Skocz do zawartości

koksownik

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1201
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    141.00 PLN 

Ostatnia wygrana koksownik w dniu 17 Października 2018

Użytkownicy przyznają koksownik punkty reputacji!

O koksownik

  • Urodziny 7 Lipca

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    wielki step

Ostatnie wizyty

8331 wyświetleń profilu

Osiągnięcia koksownik

Chorąży

Chorąży (10/23)

1,2 tys.

Reputacja

  1. @Zdzichu_Wawa wskaż mi proszę na zdjęciu/filmie chociaż jednego chuligana z pochodu, który miał kij baseballowy. Jeśli nie wskażesz, to oznacza, że jesteś łgarzem. Byłem na marszu i nikogo nie widziałem ze sprzętem. Owszem, byli debile, którzy rzucali przedmiotami pirotechnicznymi. Nie popieram czegoś takiego. Każdy szanujący się uczestnik powinien odciąć się i potępić takich delikwentów. Ciężko mi powiedzieć, czy to byli narodowcy, kibole lub prowokatorzy. Nie mam dowodów, więc nie chcę nikogo oskarżać. Ciekawe, dlaczego rok/dwa/trzy lata temu nie było żadnych rozrób. Przeciwnicy narodowców wieszali tęczowe transparenty, ale nikt jakoś nie wpadł na durny pomysł, by rzucić racę w kierunku podżegacza.
  2. Znowu? Wiesz coś, o czym ja nie wiem? Zapoznaj się z postem z dnia 20 września.
  3. Update do sytuacji. Zerwałem całkowicie znajomość. Punktem zapalnym było wczorajsze ognisko. Dziewczyna za dużo wypiła, zaczęła się do wszystkich kleić. Pocałowała mojego kolegę w policzek, co mi się nie spodobało. Potem dowiedziałem się, że nie tylko jego. Odsunąłem ją od niego, a ona (myśląc, że ją uderzę) chwyciła mnie za gardło. Dzisiaj powiedziałem jej w twarz, że z nami koniec. Jej zachowanie wskazywało na to, że ona nic złego nie zrobiła. Ale to już nieważne. Historia.
  4. @Egregor Zeta bez przesady. W pułapkę chłop by się wpakował, gdyby gumek nie kupił i był do tego stopnia naiwny, że uwierzyłby na słowo pannie, która mówi o spędzeniu z nim reszty życia.
  5. W porządku. Zwróciłem uwagę na to, bo często takie teksty padają na łamach forum.
  6. Po części masz rację. Jednak wiedza wiedzą, a praktyka swoją drogą. No i haj hormonalny jakoś przysłania to wszystko. Ciężko nad tym panować. Dla mnie to takie samo czepianie się, jak w przypadku Jordana Petersona, który jest znakomitym psychologiem, ale sam zmagał (zmaga?) się z depresją i ciężką chorobą. Nikt nie jest nieomylny, a każdy potrzebuje czasami pomocy. Swoją drogą, już zakomunikowałem dziewczynie, żeby żadnych planów ze mną nie wiązała. Nie będę zabierał ją już do znajomych. I po przemyśleniu postu @KolegiKolega stwierdzam, że on też rację. Za bardzo się nakręciłem, a tu wystarczy podejść na luźno. Co nie znaczy, że osiadam na laurach. Muszę się bardziej pilnować (by np nie zostać ofiarą "kontrolowanej wpadki").
  7. To, że mam tu 3 lata konto, nie oznacza, że spędzam tyle czasu na forum.
  8. Tak, jest jak najbardziej opiekuńcza i wrażliwa, w zdrowych proporcjach. Zaczyna studia zaoczne, zmienia w tej chwili pracę. Marzy o byciu psychologiem klinicznym. Ma trochę kursów, m.in. tłumacz języka migowego. Ambitna jest, to muszę przyznać.
  9. Potrafi się przyznać do błędu, choć nie zawsze przechodzi przez jej ego. Stara się spojrzeć na swoje wady. Natomiast, jeśli chodzi o otwartość, ma z tym problem. Zdarza jej się tłumić emocje.
  10. Jak chcesz, to sobie dymaj baby, ale ja czegoś wymagam więcej od życia. Dla mnie nie jest to aż taki duży priorytet.
  11. Jaki odważny? Przecież ja tego nie proponuję. No właśnie z tym jest tak pół na pół bezwarunkowo. Mam wrażenie, że ona spotyka pierwszy raz kogoś, kto ma zupełnie inne poglądy. Nie jest jakimś radykałem, tylko siedzi w bańce informacyjnej. Jasne, że bym za to nie skreślił, ale wychodzę z założenia, że poglądy około feministyczne nie pomaga na dłuższą metę w pożyciu. Razem próbowaliśmy, ale zniechęciliśmy się. Siłownia mnie wydymała na hajs. Dziewczyna tłumaczy się problemami tarczycą, niby chodzi do endokrynologa i mówi, że to rodzinne. Ja patrzę na to przez palce. Ale tak do końca to nie wiem, jak to z tym w końcu jest. Teraz przydałoby się wrócić do treningów. Tak i to mnie sprowadza tutaj, by ocenić całą sytuację.
  12. @MrSadGuy mogę odpowiedzieć, że 1. Raczej nie, prędzej przywiązanie. Nie czułem otumanienia hormonalnego, jak przy innych kobietach (co też ma plus, bo kontroluję sytuację), 2. Tak, chociaż kusi mnie rzucenie się w wir samotności i szukaniu kogoś innego. 3. Patrząc na rodzinę i to, że mogłem mieć lepiej - też nie. Masz rację. Dlatego dzielę się z Wami tym wątkiem. Mam taki zawód, dorabiam sobie. Lokum na razie brak, o tym pomyślę, gdy zmienię pracę. Nie czuję się dobrze w swojej otyłości. Mam żal, że mnie lenistwo otumania. No i zaczynam się martwić o zdrowie. Właśnie. I dlatego nie chcę się pogubić z takiego powodu. Mówię jej to otwarcie. Jestem szczery i spójny ze sobą, jak nigdy w życiu. Mam się na baczności, gdyż będzie pewnie próbowała różnych sztuczek. Mówię jej to samo. Wszyscy nad nią skaczą. Nawet dziewczyna widzi to, że wszyscy biernie na to przyzwalają. To jest żałosne. Jestem za młody na ślub, to jest pewne. Jestem stanowczy i mówię NIE. Kogoś w miarę ogarniętego do życia. Nie, żebym tego pożądał, ale miło by było. Tylko, że czuję podświadomie, że taki układ wiecznie działał nie będzie. I trzeba podjąć decyzję. Zabawne jest, że rok temu takie samo pytanie bym zadał komuś z podobnym dylematem.
  13. Cześć. Przyszedłem się poradzić. Spotykam się z dziewczyną od roku (ja 23, ona 22 lata). Oficjalnie byłem z nią do czerwca tego roku, ale spotykamy się nadal. Dziewczyna określa się jako introwertyczka. Ma bardzo mało znajomych. Przeważnie jest tak, że to ja zapoznaję ją ze swoimi kolegami. Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami łóżkowymi. Na seks nie mogę narzekać. Nawet zdarza się tak, że ja nie mam ochoty na bis. Obydwoje jesteśmy trochę zaniedbani fizycznie (otyłość). Nie jest źle, ale czuję, że mogłem wybrać lepiej. Przez cały okres znajomości zwróciłem uwagę na kilka rzeczy, które wywierają mój niepokój. 1. Dziewczyna jest feminizująca. Czyta takie rzeczy jak "Wysokie obcasy", obserwuje niektóre fanpeje na Facebooku związane z tą tematyką, ogląda TVN, Netfliksa. Ja wprost przeciwnie. Mówię jej, że poglądy są głupie, nielogiczne i wynikają z popkultury, którą ubóstwia. Staram się dyskutować z nią na te tematy, jest dużo emocji, często wchodzimy sobie w słowo, lecz nie jestem wyprowadzony z równowagi. W kontrze dostaję żale, że jak mogę być taki arogancki (czytaj: pewny swojego zdania), dla mnie jest wszystko zero-jedynkowe, itd. Jest to poważna przeszkoda na drodze do wspólnego pożycia. 2. Ma babcię, która każe jej być na każde zawołanie. Jest mocno uzależniona od alkoholu. Wykorzystuje ją, jak tylko może. Nie chcę się rozpisywać - jest toksyczną osobą, ma zmienności nastrojów, upokarza moją dziewczynę. Jej rodzice są również bezsilni wobec babci. Co spotkanie wysłuchuję jej żali o całej sytuacji. Kiedy za bardzo się rozgaduje, mówię jej, że mam to gdzieś i męczy mnie wysłuchiwanie wszystkiego od nowa. 3. Ślub - wspomniała już w drugim miesiącu znajomości. Wszystko ma zaplanowane, jak to ma wyglądać, ile chce mieć dzieci, zapewnia mnie, że weźmie podwójne nazwisko (?). Ja jej na to, że o małżeństwie może zapomnieć, chyba, że z intercyzą (na początku była na tak, potem miała już wątpliwości - standard). Uświadomiłem ją, że nie potrzebuję obrączki lub papierka, by ją kochać. A ona - nie, bo to jej marzenie i już. No cóż. Jej problem. W sumie przyznała mi wczoraj, że chce się wyrwać z męczącej rodziny, dlatego tak o tym mówi. 4. Obarczanie mnie fochami. Na początku nie podobał mi się jej ton w stosunku do mnie - taki matkujący. Podejrzewam, że manierę przyjęła od babci bądź od mamy (która nosi w jej rodzinie spodnie). Pracowała nad tym (uczęszcza na psychoterapię) i przez jakiś czas był spokój. Wróciło to niedawno, jakiś miesiąc temu. Ona się tłumaczy, że to wszystko przez babcię. Ja tego nie przyjmuję do wiadomości - nie będę tolerował przelewania złych emocji na moją osobę. W kontrze słyszę, żebym darował swoją pseudoanalizę psychologiczną, która się w ogóle nie sprawdza (zawsze się z tego śmieję, z jej żałosnej próby dyskredytacji moich propozycji rozwiązań problemu). 5. Złapałem ją parę razy na kłamstwie. Mamrocze coś, czego ja nie usłyszę. Każę jej to powtórzyć i wyjaśnić, dlaczego tak robi. Ona uważa przez to, że mam ciężki charakter, a ja nie lubię niedopowiedzeń i nielogiczności. Daję jej do świadomości, że mogę odejść, na to ona - och, ja nie rezygnuję, ja wolę naprawić to, co się psuje. Czy moje obserwacje są przesadzone? Proszę o odpowiedź.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.