Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pozycja społęczna' .
-
TL;DR: 14 lat obserwacji zmiany stosunku kobiet do mężczyzny, który osiągnął pozycję zawodową i zaczął zarabiać niezłe pieniądze. Długo zastanawiałem się czy podzielić się z Wami tymi przemyśleniami bo tematów dotyczących tytułowego pytania jest sporo. Ten jest jednak ciut inny - miałem możliwość, niejako "na żywo", oglądania tego co działo się z Panem X przez 14 lat życia, a więc odkąd się znamy, a wraz z upływem czasu zmiany o 180 stopni stosunku kobiet do niego. Ale po kolei... Bohater Warunki bazowe X, co do wyglądu, były średnie. Zapewne mógł się podobać kilku kobietom ze swojego otoczenia ale były to Panie z konkretną nadwagą. Tak, takie zawsze na niego leciały, z czego on sam miał niezłą bekę. Po prostu przyciągał pasztety. Od zawsze. Powtórzę - idąc ulicą na X nie spoglądały łaskawszym okiem żadne kobiety, nie uśmiechały się do niego, nie zaczepiały. Ot - facet-widmo dla lasek. Typowy 5/10. Charakter - neurotyczny, skłonny do poddawania się przywództwu innych, bardzo często się porównujący. Raczej nie typ lidera, a domatora. Inteligencja i poczucie humoru - znacznie powyżej przeciętnej. Akt I - 17-20 - pierwsza krew X jest niewidzialny dla koleżanek. Dodajmy do tego białorycerstwo. Lata za pannami ale te mają go gremialnie w dooopie, oczywiście poza pasztetami. Kilkakrotnie mocno dojechany przez urocze istotki płci żeńskiej. Zdarzało mu się z tego powodu płakać. Generalnie - chłopak bez urody i bogatych rodziców, za to inteligentny i wrażliwy - czyli śmieć dla lasek w jego wieku. Akt II - 20-22 - 12 rund i knockdown 20 lat - X poznaje "miłość swojego życia" - starszą o 3 lata dziewczynę z problemami z dragami. 12 miesięcy ćpania i chlania za jego kasę, zerwanie w Sylwestra. X płacze, prosi, błaga - 0 odzewu. Widuje ją potem na mieście jak buja się z kolesiami przy forsie. Potem znika, ponoć ląduje w jukeju, gdzie kontynuuje "karierę". X przeżywa załamanie nerwowe, wywalają go ze studiów, nieudana próba samobójcza. 2 lata wyjęte z życiorysu. Akt III - 23-25 - zabawmy się X wychodzi z problemów i wpada w środowisko PUA (przy okazji wciągając i mnie). Zaczyna się bujać po klubach i bzykać co popadnie - ot przeramowanie i nienawiść do kobiet robi z niego niezłego skurwysynka, dobrego na cizie z wiejskich dyskotek, wielkomiejskie kurewki-studentki oraz znudzone mężatki. Uczy się tańczyć, bajera dopracowana na maksa, po prostu się bawi. Jednak, jak sam mówi, wie "że wyżej wała nie podskoczy", czyli nie ma dostępu do najpiękniejszych kobiet oraz tych, które mają forsę dzięki rodzinie / mężowi. To go frustruje. Akt IV - 26 - zrozum jak grać w tę grę X zaczyna rozumieć, że zarabiając 2 tysie raczej nie ma co liczyć na "miłość" kobiet innych, niż takie, których nikt, ze względu na wygląd, nie chce. Ot są z nim bo nie mają innego wyboru, a te lepsze ma tylko na ONSy, bo jest "zabawny i pewny siebie". Zaczyna mu świtać, że coś takiego jak inteligencja, wyuczona bajera itp. znaczą gówno jeśli nie jesteś przystojny bądź nie masz kasy. Akt V - 27 - 30 - "jaki Ty jesteś przystojny" Jak wielu rówieśników ląduje w korpo. Sprytem i bezwzględnością wspina się krok po kroku coraz wyżej. Staje się bardzo oschłym i nieprzyjemnym człowiekiem. Pieniądze zaczynają płynąć, ilośc ludzi których ma pod sobą (a właściwie, którymi pomiata, bo tak się teraz zaczyna zachowywać) rośnie bardzo szybko. Tak samo jak ilość naprawdę ładnych kobiet gotowych dać mu dupy. Ciekawe jest to, że chętne Panie są zawsze "pod nim" lub "na równi" nigdy "wyżej" w hierarchii. Posuwa swoje współpracownice w swoim gabinecie, w kiblach i pokojach konferencyjnych. Jeszcze ciekawsze jest to, że gdy wychodzi do klubów, kobiety, które dowiadują się gdzie pracuje i co robi (zazwyczaj od innych kobiet) z chęcią zajmują się opieprzaniem jego kabanosa mówiąc mu "jaki jest przystojny", choć 30 minut wcześniej nawet na niego nie spojrzały. Akt VI - 31< - album ze zdjęciami Kiedy spotykamy się na wódce X wyciąga album ze zdjęciami. Ma słabość do wywołanych fotek. Oglądamy i mamy bekę, bo układając je chronologicznie i łącząc to ze wzrostem jego zarobków, jak na dłoni widać, że uroda tych kobiet rośnie w zastraszającym tempie. Ostatnią stronę zajmują obrazki przedstawiające jego "życie rodzinne" - X plus 11 lat młodsza żona i wózek z dzieckiem. Pytam - "na co Ci to?" - "zawsze chciałem mieć dziecko?". Ale mówi to jakoś smutno. Pijemy dalej i w końcu wypala - "przecież i tak wiem, że te głupie k.rwy lecą na moją kasę nie na mnie". Picie "na smutno" plus panienki z agencji (ja basta, on się zabawił bo żona wyjechała). Akt VII - ... W X'sie mieszkają teraz dwie osoby - chciwy na pieniądze i bezwzględny ruchacz oraz neurotyczny i niepewny siebie chłopiec. Ja znam ich obydwu, cenię tego drugiego, pierwszego mam w dupie ale to dzięki niemu ma to, czego pragnął w stosunku do kobiet. Wewnątrz to bardzo nieszczęśliwy facet. Kiedy zapytałem go czy jest zadowolony ze swojego życia odparł - "nie gadajmy o tym" - i walnął porządny haust wódy, prosto z flaszki. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Powyższa historia nie dotyczy mnie, a mojego znajomego, kilka detali zmieniłem (z wiadomych względów), nie wypaczając sensu. Każdemu proponuję odpowiedzieć sobie na następujące pytanie - jakie alternatywy ma średniourodziwy samiec z niezamożnej rodziny jeśli chodzi o wybór partnerki? Czy warto kobietom podporządkować swoje życie?
- 244 odpowiedzi
-
- 35
-
- kobiety a pieniądze
- pieniądze
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: