Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'potworywludzkiejskórze' .
-
Jak żyje 40 lat to nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem tak smutną i beznadziejną sprawę jak temat zmarłego 8-latka Kamila. Nawet sprawa z "madką" Madzi czy dziećmi w beczce po kapuście nie zasmuciła mnie tak jak to co się stało u tych zjebanych patusów. Przygnębienie jest duże bo państwo i społeczeństwo zawiadło w każdym aspekcie swojego działania publicznego. Absolutnie w każdym. Sądy rodzinne zawiodły i zawodzą dalej bo 98% dzieci jest oddawana matkom po opiekę. Nie ma domyślnej opieki naprzemiennej. Nawet taka patusiara miała prawa opieki na dziećmi. Dramat. Kuriozum jest jak się pomyśli, że ojciec biologiczny ma wyznaczone dni/godziny spotkań z własnym dzieckiem a nowy kochanek matki ma dostęp do dziecka nieograniczony! Nic nie musi robić. Sama matka i jej patus to kula w łeb i do piachu, nie ma co się nad tym rozwodzić. Problem jest z osobami trzecimi. To jest przygnębiające. Dziecko było katowane wiele mięsięcy i nikt nic nie zrobił. Mopsiara tłuczy się, że pisała pisma i wszystko jest OK a ogólnie to był problem z obiegiem dokumetów pomiędzy MOPSami. Niewidziała poparzeń, przypaleń i połamanych rąk. Nie było przemocy! Lokalna policja trzy razy znalazła Kamila wcześniej, który pobity uciekł z domu i co zrobili? Odprowadzili go do domu w którym był bity. Winę przypisali dziecku, że niby jest z nim problem bo nie chciał im opowiedzieć co się stało. Żaden policyjny "geniusz" nie wpadł na to, że dziecko jest bite i zamknięte w sobie. Kolejny raz sąd - był wniosek o ustanowienie opięki zastępczej ale sąd nie rozpatrzył! Sąsiedzi i dalsza rodzina jak zwykle nic nie widzieli złego, że się dzieje. Ostania sprawa to szkoła do której chodził. Szkoła nie zareagowała a nauczycielki się tłumaczą, że zawierzyli matce, która im powiedziała, że chłapak ma siniaki, rany i złamaną rekę bo się przewrócił! Oczywiście nauczycielki palą głupa i dobrze wiedziały co się dzieje ale nie reagowały. Napiszę wam jak to jest bo moja małża pracuje w przedszkolu i coś wiem na ten temat. Szkoły są sfeminizowane, brak mężczyzn. Kobiety są konformistkami, egoistkami dbającymi tylko o swoje dupy, bojące się wychylać. Doskonale wiedziały co się dzieje z chłopcem i tylko niepełnosprawna umysłowo osoba nie jest wstanie rozróznić oznaków prawie rocznego maltretowania dziecka od siniaka "bo się wywrócił". Skoro nie widziały co się dzieje, nie powinny wykonywac swojego zawodu bo są intelektualnie niesamodzielne i same wymagają opieki. Jednak nauczycielki doskonale wiedziały jaka jest sytuacja ale bały się zareagować bo nie chciały mieć kłopotu. Czyste wygodnictwo. Taka sytuacja z przedszkola mojej małży: Mała dziewczynka była przyprowadzana do przedszkola o 6:00 rano i odbierana o 16:15. 10 godzin w przedszkolu. Wyraźnie matka chciała się jej pozbyć z domu. Sama matka przychodziła rano na porannym kacu, jeszcze po nocy a po południu już była na kolejnym kacu bo najebała się do południa i wyspała do 16:00. Więc waliło od niej wódą rano i popołudniu. Absolutnie wszystkie nauczycielki w grupie wiedziały co się dzieje i takie rzeczy widzi się od razu. -Co zrobiliście? Pytam się żony. - Nic, każda się boi zareagować. Żadna nie chce mieć problemów. ! Ręcę opadają. Wszytkie są po kursach, szkoleniach i z certyfikatami jak pracować z dziećmi, także jak reagować w sytuacjach kryzysowych. Zero skutku.
- 92 odpowiedzi
-
- 22
-
- 8letnikamilek
- poparzeniakamila
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: