Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'praca z kobietami' .
-
Witam Panowie, Od niedawna mam w biurze nową stażystkę. Jako, że miałem już przygodę z flirtowaniem w pracy i wiem z jakim kwasem to się potem wiąże, to nie mam zamiaru robić tej głupoty po raz drugi. Panna jest kilka lat młodsza ode mnie, za kilka miesięcy jej tutaj już raczej nie będzie, jednak wiadomo, że milej pracuje się w dobrej atmosferze niż w klimacie spięć i jakichś wzajemnych pretensji. Otóż owa dziewczyna, koleguje się raczej dalej niż bliżej z panną z którą flirtowałem wcześniej w tejże pracy, a której już tu nie ma. ;x Wiadomo, że musiała jej coś tam nagadać, jak to kobieta, na początku dało się wyczuć spory dystans względem mnie, byłem traktowany chłodniej niż reszta pracowników powiedzmy. Dało się to zrozumieć ;> Z czasem jednak zaczynała jakby się do mnie przekonywać. Zrobiła się bardziej otwarta, do tego coraz bardziej zaczęła się stroić. Na początku potrafiła przyjść w dresach, bez makijażu, teraz wystrojona, koszule, włosy zrobione, czerwona szminka itd. Ja byłem względem niej raczej neutralny, żadnych podrywów, komplementów itd. (w odróżnieniu od reszty, ślinili się na potęgę) żeby nie brnąć w te chore układy znowu ;> Można powiedzieć, że na chłodno. Do tego słyszałem, że podobno zajęta, chociaż się nie chwaliła i na fb ani śladu chłopaka (podobno to teraz modne u loszek, nie wiem :D). Więc tym bardziej odpada, bo nie ma co do zajętych podbijać przecież. Zaczęło się szczucie cycem, tu się wypięła przypadkiem że dupa praktycznie na wierzchu, tu sama zaczynała się droczyć, bawienie się włosami itd. Mamy takie wąskie przejście między stanowiskami, to zaczęła się tak ustawiać, że praktycznie nie mogę przejść nie dotykając jej, a innej drogi nie mam. Swoją drogą z jej koleżanką się na to „kuszenie” złapałem i skończyłem jako orbiter – może to z jej strony chęć rywalizacji, że skoro na tamtą poleciałem, to ona nie może być gorsza ;p W każdym razie nie zmieniło to mojego stosunku do niej, wiadomo, coś tam się pożartowało jak to w pracy, jednak nie poświęcałem jej zbytnio uwagi. Doszło do tego, że jest na mnie po prostu wkurwiona. Nie wiem czy boli ten brak atencji czy o co chodzi, dalej się wdzięczy, ale co się luźniej odezwę to z taką złością wymieszaną ze smutkiem odpowiada. Ktokolwiek inny przyjdzie to normalnie z nim rozmawia, do mnie z pretensją ;> Chyba mam odczuć, że jestem gorzej traktowany. Także bracia, doradźcie jak znormalizować tą znajomość? Niczego od panny nie chcę, olanie jej całkowicie może to jeszcze pogorszyć znając życie, a ja chciałbym po prostu względnie normalnej atmosfery w pracy ;> Pozdrawiam!