Czołem drodzy Bracia!
Wkrótce będę miał 21 lat, a to czas, kiedy będę musiał stanąć oko w oko z wyzwaniami zawodowymi. Zgodnie z lansowanym na forum nurtem pracy od siebie, to powinno być dla mnie ważniejsze.
Miniony rok oceniam w kategorii relacji damsko-męskich jako słaby:
- mam nawyk do gapienia lub odwracania się za laskami w miejscach publicznych
- zdobyłem kilka numerów/kontaktów od dziewczyn, które mi się podobały, ale na propozycję spotkania zawsze spotykałem się z typowym dla dziewczyn wykręcaniem się (nie wiem czemu)
- parę razy zdarzyło się, że nie podbiłem do dziewczyny, która się uśmiecha w autobusie czy pociągu (i potem żałowałem)
Co do ostatniego punktu, patrząc z dzisiejszej perspektywy, nauczyłem się, że zalotny wzrok to nie wszystko. Nie mam ochoty robić podchodów, nie mając chociaż cienia gwarancji, że zarucham.
Moją mocną stroną jest duszenie wszelkich prób posługiwania się mną w zarodku, dlatego uważam, że ta cecha pomoże mi przy swoim założeniu.
Dlatego postanowiłem zrobić sobie roczną przerwę od podrywania kobiet, zaczynając od 1 stycznia 2018 r. Daję na ten czas spokój z inicjowaniem wszelkich kontaktów, nie będę karmił ego samic (które i tak sięgają Himalajów) i przestanę obawiać się o "spierdolone" szanse (kurwa, kiedyś się nie przejmowałem tym tak bardzo...).
No... chyba, że nawet ślepy zauważy, gdy na rozmowie ze mną dziewczyna będzie miała kisiel w majtkach. Wtedy od razu przechodzę do rzeczy, ponieważ niewykorzystane szanse lubią się mścić.
W życiu codziennym: głowa do góry, postura wyprostowana, idę przed siebie, nie oglądam się za siebie ani na boki.
Amen