam nadzieję, że dzięki tej wiedzy uda się uniknąć różnych patologicznych układów.
- 32 odpowiedzi
-
Musicie koniecznie zobaczyć. Czego tu nie ma...ale nie chcę robić dogłębnej analizy, bo zepsuję element zaskoczenia. Ile czerwonej pigułki może być w niepozornej kreskówce.
- 16 odpowiedzi
-
- 13